*OGŁOSZENIE*

Witam wszystkich odwiedzających :) Zarówno stałych czytelników, jak i "przelotnych" gości.
Wszyscy są mile widziani, ale proszę pamiętać o tym, że jest to moje miejsce, a więc piszę o czym chcę, w sposób w jaki chcę i jestem jaka chcę być :) Jeśli się komuś to nie podoba, nie musi mnie uświadamiać, jaka jestem niefajna. Przymusu czytania ani lubienia nie ma.
Jeśli jesteś tu nową osobą, zachęcam do pozostawienia śladu swojej obecności w postaci komentarza (zakładka Kredki w dłoń), a jeśli prowadzisz bloga - zostaw adres. Chętnie zajrzę!
Pozdrawiam i życzę miłej lektury :)

czwartek, 13 września 2012

Blisko, coraz bliżej. Odliczanie: dwa!

Oczy mi się już kleją ze zmęczenia, ale spać nie mogę, bo za około półtorej godziny musimy odebrać Karolinę :) Wystartowała dzisiaj z Sevilli o 5.00. Przez Rzym przyleciała do Krakowa. Tam wsiadła w autobus i będzie u nas już wkrótce. Nasz pierwszy gość :) (pierwszy przyjezdny :))

A my dzisiaj pozałatwialiśmy całą masę ważnych spraw :)
-Obgadaliśmy z zespołem przebieg naszego wesela - bardzo ogólnie :) Chodziło tylko o kluczowe momenty, bo przecież nie mamy zamiar iść punkt po punkcie! Spontanicznie ma być :)
- Odebraliśmy od Juski mamy kosz na alkohol
- Kupiliśmy Frankowi koszulę zapasową.
- Omówiliśmy z księdzem szczegóły ślubu.
- Franek był u fryzjera
- Omówiliśmy też ważne sprawy z kamerzystą
- Zostawiliśmy w miejscach noclegowych listy gości z rozpiską, kto gdzie i z kim śpi :)
- Poćwiczyliśmy taniec. Założyłam halkę od mojej sukni. Kurczę, boję się czy damy radę zatańczyć walca, bo moja suknia ślubna jest jednak dłuższa od tej, w której ćwiczymy... (suknia jest dłuższa od halki, co podkreślam, bo w halce też ćwiczymy, a na halkę zakładam sukienkę ze studniówki, ale właśnie ona jest nieco krótsza od ślubnej)

W tym czasie moi rodzice zakupili alkohol i wodę. Narzeczony mojej siostry okleił nam wódkę. Juska w Poznaniu odebrała te dwie "jaskółcze" winietki. Siostra poćwiczyła śpiewanie - wraz z organistą w pustym kościele :) I w ogóle działo się jeszcze całe mnóstwo różnych rzeczy :)

Wczoraj zadzwoniła do mnie babka z cukierni, która robi nam tort. No i zdębiałam, jak przestraszona zaczęła mi mówić, że chyba nie dadzą rady zorganizować tylu storczyków do ozdobienia tortu, ile trzeba... A ja na początku nie miałam pojęcia, o co jej chodzi. Potem zrozumiałam - oni się mnie wcześniej pytali, jakie kwiaty mają być na torcie, a zanim zdążyłam odpowiedzieć - jaki mam bukiet. No i sobie zapisali, że storczyki, a one okazały się drogie i trudno dostępne (te specjalne na tort). I tam jeszcze cała gadka była na ten temat, zanim zrozumiałam o co chodzi. Wyjaśniłam pani, że mogą być róże i że naprawdę nic się nie stanie, nie będę miała pretensji :) Potem pani mnie jeszcze pytała, jaki kolor mają mieć kuleczki na torcie (sic!) - srebrne, czy złote... Jestem naprawdę w szoku, że ludzie przed ślubem muszą decydować o takich sprawach - a może chcą?? Bo mnie na przykład wszystko jedno i nic by się nie stało, gdybym nie wiedziała wcześniej, jak to będzie wyglądało - no ładnie ma być, i już :)) A to oni się znają na swojej robocie, nie ja, więc pewnie będzie ładnie. A poza tym - tort jest do jedzenia, zje się bez względu na to, czy kuleczki będą srebrne, czy złote :)

Oczywiście pani tylko wykonywała swoją pracę - chce, żeby klient był zadowolony, więc woli zapytać. I całe szczęście, że zadzwoniła, bo ja jeszcze na łeb nie upadłam, żeby płacić ponad sto złotych więcej za tort, tylko po to, żeby mi się jego ozdoba zgadzała z bukietem! :) A gdyby nie zadzwoniła, tylko załatwiała te storczyki, to bym zapłaciła nieświadoma... Ale chodzi mi o to, że ludzie są niepoważni, że o takie rzeczy potrafią mieć pretensje! Ja rozumiem, że mają jakąś tam wizję i chcą, żeby ślub był idealny, ale czy sami sobie krzywdy nie robią przywiązując wagę do takich szczegółów?? A sądząc po słyszalnej uldze w głosie tej pani, kiedy ją uspokoiłam, że mnie jest wszystko jedno i że zaufam im oraz po jej przestraszonym tonie mówiącym, że nie chciałaby, żebym miała do nich pretensję śmiem twierdzić, że ludzie chyba naprawdę potrafią zrobić awanturę o coś takiego :))

Wybaczcie chaos w mojej notce, ale staram się upchnąć jak najwięcej myśli w jak najmniejszej liczbie słów :) Do tego jeszcze czas mnie goni!

Właśnie oglądam pogodę na tvn24 i mówią, że padać u nas nie będzie w sobotę. Oby! Oby, bo dzisiaj to była katastrofa. A jeśli chodzi o tę drugą sprawę, która mnie martwiła, to już jest ok :) Dostałam okres, który spóźnił mi się o osiem dni! (pewnie z powodu jakichś podświadomych nerwów). Chociaż prawdę mówiąc spodziewałam się tego już rok temu. Zawsze mam tak, że dostaję okres wtedy, gdy coś ważnego się dzieje - mój organizm jest po prostu w świetny z dostosowywaniem się do okazji. No nic, dobrze, że dziś, w sobotę już nie powinien mi dokuczać, bo przynajmniej o tyle mam dobrze, że zazwyczaj comiesięczna kobieca przypadłość jest dla mnie uciążliwa tylko pierwszego dnia :)

Karolina właśnie napisała, że wyłapała informację, że ma jeszcze 41 km :)) Już prawie. Nie da się ukryć, to się dzieje naprawdę, choć chwilami mam wątpliwości :)

Ps. Na odpisanie na komentarze niestety już mi czasu nie starczyło, będę to robić stopniowo

61 komentarzy:

  1. Będę o Was ciepło myśleć w sobotę... Ściskam Cię, Panno Młoda!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja w sobote bede na imprezce integracyjnej z ludzikami z pracy :D dlugo nie bede...bo w niedziele trzeba wstac o swicie do pracy :/...ale napewno wypije toast za Wasze swieto...za Wasze szczescie :) wiec juz dzis zycze wszystkiego najlepszego na nowej drodze zycia :) duzo szczescia i milosci :) oby troski zycia codziennego...omijaly Was szerokim lukiem i obyscie zawsze byli w sobie tak zakochamni jak teraz jestescie ;):* STO LAT Mlodej Parze !!!! :P Gorzko...gorzko...gorzko... :P :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Odliczanie dobiega końca, a jutro show must go on :) To na pewno będzie ślub Twoich marzeń, życzę Ci tego z całego serca. Jutro na pewno myślami będę z Tobą i Frankiem, może nawet jakiś toast za Wasze zdrowie wypije (to się mąż zdziwi, bo ja raczej niepijąca) ;)
    Buziaki Margolko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Był to rzeczywiście ślub moich marzeń, chociaż... wydaje mi się, że nawet było lepiej :))
      dziękuję za te myśli!

      Usuń
  4. No to pozwolę sobie już złożyć wam życzenia, bo chyba już więcej notek przed ślubem nie będzie :)
    Mnóstwo szczęścia i miłości na Nowej Drodze Życia Wam życzę :)
    Bawcie się dobrze! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A widzisz, była :P I to niejedna ;)
      Ale dziękuję.

      Usuń
  5. Margolko - to już jutro!!! :D
    Yey, ale Wy musicie być podekscytowani!!!
    Jeśli jeszcze coś tu napiszesz to proszę przypomnij, o której jest ślub, chciałabym szczególnie wtedy być z Wami myślami, bo że cały czas jestem to oczywiste :)
    Ale fajnie :)
    Więcej nie piszę, bo przecież nie masz czasu teraz na czytanie.
    Buziaki i wszystkiego dobrego; to będzie piękny dzień :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byliśmy podekscytowani, rzeczywiście, to są niepowtarzalne emocje.
      Na czytanie czas miałam - zwłaszcza, że mam internet w telefonie służbowym, więc zajrzeć na bloga mogę w każdej niemal chwili, ale gorzej z odpisywaniem :)

      Usuń
  6. JUTRO Wasz wielki dzien!!!! :) Alez piekne chwile przed Wami :)))) Pogoda robi sie piekna (opolszczyzne mam calkiem niedaleko, wiec wiem ;) ) i jestem pewna, ze i jutro dopisze. Nie moze byc inaczej :)))) Jutro myslami bede z Wami caly czas. Bawcie sie dobrze, nie dajcie sie stresowi, lapcie kazda chwile i zapisujcie ja w pamieci, bo to cudowny czas. I szalejcie na calego. Jutrzejsza noc nalezy do Was ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W piątek pogoda faktycznie była piękna, ale w sobotę było nieco gorzej. jednak przyznać musze, że mimo iż było również pochmurno, to pogoda była idealna :) Wszystkiego po troszku - jak w życiu.

      Stresu absolutnie nie było :) Sama jestem zaskoczona, jak bardzo byliśmy rozluźnieni.

      Usuń
  7. kochana oby pogoda dopisąła, musi po prostu, musi!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Twoja ekscytacja jest zdecydowanie zaraźliwa. Ściskam Cię ostatni raz jako pannę i że jutro pewnie nie będziesz miała czasu, to składam Wam najserdeczniejsze życzenia. Oby ślub i wesele były dla Was niezapomnianymi momentami, a ta wspólna droga była pełna radości i miłości :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Polu :)
      I cieszę się, że ekscytowałaś się razem ze mną :)

      Usuń
  9. Jakie było moje zdziwienie dziś rano, kiedy przypomniało mi się, że śnił mi się..... Wasz ślub!! ;P
    w sumie, to tylko kawałek, pamiętam, że weszłam do kościoła i od razu mnie poznałaś, dałaś jakąś pamiątkę (figurkę), stałaś za ołtarzem ;P
    Potem ktoś naderwał kable od nagłośnienia i zapadła cisza, ale tylko na chwilę i za moment... światło gasło i nastała ciemność! Ale mieliśmy świeczki ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha, a mnie dzis sie snil argolki wieczór panienski, który tu opisywała,ze byłam tam i zajebiscie sie bawiłam:D

      Usuń
    2. Widzisz, gdyby Ci się ślub przyśnił to może byśmy się poznały ;P hehehe

      Usuń
    3. No proszę, to ślub z przygodami :) Ale ten mój prawdziwy przebiegał bez zakłócen, chociaż Ciebie na nim nie widziałam :)
      Iza, jeszcze Ci napiszę tego smsa zaległego w końcu na ten temat, ale jestem pewna, ze bawiłabyś się dobrze na naszym panieńskim :)

      Usuń
  10. Pisałam Ci o mojej halce...one potrafią być wredne:D Siadanie, wstawanie, siadanie , wstawanie i halka robi się dłuższa niż suknia...

    To już jutro:) Będę myśleć od samego rana co tam robisz właśnie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nad swoją halką starałam się panować, ale nie sprawiała mi aż takich problemów - nie zsuwała się, ale zdarzało mi się, że obcasem zahaczałam o koronkę :)

      Usuń
  11. Będę z Wami myślami w sobotę, pogoda na pewno dopisze:-)))
    A my to nawet nie pomyśleliśmy o koszuli zapasowej...a wiesz że my to nawet w ogóle zapomnieliśmy o białaych parasolach w razie gdyby padało? Na szczęście nie padało! oj byłoby kruchutko...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pogoda była całkiem, całkiem :) Ostatecznie stwierdziliśmy, że nawet idealna, bo chociaż mżawka była przez jakieś 5 minut, to przynajmniej mogliśmy skorzystać z tego naszego parasola i zrobiliśmy na wszystkich wrażenie :)

      Usuń
  12. U mnie, na opolszczyźnie dziś od rana piękne słonko:) Tak więc jutro też musi być;))
    Kochana, nie wiem czy będziesz jeszcze pisała przed ślubem, ale już teraz życzę Ci (Wam) by ten dzień był najpiękniejszym w Waszym życiu:) Tak mi się teraz to nasuwa na myśl. Resztę życzeń po relacji i ogłoszeniu przez Ciebie oficjalnie na blogu, że jesteś żoną Franka ;)) Powodzenia:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No w sobotę tak pięknego słonca jak w piątek nie było - i pod tym względem prognozy w pełni się sprawdzaly, bo tak miało być :)
      Ale i tak uważam, że mieliśmy fajną pogodę.

      Dzięki :)

      Usuń
  13. Ale "bigos" w tej notce, nawrzucałaś tu informacji o wszystkim, tak, jak zwykle ja robię :D Ale się nie dziwię, bo teraz dużo się dzieje, a czasu na pisanie mało...i tak się cieszę, że go dla nas znajdujesz :)

    Też coś czuję, że będę mieć okres w dniu ślubu, też zawsze mam na wszelkie ważne wydarzenia :-/

    Jak tak czytam, to się cieszę, że nie mam halki, a koło jest wkładane bezpośrednio do sukni, zawsze mogę wyciągnąć ;-))

    Z tym tortem to przesada :D tzn. ja na przykład zwracam uwagę na szczegóły, np. wczoraj stworzyłam całą notkę o tym, jak wybieraliśmy kolor wystrojenia sali (obrusy, bukiety, pokrowce na krzesła), ale nawet mnie by do głowy nie przyszło wybierać kolor kuleczek :D Sama się zdziwiłam jak na jednym spotkaniu w restauracji usłyszałam od właściciela, że cukiernia robi dekorację tortu pod kolor wystroju sali....ja bym o takim rozwiązaniu w ogóle nie pomyślała, tort to tort i przyznam, że na żadnym weselu nie zwracałam uwagi na to, jak on wygląda, tylko pragnęłam żeby był ze śmietaną a nie z tłustym, obrzydliwym kremem :D :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale nie było tak źle z tym czasem przed ślubem. Raczej większy problem z jego brakiem jest po.

      No mi się już zawsze tak zdarza, nie wiem, dlaczego. Chocby miał mi się spóźnić ponad tydzień, to się spóźni :/

      Ale akurat halka absolutnie nie przeszkadza. Chodziło o długość, bo nie wiedziałam, czy suknia nie będzie za długa. Wręcz było tak, że cieszyłam się, że halka jest na kole, bo jak ją podniosłam to i suknia sie trochę podniosła. Ale ostatecznie i tak okazało się, że nie było żadnych problemów, a Franek stwierdził, że w tej sukni najlepiej robilo mu się podnoszenia.

      No nie, to ja tak na żadne kolory nie zwracałam uwagi :) Owszem, jak mnie pytali, jakie mają być kwiaty, to mówiłam że białe i bordowe, bo takie miałam zaproszenia, ale jakby było inaczej, to też nic by się nie działo :)
      U mnie tort był ze śmietaną :) nie uznaję kremów ani alkoholu w ciastach :)

      Usuń
  14. głęboki wdech i dajcie czadu:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Odpowiedzi
    1. Wszystkiego Najlepszego na nowej drodze życia:)

      Usuń
    2. A teraz już opadają, niestety :)
      Dzięki!

      Usuń
  16. Jejku, strasznie fajne emocje czuć w tej notce.

    To już jutrooooo!

    OdpowiedzUsuń
  17. AAAAAAAAAAAAAAAA ! jutro, jutro Wasz dzień :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Fajne są te Twoje opisy ostatnich chwil przed:) Naprawdę czuć emocje:) powodzenia! pozdr:) PaniZ.

    OdpowiedzUsuń
  19. to już jutro !!!!! ale przeleciało wow !!!

    OdpowiedzUsuń
  20. To już ? Tak szybko nadszedł was dzień:P Będę o was myśleć w sobote. Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć wam szczęścia no i aby stes was nie zjadł w ten ważny dzięń

    OdpowiedzUsuń
  21. Będzię pięknie, będzie cudnie:)

    OdpowiedzUsuń
  22. O matko, to już właściwie zostały godziny do Waszego ślubu! :)
    Wyobrażam sobie, jacy jesteście zajęci i podekscytowani!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byliśmy :)) Ale teraz niestety emocje powoli opadają, taka kolej rzeczy :)

      Usuń
  23. aż uwierzyć nie mogę, że to praktycznie już. zaraz. całkiem niedługo :):):

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja nie mogę uwierzyć, że już po wszystkim :)

      Usuń
  24. O, rany, to już jutro ;)) tincturkaa

    OdpowiedzUsuń
  25. Życzenia poszły w @...więc tu tylko, życzę by jutrzejszy dzień był jak najbardziej słoneczny niezależnie od pogody. Niebo Wam sprzyja- to na pewno!!!!
    Ściskam przedślubne jeszcze ;)
    A jutro na pewno wzniosę za Was toast, przy okazji urodzinowych toastów dla mojego taty ;P
    A co do tortu, nie wygląd a smak się liczy:) Na moim własnym weselu był przepyszny, do dziś jest wspominany A i u Tuski były wychwalane, były, bo w 3 smakach żeśmy zamówili i do dziś od czasu do czasu szczególnie jeden z nich zamawiamy do domu:) Pycha!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo! Za ten toast i za życzenia. Dostałam maila,tylko nie miałam kiedy odpowiedzieć.
      A dzień był naprawdę słoneczny - właśnie niezależnie od pogody, chociaż słoneczko wyglądało zza chmur :)

      Usuń
  26. Wszystkiego dobrego na nowej drodze życia :) Tort na pewno będzie przepyszny, suknia przepiękna, a Wy połaczeni małżeństwem szczęśliwi.

    OdpowiedzUsuń
  27. jak zwykle nadrobiłam zaległości i wpadł mi przy odświeżaniu stron Twój gmailowski adres...jakby co to ja na onetowski wysłałam...nie wiem czy do tej skrzynki jeszcze zaglądasz, więc tak na wszelki...napisałam, jakby co ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak, jak najbardziej na onetowski zaglądam - to jest w zasadzie mój główny mail cały czas, a ten na gmailu jest na potrzeby bloga :) Ale mam obie skrzynki "skomunikowane" :)

      Usuń
  28. Będę jutro z Wami myślami:-)) Wszystkiego co najlepsze i najpiękniejsze na tą Nową Wspólną Drogę Życia, która przed Wami, na którą wkroczycie już jutro!:-)

    Niech od rana świeci Wam słońce a emocje i wzajemne uczucie oraz setki wysyłanych Wam ciepłych myśli rozgrzeją Was, mimo chłodnej, wczesnojesiennej temperatury;-)

    Niech wszystko uda się tak jak o tym marzycie:-)

    A tymczasem- śpij spokojnie Margolciu;-) To ostatnia taka noc:-)
    Nie do wiary, że to już!:-)):-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy Meg,
      rzeczywiście emocje nas grzały, w ogóle nie zmarzłam ;)

      I ja nie wierzyłam, że to już, a teraz nie wierze, że to już po wszystkim :)

      Usuń