*OGŁOSZENIE*

Witam wszystkich odwiedzających :) Zarówno stałych czytelników, jak i "przelotnych" gości.
Wszyscy są mile widziani, ale proszę pamiętać o tym, że jest to moje miejsce, a więc piszę o czym chcę, w sposób w jaki chcę i jestem jaka chcę być :) Jeśli się komuś to nie podoba, nie musi mnie uświadamiać, jaka jestem niefajna. Przymusu czytania ani lubienia nie ma.
Jeśli jesteś tu nową osobą, zachęcam do pozostawienia śladu swojej obecności w postaci komentarza (zakładka Kredki w dłoń), a jeśli prowadzisz bloga - zostaw adres. Chętnie zajrzę!
Pozdrawiam i życzę miłej lektury :)

niedziela, 12 października 2014

Na froncie. Czyli znowu o jedzeniu.

Od czwartku znowu kontroluję to, co jem. Jak wiecie, nie jest to dla mnie żadna nowość, bo zawsze lubiłam sobie liczyć kalorie i regularnie organizowałam sobie takie tygodniowe liczenie, żeby wiedzieć co i ile jem. Teraz robię to samo, tylko przeliczam jeszcze ilość węglowodanów oraz tak zwanych wymienników węglowodanowych, których wedle dokumentu, który kazano mi ściągnąć ze strony poradni powinnam jeść dziennie 19-21.

Wiele nie musiałam zmieniać - godziny posiłków pozostawiłam takie same, tylko dodałam jeszcze tę kolację, do której nie przywykłam. Okazało się, że jeśli chodzi o same produkty to też wcale tak wiele zmieniać nie muszę, bo ja po prostu wcale nie jadłam aż tak dużo i często produktów mącznych na przykład - chociaż je uwielbiam. Ale jednak na pizzę wybieramy się raz na miesiąc, dwa, pierogi albo kluski też robię nie częściej niż raz w miesiącu. Jeśli chodzi o pieczywo, to okazało się, że najlepiej nie rezygnować całkowicie z pszennego tylko jadać mieszane albo po prostu na zmianę. Tak naprawdę jedyne z czego musiałam zrezygnować to cukry proste - a więc odstawiłam słodycze, bo właściwie spożywałam je tylko w tej postaci. I przyznaję, że niedawno jadłam ich sporo! Na pewno więcej niż zazwyczaj. No i zaczęłam bardziej przyglądać się produktom pod względem indeksu glikemicznego i stwierdziłam, że większość tych, które mają niski indeks lubię i jadam dość regularnie, a zrezygnować powinnam tylko z bananów i winogron.

Jaki wniosek po czterech dniach? Jak tak dalej pójdzie to będę ciągle chudła! Już teraz waga mi spadła o pół kilo (chociaż oczywiście pewnie ma na to wpływ ten mały szok, który zaserwowałam organizmowi, bo zawsze tak jest nawet przy niewielkiej modyfikacji diety). A to dlatego, że po prostu jadając normalne porcje - czyli takie do syta - dziennie zjadam od 1300-1500 kalorii, a pod koniec drugiego trymestru przy mojej wadze powinnam ich jeść przynajmniej 1900. Przynajmniej! A tymczasem ja po prostu nie wiem skąd je brać! Ja w ogóle nawet jadając wszystko  (w umiarze ) i nie odmawiając sobie niczego mieściłam się zawsze w normie kalorycznej odpowiedniej dla mnie, a co dopiero teraz, kiedy musiałam zrezygnować z produktów niezdrowych bądź mniej zdrowych, które właśnie zazwyczaj są wysokokaloryczne. Kaloryczność posiłków często podnosiły mi słodycze albo jakieś wysokowęglowodanowe dania. Są też kaloryczne produkty, które nie mają prawie wcale węglowodanów, ale za to są tłuste i dlatego też należy z nich rezygnować przy cukrzycy, bo mogą prowadzić do hiperglikemii. 
Na razie mam więc problem, bo przecież oczywistym jest, że w ciąży nie mogę ograniczać ilości kalorii i powinnam jednak trochę przytyć. Wiadomo, fajnie mi z tym, że nie obrosłam tłuszczykiem, ale jednak lada dzień zaczynam siódmy miesiąc a ważę tylko 3,5 kg więcej niż przed ciążą. 

