(…) Od zakochanych można się uczyć miłych słów:
moja różo, moja cebulko, mój ty szczypiorku zielony.
Zakochani mówią tak, jakby się uczyli tylko botaniki,
a zagniewani– jakby się uczyli tylko zoologii,
bo mówią: ty ośle, baranie, ty foko,ty byku.
Najlepsi nauczyciele – to zakochani.
(ks. J. Twardowski – „Zakochani”)
Kiedy wcześniej byłam w dwóch, dość poważnych związkach, dla moich facetów byłam zawsze Misiem. Od czasu do czasu Kotkiem. Ale przeważnie jednak zwracali się do mnie „Misiu”. Franek w życiu tak do mnie nie powiedział. I całe szczęście
Bo Misiów mam serdecznie dość.
Franuś jest bardziej oryginalny, bo oprócz tego, że od czasu do czasu wyrwie mu się: „Cześć Kotek” (nie Kotku, tylko Kotek właśnie), to ze zwierzyńca woli inne osobniki. Często jestem Rybą (ewentualnie Rybką, jak zasłużę), Małpką, Szczeniaczkiem, Robaczkiem, Myszką, Prosiaczkiem i Pędraczkiem. Kiedyś zdarzył się jakiś Pingwinek, czy inny Krokodylek.
Kiedy odbieram telefon, nigdy nie wiem, czy usłyszę: „Cześć Słońce”, „Witam mojego Kurczaczka” czy może „Dzień Dobry Najpiękniejsza Świnko Świata”. Przyznać muszę, że Franek jest wyjątkowo pomysłowy jeśli chodzi o wymyślanie określeń dla mnie. Pewnego dnia zaczęłam sobie wszystko spisywać, lista jest już całkiem długa i wcale nie skończona, bo co rusz Franek wymyśla nową Pyzię albo Śnieżniczkę (połączenie Śnieżynki z Księżniczką).
Najczęściej jednak inspirację czerpie, jak na kucharza przystało, ze sztuki kulinarnej
(Strach pomyśleć co teraz będzie jak zmieni pracę – klockiem
hamulcowym to ja nie chcę być:)) I tak oto zwracał się już do mnie:
Śliwko, Fryteczko, Szpinaczku, Pierniczku, Parówko, Truskawko,
Koktajliku, Papryczko, Pyrko (dla nie-Poznaniaków – Pyra, to ziemniak
:)), Pierożku no i zdarzyło się nawet „Żołądeczku” :).
Ale najbardziej lubię jak mówi do mnie Klusko, Kluseczko lub Klusaku. Bynajmniej nie chodzi o to, że mam za dużo ciała, bo Franek twierdzi, że wręcz powinnam przytyć i „Szkieletorku” też kiedyś usłyszałam
Tak jakoś mu to przypasowało a i ja lubię te Kluski, bo brzmią tak miękko
A jak jestem niegrzeczna to słyszę: „Głupia Klucha”
Czasami jednak zdarza się, że Franuś używa słów z innych kategorii: Aniołku, Smerfnusiu, Słoneczko, Perełko. No i Piękna też bywam
Oczywiście bywa też tradycyjny i wymknie mu się czasem Kochanie lub
Skarbie. W towarzystwie natomiast zawsze używa mojego imienia w jednej
tylko formie: „Małgosiu”, co mi bardzo odpowiada, bo nie lubię słodzenia
przy ludziach
No cóż, ja ze swoim Frankiem, Franusiem i Franiem, przy jego licznych określeniach, wymiękam
No i oczywiście od czasu do czasu wyrwie mi się „Łukasz”, ale wtedy to nawet on się dziwi
moja różo, moja cebulko, mój ty szczypiorku zielony.
Zakochani mówią tak, jakby się uczyli tylko botaniki,
a zagniewani– jakby się uczyli tylko zoologii,
bo mówią: ty ośle, baranie, ty foko,ty byku.
Najlepsi nauczyciele – to zakochani.
(ks. J. Twardowski – „Zakochani”)
Kiedy wcześniej byłam w dwóch, dość poważnych związkach, dla moich facetów byłam zawsze Misiem. Od czasu do czasu Kotkiem. Ale przeważnie jednak zwracali się do mnie „Misiu”. Franek w życiu tak do mnie nie powiedział. I całe szczęście

Franuś jest bardziej oryginalny, bo oprócz tego, że od czasu do czasu wyrwie mu się: „Cześć Kotek” (nie Kotku, tylko Kotek właśnie), to ze zwierzyńca woli inne osobniki. Często jestem Rybą (ewentualnie Rybką, jak zasłużę), Małpką, Szczeniaczkiem, Robaczkiem, Myszką, Prosiaczkiem i Pędraczkiem. Kiedyś zdarzył się jakiś Pingwinek, czy inny Krokodylek.
Kiedy odbieram telefon, nigdy nie wiem, czy usłyszę: „Cześć Słońce”, „Witam mojego Kurczaczka” czy może „Dzień Dobry Najpiękniejsza Świnko Świata”. Przyznać muszę, że Franek jest wyjątkowo pomysłowy jeśli chodzi o wymyślanie określeń dla mnie. Pewnego dnia zaczęłam sobie wszystko spisywać, lista jest już całkiem długa i wcale nie skończona, bo co rusz Franek wymyśla nową Pyzię albo Śnieżniczkę (połączenie Śnieżynki z Księżniczką).
Najczęściej jednak inspirację czerpie, jak na kucharza przystało, ze sztuki kulinarnej

Ale najbardziej lubię jak mówi do mnie Klusko, Kluseczko lub Klusaku. Bynajmniej nie chodzi o to, że mam za dużo ciała, bo Franek twierdzi, że wręcz powinnam przytyć i „Szkieletorku” też kiedyś usłyszałam



Czasami jednak zdarza się, że Franuś używa słów z innych kategorii: Aniołku, Smerfnusiu, Słoneczko, Perełko. No i Piękna też bywam


No cóż, ja ze swoim Frankiem, Franusiem i Franiem, przy jego licznych określeniach, wymiękam


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz