*OGŁOSZENIE*

Witam wszystkich odwiedzających :) Zarówno stałych czytelników, jak i "przelotnych" gości.
Wszyscy są mile widziani, ale proszę pamiętać o tym, że jest to moje miejsce, a więc piszę o czym chcę, w sposób w jaki chcę i jestem jaka chcę być :) Jeśli się komuś to nie podoba, nie musi mnie uświadamiać, jaka jestem niefajna. Przymusu czytania ani lubienia nie ma.
Jeśli jesteś tu nową osobą, zachęcam do pozostawienia śladu swojej obecności w postaci komentarza (zakładka Kredki w dłoń), a jeśli prowadzisz bloga - zostaw adres. Chętnie zajrzę!
Pozdrawiam i życzę miłej lektury :)

piątek, 4 września 2009

Takie małe uzupełnienie :)

Widzę, że zrozumiałyście bardzo dobrze, o co chodziło mi w poprzedniej notce, mimo, że czasami trudno mi tak dokładnie przekazać, to co myślę. A niektóre z Was zrozumiały mnie wręcz idealnie i nawet lepiej w słowa ubrały moje przemyślenia. Ale chciałam tu sprostować jedną rzecz – absolutnie nie miałam na myśli żadnej z Was :) Bo się co niektóre przestraszyły, że ostatnio na coś tam sobie ponarzekały i ja tak się oburzyłam :) Dziewczyny Drogie, myślę, ze jakbym tak przeleciała jeszcze raz wszystkie Wasze notki, to znalazłabym trochę tego marudzenia. U siebie też :) Bo jesteśmy normalnymi ludźmi. Kiedy jest nam źle, to nie będziemy udawać, że wszystko jest pięknie. Nie o to w blogowaniu chodzi, bo przecież chcemy być szczere same przed sobą. Jak nas czasem coś wkurzy, to też napiszemy o tym, bo taką już mamy naturę, że się trzeba czasami o czymś negatywnie wypowiedzieć. Poza tym zdarzają się naprawdę trudne sytuacje w życiu i wtedy ciężko zatrzymać uśmiech na twarzy. Trzeba ponarzekać i popłakać. Ale różnica między nami a takimi malkontentami jest taka, że potrafimy dostrzegać również pozytywne zdarzenia w naszym życiu. Nie nakręcamy się i nie delektujemy nieszczęściami. A malkontenci właśnie tak mają, wiecznie są nie zadowoleni. Jeśli denerwuje nas, że pada deszcz, to się będziemy cieszyć jak zaświeci słońce. A taki wieczny narzekacz będzie marudził i na słońce i na deszcz. I to jest różnica podstawowa. A poza tym warto się zawsze zastanowić, czy dana osoba naprawdę narzeka na swój los, czy po prostu sie martwi :)
Teraz to już chyba wyczerpałam temat :)

***
A tak poza tym, to mam ostatnio mnóstwo pomysłów na notki, ale gorzej z realizacją, bo czasu brak. Chciałam się też pochwalić, ze zamówiłam sobie przez internet z jakiegoś antykwariatu w ciemno książkę, która być może przyda mi się w pisaniu pracy. Doszła cała i zdrowa i wygląda na to, że może faktycznie coś ciekawego tam znajdę. Trzymajcie kciuki, bo zawiesiłam się – zabrakło mi materiału na ten rozdział, który piszę aktualnie i wczoraj nie udało mi się nic napisać. A tak w ogóle jestem dopiero na piątej stronie ehhh.  Ale czego się spodziewać, skoro codziennie piszę po pół strony. Taką mam taktykę. Trzymajcie kciuki, żebym w weekend jakiegoś kopa dostała i znalazła parę ciekawych źródeł.