Druga sprawa - mimo, że starałam się jeść produkty wskazane przez poradnię, w ciągu dnia nie udawało mi się dostarczyć organizmowi tych wskazanych 19-21 jednostek wymienników węglowodanowych, tylko mniej. Jedynie w czwartek zjadłam ich aż 22, bo zostały mi naleśniki z farszem jak do pierogów ruskich z dnia poprzedniego - a więc produkt zakazany (!). A przecież za mało węglowodanów też nie mogę spożywać.

Poza tym na weekend przyjechał do nas mój tata. Wspominałam jakiś czas temu, że jest na długiej delegacji (został mu ostatni tydzień) w Szczytnie, a ponieważ stamtąd do Miasteczka ma około 500 km, to był tam tylko w dwa weekendy, w pozostałe jeździł na wycieczki albo do nas, bo to tylko 160 km. (swoją drogą niezła rodzinka z nas - mama w Miasteczku, tata na Mazurach, siostra w Krakowie a ja w Warszawie :P) 
Skorzystałam więc z okazji i mierzyłam sobie cukier godzinę po każdym posiłku (tak, jak było wskazane w tej rozpisce z poradni) a czasami również po drugiej  i dzisiaj na czczo. I wyobraźcie sobie, że nie miałam ani razu przekroczonej normy - nawet jak postanowiłam poeksperymentować i zjeść coś zakazanego. Najwyższa wartość jaką miałam po godzinie wynosiła 112 po obfitym śniadaniu (norma wg. poradni to do 120) Bywało, że nawet Franek miał wyższą wartość niż ja, a on zawsze miał z cukrem wszystko ok. A jedliśmy wszyscy to samo.

Zastanawiam się, co to dla mnie oznacza. I czy możliwe jest, że jednak to była zbyt pochopna diagnoza. To, że coś jest nie tak jest pewne, bo mimo wszystko nie powinno być tak, że wartość po dwóch godzinach od wypicia tej glukozy mi wzrosła. Ale może to nie jest jeszcze cukrzyca? Może jakiś stan przedcukrzycowy albo nietolerancja. No, ale to nie ja jestem lekarzem. Na razie po prostu starałam się na własną rękę czegoś podowiadywać, opierając się na informacjach z poradni, z książek oraz od moich rodziców. Zobaczymy co mi powiedzą w środę w szpitalu. 
Ale może jednak nie będzie wcale tak źle? Może po prostu źle podeszłam do tamtego badania - w tygodniu poprzedzającym jadłam naprawdę dużo słodyczy, a w ostatnim czasie również dużo słonecznika, który jak wiecie uwielbiam, a zbyt duże jego ilości mogą właśnie prowadzić do hiperglikemii. Na pewno jest to wskazówka do tego, że nie mogę tak całkiem sobie folgować jeśli chodzi o cukry, ale naprawdę zastanawiam się, czy jest ze mną faktycznie tak źle, skoro te wartości na glukometrze były w normie. A jeśli jednak mam tę cukrzycę, to z kolei ostatnie dni pokazują, że praktycznie od razu -rezygnując przede wszystkim ze słodyczy- jestem w stanie doprowadzić mój organizm do względnego porządku.
Ech, na razie wiem, że nic nie wiem.

44 komentarze:

  1. Może rzeczywiście wyszedł wynik zakłamany przez jakąś błachostkę? I tak naprawdę wszystko jest w porządku. Mi jak mierzyłą cukier po wypiciu glukozy to robiła to chyba 6 razy, bo glukomer pokazywał dziwne wyniki. I dopiero drugi miernik i inna pielęgniarka uzyskały dobry wynik;p Miałam prawie wszystkei palce plastrami zaklejone ;) Dobrze, ze ja jestem cierpliwa i spokojna, bo znam osoby tore mogly nie byc takie wyrozumiale dla pielegniarek i dla sprzetu ;)
    A asz mzoe na dniach powtorne badanie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem już sama, co o tym myśleć.
      Ja glukozę z palca na czczo miałam w porządku, ale potem dwa kolejne pobrania już miałam z żyły - Ty tak nie miałaś? W każdym razie po godzinie też miałam wynik w okolicach normy i dopiero ten trzeci zamiast spaść to wzrósł :(
      Ja mam po weekendzie pokłute palce, bo mierzyłam cukier przynajmniej 12 razy :)

      No właśnie nie mam powtórnego badania! Jestem trochę zła z tego powodu, bo czy naprawdę nie byłoby lepiej powtórzyć badanie, zeby sprawdzić, czy to nie była pomylka? Wydawało mi się, że to jest normalne przy złych wynikach, ale nie do końca jednoznacznych (bo jednak dwa pierwsze wyniku były ok) że się je po prostu powtarza. Ale moja lekarka uznała, że jednak są jednoznaczne :(

      Usuń
    2. Właśnie chciałam zapytać czy jest szansa na powtórzenie badania. Może jeśli powiesz lekarce o swoich pomiarach i obserwacjach to da jednak skierowanie na kolejne badanie? Warto spróbować.

      Usuń
    3. Ale ja teraz nie idę do mojej lekarki (swoją drogą jej nie będzie aż do grudnia, co też mnie trochę zirytowało, bo do kontroli muszę iść do kogoś innego :/), więc od niej tego skierowania na pewno nie dostanę.
      Nie wiem, co powiedzą mi w tej poradni, ale na pewno nie będę miała w środę testu obciążenia, bo kazali mi przyjść normalnie po śniadaniu i dopiero na 10.
      Szkoda, bo chciałabym po prostu sprawdzić, czy przypadkiem fakt, że tydzień/dwa przed badaniem naprawdę jadłam słodkie na potęgę nie przyczynił się do skoku i może teraz już byłoby ok.

      Usuń
    4. Ja mialam wszytskie badania z palca(ow). Swoja doga skoro wynik wyszedl z normy to powinna chyba pielegniarka jeszcze raz zbadac dla pewnosci. Moze palec cukrem zapackalas ;)

      Usuń
    5. Oooo, ale to w takim razie w ogóle nie miałaś obciążenia glukozą robionego?

      No ale właśnie tylko na czczo było badanie z palca a po wypiciu glukozy już pobierana była krew z żyły dwa razy i z tego co wiem tak to się właśnie odbywa. Palec miałam w porządku bo i wynik na czczo był w porządku :)

      Usuń
    6. Az zaczelam sie zastanawiac i raczej na 99,99999(9)% jestem pewna, ze dwa pierwsze byly z palca, aostatni z zyly. Nawet sie smialam do pielegniarki, ze mi kciuki zostaly i palce od stop neipokaleczone, a ona ze na szczescie ostatnie bedzie juz z zyly

      Usuń
  2. Jesteś tzw.,,dziewiczym pacjentem'', jeśli chodzi o cukrzycę, więc te małe wyrzeczenia skutkują natychmiast. I dobrze! To samo miał mój Małż, odstawił tylko słodycze, których jadł sporo i zaraz waga spadła i cukier też. Parę miesięcy wytrzymasz, a potem problem zniknie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że dobrze, ale właśnie się zastanawiam, czy wobec tego to na pewno już cukrzyca? Może się tylko głupio pocieszam i łudzę, ale jadłam do samo co mój tata i przy produktach "zabronionych" u mnie cukier nadal był w normie a tacie od razu podskoczył. Zastanawiam się, czy i u mnie nie powinno tak być skoro mam tę cukrzycę. Sama nie wiem. W każdym razie właściwie tylko ze słodyczy muszę zrezygnować, bo jak odstawię całą resztę, to będę zjadała za mało tych węglowodanów.

