*OGŁOSZENIE*

Witam wszystkich odwiedzających :) Zarówno stałych czytelników, jak i "przelotnych" gości.
Wszyscy są mile widziani, ale proszę pamiętać o tym, że jest to moje miejsce, a więc piszę o czym chcę, w sposób w jaki chcę i jestem jaka chcę być :) Jeśli się komuś to nie podoba, nie musi mnie uświadamiać, jaka jestem niefajna. Przymusu czytania ani lubienia nie ma.
Jeśli jesteś tu nową osobą, zachęcam do pozostawienia śladu swojej obecności w postaci komentarza (zakładka Kredki w dłoń), a jeśli prowadzisz bloga - zostaw adres. Chętnie zajrzę!
Pozdrawiam i życzę miłej lektury :)

środa, 18 listopada 2009

Czego jeszcze nie wiecie o margolce?

Dzisiaj wreszcie coś, na co niektóre z Was niecierpliwie czekały ;) Odpowiedzi do funtestu. A jeśli jest ktoś, kto jeszcze chce go zrobić, to niech na razie odpuści sobie tę notkę :)
Przyznaję, że pytania były dość trudne, a niektóre z nich podchwytliwe. Ale zaznaczam, ze to nie był test na znajomość mojego bloga, ale mojej osoby :), więc nie chodziło tylko o to co pisałam w notkach, ale także o to co pisałam u Was w komentarzach lub w mailach, jeśli takowe były.  Wiele pytań dotyczyło drobiazgów, i jak Dorota słusznie zauważyła, pewnie wynika to z tego, że ja bardzo zwracam uwagę na takie rzeczy i wydaje mi się (niesłusznie :)), że wszyscy tak mają. No to przygotujcie się na najdłuższą notkę w historii tego bloga:) Ale za to dowiecie się całkiem sporo nowych rzeczy na mój temat ;) (wybaczcie tło, ale nie umiem się go pozbyć)

Jak ma na imię mój Osobisty Facet?

Wiem, że to pytanie może się wydawać banalne. Ale wcale takie nie jest. Prawdę mówiąc myślałam, że więcej osób zauważyło, kiedy kilka razy wspomniałam, że Franek to nie jest prawdziwe imię mojego chłopaka. A poza tym całkiem niedawno (16 października) pisałam o jego imieninach. Myślałam, że będziecie bardziej wścibskie i sprawdzicie od razu kto obchodzi imieniny 18 października :) Tylko jedna z Was to zrobiła :) Siedem osób podało poprawną odpowiedź (Franka i Doroty nie liczę). Otóż Franek, to Łukasz :), chodź na co dzień zwracam się do niego przeważnie „Franek”. Za Łukasza było 10 punktów, ale nie chciałam być taka niedobra i za Franka otrzymywałyście 5 :)

Jakiej formy mojego imienia używa mój Osobisty Facet, gdy się do mnie zwraca?

No to już mi się wydawało bardzo proste, a jednak dużo z Was myślało, że jest to Margolka. Owszem, zwraca się tak czasami do mnie, ale generalnie Margolką jestem głównie dla Was :) Komu się zapomniało, odsyłam do notki Małgorzata niejedno ma imię. Franek mówi do mnie „Małgosiu”.

Kiedy się poznaliśmy z Osobistym Facetem?

O tym rzeczywiście mogłam dokładnie nie wspominać, ale uważne czytelniczki pamiętały, że w lipcu obchodziliśmy trzecią rocznicę. Czyli poznaliśmy się latem 2006 roku.

Jak się poznaliśmy?

To pytanie wrzuciłam z ciekawości :) Bo przecież nie opisałam nigdy jak się poznaliśmy, ale ciekawa byłam, jakie są Wasze typy :) Najwięcej osób postawiło na kolegów, ale kilka sporo myślało, że Franek sprzedał mi jedzenie albo, ze to ja go zaczepiłam. A naprawdę było tak, że krzyczeliśmy do siebie z balkonu :) Historia zdecydowanie do opowiedzenia, ale już od dawna Wam to obiecuję, więc w końcu to zrobię.

Gdzie pracuję?


To w zasadzie było proste i zdecydowana większość odpowiedziała poprawnie. Dla tych, którzy postawili na sekretariat lub biuro rachunkowe – owszem pracuję jako księgowa i sekretarka w jednym :), ale właśnie w restauracji.

Jako kto pracuje mój Osobisty Facet?

Tu w zasadzie też nie było problemów, oczywiście jest kucharzem. Ale parę osób zmyliło to, że robi teraz kurs i postawiło na kierowcę.

Jak ma na imię moja współlokatorka?

No tu moje Kochane to się nie popisałyście :) Przecież od kwietnia trąbię o tym, że Dorota się wyprowadza – notka Mieszkaniowy problem. No a w sierpniu się wyprowadziła – I już… Do tamtej pory mieszkałyśmy w trójkę, teraz mieszkam tylko z Elą, o której również od czasu do czasu wspominam. Część osób odpowiedziała dobrze i dostała 10 punktów, a reszta niech zna moją dobroć – dostała 5, bo może akurat ktoś nie czytał tamtych notek a o Dorocie nadal często wspominam :)

Na jaki syndrom cierpię po powrocie z domu rodzinnego?

O syndromie przedszkolaka wspominam bardzo często, nawet było kilka notek pod tym tytułem. Większość z Was to wiedziała, choć zdarzył się także syndrom mamincóreczki. Aha, i Franek wyobraźcie sobie też się tu posypał, bo wiedział co prawda o jaki syndrom chodzi, ale nie wiedział jak go z Dorotą nazywamy ;)

Jak ma na imię moja siostra?

To już było pytanie na szóstkę. Na blogu nigdy o tym nie wspomniałam, ale niektóre z Was wiedziały, choćby z komentarzy wymienianych na Waszych blogach, lub pod notką o moim imieniu, że moja siostra to Asia. Sporo postawiło na Elę, a to pewnie przez obecność tego imienia na blogu – dzwoniło tylko w innym kościele ;)

Jakiego psa ma mój Osobisty Facet? oraz A jak ma na imię mój pies?

To również pytania, na które mogły odpowiedzieć przede wszystkim osoby, z którymi wymieniałam się spostrzeżeniami na temat psów. Odpowiedzi na pierwsze pytanie były bardzo zróżnicowane. A prawda jest taka, że oboje mamy cocker spaniela.  Co do imienia, to większość z Was wybrała Brutusa, pewnie dlatego, że stosunkowo niedawno o nim wspominałam. Natomiast mój piesek to Roki (Izoldo, skąd Ci się wziął Tobi?, przecież u Ciebie najczęściej o Rokusiu pisałam ;P) A jak ktoś się baaardzo dokładnie wczytywał w mojego bloga, to była o nim kilka razy wzmianka, na przykład w notce 1 września.

Co studiuję?

Niby proste i sporo z Was wiedziało, że jest to filologia angielska. Ale parę osób zmyliła pewnie moja praca i postawiły na rachunkowość i finanse. Jeszcze więcej uznało, że jest to filologia hiszpańska – owszem studiowałam ją kiedyś, ale tylko jako specjalność przy filologii angielskiej i tylko na studiach licencjackich.

Jaki mam samochód?

Dlaczego tak dużo z Was postawiło na Cinquecento? Nie, nie i jeszcze raz nie :) Absolutnie nie sprawiłabym sobie takiego auta, miałam okazję nim jeździć i to samochód kompletnie nie dla mnie: oporne sprzęgło, skrzynia biegów wymagająca dużo siły…, generalnie jest dla mnie zbyt toporny i mało płynny (ale na przykład mojej siostrze jeździ się nim bardzo dobrze). Ja zdecydowanie wolę „renówki”, jeździłam Clio, Thalią, a od ponad roku Twingo, bo takie właśnie auto mam w posiadaniu. Prawdę mówiąc, kiedy wrzucałam to pytanie, myślałam, że napisałam o tym wyraźnie w notce: A jednak  ale jednak się pomyliłam :) Za to słowo Twingo pojawiło się na przykład w notce: I po sobocie. No ale nie wymagam aż tak uważnego czytania :)

Jest tylko jeden wykonawca/zespół, którego płyty kupuję:

Z całą stanowczością stwierdzam, że są to Łzy i pisałam o tym dwa razy w notkach: Margolka odpowiada oraz Biegiem myślę, biegiem śpię

Jak NIE zwraca się do mnie mój Osobisty Facet?

