Wczoraj
na jednym blogu przeżyłam szok czytając mój komentarz, którego nie
napisałam. Czyli nie mój tak naprawdę, ale napisany przez margolkę.
Dziwnie mi się zrobiło.Nie był to co prawda (i na szczęście) żaden
komentarz obraźliwy albo agresywny, ale jednak nie w moim stylu.
Zwłaszcza, że było to na blogu, na którym nigdy nie zostawiałam
komentarzy.
Pierwsza
moja myśl to, że ktoś się pode mnie bezczelnie podszywa. W pierwszej
chwili się wkurzyłam. Ale zaraz przyszła refleksja. Blog jest dość
popularny, czyta go mnóstwo osób, dlaczego więc nie miałaby go czytać
osoba o takim samym imieniu jak ja? A że mój nick pochodzi od imienia,
to również ta osoba mogła siebie nazwać margolką…
Z
ciekawości wpisałam „margolka” w google. Oczywiście poza moim blogiem
było mnóstwo wyników. Jakieś blogi, fora… Nie powinno to dziwić, w końcu
nick to nie imię i nazwisko – a zbieżność i tych dość często jest
spotykana. Poza tym to nie pierwszy raz kiedy się przekonałam, że ktoś
jeszcze podpisuje się jako „margolka”, często jak się gdzieś chciałam
zalogować, okazało się, że ten login jest już zajęty. Ale nigdy się tym
nie przejmowałam. Teraz przejęłam się chyba dlatego, że w społeczności
blogowej nick funkcjonuje trochę inaczej. Za tym podpisem kryje się
osoba, która często u siebie opisuje swoje życie i swoje przemyślenia.
Dla osób, które ją czytają nie jest już tak do końca anonimowa – w końcu
każdy Czytelnik tworzy sobie w głowie jakiś obraz takiej Margolki na
przykład…
Dlatego,
kiedy zobaczyłam słowa nie napisane przeze mnie, za to przeze mnie
podpisane, poczułam się nieswojo. Zaczęłam się obawiać, czy mój
wizerunek w sieci nie ulegnie zniekształceniu. Nawet gdyby miała to być
osoba uprzejma, sympatyczna i inteligentna, to jednak nie byłabym ja. Z
tym niestety trzeba się liczyć w sieci, zwłaszcza kiedy występuje się
jako użytkownik tymczasowy. Niestety, jeśli bym się zalogowała, podpis
nie miałby nic wspólnego z margolką i musiałabym i tak każdemu
tłumaczyć, że to ja
Zdublowane nicki często się zdarzają, pewnie niejedna z Was spotkała
się z podobną do mojej sytuacją. Pozostaje nie przejmować się tym
specjalnie
Chociaż
pewnie zacznę baczniej obserwować co się dzieje w komentarzach i czy to
była jednorazowa sytuacja, czy może biega po blogach jeszcze jakaś
Margolka. To i tak nie byłoby złe. Najgorzej jeśli okazałoby się, że
ktoś specjalnie się pode mnie podszywa i zostawia na przykład złośliwe
komentarze. Wtedy zacznę działać. A tymczasem – jakbyście kiedyś
przyuważyły gdzieś jakąś Margolkę, która wypowiada się nie w moim stylu,
miejcie się na baczności
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz