*OGŁOSZENIE*

Witam wszystkich odwiedzających :) Zarówno stałych czytelników, jak i "przelotnych" gości.
Wszyscy są mile widziani, ale proszę pamiętać o tym, że jest to moje miejsce, a więc piszę o czym chcę, w sposób w jaki chcę i jestem jaka chcę być :) Jeśli się komuś to nie podoba, nie musi mnie uświadamiać, jaka jestem niefajna. Przymusu czytania ani lubienia nie ma.
Jeśli jesteś tu nową osobą, zachęcam do pozostawienia śladu swojej obecności w postaci komentarza (zakładka Kredki w dłoń), a jeśli prowadzisz bloga - zostaw adres. Chętnie zajrzę!
Pozdrawiam i życzę miłej lektury :)

wtorek, 7 lipca 2015

Pół torta...

...czyli pół roczku nam dzisiaj stuknęło! :) Nie do wiary! A z drugiej strony - jakie nie do wiary, skoro tak bardzo przyzwyczaiłam się do tego małego Stworka, że nie wyobrażam sobie, że miałoby go nie być. Ale o życiu "przed" też nie zapomniałam. W każdym razie trochę niewiarygodne jest dla mnie to, że dotrwaliśmy do tego momentu.

Jednak okazało się, że te sześć miesięcy nie jest jakoś szczególnie przełomowe niestety. Zdecydowanie minione dwa były bardziej znaczące. Oczywiście, Wiking rozwija się cały czas, ale ten rozwój jest teraz stopniowy i polega na szlifowaniu umiejętności, które nabył do tej pory. Wcześniej to były prawdziwe skoki - z dnia na dzień pojawiało się coś nowego. Ale pewnie i na to znowu przyjdzie czas :) 
Na tę chwilę nie mogę się już doczekać, aż Wiking zacznie siedzieć. I raczkować, choć tego drugiego trochę mniej, bo wiem, że to się będzie wiązało z tym, że trzeba będzie raczkować za nim ;) Już mu wiele nie brakuje. Wiele razy już pisałam, że wyprzedza pod tym względem swoich rówieśników. Nie ma już problemu z tym, żeby przemieścić się z miejsca na miejsce. Bardzo często przybiera pozycję startową do raczkowania i wydaje mi się, że siedzenia również doczekamy się już w niedalekiej przyszłości, bo Wikuś bardzo często już prawie siedzi, podpierając się na łokciu na przykład.
Jest niezmiennie strasznie ciekawską istotą. Ostatnio jechałam z nim autobusem - był zawiązany w chuście. Usiedliśmy sobie, przez chwilę Wiking obserwował widok za oknem, a potem mało mi z chusty nie wylazł! Zaczął się przekręcać i wychylać w stronę współpasażerki. Pani czytała jakąś gazetę i Wikuś wypatrzył tam jakieś obrazki, które koniecznie chciał pomacać ;)
W domu też wyciąga rączki do wszystkiego i zaczęliśmy już etap, kiedy najlepszymi zabawkami są paczka chusteczek higienicznych czy pusta butelka po wodzie. Najchętniej bawiłby się oczywiście kablami, pilotami, telefonami itp, ale na to mu nie pozwalamy, co niekiedy spotyka się z głośnym sprzeciwem.

Nasz półroczniak ma jakieś 64cm długości i waży około 6,3 kg. Rośnie więc cały czas w swoim dość powolnym tempie i utrzymuje się w dole siatki centylowej. Wszystkie dzieci go przerastają, ale nas to szczególnie nie martwi, bo rozwija się normalnie (a ruchowo wręcz lepiej - bardzo możliwe, że właśnie dlatego, że jest lekki i jest mu łatwiej) a i my mamy mniej kilogramów do noszenia ;) 
Od jakichś dwóch tygodni Wiking już dostaje codziennie jeden posiłek, który nie jest mlekiem. Są to głównie papki ze słoiczków albo domowego wyrobu. W porze obiadowej sadzamy go też razem z nami przy stole na krzesełku do karmienia i podajemy jakieś warzywa w całości w ramach metody BLW, ale na razie Wikuś jest trochę za mały i nie bardzo po nie sięga. Chociaż już raz zgniótł w ręce jednego ziemniaka i skrzywił się na zapach pietruszki ;) Jednak przede wszystkim mamy na celu to, żeby siedział z nami przy stole i uczył się do czego służy pora obiadowa - dzięki temu zazwyczaj możemy w spokoju zjeść. 
Od tygodnia podajemy mu też do picia wodę a wczoraj napił się herbatki rumiankowej i bardzo mu smakowała. Przyznam, że nie mogę się doczekać, kiedy zacznie jeść jeszcze bardziej normalnie ;)