No dobra, to było trudne i wrzuciłam to pytanko, żeby zobaczyć jak strzelacie ;)) Nawet Dorotka na tym poległa i zaznaczyła rybę, bo pośród Franka szczeniaczków, pyrek, rodzynek, koktajlików, żołądków (ale to od żołędzi, nie żołądka :P), śnieżniczek itd, ryba brzmiała jej zbyt zwyczajnie ;) A jednak zdarza się Frankowi powiedzieć do mnie „cześć ryba” przez telefon. Poprawną odpowiedzią była „szyszka” Była, bo jak Franek przeczytał, to mu się spodobało i już tak do mnie mówi ;)

Czego najbardziej nie znoszę u Osobistego Faceta?

Przyznaję, że po czasie stwierdziłam, że to pytanie jest niefortunne. I nawet Dorota miała problem. Bo generalnie rzecz, której nie znoszę u ludzi i która byłaby niedopuszczalna u mojego faceta, to kłamanie. I tak właśnie większość z Was odpowiedziała. Ale prawda jest taka, że Franek kłamczuchem specjalnie nie jest. Owszem, kilka razy go pochopnie o to oskarżyłam, nawet tu, na blogu, ale biję się potem w piersi zawsze, bo okazuje się, ze sama sobie dopowiedziałam historyjkę i zdążyłam się na niego obrazić, natomiast potem okazywało się, że to, co sobie wmówiłam to kompletna bzdura i Franek wcale się z prawdą nie minął. Ja sama piję alkohol, więc nie jest to rzecz, która przeszkadza mi we Franku (choć denerwuje mnie, że ma bardzo słabą głowę). Bałaganiarzem nie jest, grać na komputerze lubi, ale to chyba normalne u większości facetów :) Natomiast NIE ZNOSZĘ u niego palenia papierosów. Zapowiedziałam mu nawet, że nie mam zamiaru mieszkać z palaczem…

Co nazywam moim małym zboczeniem zawodowym?

Na blogu pisałam o tym ze dwa razy: Jeszcze o pracy. I o cyferkach  oraz Dziwadło. Ale osoby, które znają mnie trochę lepiej mogły mieć z tym problem, bo wahały się między wykonywaniem obliczeń a uczeniem się definicji. Dorota ostatecznie odpowiedziała dobrze, ale Franek skusił się na złą odpowiedź. A moim zboczeniem zawodowym oczywiście jest obliczanie wszystkiego, co się da ;)

Czego się najbardziej boję?

Wiem, pisałam o tym jak bardzo boję się chodzić do lekarza. Dlatego za tę odpowiedź – najczęściej typowaną – można było dostać 5 pkt. Ale niczego nie boję się tak bardzo jak pająków. Temat ten zasługuje na osobną notkę ;)

Który kwiat zakopywałam, żeby przywołać miłość?

No dobra, wiem, nie wszyscy mnie czytali w kwietniu. A niektórym się zapomniało :) W takim razie odsyłam do notki Kaktus w ziemi :)

Z czym mam największy problem jeśli chodzi o prowadzenie samochodu?

Powiem Wam, że jeżdżę już ponad siedem lat, więc nawet parkowanie, które kiedyś może sprawiało mi pewne trudności, idzie mi całkiem dobrze. Tankować nauczyłam się jak tylko sprawiłam sobie własny pojazd. Natomiast jeśli usiądziecie ze mną jako pasażerki i powiecie, że mam skręcić w lewo, nie pokazując jednocześnie kierunku palcem, możecie być pewne, że skręcę w prawo :D

Z którego regionu Polski pochodzę?

No jestem zaskoczona. Mogłam się spodziewać, że nie będziecie znały odpowiedzi na to pytanie, ale że większość z Was myślała, ze pochodzę z Wielkopolski? Ja tu dopiero od pięciu lat siedzę, o czym kilka razy pisałam. No ale to było trochę pytanie na dedukcję :)Bardzo często wspominałam, że do domu rodzinnego mam ponad 200 km, więc tak na logikę, od Poznania tyle nie będzie w żadne inne miejsce w województwie :) Z kolei do Małopolski i na Górny Śląsk to trochę za daleko. Zostaje Dolny Śląsk i Opolszczyzna. Ale kilka razy, na przykład w Odkryłam sposób na korki (tam jest też wzmianka o moim psie :) pisałam, że jadę na południowy wschód :)Czyli Opolszczyzna. A tych co nie lubią takich zagadek odsyłam do notki Margolka odpowiada.

Mój ulubiony serial to:

To pytanie było trochę podchwytliwe, bo najczęściej wspominam o Na Wspólnej. I jest to serial, który oglądam regularnie i  go lubię, dlatego było za niego 5 pkt. Ale żaden serial nie umywa się do Gotowych na wszystko. Absolutnie! :)

Moje ulubione słodycze to:

Tu, jak słusznie zauważyła Młoda Kobieta, poprawne były dwie odpowiedzi – żelki i Mamba ;) Widzę, że nie sprawiło Wam to większych problemów, bo  tylko siedem osób postawiło na czekoladę lub ptasie mleczko.

Uważam, że najgorszy dzień w roku to:

Nienawidzę Nowego Roku! Jest to paskudny dzień Światowego Kaca i Odsypiania! Niedawno pisałam, że całkiem lubię Wszystkich Świętych. Jako osoba rodzinna uwielbiam Wigilię. Wystarczy przeczytać notki z 21 lipca lub okolic, żeby dowiedzieć się, że lubię także swoje urodziny. Jeśli ktoś jest ciekawy co sądzę o Walentynkach, polecam notkę: Kiczowato, słodko i nieszkodliwie.

Jak nazwał mnie kolega ze studiów, kiedy wstawiłam się za koleżanką?

Tu byłam również zaskoczona, bo całkiem sporo z Was zapomniało o tym incydencie: Margolka Batman :) Oczywiście osoby, czytające mnie od niedawna są rozgrzeszone ;)

Którą z babskich gazet czytam?

Biję się w piersi, byłam przekonana, że w poście Plagiat, wymieniłam nazwę gazety. Nie zrobiłam tego, tak więc odpowiadałyście na czuja :) Najwięcej osób typowało Cosmopolitan i Twój Styl. Z tej pierwszej gazetki wyrosłam pięć lat temu :), natomiast do tej drugiej chyba nie dorosłam, bo mnie nudzi :P Tylko pięć osób trafiło z odpowiedzią i zaznaczyło Claudię.

Z jaką zabawką śpię, gdy jestem w domu rodzinnym?

Ok., to było trudne pytanie. Nawet Dorota i Franek polegli. Dorota w ogóle nie trafiła, a Franek długo się głowił, bo zastanawiał się nad Michaliną, ale ostatecznie dostał 5 pkt, bo tyle było za misia Franka (którego w większości obstawiałyście). Była taka drobna wzmianka kiedyś w notce, że sypiam z gąsienicą Michaliną. Ale miś Franek siedzi na wezgłowiu łóżka i dlatego też się liczy (stąd zresztą pomyłka Franka).

Bez czego się nie obejdę, kiedy śpię w innym miejscu niż moje łóżko:

To było pytanie z wiedzy ogólnej na mój temat :) Jeśli ktoś już się zorientował (co nie było zbyt trudne), że bywam często dużym dzieckiem i beksą, którą trzeba głaskać po główce, to nie trudno było się domyślić, że chodzi o maskotkę albo o podusię. I rzeczywiście, tylko sześć osób wybrało inaczej (tak przy okazji, z ręcznikiem śpię tylko jak za dużo wypiję – tak na wszelki wypadek :P). Ale poprawną odpowiedzią była poduszka. Jak napisałam, parę lat temu oduczyłam się wozić moje maskotki ze sobą :P

Co najbardziej lubię robić w wolnej chwili?