      Usuń
  3. Całkiem możliwe, że to nie jest cukrzyca, ale lepiej zastosować dietę i zapobiegać takim cukrom, bo właśnie takie wysokie z czasem mogą prowadzić do cukrzycy. Ja po swoim obciążeniu byłam w szoku... w sumie wszystkie wyniki miały wartości tak dobre jak na czczo... aż się przestraszyłam, że może trochę za niskie po takiej dawce glukozy, ale skoro profesor odpisał, że jest w porządku, to zapewne tak jest :)
    Ja to współczuję Ci, bo jeszcze dieta jak dieta, ją może byłabym w stanie stosować, ale ze słodkiego to bym nigdy nie potrafiła zrezygnować... zwłaszcza teraz wtryndalam jak najęta, a wiem, że nie powinnam :(
    Zazdroszczę Ci tych 3,5 kilo... ja niebawem zacznę 6 miesiąc i już 6 do przodu mam, mimo, że brzuch ledwo co widać... wszystko w uda mi idzie, no ale tego się spodziewałam... taką mam urodę "tycia", nie w brzuch, a w uda... :( Będzie co zrzucać po porodzie :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiadomo - tak, jak napisałam, ten trzeci wynik na pewno wskazuje na to, ze coś jest nie tak i nie do końca mój organizm radzi sobie z glukozą tak, jak powinien, ale może właśnie wystarczy ograniczenie samych słodyczy.
      Ja akurat nie mam problemu z rezygnacją ze słodyczy - tak naprawdę nigdy nie miałam na nie parcia, dopiero ostatnio - właśnie dokładnie jakieś dwa tygodnie przed badaniem tak mi się ich zachciało. Jeśli już to większym problemem zdecydowanie jest dla mnie rezygnacja z produktów pszennych i tzw. niezdrowego jedzenia. Bez słodyczy potrafiłam całymi tygodniami funkcjonować i nawet o nich nie pomyślałam, chociaż bardzo je lubię :)

      Też sobie pomyślałam, widząc Twoje wyniki, że są niskie i czy nie jest tak, ze za niski cukier też nie powinien być, ale właśnie się nie znam i stwierdziłam, ze skoro powiedziano Ci, ze ok, to jest ok :)

      Mnie akurat wszystko zawsze idzie w talię i biust. Ale teraz po prostu nie jem wcale więcej niż przed ciążą (zwyczajnie nie mam takiej potrzeby, nie czuję się głodna i nie musiałam zwiększać porcji) dlatego pewnie po prostu nie ma mi się z czego odkładać. Ale coś powinnam przytyć, bo przecież samo dziecko powinno ważyć przynajmniej te 3 kilo, a gdzie jeszcze reszta..

      Usuń
    2. Jeszcze przytyjesz... nic sie nie martw... jeszcze sa 3 miesiace prawie, dzidzius nabierze jeszcze wagi... ;-)

      No u mnie z tymi cukrami tak bywa... czasem zdarza mi sie nawet niedocukrzenie... czuje parcie na slodkie, az mnie "telepie", zimny pot mnie zlewa i takie dziwne uczucie dopada... nie raz tak mialam w pracy, a ze byl glukometr to razu pewnego w takiej sytuacjo zmierzylam sobie cukier i wyszlo mi 40 pare... :-/ A to jest snieszne ze czlowiek wtedy siega i pragnie slodkiego jak np. taki bialy chlebek czy herbata z cukre szybciej cukier podnosza we krwi :-)

      Usuń
    3. Niby wiem - mam tylko nadzieję, ze to pójdzie w Tasiemca, a nie we mnie :P Generalnie nie czuję się komfortowo z tym, kiedy widzę codziennie więcej na wadze, ale z drugiej strony fakt, że teraz chudnę też mnie niepokoi i mam nadzieję, że to jednak nie będzie z żadną szkodą, bo przecież ani nie chodzę głodna ani nie ograniczam spożywania produktów, które mają dużo składników odżywczych.

