*OGŁOSZENIE*

Witam wszystkich odwiedzających :) Zarówno stałych czytelników, jak i "przelotnych" gości.
Wszyscy są mile widziani, ale proszę pamiętać o tym, że jest to moje miejsce, a więc piszę o czym chcę, w sposób w jaki chcę i jestem jaka chcę być :) Jeśli się komuś to nie podoba, nie musi mnie uświadamiać, jaka jestem niefajna. Przymusu czytania ani lubienia nie ma.
Jeśli jesteś tu nową osobą, zachęcam do pozostawienia śladu swojej obecności w postaci komentarza (zakładka Kredki w dłoń), a jeśli prowadzisz bloga - zostaw adres. Chętnie zajrzę!
Pozdrawiam i życzę miłej lektury :)

wtorek, 8 września 2015

Ekplorator Wiking 8.1 :)

Dzisiaj Wiking ma osiem miesięcy i jeden dzień. Czekałam na te osiem miesięcy między innymi dlatego, ze dotychczas miałam okazję poznać wiele dzieci właśnie w tym wieku i pamiętałam, ze one są już zazwyczaj takie fajne i kumate :) Pamiętam, jak Wiking się urodził, a Ala Meg miała właśnie osiem miesięcy i myślałam sobie, jaka jest już duza i fajna i kiedy mój synek taki będzie, a teraz wcale nie wydaje mi się taki duży, a Ala nadal tak :D Pewnie za osiem miesięcy znowu zmieni mi się punkt widzenia ;)
Wikinga obserwuję na co dzień, więc nie zauważyłam w ostatnim czasie jakiegoś szczególnego przełomu, ale nie ulega wątpliwości, ze jest bardzo kontaktowy. Reaguje na naszą obecność, uśmiecha się, szuka kontaktu wzrokowego.
W tym miesiącu nie odnotowaliśmy jakichś spektakularnych postępów, Wiking nadal szlifuje nabyte wcześniej umiejętności - raczkuje na całego i ciągle tylko słychać charakterystyczne "klap, klap, klap", kiedy uderza łapkami o podłogę :) Wspina się na wszystko, na co się da, a nowością jest to, ze mniej więcej od dwóch tygodni przesuwa się już wzdłuż mebli krokiem dostawnym. Ciekawa jestem, ile czasu zajmie mu zorientowanie się, ze można chodzić bez mebli pod ręką :P
Poza tym Wiking niemal do perfekcji opanował sztukę upadania. Rzadko mu się już zdarza polecieć na głowę (choć zdarza się, ale niestety w najmniej spodziewanych momentach, wcześniej dało się to przewidzieć i zareagować) - potrafi łapać równowagę i wypiąć pupę albo wyciągnąć rączki w razie potrzeby. Parę razy tez zauważyłam, ze chwilę przed upadkiem krzyczy jakby w panice, więc wie, na co się zanosi :) 
Doskonaląc swoje mozliwości ruchowe, Wikuś skupia się na poznawaniu otoczenia. Stąd właśnie tytuł, bo naprawdę prawdziwy Eksplorator z niego! Wszędzie wlezie, wszędzie zajrzy, wszystko chwyci :) Uwielbiam to obserwować, naprawdę :) Ten błysk w oku, ta delikatność, kiedy analizuje teksturę jakiegoś paprocha znalezionego na podłodze, ten szelmowski uśmiech, kiedy wlezie gdzieś, gdzie nie powinien...  A jak się denerwuje, kiedy na coś mu nie pozwalamy! Albo na przykład zamykamy przed nosem drzwi łazienki, do której uwielbia wchodzić po to, aby powspinać się do swojej wanienki. To wszystko wymaga od nas oczywiście stu procent uwagi skierowanej na dziecko, umiejętności szybkiego reagowania i przewidywania sytuacji :) Ale ma tez swoje dobre strony. Na przykład w sobotę sprzątaliśmy mieszkanie. Ja wycierałam kurze, a Franek mył łazienkę. Mogliśmy się tym spokojnie zająć, bo Wikinga całkowicie pochłonęły sprzęty, które Franek wystawił z łazienki na okoliczność mycia podłogi tamże, czyli wiadro, waga i oczywiście wikingowa wanienka, w dodatku pełna gąbek i innych drobiazgów (bezpiecznych), które Wiking mógł oglądać do woli. Wiadro oczywiście najciekawsze było, kiedy juz było pełne brudnej wody po umyciu podłogi... :) Nie mogliśmy Wikingowi odmówić przyjemności ostrożnego umieszczenia tam rączki, bo wyglądał przesłodko z taką skupioną miną, chociaż oczywiście musieliśmy być w gotowości i chwycić ją od razu, zanim wyląduje w buzi :)