No, tu nie miałyście problemów. Oczywiście chodzi o czytanie książek. Tylko jedna osoba, (ale podpis nic mi nie mówi, więc nie wiem kto to)zaznaczyła spanie.

Czego nie potrafię robić?

No, nie doceniacie mnie :) Przez pięć lat grałam na pianinie. Dwa razy byłam na koloniach, gdzie jeździłam konno. Robótki ręczne, w tym druty, uwielbiam. Nie umiem natomiast jeździć na nartach, mimo, że to takie popularne :) Jakieś 13 lat temu wybraliśmy się z rodzicami na zimowy weekend w góry i tam przez godzinkę pośmigałam sobie przy instruktorze, ale raczej nie można powiedzieć, żebym to potrafiła :) Nie licząc Doroty i Franka, tylko trzy osoby dobrze trafiły.

Jakiej części biżuterii nie noszę?

Tak sądziłam, że to może być trudne pytanie, bo wielu ludziom w głowie się nie mieści, że można nie mieć przekłutych uszu :) Otóż nie mam i nie noszę kolczyków. Tylko sześć osób znało odpowiedź na to pytanie (znów bez Franka i Doroty) Prawie wszyscy natomiast obstawiali klipsy, które noszę, choć bardzo trudno je dostać.

I jak? Coś Was zaskoczyło?
Większość prawidłowych odpowiedzi była za 5 pkt. 10 przyznawałam za odpowiedzi, które mogły znać tylko osoby, które albo bardzo uważnie przeczytały bloga, albo mnie znają na wylot albo zwracają uwagę na drobiazgi :)
Najlepiej oczywiście wypadli Franek i Do(b)rotka, z czego się bardzo cieszę, bo chyba tak powinno być. Choć Do(b)rotka się trochę oburzyła i zażądała sprostowania :) Więc prostuję – rzeczywiście oboje zrobili błąd tylko w trzech pytaniach. Tylko Franek zrobił błędy tam, gdzie do zdobycia było po 5 pkt, a Dorotka pomyliła się w trzech pytaniach za 10 pkt.
Zgodnie z zapowiedzią, usunęłam odpowiedzi wszelkich xxx,  :P i takich tam. Powinnam też usunąć 123, ale po odpowiedziach wnioskuję (200 pkt za pierwszym podejściem), że jest to osoba, która mnie chyba dość dobrze zna, więc proszę się ujawnić :) Nie będę biła. Ciekawa też jestem kto kryje się pod nickami: niunia, Aga, Bibencka, victoria, Asia (bo nie wiem która:)), Kasia, kajra. Więc jeśli możecie, to się ujawnijcie :) Zwłaszcza, że wiele z Was naprawdę dobrze wypadła.
Co do Was, to w czołówce jest M :) Zdecydowanie jest najlepsza jeśli chodzi o ilość podejść, i w dodatku szło jej coraz lepiej :) Zdecydowanie zasługuje na wyróżnienie. Na wyróżnienie zasługuje też JC, jako jedyny (prócz Franka rzecz jasna) facet, który rozwiązał teścik. Z tego miejsca chciałabym serdecznie JC przeprosić za dyskryminację w opisach odpowiedzi, bo tam zwracałam się tylko do większości, czyli płci żeńskiej :) Trzecią osobą wyróżnioną jest PannaM., która pierwszy raz była u mnie na blogu a uzyskała 80 pkt :)
Z blogowych znajomych, których nicki znam najlepiej wypadły Anowi (135)oraz Młoda Kobieta (130).
Dość oczywiste jest, że są osoby, które znają mnie lepiej lub gorzej. Ale jeśli ktoś dość uważnie czytał mojego bloga, spokojnie mógł dostać 140 pkt (więc nie stękaj Anowi :P), jeśli czytał mniej uważnie to zdobycie 90 pkt nie powinno sprawić mu problemu. Powyżej 140 pkt to już były pytania na szóstkę :) Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że wiele osób czyta mnie od niedawna i archiwalnych notek nie zna, co utrudniało im odpowiedzi na pytania. Cieszę się, że nawet Franek i Dorotka nie zdobyli maksimum, bo uważam, że  człowiek jednak nie powinien być otwartą księgą dla nikogo.