*OGŁOSZENIE*

Witam wszystkich odwiedzających :) Zarówno stałych czytelników, jak i "przelotnych" gości.
Wszyscy są mile widziani, ale proszę pamiętać o tym, że jest to moje miejsce, a więc piszę o czym chcę, w sposób w jaki chcę i jestem jaka chcę być :) Jeśli się komuś to nie podoba, nie musi mnie uświadamiać, jaka jestem niefajna. Przymusu czytania ani lubienia nie ma.
Jeśli jesteś tu nową osobą, zachęcam do pozostawienia śladu swojej obecności w postaci komentarza (zakładka Kredki w dłoń), a jeśli prowadzisz bloga - zostaw adres. Chętnie zajrzę!
Pozdrawiam i życzę miłej lektury :)

sobota, 13 listopada 2010

Pierś do przodu!

Pozostańmy jeszcze przy temacie bieliźnianym…
Piękna bielizna na wystawie sklepowej zawsze przyciągała mój wzrok… Zawsze chciałam ją mieć.Ale… Tak naprawdę przez długi czas noszenie bielizny nie sprawiało mi żadnej przyjemności – ot, traktowałam to jako konieczność. Bo jakoś nie wyobrażam sobie wyjść z domu bez majtek, a już na pewno nie bez stanika :) Dzisiaj skupię się na tym drugim…
Cóż, mimo, że miałam wiele staników, które bardzo mi się podobały, większość z nich nie była specjalnie wygodna – denerwowały mnie fiszbiny kłujące mnie pod pachami, opadające ramiączka i – zdecydowanie najgorsze! – piersi „wychodzące” z biustonosza. Ale jakoś to wszystko znosiłam i nawet przestało mi to szczególnie przeszkadzać – po prostu uznałam to za coś normalnego :) Aż pewnego dnia (i wyobraźcie sobie, że to było dopiero rok temu!) mama zaprowadziła mnie do sklepu, który sama odkryła kilka miesięcy wcześniej. Był to sklep z bielizną, z dwiema niesamowicie miłymi i profesjonalnymi ekspedientkami. Każdą klientką zajmowały się indywidualnie. Zaczynały od sprawdzenia, jaki nosi rozmiar. Dawały do przymierzenia kilka biustonoszy w różnych rozmiarach, a potem wchodziły do przymierzalni i sprawdzały jak leżą.
Pokazały jak ułożyć biust w staniku, jak dobrze uregulować ramiączka i przede wszystkim powiedziały, na co zwracać uwagę przy kupnie bielizny. Po raz pierwszy od dziesięciu lat miałam tak świetnie dobrany stanik! Nie sądziłam, że biustonosz może być aż tak wygodny, nie myślałam, że można go po prostu w ogóle nie czuć, bo nic mnie nigdzie nie uciska, nic mi nie opada, nie martwię się, że coś prześwituje… Nie do wiary! Od tamtej pory naprawdę pokochałam bieliznę!
 Niestety, wydaje mi się, że większość kobiet naprawdę nie wie jak powinien leżeć dobrze dobrany stanik (chyba, że Wy mnie wyprowadzicie z błędu). Sprzedawczynie w sklepach to często ignorantki, które ograniczają się do podania tego, o co prosi klientka i później skasowania towaru. Poza tym przypuszczam, że często same nie wiedzą,jak powinno się dobrze dobrać bieliznę. Powiedzmy sobie szczerze – nikt nas tego nie uczy…
 A tymczasem, Dziewczyny,to bardzo ważne, żeby odpowiednio dobierać rozmiar! Kupując stanik pilnujcie,żeby miseczka nie była za mała – powinna mieścić całą pierś i żadne wałeczki nad materiałem ani pod pachami nie powinny być widoczne. Kiedy miseczka jest za duża, materiał na górze odstaje… Kolejną rzeczą jest sprawdzenie, czy obwód biustonosza jest dobry – nie powinno nic odstawać, a kiedy podniesiecie ręce do góry, stanik nie powinien się przesuwać. Ale też nie możecie czuć się zbyt skrępowane i znowu – uważajcie na wałeczki nad materiałem. Z tym, że należy pamiętać także o tym, że materiał się z czasem trochę rozciąga, więc lepiej kupić biustonosz, który jest ciaśniejszy niż luźny.
Przy okazji konkursu, wiele z Was wspomniało o tym, że i tak nie byłoby Waszego rozmiaru…No właśnie! Nie wiedzieć czemu, producenci bielizny uznali, że 90 %kobiet nosi rozmiar miseczki A, B lub C. I my same też w to uwierzyłyśmy… Przez kilka lat nosiłam stanik zbyt mały. Nie przyszło mi do głowy, że powinnam nosić rozmiar D, bo mój biust jest średnio duży, a przecież często w sklepie miseczka D jest największa z tych, które mają. Nie mam pojęcia, dlaczego firmy bieliźniarskie usiłują wcisnąć nas w staniki o wiele za małe. Porównując siebie do innych kobiet z nieco większym biustem ode mnie stwierdzam, że w każdym sklepie powinien być jeszcze spory wybór staników w rozmiarach E, F i G. A tymczasem już przy D jest naprawdę trudno – zrobiłam ostatnio rekonesans… Na szczęście jest kilka firm, które mają rozsądną rozmiarówkę, warto więc zrobić rozeznanie i znaleźć taki sklep z bielizną, do którego będziemy chodzić z przyjemnością, a wizyta nie będzie kończyć się nieudanym zakupem lub uczuciem frustracji :)
Bardzo mnie cieszy, że nareszcie wiem jaki noszę rozmiar, a co najważniejsze – potrafię sama stwierdzić, czy dany stanik jest na mnie dobry. To powoduje, że kupowanie bielizny to dla mnie ogromna frajda :)