*OGŁOSZENIE*

Witam wszystkich odwiedzających :) Zarówno stałych czytelników, jak i "przelotnych" gości.
Wszyscy są mile widziani, ale proszę pamiętać o tym, że jest to moje miejsce, a więc piszę o czym chcę, w sposób w jaki chcę i jestem jaka chcę być :) Jeśli się komuś to nie podoba, nie musi mnie uświadamiać, jaka jestem niefajna. Przymusu czytania ani lubienia nie ma.
Jeśli jesteś tu nową osobą, zachęcam do pozostawienia śladu swojej obecności w postaci komentarza (zakładka Kredki w dłoń), a jeśli prowadzisz bloga - zostaw adres. Chętnie zajrzę!
Pozdrawiam i życzę miłej lektury :)

niedziela, 2 listopada 2014

Co robi Tasiemiec?

Podczas naszego pobytu w Miasteczku, Tasiemiec strasznie ruchliwy był. W Wiśle trochę mniej, ale w Miasteczku dokazywał równo. Całymi dniami się tam wiercił i robił fikołki, a dwa dni były takie, że aż mnie wkurzał, bo urządził sobie trampolinę z mojego pęcherza moczowego. Wracaliśmy dzisiaj samochodem i w pewnym momencie powiedziałam do Franka, że Tasiemiec dzisiaj wyjątkowo grzeczny, przez cały tydzień imprezował, a teraz siedzi i ledwo go czuję. Ale jak się okazało, niezbyt długo. 
Wieczorem:
M: O, Dzieciak znowu się kręci. Przez cały dzień był spokojny a teraz łazi i łazi...
Po chwili położyłam się, żeby obejrzeć z Frankiem program w TV. Ręce miałam splecione na brzuchu i czułam wszystkie ruchy. Nagle:
M: Ej, jak on teraz dziwnie pełza! Normalnie czuję jakiś kształt - nie wiem, ręka albo noga.. Zobacz!
Franek położył rękę na moim brzuchu:
M: Czujesz?
F: No, czuję..
M: Takie przesuwanie, nie?
F: No, przesuwanie.
M: Co on tam robi??
F: Nie wiem, meble może sobie przesuwa...

Po około piętnastu minutach:
M: O, chyba się uspokoił. Nie rusza się na razie.
F: No to wiadomo, co robił - ścielił sobie łóżko. Teraz poszedł spać.