A my dzisiaj pozałatwialiśmy całą masę ważnych spraw :)
-Obgadaliśmy z zespołem przebieg naszego wesela - bardzo ogólnie :) Chodziło tylko o kluczowe momenty, bo przecież nie mamy zamiar iść punkt po punkcie! Spontanicznie ma być :)
- Odebraliśmy od Juski mamy kosz na alkohol
- Kupiliśmy Frankowi koszulę zapasową.
- Omówiliśmy z księdzem szczegóły ślubu.
- Franek był u fryzjera
- Omówiliśmy też ważne sprawy z kamerzystą
- Zostawiliśmy w miejscach noclegowych listy gości z rozpiską, kto gdzie i z kim śpi :)
- Poćwiczyliśmy taniec. Założyłam halkę od mojej sukni. Kurczę, boję się czy damy radę zatańczyć walca, bo moja suknia ślubna jest jednak dłuższa od tej, w której ćwiczymy... (suknia jest dłuższa od halki, co podkreślam, bo w halce też ćwiczymy, a na halkę zakładam sukienkę ze studniówki, ale właśnie ona jest nieco krótsza od ślubnej)
W tym czasie moi rodzice zakupili alkohol i wodę. Narzeczony mojej siostry okleił nam wódkę. Juska w Poznaniu odebrała te dwie "jaskółcze" winietki. Siostra poćwiczyła śpiewanie - wraz z organistą w pustym kościele :) I w ogóle działo się jeszcze całe mnóstwo różnych rzeczy :)
Wczoraj zadzwoniła do mnie babka z cukierni, która robi nam tort. No i zdębiałam, jak przestraszona zaczęła mi mówić, że chyba nie dadzą rady zorganizować tylu storczyków do ozdobienia tortu, ile trzeba... A ja na początku nie miałam pojęcia, o co jej chodzi. Potem zrozumiałam - oni się mnie wcześniej pytali, jakie kwiaty mają być na torcie, a zanim zdążyłam odpowiedzieć - jaki mam bukiet. No i sobie zapisali, że storczyki, a one okazały się drogie i trudno dostępne (te specjalne na tort). I tam jeszcze cała gadka była na ten temat, zanim zrozumiałam o co chodzi. Wyjaśniłam pani, że mogą być róże i że naprawdę nic się nie stanie, nie będę miała pretensji :) Potem pani mnie jeszcze pytała, jaki kolor mają mieć kuleczki na torcie (sic!) - srebrne, czy złote... Jestem naprawdę w szoku, że ludzie przed ślubem muszą decydować o takich sprawach - a może chcą?? Bo mnie na przykład wszystko jedno i nic by się nie stało, gdybym nie wiedziała wcześniej, jak to będzie wyglądało - no ładnie ma być, i już :)) A to oni się znają na swojej robocie, nie ja, więc pewnie będzie ładnie. A poza tym - tort jest do jedzenia, zje się bez względu na to, czy kuleczki będą srebrne, czy złote :)
Oczywiście pani tylko wykonywała swoją pracę - chce, żeby klient był zadowolony, więc woli zapytać. I całe szczęście, że zadzwoniła, bo ja jeszcze na łeb nie upadłam, żeby płacić ponad sto złotych więcej za tort, tylko po to, żeby mi się jego ozdoba zgadzała z bukietem! :) A gdyby nie zadzwoniła, tylko załatwiała te storczyki, to bym zapłaciła nieświadoma... Ale chodzi mi o to, że ludzie są niepoważni, że o takie rzeczy potrafią mieć pretensje! Ja rozumiem, że mają jakąś tam wizję i chcą, żeby ślub był idealny, ale czy sami sobie krzywdy nie robią przywiązując wagę do takich szczegółów?? A sądząc po słyszalnej uldze w głosie tej pani, kiedy ją uspokoiłam, że mnie jest wszystko jedno i że zaufam im oraz po jej przestraszonym tonie mówiącym, że nie chciałaby, żebym miała do nich pretensję śmiem twierdzić, że ludzie chyba naprawdę potrafią zrobić awanturę o coś takiego :))
Wybaczcie chaos w mojej notce, ale staram się upchnąć jak najwięcej myśli w jak najmniejszej liczbie słów :) Do tego jeszcze czas mnie goni!
Właśnie oglądam pogodę na tvn24 i mówią, że padać u nas nie będzie w sobotę. Oby! Oby, bo dzisiaj to była katastrofa. A jeśli chodzi o tę drugą sprawę, która mnie martwiła, to już jest ok :) Dostałam okres, który spóźnił mi się o osiem dni! (pewnie z powodu jakichś podświadomych nerwów). Chociaż prawdę mówiąc spodziewałam się tego już rok temu. Zawsze mam tak, że dostaję okres wtedy, gdy coś ważnego się dzieje - mój organizm jest po prostu w świetny z dostosowywaniem się do okazji. No nic, dobrze, że dziś, w sobotę już nie powinien mi dokuczać, bo przynajmniej o tyle mam dobrze, że zazwyczaj comiesięczna kobieca przypadłość jest dla mnie uciążliwa tylko pierwszego dnia :)
Karolina właśnie napisała, że wyłapała informację, że ma jeszcze 41 km :)) Już prawie. Nie da się ukryć, to się dzieje naprawdę, choć chwilami mam wątpliwości :)
Ps. Na odpisanie na komentarze niestety już mi czasu nie starczyło, będę to robić stopniowo
Będę o Was ciepło myśleć w sobotę... Ściskam Cię, Panno Młoda!
OdpowiedzUsuńDziękuję Zgago!!! Odściskuję :)
UsuńJa w sobote bede na imprezce integracyjnej z ludzikami z pracy :D dlugo nie bede...bo w niedziele trzeba wstac o swicie do pracy :/...ale napewno wypije toast za Wasze swieto...za Wasze szczescie :) wiec juz dzis zycze wszystkiego najlepszego na nowej drodze zycia :) duzo szczescia i milosci :) oby troski zycia codziennego...omijaly Was szerokim lukiem i obyscie zawsze byli w sobie tak zakochamni jak teraz jestescie ;):* STO LAT Mlodej Parze !!!! :P Gorzko...gorzko...gorzko... :P :D
OdpowiedzUsuńDziękujemy bardzo Łódeczko.
UsuńTo JUŻ jutro...! :))
OdpowiedzUsuńEchh, szybko przyszło, szybko poszło :)
UsuńOdliczanie dobiega końca, a jutro show must go on :) To na pewno będzie ślub Twoich marzeń, życzę Ci tego z całego serca. Jutro na pewno myślami będę z Tobą i Frankiem, może nawet jakiś toast za Wasze zdrowie wypije (to się mąż zdziwi, bo ja raczej niepijąca) ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki Margolko :)
Był to rzeczywiście ślub moich marzeń, chociaż... wydaje mi się, że nawet było lepiej :))
Usuńdziękuję za te myśli!
No to pozwolę sobie już złożyć wam życzenia, bo chyba już więcej notek przed ślubem nie będzie :)
OdpowiedzUsuńMnóstwo szczęścia i miłości na Nowej Drodze Życia Wam życzę :)
Bawcie się dobrze! :)
A widzisz, była :P I to niejedna ;)
UsuńAle dziękuję.
Margolko - to już jutro!!! :D
OdpowiedzUsuńYey, ale Wy musicie być podekscytowani!!!
Jeśli jeszcze coś tu napiszesz to proszę przypomnij, o której jest ślub, chciałabym szczególnie wtedy być z Wami myślami, bo że cały czas jestem to oczywiste :)
Ale fajnie :)
Więcej nie piszę, bo przecież nie masz czasu teraz na czytanie.
Buziaki i wszystkiego dobrego; to będzie piękny dzień :)
Byliśmy podekscytowani, rzeczywiście, to są niepowtarzalne emocje.
UsuńNa czytanie czas miałam - zwłaszcza, że mam internet w telefonie służbowym, więc zajrzeć na bloga mogę w każdej niemal chwili, ale gorzej z odpisywaniem :)
JUTRO Wasz wielki dzien!!!! :) Alez piekne chwile przed Wami :)))) Pogoda robi sie piekna (opolszczyzne mam calkiem niedaleko, wiec wiem ;) ) i jestem pewna, ze i jutro dopisze. Nie moze byc inaczej :)))) Jutro myslami bede z Wami caly czas. Bawcie sie dobrze, nie dajcie sie stresowi, lapcie kazda chwile i zapisujcie ja w pamieci, bo to cudowny czas. I szalejcie na calego. Jutrzejsza noc nalezy do Was ;)
OdpowiedzUsuńW piątek pogoda faktycznie była piękna, ale w sobotę było nieco gorzej. jednak przyznać musze, że mimo iż było również pochmurno, to pogoda była idealna :) Wszystkiego po troszku - jak w życiu.
UsuńStresu absolutnie nie było :) Sama jestem zaskoczona, jak bardzo byliśmy rozluźnieni.
kochana oby pogoda dopisąła, musi po prostu, musi!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńDopisała :) Nie bylo najgorzej, naprawdę :)
UsuńTwoja ekscytacja jest zdecydowanie zaraźliwa. Ściskam Cię ostatni raz jako pannę i że jutro pewnie nie będziesz miała czasu, to składam Wam najserdeczniejsze życzenia. Oby ślub i wesele były dla Was niezapomnianymi momentami, a ta wspólna droga była pełna radości i miłości :***
OdpowiedzUsuńDziękuję Polu :)
UsuńI cieszę się, że ekscytowałaś się razem ze mną :)
Jakie było moje zdziwienie dziś rano, kiedy przypomniało mi się, że śnił mi się..... Wasz ślub!! ;P
OdpowiedzUsuńw sumie, to tylko kawałek, pamiętam, że weszłam do kościoła i od razu mnie poznałaś, dałaś jakąś pamiątkę (figurkę), stałaś za ołtarzem ;P
Potem ktoś naderwał kable od nagłośnienia i zapadła cisza, ale tylko na chwilę i za moment... światło gasło i nastała ciemność! Ale mieliśmy świeczki ;P
haha, a mnie dzis sie snil argolki wieczór panienski, który tu opisywała,ze byłam tam i zajebiscie sie bawiłam:D
UsuńWidzisz, gdyby Ci się ślub przyśnił to może byśmy się poznały ;P hehehe
UsuńNo proszę, to ślub z przygodami :) Ale ten mój prawdziwy przebiegał bez zakłócen, chociaż Ciebie na nim nie widziałam :)
UsuńIza, jeszcze Ci napiszę tego smsa zaległego w końcu na ten temat, ale jestem pewna, ze bawiłabyś się dobrze na naszym panieńskim :)
Pisałam Ci o mojej halce...one potrafią być wredne:D Siadanie, wstawanie, siadanie , wstawanie i halka robi się dłuższa niż suknia...
OdpowiedzUsuńTo już jutro:) Będę myśleć od samego rana co tam robisz właśnie...
Ja nad swoją halką starałam się panować, ale nie sprawiała mi aż takich problemów - nie zsuwała się, ale zdarzało mi się, że obcasem zahaczałam o koronkę :)
UsuńBędę z Wami myślami w sobotę, pogoda na pewno dopisze:-)))
OdpowiedzUsuńA my to nawet nie pomyśleliśmy o koszuli zapasowej...a wiesz że my to nawet w ogóle zapomnieliśmy o białaych parasolach w razie gdyby padało? Na szczęście nie padało! oj byłoby kruchutko...
Pogoda była całkiem, całkiem :) Ostatecznie stwierdziliśmy, że nawet idealna, bo chociaż mżawka była przez jakieś 5 minut, to przynajmniej mogliśmy skorzystać z tego naszego parasola i zrobiliśmy na wszystkich wrażenie :)
UsuńU mnie, na opolszczyźnie dziś od rana piękne słonko:) Tak więc jutro też musi być;))
OdpowiedzUsuńKochana, nie wiem czy będziesz jeszcze pisała przed ślubem, ale już teraz życzę Ci (Wam) by ten dzień był najpiękniejszym w Waszym życiu:) Tak mi się teraz to nasuwa na myśl. Resztę życzeń po relacji i ogłoszeniu przez Ciebie oficjalnie na blogu, że jesteś żoną Franka ;)) Powodzenia:*
No w sobotę tak pięknego słonca jak w piątek nie było - i pod tym względem prognozy w pełni się sprawdzaly, bo tak miało być :)
UsuńAle i tak uważam, że mieliśmy fajną pogodę.
Dzięki :)
Ale "bigos" w tej notce, nawrzucałaś tu informacji o wszystkim, tak, jak zwykle ja robię :D Ale się nie dziwię, bo teraz dużo się dzieje, a czasu na pisanie mało...i tak się cieszę, że go dla nas znajdujesz :)
OdpowiedzUsuńTeż coś czuję, że będę mieć okres w dniu ślubu, też zawsze mam na wszelkie ważne wydarzenia :-/
Jak tak czytam, to się cieszę, że nie mam halki, a koło jest wkładane bezpośrednio do sukni, zawsze mogę wyciągnąć ;-))
Z tym tortem to przesada :D tzn. ja na przykład zwracam uwagę na szczegóły, np. wczoraj stworzyłam całą notkę o tym, jak wybieraliśmy kolor wystrojenia sali (obrusy, bukiety, pokrowce na krzesła), ale nawet mnie by do głowy nie przyszło wybierać kolor kuleczek :D Sama się zdziwiłam jak na jednym spotkaniu w restauracji usłyszałam od właściciela, że cukiernia robi dekorację tortu pod kolor wystroju sali....ja bym o takim rozwiązaniu w ogóle nie pomyślała, tort to tort i przyznam, że na żadnym weselu nie zwracałam uwagi na to, jak on wygląda, tylko pragnęłam żeby był ze śmietaną a nie z tłustym, obrzydliwym kremem :D :P
Wcale nie było tak źle z tym czasem przed ślubem. Raczej większy problem z jego brakiem jest po.
UsuńNo mi się już zawsze tak zdarza, nie wiem, dlaczego. Chocby miał mi się spóźnić ponad tydzień, to się spóźni :/
Ale akurat halka absolutnie nie przeszkadza. Chodziło o długość, bo nie wiedziałam, czy suknia nie będzie za długa. Wręcz było tak, że cieszyłam się, że halka jest na kole, bo jak ją podniosłam to i suknia sie trochę podniosła. Ale ostatecznie i tak okazało się, że nie było żadnych problemów, a Franek stwierdził, że w tej sukni najlepiej robilo mu się podnoszenia.
No nie, to ja tak na żadne kolory nie zwracałam uwagi :) Owszem, jak mnie pytali, jakie mają być kwiaty, to mówiłam że białe i bordowe, bo takie miałam zaproszenia, ale jakby było inaczej, to też nic by się nie działo :)
U mnie tort był ze śmietaną :) nie uznaję kremów ani alkoholu w ciastach :)
głęboki wdech i dajcie czadu:)
OdpowiedzUsuńDaliśmy :)
UsuńEmocje sięgają zenitu:)
OdpowiedzUsuńWszystkiego Najlepszego na nowej drodze życia:)
UsuńA teraz już opadają, niestety :)
UsuńDzięki!
Jejku, strasznie fajne emocje czuć w tej notce.
OdpowiedzUsuńTo już jutrooooo!
To fajnie, że je czułaś :)
UsuńAAAAAAAAAAAAAAAA ! jutro, jutro Wasz dzień :)
OdpowiedzUsuńI już po wszystkim :( Echh..