      O, to rzeczywiście brzmi niepokojąco. Pewnie tak też nie powinno być, ale z drugiej strony, gdyby faktycznie to miało jakieś duże znaczenie, to lekarz by tego nie zignorował.

      Usuń
    4. Yyyy... jeszcze mu o tych spadkach nie mówiłam... bo w sumie w ciąży mi się to nie przytrafiło... jedynie raz, gdy dużo spacerowałam i miałam trochę sporą przerwę w jedzeniu... Powiem mu o tym przy następnej wizycie :)

      Usuń
    5. Pewnie, zawsze warto powiedzieć - będziesz po prostu spokojniejsza jeśli od niego uslyszysz, że nie ma powodu do niepokojów.

      Usuń
  4. Czy Twój tata jest policjantem?

    Zdrowiej Margolko! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Na pewno nie jest tak źle jak się to mogło na początku wydawać, a to jednak dobre wieści i oby zostały potwierdzone:) Być może będziesz musiała uważać tylko na słodycze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie też mi się tak wydaje, bo przecież gdyby jednak było tak źle, to raczej nie miałabym dobrego cukru po pierwszym dniu diety, zwłaszcza, że w piątek i tak jeszcze jadłam te rzeczy "niedozwolone"
      Zawsze mówiłam, ze bez słodyczy nie mogłabym żyć, bo za bardzo je lubię, ale nie oznacza to u mnie, ze codziennie muszę zjeść coś słodkiego. Generalnie nie jadałam ich aż tak dużo, tylko miałam takie napady od czasu do czasu. Ostatnio trochę wiecej chciało mi się słodkiego, ale teraz jak w domu nie mam nic oprócz gorzkiej czekolady (niski indeks glikemiczny :)) to mnie nie ciągnie. Przez ten czas spokojnie mogłabym wytrzymać.

      Usuń
    2. No właśnie, może jest lepiej, niż się wydaje, oby do środy :)
      U mnie w domu nie może być nic słodkiego, bo niestety od razu się do tego dobieram. Moja silna wola nie ma wtedy szans ;))

      Usuń
    3. I oby w tę środę wieści były jednak pozytywne :( Bo dochodzi jeszcze jeden aspekt, którym się stresuję - od 22 Franek ma urlop i chcieliśmy wyjechać. Bardzo nie na rękę będzie mi, jeśli się okaże, ze będę musiała chodzić po przychodniach. Wiem, mówi się, ze zdrowie najważniejsze, ale przecież Frankowi należy się wolne i jakiś wyjazd, nie byliśmy nigdzie w wakacje i po prostu chyba się załamię, jeśli się okaże, że przeze mnie nam to nie wypali.

      U mnie to wszystko zależy od dnia - czasami w ogóle o słodkim nie myślę i może sobie leżeć. A bywa, ze zjadam wszystko hurtem. Ostatnio niestety miałam ten drugi okres.

