*OGŁOSZENIE*

Witam wszystkich odwiedzających :) Zarówno stałych czytelników, jak i "przelotnych" gości.
Wszyscy są mile widziani, ale proszę pamiętać o tym, że jest to moje miejsce, a więc piszę o czym chcę, w sposób w jaki chcę i jestem jaka chcę być :) Jeśli się komuś to nie podoba, nie musi mnie uświadamiać, jaka jestem niefajna. Przymusu czytania ani lubienia nie ma.
Jeśli jesteś tu nową osobą, zachęcam do pozostawienia śladu swojej obecności w postaci komentarza (zakładka Kredki w dłoń), a jeśli prowadzisz bloga - zostaw adres. Chętnie zajrzę!
Pozdrawiam i życzę miłej lektury :)

środa, 2 lutego 2011

Nie będzie notki! :)

Ciężkie czasy nastały dla mojego blogowania. Czas skurczył się do granic niemożliwości. W pracy syndrom początku miesiąca, a kiedy wracam do domu to nawet nie włączam komputera tylko od razu siadam do nauki. Egzamin już za dziesięć dni i zaczynam lekko panikować. Jest to jeden egzamin, ale z pięciu przedmiotów. Muszę więc opanować materiał z dokładnie z całego poprzedniego semestru i nie mogę rozłożyć sobie tego w czasie. Niby wszyscy mówią, że na studiach podyplomowych przecież niemożliwe jest nie zdać egzaminu, ale dopóki się nie przekonam to nie uwierzę… Boję się trochę, bo co prawda zostały mi tylko do przejrzenia notatki z zarządzania jakością, ale czy jeden tydzień wystarczy mi, żeby powtórzyć wszystko, czego się nauczyłam ostatnio, a co domaga się powtórki, bo powoli ulatuje z głowy?
W związku z poprzednią notką otrzymałam kilka próśb o szczegóły mojej diety. Dziewczyny, naprawdę nie mam czasu chwilowo na maila, ale obiecuję, że napiszę jeszcze jedną notkę na ten temat, w której będzie więcej szczegółów. A że dieta naprawdę jest nieskomplikowana, to wydaje mi się, że to będzie wystarczające.
Zaczęłam nawet pisać tę notkę, ale chwilowo mam tyle na głowie, że  nie potrafię się skupić na pisaniu, gdy jakiś głosik w głowie krzyczy, że jest jeszcze tyyyle do zrobienia :) A więc teraz melduję się tylko na chwilę, coby moja częstotliwość pisania już nie poleciała tak całkiem na łeb na szyję, i być może wrócę z dietetyczną notką jutro lub w piątek :)
Pozdrawiam :)