*OGŁOSZENIE*

Witam wszystkich odwiedzających :) Zarówno stałych czytelników, jak i "przelotnych" gości.
Wszyscy są mile widziani, ale proszę pamiętać o tym, że jest to moje miejsce, a więc piszę o czym chcę, w sposób w jaki chcę i jestem jaka chcę być :) Jeśli się komuś to nie podoba, nie musi mnie uświadamiać, jaka jestem niefajna. Przymusu czytania ani lubienia nie ma.
Jeśli jesteś tu nową osobą, zachęcam do pozostawienia śladu swojej obecności w postaci komentarza (zakładka Kredki w dłoń), a jeśli prowadzisz bloga - zostaw adres. Chętnie zajrzę!
Pozdrawiam i życzę miłej lektury :)

środa, 30 stycznia 2013

Słowo się rzekło :)

Widzicie, powoli wracam do żywych - wywiązuję się z obietnicy złożonej wczoraj i oto ciąg dalszy następuje :) Pytania Viki:

1. Jaki film i jaką książkę polecisz i dlaczego?
Nie lubię polecać, bo wychodzę z założenia, że to, co mnie się podoba, niekoniecznie przypadnie do gustu innym. Polecanie sprawdza się tylko w wypadku osób, które dobrze znamy - na przykład wiem, że z czystym sercem mogę książki mogę polecać Dorocie a i te, które ona poleca mi, rzeczywiście czytam z zainteresowaniem :) Osobom, które lubię powieści w których historia miesza się z fikcją polecam książki Philippy Gregory.
Jeśli chodzi o film... ostatnio widziałam "Sępa". Uważam, że naprawdę udany.

2. Jakie wymienisz 3 ulubione programy rozrywkowe?
Hmmm, chyba nie wymienię, bo nie mam ulubionych programów rozrywkowych :) Niespecjalnie oglądam... Albo... O, "Ugotowanych" ostatnio w internecie oglądałam :) 

3. Jak wyobrażasz sobie swoje życie za 30 lat?
Nie wyobrażam sobie :) Ja nie wiem nawet jak będzie ono wyglądało za lat pięć, a co dopiero sześć razy tyle. Ba! W tej chwili moj sytuacja jest taka, ze nie mam pojęcia co będzie za pięć miesięcy nawet.
Ale chciałabym żyć sobie szczęśliwie we własnym domu (dom w tym wypadku to dla mnie mieszkanie) u boku męża. Dzieci rzecz jasna już odprawiłam na swoje :)

4. Co najczęściej robisz między 20-tą, a 22-gą?
Jeśli nie jestem na aerobiku, to zawsze o tej porze jestem już umyta i ubrana w piżamę. Zasiadam sobie w szlafroku i z kubkiem herbaty do oglądania "Na Wspólnej", a drugim okiem przeglądam blogowisko. W okolicach 21 kieruję się do sypialni i tam jeszcze przez około godzinę czytam.

5. Jak zaczynasz dzień?
O szóstej zapalam lamkę i włączam radio. Słucham "Sygnałów dnia" na Jedynce. Potem biorę kupkę ubrań, które przygotowałam sobie wieczorem dnia poprzedniego i kieruję się z nimi do łazienki na poranną toaletę. Mniej więcej do 8 mam czas dla siebie. Czytam, bloguję lub coś oglądam albo gotuję obiad na później i prasuję. Czasami da się robić wszystko :) Czas przed pracą to dla mnie czas najbardziej produktywny :)

6. Co ostatnio zgubiłaś i gdzie?
Ciągle coś gubię! Nie znoszę tego :( Na całe szczęście zazwyczaj się to znajduje. Nie pamiętam co zgubiłam ostatnio, ale z takich ciekawszych i naprawdę zgubionych przypadków (bo czasami kiedy czegoś szukam, to jeszcze nie oznacza, że to zgubiłam) - kiedyś jak wracałam rowerem z pracy zgubiłam... telefony komórkowe - prywatny i slużbowy. Wypadły mi niezauważone na polnej drodze z torebki (a Franek zawsze na mnie krzyczy, że nie dopinam!) Na szczęście się zorientowałam na tyle szybko, że jak wróciłam, to jeszcze leżały i to nie przejechane przez żaden samochód :) 
Innym razem również  podczas jazdy na rowerze zgubiłam pendrive'a. Wypadł mi do koszyczka przy rowerze. Rower oddałam do wypożyczalni. Pendrive'a spisałam na straty - z żalem ogromnym. A kiedy po weekendzie przyszłam do wypożyczalni, wręczył mi go pan portierujący :)

