*OGŁOSZENIE*

Witam wszystkich odwiedzających :) Zarówno stałych czytelników, jak i "przelotnych" gości.
Wszyscy są mile widziani, ale proszę pamiętać o tym, że jest to moje miejsce, a więc piszę o czym chcę, w sposób w jaki chcę i jestem jaka chcę być :) Jeśli się komuś to nie podoba, nie musi mnie uświadamiać, jaka jestem niefajna. Przymusu czytania ani lubienia nie ma.
Jeśli jesteś tu nową osobą, zachęcam do pozostawienia śladu swojej obecności w postaci komentarza (zakładka Kredki w dłoń), a jeśli prowadzisz bloga - zostaw adres. Chętnie zajrzę!
Pozdrawiam i życzę miłej lektury :)

piątek, 20 czerwca 2008

Ale ja mam problemy... :)

No i znowu minął cały tydzień. Ja nie wiem, tak ten czas zapieprza, że ani się obejrzę a tu grudzień będzie. Jak na razie siedzę dzisiaj w pracy, a wieczorkiem wsiadam w pociąg i jadę po autko. Już mam stresa jak ja się dokulam tutaj w niedzielę te 200 km. Na trasie luz – tego się w ogóle nie boję, mam też fajnie bo mieszkam w takim miejscu, że nie muszę przez całe miasto przejeżdżać jak jadę od rodziców, jest tylko jedno rondo. No i właśnie to rondo, trzy pasy, tramwaje, światła przy wjeździe, więc jak już się jest na rondzie, to nie wiadomo czy ktoś z prawej akurat nie wjedzie na zielonym i ogólnie masakra. A ja muszę tam zjechać z lewego pasa na zewnętrzny. Chyba tam na środku stanę i się rozpłaczę.
Złożyłam CV w dwóch szkołach. Mają zadzwonić w przyszłym tygodniu i zaprosić mnie na rozmowę… A ja zaczęłam się zastanawiać, czy się nie puknąć w łeb, że znowu z takim genialnym pomysłem jak następna praca wyskoczyłam. Jeszcze będę magisterkę pisać, egzamin międzynarodowy z hiszpańskiego chcę zdawać, na aerobic chodzić… No dobra, będę się martwić jeśli mnie w ogóle przyjmą do tej szkoły. Najwyżej oleję szefa J. Szkoda mi tylko koleżanki, która zostanie tam sama. Sama mnie namówiła, żebym poszła do tych szkół, ale teraz jęczy, żebym przypadkiem całkiem jej nie zostawiła.
A co tam, niech los zdecyduje :)