Ale ząbków jak nie było, tak nie ma. Nie martwi mnie to, szczególnie, że już kilka mam niezależnie od siebie mówiło mi, że to dobrze, bo podobno im później się pojawiają, tym są mocniejsze. Jednak są dni, kiedy Wiking bardzo się ślini i przy tym okropnie marudzi, więc pod tym względem wolałabym, żeby to ząbkowanie szło jakoś sprawniej.

To pół roczku trochę mnie rozczarowało, bo nie dość, że kamieni milowych nie odnotowaliśmy, to w ostatnim tygodniu Wikuś miał dwa bardzo złe dni, kiedy cały czas marudził. I nie wiem, czy to przez pogodę, czy ząbki, czy jeszcze coś innego. Ale może właśnie to jest ten okres marudzenia poprzedzający jakiś duży skok rozwojowy, który dopiero przed nami ;) Zobaczy się. Półrocze skłania też do refleksji na temat tego, jak ja się czuję jako matka i muszę się wreszcie za to zabrać! :)


 

 

25 komentarzy:

  1. Ahh standardowo powiem: kiedy to zlecialo? :) Rosnie chlopak pieknie i widac ile radosci daje mamie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, ja chyba jednak wiem kiedy ;) Wiele dni bardzo mi się dłużyło. Ale z drugiej strony oto dotarłam do tego dnia, na który czekałam od miesięcy, więc jednak aż tak źle nie było z tym oczekiwaniem ;)
      Rośnie, rośnie, oby tak dalej.

      Usuń
  2. ani się pewnie obejrzysz, a będzie już tort z jedną świeczką:)
    Jutrzenka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze drugie tyle ;) Ale chyba będzie trochę łatwiej. Mam nadzieję!

      Usuń
  3. No u nas jak wiesz dzis mini tort byl:) Patrykowi wyszły zeby jak miał 9 miesięcy ponad i póki co, w wieku ,5 latwszystie zdrowe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak, wiem. Myślałam, że jakaś relacja będzie? :)
      Też mi się z tymi ząbkami nie spieszy, bo Wiking lubi sobie smoczka pociamkać, a tak bałabym się o te zęby..

      Usuń
    2. Dziś wieczorem wracamy z nad morza to może wtedy:)

      Usuń
    3. Aa, to nie wiedziałam :)

      Usuń
  4. Jak ten czas szybko leci... u nas jutro stuknie miesiąc :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie pierwszy miesiąc minął bardzo szybko, kolejne dwa trochę się dłużyły ;)

      Usuń
  5. A właśnie wczoraj przy okazji czytania notki tak sobie "luźno" pomyślałam, czy Wikuś ma już pół roczku, czy jeszcze nie ;)
    A w ogóle to on jest rozkosznie pocieszny! ;)) Chciałabym go zobaczyć na żywo, pobawić troszkę, tak mnie jakoś ostatnio ciągnie znów do takich dzieciaczków i rozczulam się A Wikuś to już w ogóle jak widzę to on jest taki słodki i te bystre oczka ;))

    A co do poprzedniego wpisu - to z tym usypianiem w łóżeczku to meega sukces, gratuluje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to dobrze trafiłaś z tym zastanawianiem się ;)
      Haha, dzięki, to miłe :) No my Ciebie bardzo chętnie przyjęlibyśmy, Wiking byłby zadowolony, że ktoś się z nim bawi, a ja bym miała chwilę odpoczynku :P Mnie się tez wydaje, ze Wikuś ma wyjątkowo bystre oczy, jak tak porównuję czasami z innymi dziećmi, to jemu się te oczy naprawdę świecą. Moze jest mniejszym śmieszkiem, ale za to ciągle się rozgląda i ciągle coś go interesuje.