      Usuń
  6. Przed badaniem cukrowym zrobiłaś sobie 12 godz przerwy w jedzeniu i piciu ( nie wliczając wody)??? Wiesz mi mój doktorek powiedział, że powtórne badanie miałabym robione gdyby wynik wyszedł równy z maksymalnym wynikiem normy lub 1,2 punkty powyżej, więcej to już wysłałby mnie do szpitala. A nie możesz sama iść dla siebie powtórzyć na własny koszt tego badania nawet w inny laboratorium.
    Znajoma którą poznałam w szpitalu leżała właśnie na cukrzycę i też mówiła, że według niej ona nie ma cukrzycy bo za każdym razem wynik ma poniżej normy a w domu je wszystko normalnie odstawiła jedynie słodycze i cukier.
    Zazdroszczę tych 3,5 kg ja już mam na plusie 7kg a jeszcze 7 tygodni przed nami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, zrobiłam, bo o tym wiedziałam. Na pewno ostatni posiłek jadłam nie później niż o 18.
      Mnie dziwi, że dwa pierwsze wyniki miałam ok - osoby, które znam i które mają cukrzycę to już te pierwsze dwa miały powyżej normy. A poza tym już sama nie wiem, jaka jest ta norma dla trzeciego pomiaru, bo z wielu źródeł wyczytałam, ze cukrzyca jest dopiero od 180 lub nawet 200 a wcześniej to stan przedcukrzycowy.
      Tak, jak wspomniałam wcześniej, u nas nie jest się kierowanym od razu do szpitala na obserwację, tylko do poradni, która jest przy szpitalu. Ale na pewno mnie tam od razu nie zatrzymają.
      Nie, nie mogę. Tego badania nie można wykonać bez skierowania. Tylko na czczo można sobie zrobić takie badanie, ale nie obciążenie.
      No ja się w sumie cieszę, że przytyłam na razie nie wiele, tylko martwi mnie to, że teraz chudnę. Ja mam jednak trochę więcej, bo 13, ale wydaje mi się, że wszędzie jest napisane, że w ósmym i dziewiątym miesiącu tempo przyrostu wagi spada a niektórzy nawet chudną, więc może nie masz się czego obawiać :)

      Usuń
    2. z tym mniejszym tempem przyrostu wagi w 8 i 9 miesiacu niekoniecznie tak jest, bo w sumie wszystkie ciezarne jakie znam, ze mna wlacznie, najwiecej przybieraly na wadze wlasnie w tym okresie - koniec 8 mies i 9. Ma na to na pewno wplyw fakt, ze dziecko najwiecej wtedy przybiera, a to przeklada sie w jakis sposob na wage mamy. Przykladowo Junior w ciagu ostatnich 3,5 tygodnia ciazy przytyl 700g, a to naprawde duzo jak na takie dziecko.
      A co do Twojej cukrzycy, to moze faktycznie masz racje. Opowiedz o tym wszystkim co jadlas przed badaniem w poradni i zobaczysz co Ci powiedza. Moze akurat to tylko zbieg okolicznosci i nie masz cukrzycy. A nawet jesli tak, to sama stwierdzilas, ze dasz rade. :))

      Usuń
    3. Niekoniecznie, bo tak jak już wielokrotnie powtarzałam - każda ciąża jest inna. Nie ma po prostu dwóch takich samych przypadków. U mnie na przykład przyrost wagi jest zupełnie inny niż wszędzie jest opisane. Ale akurat sprawdziło się, ze właśnie w piątym miesiącu zaczęłam przybierać szybciej na wadze (to znaczy w ogóle zaczęłam, bo wcześniej wcale mi nie przybyło) Wiadomo, ze wszystko zależy od tego, jak rośnie dziecko i jak przyrasta mu tkanka tłuszczowa :) Ale jednak przede wszystkim trzeba patrzeć na siebie, swoje predyspozycje itd. Ja się bardzo nie lubię porównywać z innymi, bo wielokrotnie przekonałam się, ze to do niczego dobrego nie prowadzi :)

      No, to jeszcze zależy co masz na mysli w tym ostatnim zdaniu :) Bo jeśli chodzi o sprawdzanie tego co jem, czy odstawienie słodyczy to nie jest to dla mnie problemem i z tym sobie dam radę Ale inne aspekty, to już zupełnie inna historia..

      Usuń
    4. Agnes, coś jeszcze mi się przypomniało, bo pod ostatnią notką pytałaś mnie o wynik. Ale nie upewniłam się, czy Ty też miałaś roztwór 75g glukozy, czy może 50? Bo w przypadku kobiet w ciąży często się stosuje ten drugi.

