*OGŁOSZENIE*

Witam wszystkich odwiedzających :) Zarówno stałych czytelników, jak i "przelotnych" gości.
Wszyscy są mile widziani, ale proszę pamiętać o tym, że jest to moje miejsce, a więc piszę o czym chcę, w sposób w jaki chcę i jestem jaka chcę być :) Jeśli się komuś to nie podoba, nie musi mnie uświadamiać, jaka jestem niefajna. Przymusu czytania ani lubienia nie ma.
Jeśli jesteś tu nową osobą, zachęcam do pozostawienia śladu swojej obecności w postaci komentarza (zakładka Kredki w dłoń), a jeśli prowadzisz bloga - zostaw adres. Chętnie zajrzę!
Pozdrawiam i życzę miłej lektury :)

sobota, 19 czerwca 2010

Zwyczajne rozmowy.

Kiedy siedzimy razem z Frankiem przed telewizorem to czasami prowadzimy takie oto rozmówki:

F: Ale dlaczego oni się tak denerwują?
M: Bo Michał chce powiedzieć Izabeli, że Kubuś jest synem Wiktora a nie Andrzeja.
F: Kto to jest Wiktor?
M: Brat Michała i Andrzeja. Zginął w wypadku samochodowym w pierwszym odcinku i miał romans z Basią i Kingą.
F:Już mi się wszystko pomieszało.
M: No to jeszcze raz: Basia miała romans z Wiktorem i urodziła Kubusia, a potem okazało się, że Kinga, no wiesz, żona Michała, też miała romans Wiktorem, ale Michał o tym nie wie, ale Andrzej się dowiedział, bo Kubuś ma inną grupę krwi no i powiedział Michałowi a Michał chce powiedzieć Izabeli,która była żoną Wiktora.
F: A ona z kim spała?
Odpowiadam lekko oburzona:
M: Z nikim! To nie Moda na sukces! Tu nie każdy z każdym.
Franek z niedowierzaniem:
F: A już myślałem…

A tymczasem parę dni temu oglądaliśmy razem mecz Francja vs. Meksyk. Niebieskie koszulki vs. zielone.
M: A ten w żółtej koszulce co biega między nimi, to kto?
F: A to piłkarzowi z Urugwaju się pomyliło i wyszedł na boisko.
Spojrzałam na Franka, żeby sprawdzić, że na pewno żartuje:
M: Aż taka głupia to nie jestem. Myślałam, że to może jakiś libero jest albo coś…
Po chwili interesuje mnie sędzia:
M: A jak ten sędzia wszystko widzi, on chyba musi biegać za nimi co?
F: No i biega.
M: Oj to się biedny nabiega chyba najwięcej ze wszystkich. A gdzie on jest?
F: Biega.
M: Nie widzę…
F: To ten twój libero właśnie…

To tylko dwie z wielu jakie prowadzimy podczas wspólnego oglądania :) Nic nadzwyczajnego, ale nie chodzi mi o to, żeby było zabawnie albo mądrze. Chciałam tylko w ten sposób powiedzieć o tym, że jeśli decydujemy się na wspólne życie, to wiadomo, że będziemy musieli zmienić niektóre swoje przyzwyczajenia i przyzwyczaić się do przyzwyczajeń drugiej osoby.
Franek nie narzeka, że o ósmej chcę oglądać serial. Ja już nie stękam, kiedy on chce oglądać mecz. Staramy się polubić to, co lubi drugie… Jasne, że nic na siłę. Ale nie uprzedzamy się z góry i próbujemy znaleźć coś wspólnego. Okazuje się, że nawet nam to wychodzi. Nie chcemy, żeby wspólne życie oznaczało konieczność rezygnacji z tego, co lubimy. Franek się zainteresował losami Brzozowskich, mnie się podobają akcje piłkarzy. Wszystko da się jakoś pogodzić. Co prawda konflikt interesów prędzej czy później się pojawi (na przykład w niedzielę chciałam oglądać debatę polityczną, a Franek mecz), ale wtedy trzeba będzie znaleźć jakiś kompromis. Cały czas się uczymy. A to dopiero początek.


Ale chciałam dodać, że moje seriale na ogół nie są aż tak skomplikowane, i nie jestem aż taką sportową ignorantką :) W końcu najważniejsze, że wiem, że „piłka jest okrągła, a bramki są dwie”:)  

Dopisek:
Muszę sprostować, bo widzę, ze nie wszyscy dobrze zrozumieli o co mi chodzi :) – drugi telewizor absolutnie nie jest rozwiązaniem. Bo nie chodzi o to, żebyśmy się zamknęli każde w innym pokoju z pudłem. Chodzi o to, żeby polubić to, co lubi drugie i żeby spędzać czas razem.
A co do sportu: z tym libero żartowałam :) Ale faktem jest, że nie byłam pewna, czy ten gość w żółtej koszulce jest sędzią, bo zawsze sędzia był ubrany na czarno. Ale spokojnie, fanką sportu nie jestem, ale orientuję się co i jak – wiem co to jest spalony i wiem na jakiej zasadzie liczone są punkty w turniejach :) Nie zapominajcie, że mieszkałam ze studentką AWF. No i mężczyźni w mojej rodzinie też nie byli laikami, więc spokojnie :) Nie jest to moje hobby, ale orientuję się całkiem dobrze :)