7. Jaka jest Twoja ulubiona sałatka (przepis)?
Mam kilka. Jedna to sałata lodowa z serem feta, pomidorami, papryką, kukurydzą, pieczarkami i grzankami oraz kurczakiem (to wersja niepiątkowa :)). Do tego sos vingegret - oczywiście domowej roboty.
Drugą odryłam ostatnio, a już zdążyła stać się ulubioną:makaron pelnoziarnisty (najlepiej jakieś gwiazdki, albo inny drobny) z sałatą lodową, pomidorkami koktajlowymi, kukurydzą oraz serem mozzarellą. W przepisie były też suszone pomidory, ale ja to zmodyfikowałam, mnie bardziej smakuje ze śliwką w occie. Do tego wszystkiego sos: oliwa z oliwek z octem balsamicznym (i/lub sokiem z cytryny), czosnkiem i bazylią. Do tego sól i pieprz. Pycha :)

8. Jaką herbatę pijesz najczęściej i dlaczego akurat tę?
Herbaty piję bardzo dużo (chociaż podkreślić należy, że ja w ogóle wszystkiego piję bardzo mało, więc trzy kubki dziennie to są już dla mnie hektolitry). Rano zazwyczaj zieloną - najchętniej z opuncją figową lub z pigwą. Herbaty Sir Roger's wymiatają!
Wieczorem zwykle pu-erh z grejpfrutem. Albo jakąś z prądem. Przepadam też za earl-gray.
Nie potrafię powiedzieć dlaczego akurat te herbaty piję - chyba po prostu dlatego, że mi smakują :)

9. Gdzie chciałabyś pojechać na wakacje i dlaczego tam?
Nie mam żadnego konkretnego miejsca.  Jest mnóstwo miejsc, w których wakacje już spędzałam i chętnie bym tam wróciła, ale jeszcze więcej jest lokalizacji wręcz wymarzonych na wakacje. Nie umiem wybrać jednego miejsca.

10. Czego nie znosisz robić każdego dnia?
Na szczęście nie ma takiej rzeczy, w przeciwnym razie bym sfiksowała :) Nie znoszę na przykład myć włosów i między innymi dlatego nie robię tego codziennie :)

11. Z jaką ze znanych osób znalazłabyś wspólny język lub chciała byś znaleźć (dlaczego)?
Nigdy się nad tym nie zastanawiałam... Znane osoby rzadko robią na mnie wrażenie, zdecydowanie bardziej zależy mi na znajdowaniu wspólnego języka z osobami w moim otoczeniu :)

I pytania Kfiatuszka:

1. Co było pierwsze - kura czy jajko? :P
Kura wykluła się z jajka zniesionego przez kurę, która także wykluła się z jajka, które było wysiedziane przez kurę. I ta kura też sie wykluła z jajka, a to jajko było oczywiście zniesione przez inną kurę, która.... no i to jest długa historia, wiem, ze umieracie z ciekawości, ale przeniosę tę opowieść na inną okazję :)

2. Jak najchętniej spędzałaś wakacje w dzieciństwie?
To zależy chyba w którym okresie. Ale zdecydowanie najlepiej wspominam wakacje u babci na wsi.

3. Jeśli jem lody to tylko o smaku...?
Śmietankowe, waniliowe i czekoladowe - to mój stały (mało oryginalny) zestaw :) Problem pojawia się, gdy chcę tylko dwie gałki...

4. Moja największa historia miłosna wiąże się z ...?
No cóż, jedyna, która trwa do dziś to ta związana z Frankiem, więc chyba nie ma innej odpowiedzi :)

5. Kto jest dla Ciebie największym autorytetem i dlaczego?
Moi rodzice. Dlaczego? Dobre pytanie...
Bo są mądrzy, żyją nie wadząc nikomu w swoim poukładanym świecie, nie kłócą się bez sensu z otoczeniem, nie interesuje ich życie innych, nie wtrącają się w życie swoich dzieci i służą nie tyle radą, co po prostu wsparciem i pomocą, gdy jest to potrzebne.

6. Najgłupszy numer jaki wywinęłaś komuś w życiu?
Oj był taki. Żałuję, ale w złości skompromitowałam trochę mojego byłego chłopaka. Na swoje usprawiedliwienie mam tylko tyle, że byłam w głębokim żalu po tym, jak złamał mi serce. Poza tym, byliśmy tylko we dwoje, więc przynajmniej przed nikimi innym się nie musiał wstydzić.