      Usuń
    5. dokladnie - kazda ciaza jest inna i nie ma dwoch takich samych przypadkow :) dlatego slowa klucze w moim komentarzu to "niekoniecznie tak jest" zamiast "na pewno tak nie jest" :))) Swoj komentarz oparlam na tym, co zobserwowalam w swoim otoczeniu, ale wiadomo, ze ile kobiet tyle mozliwosci :)

      Usuń
    6. Tak, ja też napisałam, że może nie trzeba się tym martwić, bo tak naprawdę opieram się tylko na wiedzy teoretycznej, którą podają książki. No i jeszcze u mojej mamy też tak było (znowu liczę na dobre geny :P). U innych nie wiem, bo nie pytałam :))

      Usuń
    7. Glukoza 75g. I kiedy byłam w ciazy z Szymim też tak miałam i wynik był tylko po 2 godzinach. I tak szczerze to w necie również wyczytalam, że cukrzyca jest od 180 a wcześniej to stan przedcukrzycowy. Aczkolwiek moj doktorek powiedział mi że norma to 140. A Tobie co powiedziała pani ginekolog???

      Usuń
    8. No mi właśnie też mówiła o 140, ale z tego co czytałam, to taka norma jest właśnie wtedy, gdy robi się pierwszą próbę z obciążeniem 50 i wynik jest nieprawidłowy, więc powtarza się z 75. Naprawdę nie wiem co o tym wszystkim mysleć :(

      Usuń
  7. Jestes bardzo zdyscyplinowana w kazdej dziedzinie zycia :)
    Ale Margolciu prawidlowa interpretacja tego badania OGTT swiadczy nie o cukrzycy a o nietolerancji glukozy. Moze lekarka uzyla skrotu myslowego i dmuchajac na zimne wolala skierowac Cie do poradni..
    Ciesze sie ze przygodne poziomy masz w normie :) Bedzie dobrze!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;) Przynajmniej się staram ;)
      Mnie się też na początku tak wydawało, kiedy szperałam w internecie w poszukiwaniu norm. Ale przyznam, że trochę zgłupiałam, bo niektóre rzeczy nie są jasno napisane. Przede wszystkim dlatego, ze zazwyczaj przyjmuje się, że u kobiet w ciąży przeprowadza się to badanie z obciążeniem 50g a dopiero jak wyjdzie źle, to powtarza się z 75, a ja od razu miałam 75.
      Zdecydowanie wolałabym, żeby to jednak był skrót myślowy.
      Ja też się cieszę, bo trochę mnie to podniosło na duchu. Tylko za słabo się na tym znam, zeby wiedzieć, jakie to faktycznie ma znaczenie, jeśli rzeczywiście coś jest nie tak:)

      Usuń
    2. Z tego co mowil moj ginekolog to od niedawna odeszli juz od tych 50g i wszystkie kobiety maja pelny test. I tylko w tym wypadku mozna mowic o tej nietolerancji. Mysle ze wizyta w poradni Cie uspokoi a oni tam beda pod wrazeniem Twojej wiedzy i samodyscypliny-wierz mi, nie zdarza sie to czesto :)

      Usuń
    3. Tak, już właśnie o tym słyszałam, ale internet widocznie ma nieaktualne informacje, bo właśnie nigdzie nie mogłam znaleźć jednoznacznych norm :)
      A może tej mojej lekarce się pokręciło w takim razie...Hmm, w końcu nie musi być ekspertem w każdej dziedzinie, dlatego mnie wysłała do poradni.

      Mam nadzieję, że ta wizyta rzeczywiście będzie jakoś pocieszająca.
      No, o ile będą chcieli mnie słuchać :)Czasami niestety jest tak, ze bardzo nie lubią takich "wymądrzających się" pacjentów, choć moim celem wcale nie jest wymądrzanie się, bo wcale ekspertem nie jestem :) Tylko po prostu jestem dociekliwa i staram się wczęsniej uzupełniać wiedzę a potem chciałabym to z kimś skonfrontować.

