*OGŁOSZENIE*

Witam wszystkich odwiedzających :) Zarówno stałych czytelników, jak i "przelotnych" gości.
Wszyscy są mile widziani, ale proszę pamiętać o tym, że jest to moje miejsce, a więc piszę o czym chcę, w sposób w jaki chcę i jestem jaka chcę być :) Jeśli się komuś to nie podoba, nie musi mnie uświadamiać, jaka jestem niefajna. Przymusu czytania ani lubienia nie ma.
Jeśli jesteś tu nową osobą, zachęcam do pozostawienia śladu swojej obecności w postaci komentarza (zakładka Kredki w dłoń), a jeśli prowadzisz bloga - zostaw adres. Chętnie zajrzę!
Pozdrawiam i życzę miłej lektury :)

poniedziałek, 5 października 2009

Pomarudzę se. A co!

Tak sobie jest mi dzisiaj… Nie jest to może jeszcze jesienna chandra, ale jakoś tak smętnie mi. Znowu stres mnie trochę dopada, zwłaszcza związany z moimi studiami. Denerwuję się, czy nie będę miała problemów z egzaminami, bo od jakiegoś czasu mam pecha jeśli chodzi o ważne egzaminy. Inna sprawa, że wczoraj napisałam kolejne półtora strony do mojej pracy i byłam dość pozytywnie nastawiona a dzisiaj tak sobie siedziałam rano przed wyjściem do pracy, gryzłam kromeczkę chleba i myślałam. I wymyśliłam, że w sumie nie wiem o czym pisać w tym rozdziale. Potrzebny mi jeszcze materiał na jakieś sześć stron i nie wiem czy dam radę. No i na pewno jak promotor odda mi te wcześniejsze rozdziały to się okaże, że połowa do wymiany. Ehhh.

No i o czym by jeszcze pomarudzić? W sumie to nie wiem. Więcej powodów niby nie mam. No to już zupełnie nie wiem, czemu mam kiepski nastrój. Aha, zimno jeszcze jest. Ja nie należę do tych osób co to narzekają na zimno, szczękają zębami i na sobie mają sweterek i lekką kurteczkę. Plecy obowiązkowo odsłonięte. Nie, ja narzekam na zimno i szczękam zębami a na sobie mam podkoszulkę, koszulkę z długim rękawem, sweter i kurtkę. I nadal jest mi zimno. I to jest najgorsze, bo trudno ubrać się jeszcze cieplej. Ubrałabym zimową kurtkę. Ale jak ją ubiorę teraz przy 15 stopniach to co ja zrobię w zimie jak będzie na minusie?

No, to sobie pomarudziłam :) Pomysłów na notki mam nadal sporo, ale dzisiaj nie chce mi się za dużo myśleć, więc wolę pomarudzić trochę. Teraz sobie idę. Aha, byłam w piątek na Galeriankach. Kto widział? Film zrobił na mnie duże wrażenie. Ale to może już następnym razem.

A na koniec z cyklu koślawe dialogi (tym razem smsowy):
Jestem w sobotę na wykładzie i widzę, ze Franek dzwoni. Skasowałam go i piszę smsa: „Siedzę na wykładzie” Za chwilę dostaję od Franka odpowiedź: „Ok., kochanie, to sobie siedź. Dobrze, że nie stoisz” :D