*OGŁOSZENIE*

Witam wszystkich odwiedzających :) Zarówno stałych czytelników, jak i "przelotnych" gości.
Wszyscy są mile widziani, ale proszę pamiętać o tym, że jest to moje miejsce, a więc piszę o czym chcę, w sposób w jaki chcę i jestem jaka chcę być :) Jeśli się komuś to nie podoba, nie musi mnie uświadamiać, jaka jestem niefajna. Przymusu czytania ani lubienia nie ma.
Jeśli jesteś tu nową osobą, zachęcam do pozostawienia śladu swojej obecności w postaci komentarza (zakładka Kredki w dłoń), a jeśli prowadzisz bloga - zostaw adres. Chętnie zajrzę!
Pozdrawiam i życzę miłej lektury :)

wtorek, 17 marca 2009

Miłość jak z filmu.

Strasznie mam ostatnio dużo na głowie. Głównie przez wyjazd. Chcę się ze wszystkim wyrobić, bo jak wrócę potem to od razu w czwartek i piątek będę musiała iść do pracy i już widzę, że spod papierów się nie wygrzebię. A w weekend zajęcia i to jeszcze koła będę miała, więc muszę się uczyć już teraz. I książkę do biblioteki chciałabym oddać przed wyjazdem i pranie muszę robić i to i tamto… A w ogóle to nie wiem jakim cudem się spakujemy, bo w czwartek wrócę z pracy po 16, ale Franek dopiero po 18. A na 19 ja idę na hiszpański. Już to widzę, jak się zaczniemy pakować po 21. To już lepiej się nawet nie kłaść:) W każdym razie teraz to już nawet szybko śpię :D
Jeśli chodzi o Franka, to cały czas mam taki mętlik. Ale on o tym wie, bo mu jęczę cały czas. I on wtedy naprawdę jest miły. Potrafi powiedzieć to, co chciałabym usłyszeć. Przekonuje mnie, że bardzo mu zależy… Mnie to chyba chodzi o to, że on jest taki mało romantyczny. Ale tego to raczej nie zmienię… Chociaż z drugiej strony przecież zdarzają mu się akcje jak ostatnio z tą różą i pączkiem.. :) W każdym razie mówi mi, że mnie kocha chyba nawet częściej niż ja jemu, więc nie wiem o co mi chodzi.
A właściwie to wiem…
Naczyta się człowiek o tych pięknych miłościach, naogląda się filmów z romantycznymi facetami, którzy potrafią mówić wiersze a jednocześnie są prawdziwymi macho i takie tam no i potem głupi człowiek w to wierzy i czeka na taką miłość. I nie zauważa tej prawdziwej, aczkolwiek bardziej przyziemnej…