      Usuń
  8. Podejrzewam, że to był tylko jednorazowy skok cukru. Też tak miałam, a nikt mi cukrzycy od razu nie przypisał. Przy następnym badaniu już wszystko było w normie. Oby tak i u Ciebie było!

    OdpowiedzUsuń
  9. Margolko, czytam regularnie, choć rzadko komentuje. Nie chcę Ci robić nadziei, ale mojej cioci także wg jednego laboratorium wyszła cukrzyca ciążowa, a jak poszła na powtórne badania do znajomej laborantki z innego laboratorium, okazało się, że jest zdrowa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć Anuszko, cieszę się, ze jesteś :)
      Właśnie moja mama dzwoniła do mnie, zeby mi powiedzieć, ze moja siostra odebrała powtórne wyniki i też są w normie :))
      Wiesz, nie robisz mi nadziei, bo ja i tak staram się jej trzymać jak na razie.. Chociaż obawy też są ogromne - pewnie nawet większe niż ta nadzieja. W każdym razie dziękuję!

      Usuń
  10. Mi się wydaje, że warto byłoby powtórzyć takie badanie. Szczególnie jeśli prowadzisz zdrowy tryb życia, stosujesz odpowiednią dietę, więc teoretycznie problem nie powinien Ciebie dotyczyć. Może na wyniku badania zaważyła zwyczajnie błahostka, a może to zwykła pomyłka? Trzymam kciuki, żeby tak właśnie było :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie ja od razu miałam nadzieję, ze powtórzymy je i zasugerowałam to mojej lekarce, ale ona stwierdziła, że to definitywnie cukrzyca i nie ma sensu :( NIe wiem dlaczego tak - może to badanie nie jest dobre dla osób obciążonych, a może nie chciała tracić czasu (następną wizytę u niej miałabym dopiero w grudniu) i wolała od razu mnie skierować do poradni.. Ale ja też sądzę, ze powtórne badanie byłoby najlepsze - zwłaszcza, że właśnie się dzisiaj dowiedziałam, ze moja siostra, której jednoznacznie wyszła cukrzyca typu II odebrała dziś powtórne wyniki i wszystkie były w normie.
      Dziękuję bardzo, kciuki na pewno się przydadzą :)

      Usuń
  11. Dziwne, że od razu dali ci taką dawkę glukozy z marszu. Nie dziwne, że organizm zareagował aż tak pochopnie. Z tego, co pamiętam badanie się powtarza jeszcze dwukrotnie w ciąży i po jednym mało można stwierdzić...
    Może po prostu poproś o glukozę ( chyba nie jest na receptę) i powtórz badanie w jakimkolwiek laboratorium. Szkoda się tak martwić, jeśli może to być fałszywy alarm;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W mojej przychodni to normalne - no i z tego co pisały dziewczyny teraz tak już się przyjęło, że właśnie dają taką dawkę kobietom w ciąży i wycofują się z tych 50g.
      Nie wiem jak to jest z tym powtarzaniem badania, bo o tym nie słyszałam - wiem tylko, ze robi się w ciąży na czczo dwa razy, ale o obciążeniu wiem, że tylko raz.

      Glukoza nie jest na receptę, ale z tego co się orientuję, to nie można tego badania wykonać bez skierowania - moja siostra chciała i musiała najpierw iść do lekarza. Pojutrze już idę do tej poradni, zobaczę co mi tam powiedzą.

      Usuń
  12. Może rzeczywiście miałaś wtedy gorszy dzień? Nawet jeśli nie, to jak widzisz, bez większych wyrzeczeń potrafisz zapanować nad sytuacją :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę sama już nie wiem :(
      No tak, to prawda - tylko po prostu nie wiem o czym to świadczy i co to tak naprwdę dla mnie oznacza.

      Usuń