*OGŁOSZENIE*

Witam wszystkich odwiedzających :) Zarówno stałych czytelników, jak i "przelotnych" gości.
Wszyscy są mile widziani, ale proszę pamiętać o tym, że jest to moje miejsce, a więc piszę o czym chcę, w sposób w jaki chcę i jestem jaka chcę być :) Jeśli się komuś to nie podoba, nie musi mnie uświadamiać, jaka jestem niefajna. Przymusu czytania ani lubienia nie ma.
Jeśli jesteś tu nową osobą, zachęcam do pozostawienia śladu swojej obecności w postaci komentarza (zakładka Kredki w dłoń), a jeśli prowadzisz bloga - zostaw adres. Chętnie zajrzę!
Pozdrawiam i życzę miłej lektury :)

wtorek, 28 sierpnia 2012

Znowu o wszystkim!

I znowu za nami weekend, w który nic się nie działo :)
A nuda zaczęła się już w pracy... Co to był za dzień! I to w dodatku piątek, kiedy zawsze jest nadzieja na wcześniejsze opuszczenie biura. Niestety, nie tym razem - nawet trzeba było zostać parę minut dłużej. To był dla nas naprawdę pechowy dzień - co tylko mogło się rozjeżdżać, to się rozjeżdżało.
Ale później było już lepiej. Wróciłam do domu, do uradowanego Franka. Franek zawsze jest uradowany, gdy kończy w piątek pracę o dziewiątej, a w perspektywie ma wolny weekend i jeszcze w poniedziałek na czternastą :) A jak Franek jest uradowany, to i mnie jest dobrze.

Piątkowy wieczór upłynął nam niezwykle towarzysko. Najpierw przyszła Daga i prawie płakała ze śmiechu, kiedy próbowaliśmy przećwiczyć figury taneczne, które nam zaproponowała :) My zresztą też. Ale teraz jest już dużo lepiej :D Później zjawił się Robert, kolega Franka, który będzie naszym weselnym kierowcą. A potem zjawili się jeszcze Franka kuzyni z żonami. Wesoło było i do późnej nocy graliśmy w planszówkę przyniesioną przez Roberta.
W sobotę od rana zrobiliśmy pucowanie mieszkania, a później wybyliśmy na miasto w celu załatwiania róznych spraw. Ale nie tylko, bo relaks w Chatce Babuni przy pierogach i piwie z sokiem imbirowym też był zaplanowany. Później zaliczyliśmy jeszcze :P Juskę i Dorotę oraz rodziców Franka. Wróciliśmy do domu późnym wieczorem. Sobotni bilans wychodzi następująco:
- zakupy chemiczne zrobione
- muszka zakupiona
- bielizna zakupiona (Franek wniebowzięty, a ja pomyślałam sobie, że nawet dobrze, że zabrałam go na te zakupy :))
- klipsy również
- my objedzeni totalnie
- szczegóły weselne z Juską omówione
- boska czerwona sukienka, na którą miałam chrapkę już od dawna - zakupiona. I to nie za 120 zł, jak było podane, ale w przecenie za 49 :D Franek zachwycony. Ja jeszcze bardziej :)
- nowa trasa na Franowo - zaliczona
- informacje na temat potencjalnego miejsca, w które udamy się w podróż poślubną - zebrane
- byliśmy tak padnięci, że już odpuściliśmy sobie tańczenie :)

Niedziala była już mocno rodzinna. Wyelegantowani pojechaliśmy na drugi koniec Poznania do kościoła, gdzie Franek pełnił honory ojca chrzestnego swojej niedawno urodzonej bratanicy. Trochę obawialiśmy się tego dnia, bo swego czasu wokół całej sprawy zagęściła się trochę atmosfera (nie ze względu na same chrzciny, a z powodu innych kwestii), ale okazało się, że było całkiem przyjemnie i pozbyliśmy się teraz negatywnych emocji na dobre. A Franek na pytanie jak się czuje, jako ojciec chrzestny, dumnie odpowiadał: Jak Don Corleone! :D
Następny "spęd" już za niecałe trzy tygodnie, wiadomo gdzie i po co :)