7. Jak wyglądałby Twój idealny weekend?
Na szczęście większość moich weekendów jest idealna :) Najlepiej, gdy jest to weekend, który nie jest zmarnowany i podczas którego zrobie coś pożytecznego, a jednocześnie porządnie wypocznę robiąc to, co najbardziej lubię i spędzając czas w z bliskimi.

8. Czy potrafisz przyznać się do błędu?
Potrafię, ale... Pod warunkiem, że widzę, że faktycznie ten błąd popełniłam. Wtedy przeproszę i wręcz gryzie mnie, gdy się nie przyznam. Na przykład w pracy zawsze biję się w piersi, gdy popełnię jakiś błąd (na szczęście nie zdarza się to często, a szefostwo jest wyrozumiałe). Jednak dopóki nie mam pewności, że błąd rzeczywiście leży po mojej stronie i że rzeczywiście to ja się mylę, absolutnie nie odpuszczam i wręcz szukam dowodów na swą nieomylność w danej kwestii:)

9. Do czyich zdjęć wzdychałaś w szkole podstawowej? :)
Paddy Kelly!

10. Z czego zdawałaś/ masz zamiar zdawać maturę?
Zdawałam starą maturę z polskiego, angielskiego i niemieckiego.

11. Dlaczego według Ciebie niebo jest niebieskie? 
Bo gdyby było zielone, to ludzie musieliby chodzić do góry nogami.

48 komentarzy:

  1. ostatni epytania- padlam:D czemu takw czesnie wstajesz? nie wolisz sobie dluzej pospac?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))
      Ale to nie jest wcale dla mnie wczesnie :) To jest normalnie :)
      Dłużej śpię tylko w weekend - tak do 7.30-8.00. W tygodniu jest mi po prostu szkoda czasu na dłuzsze spanie, bo rano mozna zrobic tyyyle pożytecznych rzeczy :) Rano jest zawsze cisza, spokój i brak pośpiechu, to najlepszy czas.
      Poza tym - taki mam rytm. Najlepiej się czuję, gdy śpię osiem godzin i jeśli nie kładę się po północy :) W tygodniu więc spię 22-6, w weekend zazwyczaj 23/24-8 :)

      Usuń
  2. Herbatki zielone też bardzo lubię i zazwyczaj rano w pracy piję, a potem jakąś owocową bądź z cytrynką, gdy bardzo zimno na dworzu. Zaczynałam od takich z torebkach, ale dość szybko przerzuciłam się na zielone liściaste :) tylko kubka z zaparzaczem jeszcze się nie dorobiłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zieloną herbatę pije zawsze rano w domu, przed wyjściem do pracy. W pracy nie piję w zasadzie nic, no i potem jeszcze wieczorem, parę godzin przed snem - ale to też nie zawsze :) W sumie to ja naprawdę bardzo mało piję :P Dziennie może tak z pół litra wszystkiego.
      Jeśli chodzi o zielone herbaty to jednak wolę w torebkach - jakoś posmakowały mi te dostępne. Ale liściaste herbaty tak ogólnie też bardzo lubię :)

      Usuń
    2. Ja głównie w pracy piję, bo nie lubię jeść na sucho, czasem zdarza mi się nic nie zrobić, to od razu czkawka mnie bierze :)) w domu zdecydowanie mniej piję porą jesienno-zimową, no chyba że zimno mi, to wtedy na rozgrzewkę sobie robię. Kolacje rzadko jadam, więc pić nie muszę wieczorem, ewentualnie jakiś sok, albo kilka łyków wody niegazowanej. Czasem nawet przez dwa dni nie mogę dopić dużego Kubusia, a jak do małego się przyssam to raz dwa go nie ma. Jejuu zaraz mi wypracowanie wyjdzie na temat picia :D
      Mycie włosów też średnio lubię... teraz jak mam krótsze, to bez suszenia i szczotki wyglądam feee, jakaś taka przylizana jestem. Jak miałam dłuższego niby boba, to tak źle nie było i nie męczyłam ich suszeniem, jedynie parę wymachów prostownicą. Teraz nie ma tak dobrze.

      Usuń
    3. Ja nie lubię dużo pić, bo potem co chwilę sikam :)
      Ale z kolei w okresie jesienno-zimowym właśnie piję więcej, żeby się rozgrzać :)
      A to w blogach akurat jest fajne, ze o byle czym można czasami ciekawą notkę napisać :)

      A ja właśnie jak mam dłuższe włosy to się bardziej wkurzam na suszenie, bo mi to więcej czasu zajmuje.