Tak więc Eksplorator jak się patrzy, ale oprócz tego, ten miesiąc był przede wszystkim miesiącem, w którym Wiking mocno skupiał się na swoich relacjach z innymi osobnikami rodzaju ludzkiego, zwłaszcza z rodzicami. Bardzo się interesował innymi dziećmi na ostatnich zajęciach, głaskał je po głowie, wkładał im swoje paluszki do buzi i niesamowicie się irytował, gdy jakiś maluch był bardziej strachliwy i trzeba było pozbawić go tej "zabawki" :) 
zdecydowanie nadszedł czas, kiedy Wiking zorientował się, ze czasami wychodzimy z pokoju i wie, z której strony łóżeczka trzeba stanąć, żeby na nas popatrzeć :) Czasami płacze, kiedy go na chwilę opuszczamy - zarówno ja, jak i Franek, ale nie jest najgorzej, myślałam, ze lęk separacyjny będzie miał ostrzejszy przebieg (chyba, ze to jeszcze nie koniec...).  Poza tym ostatnio Wiking zrobił się bardzo przytulalski. Pokazuje, ze chce, aby wziąć go na ręce albo przytulić i sam tez się mocno tuli do nas. Mam wrazenie, ze pod tym względem zachowuje się zdecydowanie bardziej świadomie.
O tym, ze śmieje się na nasz widok juz pisałam, więc nie będę się w temat zagłębiać, dodam więc jeszcze tylko, ze jest juz na etapie, w którym wita tatę wracającego z pracy :)
 Ogólnie wydahe mi się, ze był to miesiąc, w którym Wiking "pracował" nad swoimi emocjami. Wcześniej często było mu wszystko jedno w wielu sytuacjach, teraz potrafi głośno wyrazać swój sprzeciw kiedy na przykład chcemy zabrać mu jakąś zabawkę na przykład (na chwilę ;))

Mam tez ostatnio wrazenie, ze Wikusiowi karmienie piersią kojarzy się juz bardziej z chwilą czułości niz faktycznym jedzeniem. Pisałam ostatnio, ze sam z siebie zaczął się coraz częściej domagać butelki... Karmię go nadal piersią - zwykle właśnie przed podaniem butelki a takze krótko po posiłkach stałych, co ma słuzyć jako popitka, ale naprawdę zauwazyłam, ze Wikingowi mleko z piersi nie kojarzy się az tak bardzo z jedzeniem. Moze jedynie w nocy, ale tez nie zawsze... zastanawiam się, w jakim kierunku to pójdzie i czy przypadkiem Wiking sam nie zadecyduje o momencie, kiedy przestanie być w ten sposób karmiony. (Choć na pewno nie jest gotowy, aby zrezygnować z mojej piersi w nocy).  Jeśli chodzi o pokarmy stałe, Wiking dostaje koło południa deserek, a po południu jakieś jarzynki z mięsem lub rybą. Spróbował takze jajka. Jeśli chodzi o róznorodność, największej doświadcza w przypadku owoców - dajemy mu wszystkie, które są teraz dostępne. Jadł więc juz oczywiście jabłka, brzoskwinie, maliny, jagody, banany, ale takze arbuza, melona i ananasa. Wikuś je dość duzo, dostaje tez kaszkę i dokarmiamy go mlekiem modyfikowanym, ale mimo to, wazy dopiero około 6,7kg. Wygląda na długiego chudzielca, choć chyba wcale az taki długi nie jest, bo dopiero dorósł do ubranek w rozmiarze 68, ale w sumie po ostatnich pomiarach, zgłupiałam, ile centymetrów mierzy faktycznie :)
A zębów jak nie było, tak nie ma :)

Podsumowując, ósmy miesiąc był trochę trudny, głównie za sprawą problemów ze snem, o których pisałam ostatnio. Pierwsze i ostatnie dni były bardzo miłe, ale środkowe dwa tygodnie naprawdę mnie trochę wymęczyły psychicznie, mimo, ze obcowanie z takim Dzieciakiem jest juz naprawdę bardzo przyjemne :)

Ps. Tutaj Wiking wlazł, kiedy na chwilę spuściliśmy go z oka
Wsadziliśmy więc pod stolik wielką poduszkę, zeby uniemozliwić mu to na przyszlość, ale znalazł sobie inny sposób...
I tak nie udało mi się uchwycić tego momentu, bo on się wiesza, jak mała małpka... Wybaczcie moją stopę, ale musiałam go asekurować ;)

  

30 komentarzy:

  1. Co do lęku separacyjnego to myślę, że to sinusoida, raz jest lepiej raz gorzej. U nas było ok a teraz z pokoju czasem sięnie da wyjść bo taki płacz że serce boli...
    U nas chodzenie przy meblach trwa nadal. Tup tup bokiem od prawej do lewej i na odwrót. Też się zastanawiamy kiedy się puści mebli ale póki co Młody uparcie trwa w przekonaniu, że to jest najlepsze ;)
    Coś jeszcze miałam napisać ale zapomniałam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie tak. Ja pisałam tylko, jak jest na ten moment, a jak juz się wielokrotnie przekonałam, wiele rzeczy moze się nagle zmienić, równiez niestety na gorsze. A Młody jest przeciez starszy o 3 miesiące od Wikinga, więc wszystko jeszcze przed nami.

      A kiedy zaczął tak tupać wzdłuz mebli? Bo zastanawiam się, ile to moze trwać zanim zacznie chodzić.

      Moze jeszcze sobie przpomnisz ;)

      Usuń
    2. Wiesz co tupać przy meblach zaczął jakiś miesiąc temu... co dziwne niw chce chodzić za rączki ani w żaden inny sposób, chyba uznał, ze sam zacznie jak będzie gotowy ;) koleżanki syn zaczął chodzić sam mając 14 miesięcy...

      Usuń
    3. Wiking zaczął tak ze dwa,trzy tygodnie temu. Ciekawa jestem jak to będzie, czy chłopaki zaczną chodzić w podobnym czasie, czy jednak Wiking będzie musiał dobić do tych nastu miesięcy ;))
      Ja raz z ciekawości tez podałam ręce Wikingowi, ale w ogóle nie wiedzaiał co zl tym fantem zrobić i w ogóle nie wpadł na to, ze mozna w ten sposób chodzić, więc na razie się nie zanosi :) A ja na siłę tez nie będę niczego robić ani przyspieszać.

      Usuń
  2. Wydaje mi się, że Wiking może mieć podobną budowę ciała do mojego siostrzeńca. Waży prawidłowo, jest ciężki, ale nie zmienia to faktu, że jest taką chudą glizdą i wszystkie spodnie mu spadają z tyłka :D a je naprawdę okropnie dużo i często domaga się dokładek. I od małego był bardzo ruchliwy, co mu zostało do dziś ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mozliwe :)
      Wiking niby tez wazy prawidłowo - choć ostatnio chyba pediatra miała trochę zagwozdkę i nie była pewna, jak to liczyć. W kazdym razie- je, je często, dokarmiamy go tez mlekiem modyfikowanym i podajemy kaszkę, a on nadal ma takie tempo przyrostu masy ciała. Więc mozliwe, ze właśnie taka jego uroda i przez to, ze tak duzo się rusza (tak samo jak Błazej - dobrze pamiętam??) to po prostu spala tkankę tłuszczową.
      Franek właśnie na niego ciągle mówi chuda glizda, az jestem zazdrosna, bo zawsze tak mówił na mnie :P

      Usuń
    2. Błażej (dobrze pamiętasz ;)) był tylko na mleku modyfikowanym, plus zupy czy słoiczki, a i tak waga nie rosła jakoś strasznie. On chyba ma kości takie ciężkie :D no i przypomniałam sobie, że siostra w ciąży też miała cukrzycę, więc może to też wpłynęło jakoś na budowę siostrzeńca czy Wikinga. Te dzieci po prostu nie miały z czego urodzić się grubsze.
      Hahah :D Dziecko odebrało Ci ten szlachetny tytuł :D

      Usuń
    3. Hmm, kto wie, moze masz rację. A mówi się, ze przy cukrzycy dzieci rodzą się duze i później są otyłe.. No ale tez niby kobiety chorujące na cukrzycę ciązową mają zwykle nadwagę, a ja się spotkałam z zupełnie inną sytuacją.
      W dodatku nie tylko ten! Robaczku i klusaku tez Franek zaczął do niego mówić!

      Usuń
    4. Pięknie rośnie :) A co do cukrzycy ciążowej, moze te kobiety są otyłe i dzieci rodzą sie duże, bo nie dbają o dietę podczas ciazy...
      Kasia

      Usuń

    5. Moze masz racje Kasiu... Ale w takim razie troche za duzo tego straszenia jest. Sama cukrzyca i dieta byly dla mnie do zniesienia, ale ten ciagly strach byl okropny!

      Usuń
  3. Niedługo będziemy tu świetować roczek:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Jeśli dotrwam lub dozyję!
      (taki wisielczy humor...)

      Usuń
  4. Super pomysł takie zapisywanie kolejnych sukcesów dzieci, żałuję, że ja na to nie wpadłam, jak moje malce były małe. Teraz mogłabym jedynie pospisywać parę pyskujących tekstówm mojej dwunastolatki. Brrrr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj ;)
      Wiesz, ja w zyciu bym siebie nie podejrzewała o to, ze będę tak co miesiąc pisać o tym, co nowego umie moje dziecko. Sens tego zrozumiałam właśnie dopiero po narodzinach Wikinga, kiedy stwierdziłam, ze sama dla siebię chcę to utrwalić, bo to drobiazgi o ktorych się szybko zapomina (kto normalny pamieta, kiedy dziecko po raz pierwszy wzięło zabawkę do buzi :P), a jednak warto je utrwalić. Wyszła chyba tutaj moja natura - ja bardzo lubię zaśmiecać sobie pamięć takimi drobiazgami a blog to forma jej wspomagania ;)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  5. Ciekawa jestem, kiedy Twój Wikuś zacznie chodzić. Niby ma na to jeszcze czas, ale zważywszy na to, że jest tak dobrze rozwinięty ruchowo, to może Was jeszcze zaskoczyć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez jestem ciekawa. To podobno trochę genetycznie uwarunkowane, a ja zaczęłam chodzić, gdy miałam 9 miesięcy.. Ale nie wiem, kiedy Franek zaczął chodzić, więc zobaczymy. Ale zdecydowanie Wiking jest dość dobrze rozwinięty pod tym względem

      Usuń
  6. No właśnie 7go przy okazji "miesięcznicy" Wikusia sobie tak o nim pomyślałam, bo wpadło mi w oko, że akurat jest dziś 07.09 i tak liczę i sobie myślę o kurcze on ma już 8 miesięcy a z mojej perspektywy wydaje się, że on się dopiero urodził i jest jeszcze takim malutkim niemowlaczkiem a z tego co tu opisujesz wynika, że on zaraz będzie chodził i za 4 miesiące będzie miał już roczek! Przeraża mnie czasem jak ten czas leci ;)
    Mały odkrywca z niego widać hehe,ale to dobrze, że jest ciekawy świata ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie się też wydaje czasami, że się dopiero urodził i nie mogę uwierzyć, że to malutkie dziecko teraz się na fotel wspina ;)) I wiesz, że czapeczka od Ciebie jest ju na niego za mala =( Szkoooda
      Bardzo jest ciekawy, ale rzeczywiscie to cieszy!

      Usuń
    2. Chyba czytasz mi w myślach, bo w chwili kiedy pomyślałam właśnie o Wikingu w dzień jego "miesięcznicy" byłam u mamy i szyłyśmy czapeczki z nowej kolekcji i wtedy pomyślałam, że tamta jest już na niego za mała i tym tokiem myślenia doszłam do tego że dziś obchodzi swój 8miesiąc ;) Jeśli chodzi o czapkę to nie martw się, skoro tamta się tak podobała to podeślemy Wikusiowi tą z nowej kolekcji, już rozmawiałam o tym z moim wykonawcą czyli mamą, niechaj Wikuś robi nam reklamę w Warszawie i Podwarszawiu :P ;)) Tylko czy on nie będzie sobie ściągał czapeczki bez wiązania? Bo wiem, że niektóre większe już bardziej kumate dzieciaczki tak robią ;p No i mniej więcej możesz mi podać jaki ma obwód główki, żeby była idealna ;)

      Usuń
    3. Haha, no proszę :))
      O tak, bardzo nam się ta czapka podobała. W ogóle była idealna, bo taka w sam raz na chłodne dni, ale nie było w niej za gorąco. Dotychczas nie ściągał.. Nie zauważyłam, żeby miał takie ciągotki. Jeśli już, to jak się dużo kręci, to czapka sama mu spada, ale to raczej taka z daszkiem, której nie naciąga się na uszy.
      Obwód główki ma na ten moment chyba 45,5 (za półtora tygodnia idziemy do przychodni, to nam zmierzą dokładnie), ale myślę, że spokojnie mogłaby być trochę większa, żeby służyła jesienią. Super, dzięki Wiciu, daj znać co z płatnością. Ile i jak.

      Usuń
    4. Ok to przekaże wymiary mniej więcej juz moja mama bedzie wiedziala jak zrobic zeby bylo dobrze ;) i jak bedzie gotowe to dam znać to się juz na priv dogadamy co i jak i kiedy ;)

      Usuń
  7. bo czyjeś dzieci zawsze szybciej rosną ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wikuś wielkością zdecydowanie Alę goni;)
    Bo w kwestii rozwoju przegonił! A wydawało mi się, że szybko jej szło:P Myślę, że za miesiąc Wasze Żywe Srebro będzie już chodzić. I że nigdy pulchny nie będzie;) Ala też non stop w ruchu i przez to drobna i długa..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A taka byla pulchniutka na poczatku =) Rzeczywiscie Wiking chyba tez bedzie podobnej postury. Wyglada na to, ze Wikus i Ala troche maja ze soba wspolnego =)

      Usuń