*OGŁOSZENIE*

Witam wszystkich odwiedzających :) Zarówno stałych czytelników, jak i "przelotnych" gości.
Wszyscy są mile widziani, ale proszę pamiętać o tym, że jest to moje miejsce, a więc piszę o czym chcę, w sposób w jaki chcę i jestem jaka chcę być :) Jeśli się komuś to nie podoba, nie musi mnie uświadamiać, jaka jestem niefajna. Przymusu czytania ani lubienia nie ma.
Jeśli jesteś tu nową osobą, zachęcam do pozostawienia śladu swojej obecności w postaci komentarza (zakładka Kredki w dłoń), a jeśli prowadzisz bloga - zostaw adres. Chętnie zajrzę!
Pozdrawiam i życzę miłej lektury :)

niedziela, 11 kwietnia 2010

Nadal brak tytułu.

Nie tak miał wyglądać ten weekend. Może rzeczywiście  świat się nie zatrzymał. Ale mój tak. Przez dwa dni nic nie zrobiłam. Siedziałam tylko przed telewizorem i na okrągło słuchałam tych samych komentarzy, oglądałam te same zdjęcia. Nawet czytanie książki wydawało mi się nie na miejscu. Jedzenie czegoś dla przyjemności… Zdecydowanie tę tragedię przeżywam dużo bardziej niż śmierć Jana Pawła II…
Jutro trzeba wrócić do życia. Normalnie funkcjonować. Pewnie przywyknę. Ale nie jest łatwo. Nie wiem, czy jutro już będę mogła coś napisać. A jeśli nie, to może chociaż Was odwiedzę. Odpowiem na Wasze komentarze pod wcześniejszymi notkami, bo trochę ich się nazbierało… Zobaczymy.