UsuńFajne są te Twoje opisy ostatnich chwil przed:) Naprawdę czuć emocje:) powodzenia! pozdr:) PaniZ.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że tak to odbierasz :)
Usuńto już jutro !!!!! ale przeleciało wow !!!
OdpowiedzUsuńPrzeleciało! Zwłaszcza, że już po...
UsuńTo już ? Tak szybko nadszedł was dzień:P Będę o was myśleć w sobote. Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć wam szczęścia no i aby stes was nie zjadł w ten ważny dzięń
OdpowiedzUsuńDziękujemy :) Stresu nie było wcale :)
UsuńBędzię pięknie, będzie cudnie:)
OdpowiedzUsuńByło, było :)
UsuńO matko, to już właściwie zostały godziny do Waszego ślubu! :)
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie, jacy jesteście zajęci i podekscytowani!
Byliśmy :)) Ale teraz niestety emocje powoli opadają, taka kolej rzeczy :)
Usuńaż uwierzyć nie mogę, że to praktycznie już. zaraz. całkiem niedługo :):):
OdpowiedzUsuńA ja nie mogę uwierzyć, że już po wszystkim :)
UsuńO, rany, to już jutro ;)) tincturkaa
OdpowiedzUsuńI już po wszystkim...
UsuńŻyczenia poszły w @...więc tu tylko, życzę by jutrzejszy dzień był jak najbardziej słoneczny niezależnie od pogody. Niebo Wam sprzyja- to na pewno!!!!
OdpowiedzUsuńŚciskam przedślubne jeszcze ;)
A jutro na pewno wzniosę za Was toast, przy okazji urodzinowych toastów dla mojego taty ;P
A co do tortu, nie wygląd a smak się liczy:) Na moim własnym weselu był przepyszny, do dziś jest wspominany A i u Tuski były wychwalane, były, bo w 3 smakach żeśmy zamówili i do dziś od czasu do czasu szczególnie jeden z nich zamawiamy do domu:) Pycha!
Dziękuję Ci bardzo! Za ten toast i za życzenia. Dostałam maila,tylko nie miałam kiedy odpowiedzieć.
UsuńA dzień był naprawdę słoneczny - właśnie niezależnie od pogody, chociaż słoneczko wyglądało zza chmur :)
Wszystkiego dobrego na nowej drodze życia :) Tort na pewno będzie przepyszny, suknia przepiękna, a Wy połaczeni małżeństwem szczęśliwi.
OdpowiedzUsuńDziękujemy!
UsuńByło, tak, jak napisałaś :)
jak zwykle nadrobiłam zaległości i wpadł mi przy odświeżaniu stron Twój gmailowski adres...jakby co to ja na onetowski wysłałam...nie wiem czy do tej skrzynki jeszcze zaglądasz, więc tak na wszelki...napisałam, jakby co ;)
OdpowiedzUsuńTak, tak, jak najbardziej na onetowski zaglądam - to jest w zasadzie mój główny mail cały czas, a ten na gmailu jest na potrzeby bloga :) Ale mam obie skrzynki "skomunikowane" :)
UsuńBędę jutro z Wami myślami:-)) Wszystkiego co najlepsze i najpiękniejsze na tą Nową Wspólną Drogę Życia, która przed Wami, na którą wkroczycie już jutro!:-)
OdpowiedzUsuńNiech od rana świeci Wam słońce a emocje i wzajemne uczucie oraz setki wysyłanych Wam ciepłych myśli rozgrzeją Was, mimo chłodnej, wczesnojesiennej temperatury;-)
Niech wszystko uda się tak jak o tym marzycie:-)
A tymczasem- śpij spokojnie Margolciu;-) To ostatnia taka noc:-)
Nie do wiary, że to już!:-)):-*
Dziękujemy Meg,
Usuńrzeczywiście emocje nas grzały, w ogóle nie zmarzłam ;)
I ja nie wierzyłam, że to już, a teraz nie wierze, że to już po wszystkim :)