*OGŁOSZENIE*

Witam wszystkich odwiedzających :) Zarówno stałych czytelników, jak i "przelotnych" gości.
Wszyscy są mile widziani, ale proszę pamiętać o tym, że jest to moje miejsce, a więc piszę o czym chcę, w sposób w jaki chcę i jestem jaka chcę być :) Jeśli się komuś to nie podoba, nie musi mnie uświadamiać, jaka jestem niefajna. Przymusu czytania ani lubienia nie ma.
Jeśli jesteś tu nową osobą, zachęcam do pozostawienia śladu swojej obecności w postaci komentarza (zakładka Kredki w dłoń), a jeśli prowadzisz bloga - zostaw adres. Chętnie zajrzę!
Pozdrawiam i życzę miłej lektury :)

środa, 8 czerwca 2011

Do niczego.

Coś mi kiepsko idzie ten powrót. Ale od kilku dni nie mam na nic siły. Rozchorowałam się, gardło mnie tak boli, że nie jestem w stanie jeść, do tego dochodzi wysoka temperatura (swoją drogą przy takich upałach w ogóle nie wpadłam na to, że mogę mieć gorączkę :)) W pracy więc ledwo siedzę, a po powrocie nic już mi się nie chce i co najwyżej leżę i gapię się w sufit.

Co poza tym? Niby nic się nie zmieniło, a tak naprawdę mam wrażenie, że zmieniło się wszystko. Mam mętlik w głowie i wcale bym się nie zdziwiła, gdyby moje wewnętrzne rozterki miały wpływ na fizyczne samopoczucie… Wydaje mi się, że nic już nie będzie takie jak wcześniej.

Aktualnie jestem do niczego niestety.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz