Małe
sprostowanie. To, że 1 stycznia zawsze był dla mnie najgorszym dniem
wcale nie wynika z tego, że bolała mnie głowa od przeholowania z
alkoholem w dniu poprzednim. Tym razem także moje złe samopoczucie wcale
nie z tego wynikało – wróciłam zupełnie trzeźwa. Wcale dużo nie
wypiłam. Ale ponieważ jak wspomniałam, odsypiać nie potrafię, byłam na
nogach od godziny 6:00 31 grudnia do 21:00 1 stycznia z dwugodzinną
przerwą na drzemkę. Nie lubię tego dnia, bo świat wtedy nie żyje. Nawet
telewizja ma kaca i nic w niej nie leci. Jest cicho i ponuro. To byłoby
na tyle.
Sylwester
mogłabym zaliczyć do udanych. Nawet pomimo wybryku Franka na samym
końcu. Bawiliśmy się świetnie a nagle on, nie mówiąc o tym nikomu
postanowił zakończyć zabawę i sobie poszedł. Nie potrafi się nawet z
niego wytłumaczyć – jego jedyną wymówką jest to, że alkohol uderzył mu
do głowy i nie potrafi racjonalnie wyjaśnić swojego zachowania.
Przepraszał mnie wczoraj i trochę się uspokoiłam – w sensie takim, że
przestałam się tym martwić. Dzisiaj dla odmiany jestem na niego
wściekła. Nie mam ochoty się z nim widzieć, ale niestety jestem za mało
stanowcza i przypuszczam, że i tak się zobaczymy. Kiedy wracałam z jego
rodzicami z zabawy, jego tato cały czas powtarzał jaki z Franka idiota, a
mama mówiła, że absolutnie mam nie odbierać od niego żadnych telefonów
ani nie wpuszczać go do domu. Że jakaś kara musi być, że jestem dla
niego za dobra i że Franek ma wiedzieć kto rządzi w tym związku.
Powiedzieli mi, że mam się zastanowić, czy na pewno chcę z nim być a
jeśli tak, to muszę go wychować tak, żeby więcej mi nie fiknął. A przede
wszystkim cały czas mówili, że mam się teraz na niego wypiąć i się do
niego nie odzywać. Nawet jak mnie przeprosi.
Cóż,
łatwo im mówić. Ja nie jestem zawzięta i niestety szybko mi przechodzi
złość. I chociaż teraz jestem zła i mam ochotę Frankowi faktycznie dać
nauczkę, to wiem że nie dam rady. Pozostaje mi rozmawiać. A co z tego
wyniknie nie wiem.
W
każdym razie zabawa była udana. A przede wszystkim czułam i widziałam,
że naprawdę dobrze wyglądam, więc to bardzo pozytywnie wpłynęło na moje
samopoczucie. Przez wybryk Franka chciałoby się powiedzieć, że to był
mój najgorszy Sylwester. Ale wcale taki nie był. Był jednym z lepszych.
To by było tyle na dzisiaj. Dodam jeszcze, że jestem w całkiem dobrym humorze Przeszkadza mi tylko ten mój głupi facet. Nie wiem co mam z tym fantem zrobić. Miłego dnia zyczę wszystkim.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz