*OGŁOSZENIE*

Witam wszystkich odwiedzających :) Zarówno stałych czytelników, jak i "przelotnych" gości.
Wszyscy są mile widziani, ale proszę pamiętać o tym, że jest to moje miejsce, a więc piszę o czym chcę, w sposób w jaki chcę i jestem jaka chcę być :) Jeśli się komuś to nie podoba, nie musi mnie uświadamiać, jaka jestem niefajna. Przymusu czytania ani lubienia nie ma.
Jeśli jesteś tu nową osobą, zachęcam do pozostawienia śladu swojej obecności w postaci komentarza (zakładka Kredki w dłoń), a jeśli prowadzisz bloga - zostaw adres. Chętnie zajrzę!
Pozdrawiam i życzę miłej lektury :)

środa, 9 lipca 2008

Język lata jak łopata :P

Jakiś czas temu mój kolega z pracy Piotrek powiedział mi, że nasz szef R. zerwał ze swoją dziewczyną. A właściwie, że to ona zerwała z nim. Zdziwiłam się strasznie, bo Ala jest moją bardzo dobrą koleżanką. Była nią zanim jeszcze zaczęli się spotykać i zanim ja zaczęłam pracować z R. Zaskoczyło mnie to, bo rozmawiałam tego dnia z Alą, umówiłyśmy się nawet na spotkanie, a ona nic mi nie wspomniała. Ale Piotrek był przekonany, że to koniec i że Ala miała już dość R.Powiedział też, że R. zadzwonił do niego dzień wcześniej i pytał czy może u niego przenocować, bo ma się wyprowadzić. Naprawdę zgłupiałam,bo Ala i R. byli naprawdę idealną parą. Mieli w planach ślub. Wiadomo kłócili się, ale czy możliwy jest związek bez kłótni? Ja w to po prostu nie wierzę. A jak z Alą rozmawiałam to wyrażała się o R. w samych superlatywach i wiedziałam,ze jest w nim śmiertelnie zakochana i tym bardziej zdziwiło mnie, że to ona niby zakończyła ten związek. Parę dni później spotkałam się z Alą. Nie wspomniałam nic na początku, tylko zapytałam jak się im wiedzie. Mówiła, że wszystko jest dobrze. Wspomniała, że mieli poważniejszą kłótnię, ale jednodniową. I wtedy powiedziałam, że słyszałam, że się pokłócili,a nawet, że się rozstali. Ala była zaskoczona. Powiedziała, że różne rzeczy sięw kłótni mówi, ale aż tak poważnie nie było na pewno. Była z jednej strony zła na Piotrka, że roznosi takie plotki, z drugiej śmiała się, że musiał się zdziwić, skoro następnego dnia przyjechała razem z R. do pracy i byli jak dwa gołąbki. Poprosiłam ją, żeby nie mówiła nic R. bo nie chciałam, żeby wiedział,że na jego temat rozmawialiśmy w pracy. No i nie chciałam robić kłopotuPiotrkowi Zapewniła mnie, że nie powie…
A wczoraj dostałam sms od Piotrka, że głupio wyszło, bo R. spytał się go, dlaczego rozmawiał ze mną na temat ich związku… Przeprosiłam Piotrka, powiedziałam, że ja po prostu po koleżeńsku zapytałam Ali, czy u nich jest ok., bo słyszałam, że się pokłócili i że gdybym wiedziała, że tak wyjdzie, na pewno nic bym nie mówiła.Przyznałam, że postawiłam go w głupiej sytuacji, ale że zrobiłam to niechcący.
W pierwszej chwili trochę się wkurzyłam na Alę. Bo obiecała, że nic nie powie. Ale po chwili pomyślałam, że ja pewnie też powiedziałabym Frankowi. Zwłaszcza, że rzecz dotyczy związku. Ja również niczego przed Frankiem nie ukrywam. Tylko niepotrzebnie obiecała, że nie powie :) Potem rozmawiałam z nią. Powiedziała, że nie wytrzymała i zapytała R., bo nie dawało jej spokoju, skąd Piotrek wziął taką plotkę. No i R. przyznał, że to on powiedział Piotrkowi. Ale ogólnie się wkurzył i powiedział, że tak tego nie zostawi. Ala chciała załagodzić sytuację, ale jej się nie udało. I stąd rozmowa R. z Piotrkiem.
Teraz wszystko jest już jasne i w porządku. R. nie miał jakichś wielkich pretensji do Piotrka.Piotrek do mnie też nie. Ala mnie przepraszała, ale powiedziałam jej, że nie musi, bo ją doskonale rozumiem i absolutnie nie jestem zła. Sytuacja czysta,ale głupio się stało. I tak się zastanawiam, kto zawinił?
Jeśli chodzi o mnie,mogę odnieść się do tego tak, że było mi głupio, że wkopałam Piotrka, ale z drugiej strony Ala jest moją dobrą koleżanką i czuję się bardziej lojalna wobec niej. Nie wyobrażałam sobie, że z nią nie pogadam na ten temat. Zwłaszcza, że to nie była jakaś wielka tajemnica, powierzona mi przez Piotrka.
W ogóle chyba najgorzej wyszedł na tym Piotrek, bo Ala się wkurzyła, że rozsiewa plotki, R.się wkurzył, że rozpowiada i rozdmuchuje coś, o czym R. trochę głupio palnął mu jak kolega koledze. Nie wiem, dlaczego Piotrek powiedział mi o tym, skoro dobrze wie, że Ala jest moją dobrą koleżanką i nawet mu powiedziałam, że spotkam się z nią za parę dni i zapytam…
Zdecydowanie każde z nas za dużo kłapało jęzorem. Dobrze, że to taka dość mało istotna sprawa, która na dodatek szybko się rozwiązała. Ale i tak trochę głupio. A ja mam nadzieję,że więcej takich rewelacji nie będę dowiadywać się od Piotrka. Bo po co to? Jak Ala będzie chciała, to mi sama powie. Ale on już chyba nie będzie ryzykował ;)
Ehh, skomplikowane to, nie wiem czy ktoś coś z tego zrozumiał :) No trudno, jak już napisałam, to jest.