*OGŁOSZENIE*

Witam wszystkich odwiedzających :) Zarówno stałych czytelników, jak i "przelotnych" gości.
Wszyscy są mile widziani, ale proszę pamiętać o tym, że jest to moje miejsce, a więc piszę o czym chcę, w sposób w jaki chcę i jestem jaka chcę być :) Jeśli się komuś to nie podoba, nie musi mnie uświadamiać, jaka jestem niefajna. Przymusu czytania ani lubienia nie ma.
Jeśli jesteś tu nową osobą, zachęcam do pozostawienia śladu swojej obecności w postaci komentarza (zakładka Kredki w dłoń), a jeśli prowadzisz bloga - zostaw adres. Chętnie zajrzę!
Pozdrawiam i życzę miłej lektury :)

sobota, 4 września 2010

Urlopujemy się

No więc urlop czas zacząć. A właściwie to zaczął się już wczoraj. Trochę później co prawda niż planowaliśmy wyjechaliśmy z Poznania, ale wiadomo, że musiałam w pracy wszystko zakończyć, i zrobić wszystkie rozliczenia (zamykanie miesiąca z reguły zajmuje mi około tygodnia, teraz zrobiłam to w trzy dni). Franek przyszedł po mnie do pracy i jeszcze czekał dwie godziny. Ale wreszcie udało nam się wyruszyć i melduję się z Miasteczka. W poniedziałek natomiast jedziemy do Zakopanego. Plis, plis, plis, niech będzie ładnie… Niech chociaż nie pada. Chcemy wreszcie dojść tam gdzie w zeszłym roku nam się nie udało, bo deszcz zmusił nas do odwrotu. Tak czy inaczej, mam nadzieję, że spędzimy miło ten czas.

Mój nastrój z czwartku na szczęście odszedł w zapomnienie. Franek wrócił trochę późno, po powrocie strasznie się do mnie przymilał. Nie powiem, że od razu mi przeszło, ale przynajmniej mogłam się mu wypłakać. Natomiast w piątek Franek był cały w skowronkach i może trochę udzielił mi się jego nastrój. Nadal twierdzi, że to wszystko przez zmęczenie. Denerwuje mnie to, bo często jest tak, że jak on jest zmęczony, to się zachowuje tak chłodno.

Jak już wspomniałam, nareszcie udało się nam jednorazowo dostać więcej niż tydzień urlopu! Mam nadzieję, że wrócimy wypoczęci i pełni sił. Już coraz bardziej odczuwam fakt, że mam wolne i coraz bardziej się tym cieszę.
Przypuszczam, że w poniedziałek będzie jeszcze lepiej. Nareszcie Tatry… czekaliśmy na to od sierpnia zeszłego roku. Niech się tylko wszystko uda :) Aaa, no i ja Was proszę, co to za teorie nagle z jakimiś pierścionkami i takimi tam. Dziewczyny, nie nakręcajcie się, bo obawiam się, ze możecie się bardzo rozczarować :)) Zapewniam Was, że z urlopu wrócę bez dodatkowej biżuterii i nie zmienię się w narzeczoną :) Skąd Wam to przyszło do głowy? W dodatku jeszcze tak zbiorowo :)