*OGŁOSZENIE*

Witam wszystkich odwiedzających :) Zarówno stałych czytelników, jak i "przelotnych" gości.
Wszyscy są mile widziani, ale proszę pamiętać o tym, że jest to moje miejsce, a więc piszę o czym chcę, w sposób w jaki chcę i jestem jaka chcę być :) Jeśli się komuś to nie podoba, nie musi mnie uświadamiać, jaka jestem niefajna. Przymusu czytania ani lubienia nie ma.
Jeśli jesteś tu nową osobą, zachęcam do pozostawienia śladu swojej obecności w postaci komentarza (zakładka Kredki w dłoń), a jeśli prowadzisz bloga - zostaw adres. Chętnie zajrzę!
Pozdrawiam i życzę miłej lektury :)

niedziela, 24 kwietnia 2011

Świętujemy po raz trzeci :)

Że co? Że niby bloguję już trzy lata?? Kiedy to zleciało? Miałam pisać notkę z okazji drugiej rocznicy istnienia mojego bloga, ale policzyłam sobie wszystko jeszcze raz i palnęłam się w czoło otwartą dłonią. No bo to nie druga, a trzecia rocznica już… :) I rozpoczynam właśnie czwarty rok… ***
Przy okazji poprzednich rocznic, niektóre z Was upominały się o tort. Otóż, tortu w tym roku także nie będzie! :) Z dwóch powodów – po pierwsze dlatego, że dość niefortunnie się ta moja rocznica zbiegła w czasie ze świętami wielkanocnymi, a po drugie – choć wiąże się ono ściśle z pierwszym – założę się, że jesteście tak przejedzone, że mój torcik zmarnowałby się, więc może poczekajmy na jakąś bardziej okrągłą rocznicę :) Ale może zamiast tortu mogłabym poczęstować Was jakąś notką na życzenie? :) Może jest coś, co dotyczy mojej osoby i Was interesuje, może coś chciałybyście o mnie wiedzieć, o coś chciałybyście mnie zapytać? Nie obiecuję, że zdradzę każdy swój sekret, ale zapytać zawsze warto, więc jeśli kogoś coś intryguje – pozwalam pytać :)
***
Cieszę się, że tu jestem. I chociaż od początku tego roku zdecydowanie zmniejszyła się intensywność mojego blogowania i w ogóle mój stosunek do blogowiska też się zmienił, nie mogłabym już teraz normalnie funkcjonować bez pisania :) Blogi stały się już częścią mojego realnego życia. Zastanawiam się czasami, jakby to było, gdybym któregoś dnia, po prostu zalogowała się i napisała, ze dziękuję wszystkim za uwagę, że było miło, ale to jest ostatni wpis na moim blogu… I dochodzę do wniosku, że… nic by się nie stało :) Blogosfera istniałaby beze mnie, wszyscy czytelnicy dość szybko przyzwyczailiby się do mojej nieobecności i wkrótce zapomnieliby o mnie (nie oszukujmy się! takie są prawa, którymi rządzi się internet:))… Ja miałabym na pewno więcej czasu, czasami pewnie straciłabym mniej nerwów :) Ale… czy ja na pewno potrafiłabym tak po prostu zrezygnować z pisania o tym, co myślę i czuję? Czy nie byłabym ciekawa co u Was słychać? Czy nie korciłoby mnie, żeby znowu podyskutować na jakiś temat? Na pewno mogłabym się zająć mnóstwem innych rzeczy, które lubię robić. Ale czy na pewno te czynności pozwoliłyby całkowicie zapełnić pustkę, która pozostałaby po blogowisku? Jak czułabym się z myślą, że mój blog i moje kredki, po prostu znikają z sieci? Cóż, na razie chyba nie poznam odpowiedzi na te pytania. Chyba, że coś mi do głowy nagle strzeli :)
***
Zaczynałam pisać ten blog kompletnie bez pomysłu :) I w zasadzie nadal pomysłu na niego nie mam. Zazwyczaj po prostu siadam i piszę… Ale założenie było takie, że blog będzie po prostu o mnie. Po tych trzech latach chyba mogę już powiedzieć, że rzeczywiście tak jest. Prawda jest taka, ze kredki margaretki to dość egocentryczne miejsce w sieci. Owszem, piszę o Franku, o znajomych, o mojej pracy. Ale to ja i moje życie mamy być głównym tematem, a że na przykład Franek jest częścią tego życia, jego obecność na tym blogu jest naturalna. Nawet gdy poruszam tematy bardziej ogólne, piszę o moich spostrzeżeniach, wygłaszam własne, bardzo subiektywne opinie. No w końcu to MÓJ blog i MOJE kredki :) Nie może być inaczej, jak o MNIE :) JA chyba nie mogłabym być cały czas w centrum uwagi. Ale tak przez kilka chwil, w czasie, gdy ktoś akurat czyta MOJĄ notkę – czemu nie? :) Mogę to wytrzymać :))
***
Ale tak naprawdę, gdyby nie WY, ten blog dawno przestałby istnieć. Przypuszczam, że zwyczajnie by mi się to znudziło. Jest mi bardzo miło, że chcecie czytać to, co piszę, że chcecie ze mną na ten temat rozmawiać, że z Waszej strony spotkało mnie tyle ciepła i życzliwości. Jak co roku, dziękuję WAM wszystkim moi drodzy Czytelnicy. Za to że chcecie tu być, że chcecie komentować, że chcecie tworzyć to miejsce razem ze mną :) Że lubicie Margolkę i jej blog na tyle, że uważacie, że zasługuję na takie wyróżnienia jak: Sunshine Award
 
(o tym, co mnie uszczęśliwia napiszę przy innej okazji) oraz Blog with Heart
 
Dziękuję Wam. To bardzo miłe :)
***I jeszcze jedno coroczne postanowienie – blog nadal się nie zmieni :) Nadal będzie kolorowy i pstrokaty :) Tak już musi być po prostu :)