      Usuń
  3. Też lubię Ugotowanych, to jeden z moich ulubionych programów. I tak samo nie cierpię myć włosów, dlatego robię to wtedy, kiedy naprawdę muszę, czyli zimą max 2 razy w tygodniu, bo i tak w czapce łażę :D Ja dodatkowo nie suszę włosów, więc chodzenie w mokrych, to masakra. A mój prysznic jest totalnie błyskawiczny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bym chyba mogła powedzieć, ze to jeden z niewielu programów, które oglądam - wolę seriale :P Ale denerwują mnie czasami ludzie, którzy biorą w nim udział.
      Ja wlosy suszę zawsze, gdybym tego nie robiła, to wyglądałyby fatalnie. I to też jest kolejna przyczyna, dla której tak nie lubię myć wlosów :)

      Usuń
    2. A oprócz "Na wspólnej" jakie oglądasz? :)
      Ja suszyć tak nie lubię, że tego nie robię :D i włosy zdrowsze, ale każde są inne, ja się moimi nie przejmuję, co rano zastanę, jak wstanę, tak mam :D

      Usuń
    3. Różnie, zależy na co mam akurat fazę. Teraz w zasadzie tylko Na Wspólnej. Wcześniej oglądałam jeszcze julie. No i seriale o których pisałam kiedyś w jakiejś zabawie.

      A to ją nie znioslabym czekania az same wyschna i w dodatku wyglądałyby fatalnie. Kiedy mam nieułożone włosy czuję jakby moja głową ważyła z tonę-zwyczajnie mi to przeszkadza. Używam suszarki od jakichs piętnastu lat a od pięciu prostownicy, ale nie mam zadnego problemu z włosami

      Usuń
  4. Kiedyś oglądałam każdy odcinek ugotowanych, teraz jakoś mi przeszło. Co do filmów, badzo chciałabym obejrzeć Sępa, ale na razie nie mam kiedy.
    JEstem pod wrażeniem tego, że chce ci się wstawać o 6 rano i blogować czy gotować obiad...wielkie wow.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie to naprawdę nic wielkiego :) Mogłabym powiedzieć, że podziwiam wsystkich, którzy robią cokolwiek po 22 :)

      Usuń
  5. ahaa a jeśli chodzi o sałątki to moje ulubione to grecka, albo warstwowa z tuńczykiem- mniamm

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tej drugiej nie jadłam, ale jeśli chodzi o grecką, to nie przepadam za oliwkami:)

      Usuń
  6. Też się kochałam w Paddym! To były czasy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Odpowiedzi
    1. Tak, jak wspomniałam - nie lubię polecać innym filmów, więc jedyne co mgoę Ci powiedzieć, to, że mi się bardzo ten film podobał - lubię tego rodzaju filmy i jest inny niż reszta polskich filmów w moim odczuciu. mogłabym go obejrzeć jeszcze raz :)

      Usuń
  8. Margolka jestem w pełni usatysfakcjonowana odpowiedziami ;-) Czekam tylko na ten przepis (sałatka) może kiedyś ;-) A co do innych pytań ... Paddy Kelly?! ;-) nigdy nie byłam fanką Kelly Familly, ale pamiętam to szaleństwo na ich punkcie. Ja byłam w obozie Takie That i BSB ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się w takim razie :) Nie miałam czasu żeby zaktualizować ten wpis, ale już dopisałam ten przepis :)
      Oczywiście, Paddy Kelly to była moja miłość :):) Ja natomiast nie należałam do żadnego obozu - BSB też lubiłam ;)

      Usuń
  9. Jak to dobrze, że niebo jest niebieskie...:)

    OdpowiedzUsuń
  10. dziekuje pieknie za odpowiedzi :)
    A co do punku nr 9...JA TEZ!!!!! :)))
    Naprawde mamy ze soba wiele spolnego ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ nie ma za co :)
      Tak, ja też często mam takie wrażenie :)

      Usuń
  11. Muszę przyznać, że czasami masz ciekawe poglądy na życie, jak choćby opowieść o jajku i kurze lub zielonym niebie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Chociaż mialam do zkoly na 8, wstawalam o 6 z groszem. Bo lubilam ten czas tak jak ty teraz:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mimo dzielących nas różnic widzę jakieś cechy wspólne. Też lubię oglądać "Ugotowanych" i nie lubię myć włosów ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jak tak to czytam to widzę, że mamy wiele wspólnych cech :P Też wstaję o 6, gdy mam na 8, uwielbiam "ugotowanych", wakacje na wsi i herbatę, chociaż inne napoje mi nie bardzo smakują... :P
    _______
    Nie zaliczyłam prawa, ćwiczeń... Sesja już się zaczęła, ale ja pierwszy egzamin mam dopiero w poniedziałek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście, sporo tego wspólnego :)

      W takim razie trzymam kciuki..

      Usuń
  15. 'Sęp' mnie intryguje i pójdę na niego, choćby jedynie ze względu na muzykę Archive :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę przyznać, że w ogóle nie zwrociłam uwagi na muzykę :)

      Usuń
  16. Ciekawe jakby to było gdyby niebo było zielone a trawa, (liście) niebieska ;)Czy wtedy wciąż bym lubiła zieleń czy ulubionym kolorem stałby się niebieski...no i mam zagwozdkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Też nie lubię myć włosów - najgorsze jest nawet nie samo mycie (chociaż spłukiwanie piany nie należy do najprzyjemniejszych), ale te wszystkie ceregiele z piankowaniem i suszeniem, same z siebie schną wieki. Gdybym chciała myć codziennie rano, musiałabym wstawać w środku nocy :)
    Wiedziałam, że lubisz wcześnie wstawać w tygodniu - ja o szóstej wstaję, bo muszę, nigdy z własnej inicjatywy, chyba że mi zależy żeby rano coś jeszcze zrobić, np. skoczyć po pieczywo przed wyjazdem. A jak mam za dużo czasu rano, to i tak nic konretnego nie zrobię, będę się po prostu dłużej zbierać :) Ale ostatnio postanowiłam sobie dbać o ilość snu na co dzień (chociaż 8 godzin się nie udaje) i zdecydowanie czuję się lepiej.
    A Kelly Family nie znosiłam, chociaż nie jestem w stanie sobie żadnej piosenki przypomnieć, zapewne nie lubiłam ich dla samej idei. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, masz rację, nie tylko o mycie chodzi, ale również o suszenie, układanie itd :)
      Ja mam sporo czasu, żeby umyć glowę rano, nie mniej jednak, bardzo tego nie lubię :)

      A ja z kolei rano zrobię najwięcej rzeczy - dużo więcej niż w tym samym czasie popołudniu :) A osiem godzin, to dla mnie mus! No, czasami schodzę do 7,5 :)

      Być może chodziło o ideę :)

      Usuń
  18. Jestem cały czas pod głębokim wrażeniem tego, ile potrafisz zrobić od 6 do 8 rano :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To naprawdę dla mnie najbardziej wartościowy czas w ciągu dnia:)

      Usuń
    2. Ja to podziwiam tym bardziej, że sama jestem nocnym markiem (już nawet nie pamiętam czy z konieczności weszło mi to w nawyk, czy zawsze tak miałam), a rano łażę jak zombi ;)))

      Usuń
    3. Ja z kolei nie jestem w stanie zrobić niczego wieczorem. Jestem po prostu zmęczona i jakby półprzytomna. Nawet jakbym czasami chciała jakiś film obejrzeć, to nie jestem w stanie.

      Usuń
  19. Niebo jest niebieskie, bo nie lubię tego koloru....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli że chciało Ci zrobić na złość?:):)
      Ja lubię każdy kolor.

      Usuń
  20. Ostatnia odpowiedź wymiata :))
    Masz rację z tym niepolecaniem, bo opinie czasem strasznie rozbieżne są: o, choćby "Sęp" - Duński był niedawno na tym w kinie i mówił, że beznadziejny.
    A czas przed pracą jest dla mnie najmniej produktywny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))
      A no właśnie... A ja naprawdę uważam, że to jeden z lepszych polskich filmów...
      Ja po pracy już raczej niż pożytecznego nie zrobię - to najwyżej czas na przyjemności :)

      Usuń
  21. Widzę że jeśli chodzi o programy rozrywkowe to mamy tak samo :) na ogół same ich zapowiedzi mnie męczą. Wyjątkiem j/w Ugotowani których oglądamy razem z Piotrem:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakbym się zastanowiła, to może znalazłby się jakiś jeszcze inny program, który oglądałam, ale raczej rzadko to robię, wkurzają mnie kolejne edycje xfaktorów i tum podobnych. Majewski, czy WOjewódzki to również nie moja bajka. O innych programach rozrywkowych nawet nie wiem, czy istnieją :)

      Usuń