*OGŁOSZENIE*

Witam wszystkich odwiedzających :) Zarówno stałych czytelników, jak i "przelotnych" gości.
Wszyscy są mile widziani, ale proszę pamiętać o tym, że jest to moje miejsce, a więc piszę o czym chcę, w sposób w jaki chcę i jestem jaka chcę być :) Jeśli się komuś to nie podoba, nie musi mnie uświadamiać, jaka jestem niefajna. Przymusu czytania ani lubienia nie ma.
Jeśli jesteś tu nową osobą, zachęcam do pozostawienia śladu swojej obecności w postaci komentarza (zakładka Kredki w dłoń), a jeśli prowadzisz bloga - zostaw adres. Chętnie zajrzę!
Pozdrawiam i życzę miłej lektury :)

sobota, 17 lipca 2010

Wstecz.


17 lipca 2010 – przyjechałam do Miasteczka. Franek niestety w ten weekend pracuje, więc po omówieniu z nim sprawy doszliśmy do wniosku, że nie ma sensu, żebym zostawała w Poznaniu. Trudno, tak bywa.

17 lipca 2009 – byliśmy na wakacjach nad morzem. Razem ze znajomymi wypiliśmy butelkę wina i poszliśmy na hot doga ;)

17 lipca 2008 – na urlopie. Tego dnia wróciliśmy z wycieczki i chociaż byliśmy zmęczeni wybraliśmy się do jednej z niewielu restauracji w Miasteczku. Nawet mieli białe wino :) Może trochę się gryzło z sosem czosnkowym do pizzy, ale nie to było najważniejsze ;)

17 lipca 2007 – dostałam ogromny bukiet pomarańczowych róż. Dziwnie jakoś więcej z tamtego dnia nie pamiętam :) No może poza tym, że Franka tato składał nam życzenia w taki sposób, że słyszało pół osiedla :P

17 lipca 2006 – a co ja się będę powtarzać
:)