      Dzięki! Też uważam to za sukces!

      Usuń
    2. Hehe okeeej ;) Nie byłoby problemu, już tyloma dzieciaczkami co ja się zajmowałam, że z przyjemnością pobawiłabym kolejnego. ;)) Szkoda, że nie mieszkacie bliżej nas hehe ;)

      Bez zwątpienia! Skoro ja po zdjęciach widzę, że takie ma, to co dopiero na żywo, więc musi to być prawda ;)

      Usuń
  6. Mój Pierworodny po ukończeniu sześciu miesięcy zanotował pierwszą poważną biegunkę! Tak wynikało z ,,mądrej '' książki - do pół roku dziecina nie choruje! Poza tym rozwijał się iście książkowo, pierwsze ząbki się wykluły właśnie w siódmym miesiącu... Bez szczególnych sensacji...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dotychczas słyszałam, że do dwóch/trzech miesięcy dziecko nie choruje. O pół roczku nie słyszałam. Na razie mamy za sobą katar o łagodnym przebiegu. I oby na tym się skończyło :)
      Znając Wikinga i jego wrażliwość trochę się jednak tych sensacji obawiam...

      Usuń
  7. Też słyszałam, że późne wyrastanie ząbków im służy. ;)
    Fajnie, że jest taki sprawny ruchowo. Widać, że chciałby być bardziej mobilny i wygląda na to, że jest blisko. Trudniej będzie nad nim zapanować, kiedy zacznie się poruszać :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wcześniej o tym nie słyszałam, ale brzmi nieźle ;)
      Tak, cieszę się bardzo z tego, że jest taki ruchliwy :) Daje to nam sporo radości. I rzeczywiście ciągle mu malo i chciałby umieć więcej. Ale to dobrze, bo go to mobilizuje. Jednak masz rację, wtedy dopiero będzie dużo roboty!

      Usuń
  8. A ja nie mogę obejrzeć dodatków... :-/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moze masz nieaktywną wtyczkę adobe albo niezaktualizowaną przeglądarkę. Trudno mi powiedzieć.

      Usuń
  9. Dla Wikusia wszystkiego co naj, naj, naj :)
    Oglądając filmiki przypomniałam sobie jak Pańcio pełzał, wydawałoby się, że to tak niedawno, a w tym miesiącu skończy 3,5 roku i potrafi zagadać babcię i jest już taki samodzielny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję w jego imieniu :)
      No, zobaczymy jak u nas szybko to wszystko pójdzie :)

      Usuń
  10. Zleciał ten czas :) pamiętam jak niedawno czytałam, że się Wikuś urodził a tu pół roku ;)
    Więcej nie piszę - Młodzież wzywa
    Ściskamy mocno :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zleciał, zleciał :) CHoć póki co nawet mnie to cieszy, choć oczywiście mam sentyment do tych początków, mimo wszystko...
      Odściskujemy :)

      Usuń
  11. Jaki ruchliwy chłopak. Rzeczywiście, w pewnych momentach wygląda jakby miał już za chwilę raczkować. I ma bardzo słodkie stópki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj bardzo jest ruchliwy, naprawdę :) Na wszystkich to robi wrażenie - ostatnio w sklepie jakieś obce babki się śmiały, bo mało z wózka mi nie wylazł, tak się po nim wspinał :) Ale mnie to cieszy, bo wedle "norm" taki ruchliwy dopiero powinien być za jakiś miesiąc albo i później.
      Zawsze się zastanawiałam o co chodzi z tymi stópkami dzieci i kurczę teraz widzę, że faktycznie jest w nich coś słodkiego i uroczego ;)

      Usuń