A tak poza tym? Byle do przodu. Odliczamy już dni i stwierdzamy z ulgą, że naprawdę prawie wszystko mamy już załatwione do ślubu. Nawet ubrani już jesteśmy od stóp po czubek głowy. Taniec ćwiczymy, choć w tym tygodniu będzie mniej intensywnie, bo Franek chodzi na popołudniówki. Ale dzisiaj na przykład wstał o 7:30 i dwa tańce zaliczyliśmy zanim wyszłam z domu. Nie ma to jak wychodzić do pracy roztańczonym :P
I wszystko byłoby pięknie, gdyby nie ogromny dylemat, jaki mamy. No Wyspy Kanaryjskie, czy Madera? Oto jest pytanie!
I oby zawsze mieć tylko takie problemy :)))

59 komentarzy:

  1. Margolko, ten dylemat mnie wcale nie dziwi, bo każde miejsce jest piękne (Google mi pokazało ;)). A ku któremu bardziej się skłaniacie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No własnie ku żadnemu :) To już są dwa miejsca, ku którym się skłaniamy :) Jesli chodzi o Wyspy Kanaryjskie, to kusi nas mniejsza Lanzarote, ale już między nią a Maderą wybrać nie potrafimy :) Madera podoba nam się nieco bardziej i termin jest dogodniejszy. Ale tam nie porozmawiam sobie po Hiszpańsku a opcja all inclusive jest dodatkowo płatna. No i w ogóle wychodzi trochę drożej. Jedno i drugie miejsce ma dużo plusów :) Pewna jestem, że będzie nam sie podobać i tu i tu, ale dylemat jest :)

      Usuń
    2. Też jestem przekonana o tym, że które miejsce nie zostanie wybrane, to podróż poślubna będzie jak najbardziej udana :) Daj znać, na co się zdecydowaliście :) Bo te zdjęcia były piękne :)

      W tej czerwonej sukience byłaś na chrzcie? :)

      Usuń
    3. Na pewno dam znać. Decyzje powinniśmy podjąć do konca tego tygodnia, tylko trochę to utrudnione, bo nie mamy kiedy pogadać :)
      Jedno i drugie miejsce jest piekne, dlatego wybór jest trudny :)

      Tak, a co? :)

      Usuń
    4. Co nie wybierzecie, po cichu liczę na zdjęcia jakieś :)

      Niiic :) Tak po prostu zapytałam :) Ciekawość kobieca :)

      Usuń
    5. Z wakacji zazwyczaj wrzucam zdjęcia, więc myślę, że będą :)
      Myślałam, że pytasz w jakimś celu :P

      Usuń
  2. odpoczywajcie ile wlezie, bo to ostatnie takie spokojne dni. W ostatnim tygodniu "przed" zacznie sie mlyn na maksa... Alez ja Wam zazdroszcze, ze slub i wesele jeszcze przed Wami :)
    A my wahamy sie miedzy Wyspami a Majorka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas to sie pewnie młyn zacznie dopiero w czwartek przed ślubem - bo dopiero w środe wieczorem jedziemy do Miasteczka :)

      A kiedy chcecie lecieć? My Majorkę już wyeliminowaliśmy, bo w drugiej połowie października na Majorce nie jest już tak ciepło i jest dość dużo opadów z tego co słyszałam.

      Usuń
    2. planujemy polowe pazdziernika.
      Dobrze, ze powiedzialas o tej Majorce, trzeba bedzie jeszcze pomyslec.

      Usuń
    3. Musicie popytać. To nie tak, że tam jest zimno. Po prostu nam akurat nie odpowiada październikowy klimat na Majorce :)Ale może Wam będzie pasowało.

      Usuń
  3. Intensywnie u Was :))) ale dobrze, że wszystko już macie załawtione i nic tylko ubierać się i do ołtarza marsz:))) .
    A co do dylematu .. oba miejsca są piękne ale ja chyba skłaniałabym się na szlaki Piratów z Karaibów i kapitana Sparrow'a :)).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No mniej więcej tak to wygląda :)) Ale zanim pójdziemy to jeszcze sie trzeba uczesać, umalować i takie tam ;)

      Nie oglądałam :) To znaczy, jakie szlaki? Bo strzelałabym, że Karaiby, no ale tego do wyboru nie mam :P

      Usuń
  4. a na jak dlugo jedziecie w podóz poslubna?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Urlopu bierzemy dwa tygodnie. Na tydzień wyjedziemy za granicę a na drugi tydzień gdzieś w Polsce.

