Strasznie
chciałabym napisać o czymś innym. Najlepiej o czymś beztroskim. Ale nie
umiem udawać. I nie umiem oddzielać mojego życia w realu z tym
blogowym, dlatego znowu będę smęcić
Ja nie
potrafię się długo gniewać. I teoretycznie mogłabym powiedzieć, że jakoś
to będzie, machnąć ręką, bo przecież wiem, ze on potrafi być także
dobry i kochany. Tylko, że to nie rozwiąże problemu i prędzej czy
później znowu wydarzy się coś takiego. Nie moge tego tolerować, bo nie
będę szczęsliwa. Tak, Franek zawsze przeprasza, ale jak to moja mama
powiedziała, to nie sztuka, żeby robić coś źle i potem przeprosić, bo to
nie rozwiązuje problemu. Trzeba eliminować te zachowania, za które się
przeprasza…
Franek ucieka w alkohol
Widzę, że jest załamany. Nie wiem co robić, bo nie chcę go z jednej
strony zostawić samego. Z drugiej boję się, że on się nie zmieni. A do
tego wszystkiego nienawidzę Poznania w takich chwilach. W Miasteczku
jeszcze się jakoś trzymałam, ale przyjechałam i od razu w ryk. Nie
mogłam pisać pracy, nie mogłam jeść, nie mogłam spać. Nie mogę
funkcjonować normalnie.
A do
tego wszystkiego wybebeszam na tym blogu te wszystkie swoje negatywne
odczucia. Maksymalny ekshibicjonizm. Ale ja nigdy nie potrafiłam kisić
się we własnych problemach sama, zawsze musiałam obdzielić nimi innych.
Inaczej bym zwariowała. Trochę mi pomaga jak się tu wypiszę
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz