*OGŁOSZENIE*

Witam wszystkich odwiedzających :) Zarówno stałych czytelników, jak i "przelotnych" gości.
Wszyscy są mile widziani, ale proszę pamiętać o tym, że jest to moje miejsce, a więc piszę o czym chcę, w sposób w jaki chcę i jestem jaka chcę być :) Jeśli się komuś to nie podoba, nie musi mnie uświadamiać, jaka jestem niefajna. Przymusu czytania ani lubienia nie ma.
Jeśli jesteś tu nową osobą, zachęcam do pozostawienia śladu swojej obecności w postaci komentarza (zakładka Kredki w dłoń), a jeśli prowadzisz bloga - zostaw adres. Chętnie zajrzę!
Pozdrawiam i życzę miłej lektury :)

niedziela, 18 października 2015

Dzień Rodziny Frankowskich (i jej cyfry :))



Być może niektóre z Was pamiętają, że co roku w połowie października mamy kilka okazji do świętowania. Po pierwsze – urodziny Franka, które miał w sobotę. Po drugie, jego imieniny, które w tym roku wypadały w niedzielę. Po trzecie moje imieniny, które obchodzę tego samego dnia, co Franek urodziny :) Co roku o tym piszę i tym razem też nie omieszkam wspomnieć o tym, że raczej nigdy nie obchodziłam imienin (poza czasami wczesnoszkolnymi, kiedy to miałam żal, że urodziny wypadają mi w wakacje i nie mogę przynieść do szkoły cukierków :)), bo i u mnie w rodzinie nie ma takiej tradycji. Za to u Franka w rodzinie celebruje się raczej właśnie imieniny. I przez ten zbieg różnych okoliczności utarło się już w naszych rodzinach tak, że w dniach 17-18 października świętujemy po prostu wszystkie okazje  :) A od tego roku doszła nam jeszcze jedna, mianowicie imieniny Wikinga, które również przypadają na 17 października.
Właściwie utarło się tak, że imieniny obchodzi się w czasie najbliższym do urodzin. Wypadało by więc, że Wiking ma imieniny 22 lutego. Ale nie wszyscy taką zasadę stosują i my też postanowiliśmy się z niej wyłamać, choć trochę się nad tym zastanawialiśmy :) Niemniej jednak, po prostu stwierdziliśmy, że trzeba wykorzystać ten zbieg okoliczności i dzień 17 października uczynić Dniem Rodziny Frankowskich ;) (swoją drogą imieniny Wiktora wypadają również 21 lipca a więc w dzień moich urodzin, można więc powiedzieć, że to imię dla naszego dziecka naprawdę było nam przeznaczone *:P).
W tym roku świętowaliśmy raczej bez fajerwerków – po prostu razem z moimi rodzicami, siostrą i jej narzeczonym, zjedliśmy bardziej odświętny (coś w rodzaju niedzielnego :)) obiad, a potem posiedzieliśmy jeszcze przy deserze w postaci ciasta jabłkowo –migdałowego i przy trunkach – nalewkach, winie oraz piwie (dla mnie Karmi :)). Wiking siedział razem z nami przy stole w swoim foteliku i zadowolił się kaszą gryczaną i wodą :) Było naprawdę bardzo miło, ale zakładam, że z biegiem lat, to nasze świętowanie będzie coraz bardziej atrakcyjne – może jakieś zbiorowe wyjście do kina, do restauracji, czy wyjazd na wycieczkę… Pomyśli się, ale przypuszczam, że będzie można fajnie wykorzystać  ten zbieg okoliczności i już się na to cieszę.
Przez chwilę zastanawialiśmy się, co zrobimy, żeby naszemu ewentualnemu drugiemu dziecku nie było tego dnia przykro i nie czuło się pominięte (bo nie zamierzamy nadawać mu imienia Rudolf albo Laurentyna na przykład ;)), ale ostatecznie uznaliśmy, że będziemy się tym martwić, jeśli takie dziecko w ogóle się pojawi :)
*a skoro już przy takich zbiegach okoliczności i przeznaczeniu jesteśmy… Ciekawa jest kombinacja cyfr naszych dat urodzin – 21.07, 17.10, 07.01. Nie przywiązuję większej wagi do numerologii, ale lubię takie analizy i zbiegi okoliczności właśnie, a trudno nie dostrzec, że chyba możemy uznać jedynkę i siódemkę za nasze cyfry :) Moja dwójka trochę nie pasuje co prawda, ale za to występuje u Wikinga w peselu i ja mam pesel xx0721xxxxx a on xx2107xxxxx (bo teraz jest tak, że do miesiąca dodaje się dwójkę do pierwszej cyfry, czyli styczeń to 21, luty 22 itd.) A poza tym jestem rodzynką przecież, więc coś mi się od życia należy :D

34 komentarze:

  1. Też lubię takie cyferkowe zabawy! A moja Asia poczuła duchową więź z nieznaną prababcią, gdy na grobie zobaczyła, że ich daty urodzenia są lustrzane - Asia 03.03.1985, a prababcia 03.03.1895. U mnie wszyscy urodzeni w nieparzyste miesiące (marzec, maj, lipiec) i w nieparzyste dni (3, 23, 27, 29).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie jest się czasami nad tym zastanowić i doszukiwać jakiegoś ukrytego znaczenia ;)
      Moja babcia urodziła się 14.08 - dokładnie w tym samym dniu, co moja prababcia, a jej mama :) To dopiero był prezent urodzinowy

      Usuń
  2. faktycznie fajnie się Wam to układa :) my znowu mamy lekko inaczej, bo ja mam urodziny 31.07 a Marta imieniny 29.07, więc świętujemy razem :) natomiast panowie świętują razem, bo Piotr ma imieniny 04.12, a Mikołaj 06.12 :D również z dwudniową różnicą :) bo urodzinowo oprócz tego, że syn jest z 25-go, a córka z 26-go to nic nie ma wspólnego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, fajnie wyszło :)
      Ale u Was z tymi imieninami też ciekawie, ze mozecie sobie urządzać np,babskie wypady albo męskie rozmowy :D

      Usuń
  3. No proszę, nie dość że i Patryk i Wiktor urodzili się 7dmego dnia miesiąca, to oboje mają imieniny 17stego, tyle, ze Wiktor pazdziernika, a Patryka marca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, no, to coraz lepiej nam wróży :)) Haha, bo wiesz, że bardzo bym się cieszyła, gdyby Wiking był taki jak Patryk ;) No, ale to akurat pewnie bardziej zasługa rodziców ;)

      Usuń
    2. Serio takiego Pyskola chcesz mieć?:P

      Usuń
    3. Myślę, że na tak inteligentnego i rezolutnego Pyskola mogłabym się zgodzić :)

      Usuń
  4. myslę, że drugie dziecko powinno się urodzić w urodziny Franka i być córeczką tatusia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeszło mi przez myśl, że jest jeszcze taka ewentualność, ale jeszcze kiedy Wiking był jeszcze w fazie planów w rodzaju "no nie wiem, może", to zaznaczałam, ze absolutnie odpada, żeby się dziecko urodziło w październiku, a w każdym razie, zeby było wagą! O nie nie, wystarczy mi jedna osoba z takim charakterkiem w domu :) Powiem Ci, ze wbrew powszechnej opinii, moje doświadczenia wskazują na to, ze jednak wagi mają trudniejsze charaktery niż skorpiony :)
      No i muszę przyznać, ze jakoś w instytucję córeczki tatusia nie wierzę, bo nie zaobserwowałam w swoim otoczeniu :) Ale wiem, że się zdarza.

      Usuń
  5. U mnie było tak, że mama i siostra obie są z listopada, a ja i Tata oboje jesteśmy z 6 dnia miesiąca :)

    Ja i Kamil na razie tworzymy wspólną historię. W dacie urodzin nie mamy raczej żadnych zbieżności, ale oboje mamy imieniny w lipcu. Tak naprawdę to ja powinnam mieć imieniny w maju, ale jakoś tak wyszło z tym lipcem. Przy czym ja do imienin raczej nie przywiązuje wagi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A u mnie w mojej "pierwszej" rodzinie nie ma takich zbiegów okoliczności :) Jedynym jest chyba to, że siostra urodziła się w Dzień Matki.

      U mnie się też nie przywiązywało wagi i w zasadzie tylko ja je obchodzę i to tylko dlatego, że Franek ma wtedy urodziny no i dlatego, że Franka rodzina tak bardzo obchodzi imieniny :) No i teraz jeszcze WIking pewnie będzie świętował.

      Usuń
  6. Wszystkiego najlepszego :)
    U nas raczej wszystkie urodziny czy imieniny ,,rozstrzelone" są w ciągu roku :) Mój M. tylko jest takim małym wyjątkiem bo ma urodziny i imieniny 1 czerwca i jako dziecko pewnie był trochę pokrzywdzony bo to przecież też Dzień Dziecka :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy :)
      Oo, to faktycznie był mocno pokrzywdzony!

      Usuń
  7. Rudolf i Laurentyna made my day;-D

    Fajnie macie z tym świętowaniem:-) Wszystkiego naj:-*

    OdpowiedzUsuń
  8. O a ja właśnie nie pamiętałam i po ostatnim wpisie zastanawiałam się co to za potrójna a raczej poczwórna okazja, no w każdym razie i tak Wszystkiego najlepszego dla Was wszystkich hehe fajnie, że tak się zbiegło w sumie ;) U mnie w rodzinie jest tak, że imieniny obchodzą tylko dorośli,a przeważnie to już starsze pokolenie moich dziadków, a już od pokolenia mojej mamy aż do mojego to urodziny są najważniejszym celebrowanym świętem, choć na imieniny też składamy życzenia itd. ;) No ja z kolei byłam zbulwersowana tym zawsze, że moje imieniny wypadają w moje urodziny, więc miałam tylko jeden dzień do świętowania, gdzie inni chwalili się, że mają dwa ;P
    Hehe no na pewno to świętowanie będzie lepsze jak Wiking będzie większy ;) Hehe żeby Wasze drugie dziecko nie było pokrzywdzone to postarajcie się na przyszłość, żeby może miało urodziny w podobnym czasie hehe
    No tak o tych liczbach już pisałaś, w pewnym sensie rzeczywiście jest to takie "magiczne" ;) Nie wiem czy już o tym wspominałam, ale u nas jest tak, że ja urodziłam się 15.02.1993 a mój brat 15.02.1998r. ;D Tak się mamie udało "wstrzelić", że dostałam rodzeństwo na swoje 5te urodzny ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwykle wszelkie tego typu zapowiedzi prędzej czy później wyjaśniam :) Chociaż ostatnio w ogóle mam wrażenie, że mogłabym pisać i po dwie notki dziennie, tylko czasu mi trochę na to nie wystarcza. Ale to aż denerwujące mieć tyle do powiedzenia :)
      Dziękujemy!

      W mojej rodzinie imienin nie obchodzi nikt - własciwie poza mną. Kiedy byłam mała to przez chwilę je obchodziłam, potem nie, a później znowu do tego wróciłam ze względu na to, że rodzina Franka trochę to na mnie "wymusiła" ;)))
      No fakt, to niefajnie jak tak jednego dnia wypadają dwa święta :) Zawsze się jest poszkodowanym. CHociaż Franek też nie ma za ciekawie, ale ja zawsze pamiętam o dwóch prezentach dla niego :)

      Rozważałam tę opcję, ale dziecko -waga bardzo mi nie odpowiada :) Pamiętam kiedy pół żartem pół serio rozmawialiśmy z Frankiem o powiększeniu rodziny, obliczałam, kiedy trzeba zachować wstrzemięźliwość, żeby dziecko nie było październikowe :D

      Nie, nie wspominałaś o tym, no to faktycznie Twojej mamie się udało :))

      Usuń
    2. Tak, wiem a ja zawsze z niecierpliwością na nie czekam ;) To dobrze, że wena pisania Cię nie opuszcza, mnie to akurat cieszy ;)

      No coś Ty a co takiego złego jest w dziecku -wadze? Właśnie, przecież Twój Franek jest wagą ;D W sumie mój K. też jest spod tego znaku zodiaku, urodziny obchodził 15.10, czyli parę dni przed Frankiem ;) I moja mama jest spod znaku wagi też i jakoś nie widzę uciążliwych negatywnych cech ;p Wiem, że byki i lwy to trudne dzieci moga być, bo z charakterkiem a waga zawsze jakoś łagodnie mi się kojarzyła ;)

      Usuń
    3. No czasami trwa to dłużej, bo naprawdę bywa, że piszę i dwie notki, tylko nie publikuję ich od razu, bo często przyjmują kształt szkica - nie mam czasu dokończyć albo coś innego staje mi na przeszkodzie :)

      No właśnie - i przez to że Franek jest wagą, to ja dziękuję bardzo mieć drugi taki charakterek w domu! Zwłaszcza dziecięcy :) Uparte i obrażalskie to! Ogólnie i tak Franek nie ma wielu cech typowych dla innych wag, które znam - na przykład nie ma tendencji do wymądrzania się :P Ale generalnie chodziło mi właśnie o to, że Franek już jako dziecko był ciągle na nie i wolałabym nie ryzykować :)

      Usuń
  9. o rany jaka dogłębna analiza numerologiczna :D

    Ciekawa sprawa z tymi imieninami bo mój mąż też miał wczoraj imieniny czyżby mieli to samo imię ??? hmmm

    A co do imienino-urodzin to chyba kiedyś pisałam jak to wygląda u nas. Moja rodzina pochodzi ze Śląska więc obchodzimy urodziny i nawet nie wiem kiedy wypadają moje imieniny. Natomiast rodzina Lu nie jest ze Śląska i oni o dziwo obchodzą zarówno urodziny jak i imieniny. Natomiast ja uważam obchodzenie jednego i drugiego za przesadę. Śląsk obchodzi urodziny a Warszawka i inne rejony Polski imieniny i to jest ok. Ale żeby jedno i drugie to masakra. Dlatego Lu zawsze dzwoni do taty z życzeniami w imieniny i do brata a ja w urodziny. Jakoś nie przyjmuję do wiadomości tyle świętowania. Ja się trzymam mojej zasady albo jedno albo drugie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie no bez przesady, dogłębna by była, gdybym całą notkę temu poświęciła :)

      Owszem - myślałam, że to wiesz :))

      Tak, ja co roku też wyjaśniam jak to jest u nas - że u mnie w rodzinie zawsze się obchodziło urodziny, a w rodzinie Franka raczej imieniny, a urodziny tylko u dzieci. I tak wyszło, że ja z Frankiem obchodzimy jedno i drugie. Ale prawdę mówiąc ja nie widzę w tym nic złego - uważam, że świętowania nigdy za wiele, a jak jest okazja, żeby komuś złozyć życzenia, to fajnie :)

      Usuń
  10. fajna taka kumulacja rodzinnych dni, ja też mam imieniny w październiku, tylko, że 27, także świętowanie przede mną:)
    Jutrzenka

    OdpowiedzUsuń
  11. Pijesz Karmi jak karmisz?? I nic Wikingów nie jest? ?? Tez się nad tym zastanawiam ale zawsze mam pewne obawy.
    U nas Mateuszek jak wiesz pośpieszył się wyszedł trochę za wcześnie urodził się 26.10 i u nas wygląda to tak : Szymi (13.05) 2x13=26 2×5=10; Dani dzień jego urodzin to 26; ja miesiąc moich urodzin to 10 (urodził się trzy dni przed moimi urodzinami). Lepszej daty jie mógł wybrać choć szkoda że nie dorwał do wyznaczonego terminu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, piję - nie słyszałam, zeby to miało zaszkodzić, a wręcz nawet słyszałam że picie Karmi wspomaga laktację (chociaż akurat w to nie wierzę ani trochę :))). Ba, moja koleżanka piła to nawet w szpitalu po porodzie i położne jej nic na to nie powiedziały.

      Ja piję, bo bardzo lubię piwo i tęsknię za nim, więc chociaż w ten sposób sobie jakoś wynagradzam to poświęcenie :)

      Tak, pamiętam, że kiedyś pisałaś o tym, jak to u Was z tymi datami wygląda i że jest taki zbieg okoliczności :)) No widzisz, Mateusz po prostu chciał się wpasować w schemat :D

      Usuń
  12. faktycznie 7 i 1 to Wasze cyfry! ;-) i w ogóle jakie powiązanie dat ;)
    ja z Krzyśkiem mamy wspólną dwójkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi się podoba ta zbieżność ;)
      No, dwójka to też fajna cyfra ;)

      Usuń
  13. W mojej rodzinie też mamy takie swoje cyferkowe zbieżności i bardzo je lubię, mimo że nie wierzę w jakieś głębsze znaczenie daty urodzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie bardzo wierzę w jakiekolwiek znaczenie, ale takie zbiegi okoliczności bardzo lubię analizować :)

      Usuń