      Usuń
    2. uuuu, to sobie odpoczniecie:) fanie:)

      Usuń
    3. Bardzo fajnie :) Na urlop czekamy już od zeszłego roku bo nie byliśmy na żadnych wakacjach od września! :)

      Usuń
  5. Trudny wybór, ale chyba bardziej skłaniałabym się ku Maderze:) A no właśnie na jak długo jedziecie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, ale na Maderze nie porozmawiam sobie po Hiszpańsku a opcja all inclusive jest dodatkowo płatna :( I to sa wady.
      Juz odpowiedziałam Izie :)

      Usuń
  6. Ja w ostatnim tygodniu to na karteczkach zapisywałam co mam jeszcze zrobić w jaki dzień. Gdzie zadzwonić, co potwierdzić odebrać itd... :)Co do podróży nic nie doradzę, bo ani tu ani tam nie byłam:(
    Co do tańca, miałam napisać pod ostatnią notką ale jakoś nie wyrobiłam się... my wyćwiczyliśmy walca i byłoby super gdyby nie fakt że kiecka mi się przydeptywała i nie mogłam iść a co dopiero tańczyć... więc sms do zespołu,że mają grać piosenkę awaryjną i była pełna improwizacja:D Jak się później okazało halka mi się zsunęła...:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My od jakiegoś juz czasu mamy zeszyt, w którym mamy wszystko rozpisane :) cały czas mam go pod ręką.

      O, dobrze, że to napisałaś, będę miała moją halkę na uwadze :) Szkoda tylko, że nie mieliście okazji tego walca zatańczyć :)

      Usuń
    2. Też mieliśmy zeszyt, leży sobie teraz w szufladzie na pamiątkę:) Ale kartki na sam koniec okazały się wygodniejsze.

      A walca nam zagrali i tańczyliśmy później, bez stresu a w połowie dołączyli goście.

      Usuń
    3. Ja jakoś wolę mieć wszystko w jednym miejscu, bo boję się, że mi sie karteczki pogubią :)

      A to fajnie :) My też planujemy zatańczyć walca trochę później.

      Usuń
  7. Ale po angielsku tak:) Wiem, jednak, że kiedyś pisałaś o tym, że wolałabyś w obcym kraju rozmawiać w "ich" języku:) A Madera to już chyba w Portugalii tak?
    All Inclusive dodatkowo płatna? Nie bardzo rozumiem zazwyczaj All inclusive jest droższe. Chyba, że akurat cena za hotele w obu jest taka sama z tym, że jedno bez all inclusive to różnica wtedy jest. Tylko czy wtedy nie można zmienić hotelu na inny?:) Czy aż tak bardzo Wam zależy na tych konkretnych? A jedziecie z biurem podróży?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ale akurat po angielsku mam więcej możliwości rozmawiania - choćby w pracy :) Chciałabym trochę hiszpańskiego użyć.
      No i rzeczywiście jest tak, jak napisałas, a Madera jest w Portugalii, choć może mogłabym zrobić wyjątek dla tego typu wycieczki. Tylko jakoś się na ten hiszpański nastawiłam trochę...

      Tak jest napisane w katalogu i tak nam powiedziała babka. Nie umiem tego wytłumaczyć, bo ja nigdy nie jeździłam na tego typu wakacje. Wiem, że all inclusive zawsze jest droższe, ale zazwyczaj jest tak, że od razu jest w ofercie wpisane, że to jest all inclusive i nie trzeba dopłacać - po prostu wiesz, ile kosztują takie wakacje od razu.

      A co do ceny w tych konkretnych dwóch przypadkach, no to jedna oferta do Lanzarote jest o 500 zł tańsza niż Madera i jest z all inclusive, więc różnica jest spora.

      Nie zależy nam na żadnym konkretnym hotelu, po prostu taką dostaliśmy ofertę, widocznie takie są dostępne. Bo dodać należy, że w drugiej połowie października nie ma już dużej oferty wakacyjnej.
      Tak, jedzeimy z biurem podróży.

      Usuń
    2. Rozumiem. No to różnica faktycznie jest tym bardziej, że Lanzarote to All Inclusive, ale za to może standard hotelu gorszy i jedzenie? No ale skoro mówisz, że Wam na tym nie zależy, a chcecie All Inclusive to skłaniałabym się ku Lanzarote:) Więcej ZA:)

      Nie ma dużej oferty? Ja myślałam, że zawsze są, a już w październiku to w ogóle tanio:)

      Usuń
    3. Gdyby to było takie proste, to nie mielibyśmy tego dylematu :) Madera ma inne plusy, których brakuje Lanzarote, to nie jest tak że jest więcej ZA po jednej stronie.

      Nie wiem, może się nie znam, ale to są ostatnie turnusy, później już nie ma żadnych wyjazdów, a lista jest chyba od marca. Wygląda to tak, jakby od listopada do lutego nie było wycieczek. A może po prostu jeszcze nie mają ich w ofercie - i to nie tylko w jednym biurze podrózy a kilku.

      Usuń
    4. No to dziwne, ale może faktycznie tak jest. My zazwyczaj jeździmy w sezonie letnim także nie wiem:)

      Ja bym się bała z polskim biurem podróży lecieć:)

      Usuń
    5. Bez przesady, nie łapiemy jakiejś okazji za tysiąc złotych i nie chodzimy po jakichś małych biurach podróży a dużych i znanych, zresztą nie tylko polskich, bo na przykład Neckermann jest niemiecki.. Bankrutowały biura, o których wczesniej nigdy nie słyszałam, poza jednym Orbisem parę lat temu.
      Oczywiście, ze jak człowiek słyszy takie doniesienia to się martwi, ale w ten sposób to całe życie można w domu przesiedzieć.
      Nie wyobrażam sobie rezygnować z podrózy poślubnej z powodu czarnowidztwa :)

      Usuń
    6. To ja znam biura, które bankrutowały właśnie te mi znane:)

      Pewnie, że masz rację. Nie mówię o rezygnacji, ale ja z powodu tej dziwnej polityki polskich biur podróży na pewno biura podróży nie wybiorę. Ale to też nie tylko z tego względu:)

      Usuń
    7. Które znałaś? Jestem ciekawa, bo bankrutowały takie lokalne biura, nie ogólnopolskie.
      Wiesz, teraz tak piszesz, bo masz inne wyjście :) Ja innej opcji nie widzę, więc jestem skazana na polskie biura. Poza tym wychodzimy z założenia, że zawsze jak coś się dzieje to latem. To co miało zbankrutować, już zbankrutowało.
      Tak czy inaczej - wolę myśleć pozytywnie, bo tak jak napisałam, w przeciwnym wypadku w ogóle bym z domu nie wyszła.

      Usuń
    8. Orbis, Budget Travel...To może ja nie znam tych ogólnopolskich:)

      A dlaczego innej opcji nie widzisz? Nie sugeruję żebyś rezygnowała z biura podróży i leciała na własną rękę. Tak z ciekawości pytam:)

      A to prawda. Wszystko bankrutuje latem:) Także nie ma się czym martwić:)

      Usuń
    9. Tak jak napisałam, Orbis to była jedyna firma o której słyszałam wcześniej. O pozostałych nigdy. Budget travel? Nawet teraz nie kojarzę :) Neckermann, Itaka, Rainbow Tours, Tui.. Naprawdę nie znasz tych biur? Może źle się wyraziłam, ze ogólnopolskie, ale chodzi o to, że głośno o nich- często się reklamują, są sponsorami itd.

      No własnie - rozumiem, że pisząc o innej opcji masz na myśli wyjazd na własną rękę? A dla mnie to nie jest żadna alternatywa :) Zawsze organizujemy sobie wyjazdy sami, cały urlop od A do Z jest zaplanowany przez nas. Ale podróż poślubna ma być inna, wlasnie chodzi o to, że będzie inaczej niż zwykle, że niczego nie planujemy, niewiele zwiedzamy, po prostu jedziemy cieszyć się wolnym i sobą. Dla mnie wycieczka organizowana przez biuro podróży jest jakims luksusem i to jest najlepsza okazja żeby z niego skorzystac. Poza tym to prezent ślubny od moich rodziców.
      Nie wiem, jak inaczej odpowiedzieć na twoje pytanie "dlaczego?" bo po prostu nie ma innej opcji niż organizacja przez biuro podróży. Ty możesz skorzystać z biura niepolskiego, ja nie. Samodzielna organizacja takich wakacji to już zupełnie coś innego, a więc, jak napisałam, to nie jest alternatywa.
      Chyba, że pytasz o coś innego :)

      Usuń
    10. Chyba nie powinnam się wypowiadać, bo nie mieszkam w Polsce i te biura podane przez Ciebie pierwsze słyszę:) A Budget Travel to wydawał mi się znany chyba tylko dlatego, że w Irlandii też on jest:)

      To rozumiem:) Zawsze warto spróbować czegoś innego:) Jestem ciekawa jakie będziesz miała wrażenia PO odnośnie wycieczek organizowanych:)

      Usuń
    11. Ja po prostu się nie interesowałam nigdy biurami podróży - z racji tego, że nie korzystałam z ich usług - i dlatego wydawało mi sie, że skoro mimo wszystko nawet ja te biura znam z nazwy, to chyba są znane wszystkim :)

      Przede wszystkim ze względu na okazję, chcemy spróbować czegoś innego:) Staramy się myśleć pozytywnie..

      Usuń
  8. Nasi znajomi byli w podróży poślubnej na Maderze i byli zachwyceni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nas zdjęcia też zachwycają. Podobno to bardzo fajne miejsce na podróż poślubną.

      Usuń
  9. Bardzo intensywny weekend, ale jak widać i bardzo udany :) Ja tam wybrałabym Kanary :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie jestem zdecydowana :)

      A weekend rzeczywiście bardzo udany.

      Usuń
  10. Faktycznie, chciałabym mieć Twoje problemy :))) Ale najbardziej podoba mi się idea wychodzenia z domu roztańczonym. Do wypróbowania...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja swoje tego rodzaju chciałabym mieć przez całe życie :)
      Spórbuj, całkiem fajna :)

      Usuń
  11. bez względu na wybór miejsca podróży poślubnej, podróż na pewno i tak będzie niesamowita i jedyna w swoim rodzaju:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ja tez tak myślę :) Wręcz jestem przekonana, że będzie fajnie, niezależnie od wyboru :)

      Usuń
  12. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  13. masz rację, oby tylko takie problemy mieć ;) ja wyznaję zasadę: nie ważne gdzie, ważne z kim :) zwłaszcza jak ukochana osoba jest obok to miejsce schodzi na drugi plan :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, jest tak, jak piszesz :) Każdy urlop jest fajny, chociaż chcemy, żeby ta podróż była inna, niż wszystkie :)

      Usuń
  14. Powiem Ci, że ja to się już nie mogę tego Waszego ślubu doczekać;-) Szkoda, że dzieli nas tyle km!:-)
    Te Wasze przygotowania są takie radosne i takie spokojne- aż miło się czyta:-)

    My byliśmy w podróży poślubnej na Kanaryjskiej Fuertaventurze- i bardzo polecam tą wysepkę:-) W dodatku z Twoim zamiłowaniem do hiszpańskiego;-) Na Lanzarotte były wycieczki statkiem z naszej wyspy- i już tak nas nie urzekła, ma całkiem inny krajobraz.
    Ale oczywiście to kwestia gustu, Fuerta miała dla nas w sobie to coś- bo my lubimy szerokie piaszczyste plaże, rześki klimat (a tam nie odczuwało się skwaru dzięki lekkiemu wiatrowi od oceanu), jest tam też dużo zieleni na czele z ogromnym Oasis Parkiem, w którym spędziliśmy jeden dzień na poznawaniu tamtejszej flory i fauny. Wyspa jest na tyle nieduża, że można zrobić sobie też jednodniową wycieczkę wypożyczonym samochodem i objechać ją dookoła, ciekawych zakątków ma co niemiara:-)
    Nie mam porównania do innych wysp, ale akurat to miejsce dla nas było strzałem w dziesiątkę, mieliśmy cudną podróż poślubną:-))
    Życzę Wam trafnej decyzji!;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi :) I szkoda, chociaż i tak do Miasteczka jest bliżej niż do Poznania :)

      Wiesz, ja myślę, że niezależnie od miejsca i tak będzie nam się podobało - wszystkie krajobrazy są zupełnie inne od naszych. Klimat również, więc tak naprawdę każda wyspa zrobi na nas wrażenie. Fuertaventura też jest w ofercie, ale w innym biurze podrózy. Tez brzmi ciekawie, choć z drugiej strony interesuje nas coś nieco bardziej zacisznego :)
      To będzie druga połowa października, więc upały raczej nam nie będa dokuczać.
      Tak czy inaczej, myśle, że każda nasza decyzja będzie trafna.

      Usuń
    2. No tak, my byliśmy w sierpniu to i na pewno cieplej było:-) Ale z czystym sumieniem mogę napisać, że Fuerta jest bardzo zacisznym miejscem, my też takie lubimy:-)
      Ale gdziekolwiek nie pojedziecie, na pewno będzie wspaniale- w końcu to podróż poślubna, jedyna taka w życiu!:-)

      Usuń
    3. No tak, rozumiem - po prostu jakoś tak kojarzy mi się z tym, że jest bardziej popularna i znana ta wyspa, dlatego tak napisałam :)
      Ale tak właśnie myślę, że niezależnie od wyboru, będzie fajnie :)Po pierwsze dlatego, że to podróż poślubna, po drugie dlatego, że jeszcze nigdy nie byliśmy na tego typu wakacjach :)

      Usuń
  15. Ja pewnie też nie wiedziałabym co wybrać, bo nigdy nie byłam na takich wojażach, a te wycieczki, inny krajobraz i wszystko to, czego nie ma u nas bardzo kusi i jak ma człowiek nie mieć dylematu :) No chyba, że ma się już wizję na konkretne miejsce hihi :)) Jednak bez względu na to jaką ofertę wybierzecie, będziecie zadowoleni, tylko właśnie... na coś trzeba się zdecydować :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nigdy nie byłam na takich wojażach :) Za granicą oczywiście tak, w Hiszpanii nawet kilka razy, ale to będzie zupełnie inna forma wyjazdu.
      Ale ja też jestem pewna, że będziemy zadowoleni niezależnie od decyzji :)

      Usuń
  16. Uwielbiam takie weekendy, kiedy nawet nie mam czasu odpocząć, bo ciągle gdzieś latam, kogoś odwiedzam, coś załatwiam, wtedy chociaż mam poczucie, że wykorzystałam w pełni mój wolny czas! Gorące pozdrowienia! :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ja też lubie takie weekendy, zwłaszcza, gdy spędzam je z Frankiem. Chociaż oczywiście błogie lenistwo też się przydaje od czasu do czasu :)

      Usuń
  17. Intensywnie spędzacie czas widzę, ale to chyba normalne przed ślubem :))) Ja bym wybrałą wyspy kanaryjskie. Od zawsze chciałąm tam pojechać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas to w ogóle jest normalne ;)
      A mnie się podobają oba miejsca :)

      Usuń
  18. co do "dylematu" myślę sobie Madera;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My tak myślimy od paru dni - ale jeszcze nie wymyśliliśmy:)

      Usuń
  19. Stałam przed podobnym wyborem miejsca na urlop przez ostatnich kilka tygodni - i zresztą akurat dziś udało mi się wreszcie podjąć decyzję ;) Przyznam, że dla mnie Madera za malusia. Po Kanarach można się przynajmniej jakoś promowo powycieczkować. Przyznam, że na wakacjach lubię dużo się ruszać, zwiedzać i ograniczona przestrzeń to nie to... Chociaż może podróż poślubna to inna bajka. Byleby był ładny widok z okna bo i tak nie będziecie wychodzić z pokoju ;)) Tak czy siak obydwa kierunki cudne! Na pewno nie będzie tak, że wybierzecie źle! Na pewno z obydwu wycieczek będziecie super zadowoleni :) Pozdrawiam Roztańczonych Narzeczonych :))

    tubycie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą, że chyba nie ma złego wyboru :) Ale podjąć decyzję trudno. W każdym razie jestem przekonana, ze będzie nam się podobało, zwłaszcza, ze jeszcze nigdy nie byliśmy na takich wakacjach.
      Co do tego zwiedzania i przestrzeni... - wiesz, normalnie dla nas urlop i wakacje również oznaczają jak najwięcej miejsc do zobaczenia, dużo chodzenia itd. Ale tym razem ma być inaczej - już nie chodzi nawet o ten pokój hotelowy:) Ale po prostu chcemy się skupić na tym, ze mamy wolne i na sobie.

      Usuń