Nareszcie się urlopuję. Kocham swoją pracę, naprawdę. Teraz, odkąd się przeniosłam, podoba mi się jeszcze bardziej, mimo, że obawy miałam ogromniaste. Ale nawet kierownik logistyki musi czasami odpocząć :P Poza tym kocham też mieć wolny czas :)
W każdym razie, na ostatnim beztroskim urlopie byłam podczas październikowej podróży poślubnej. A od tamtej pory wiele się wydarzyło - głównie stresogennych rzeczy. W pierwszej połowie roku nie mogłam sobie pozwolić na dłuższy urlop, więc poza jednym długim weekendem, który zresztą w połowie spędziłam na pakowaniu i przygotowaniach do przeprowadzki, niewiele miałam chwil wytchnienia. Aż do teraz :)
Przyznam, że po raz pierwszy idę na urlop lekko niespokojna - zostawiam wszystko w rękach Asystenta i mam nadzieję, że sobie da radę, a niestety mam pewne obawy co do tego. Jest jeszcze niedoświadczony i nienawykły do podejmowania szybkich decyzji. Moja praca w dużej mierze teraz właśnie na tym polega - podejmuję decyzje lub zlecam komuś wykonanie usługi, która w ostatecznym rozrachunku ma po prostu służyć zadowoleniu klienta. Ale ja w tym siedzę już ponad dwa lata, zdążyłam się zorientować co, kiedy trzeba zrobić, kiedy kogoś ochrzanić, a kiedy poprosić... Uspokaja mnie to, że ostatnie dwa tygodnie, podczas których to Asystent się urlopował, były naprawdę spokojne ze względu na sezon wakacyjny. Jeśli tak będzie nadal, poradzi sobie i będzie to dobry trening dla niego, bo to i tak będzie wyzwanie.
Ale wyłączam się :) Ok, telefony będę odbierać, bo nie są one dla mnie szczególnym problemem, ale wyjdę z założenia, że skoro Pani Prezes idzie na urlop, to ja też mogę :P I zero sprawdzania służbowej skrzynki mailowej :)
Wsiadłam sobie wczoraj rano do Polskiego Busa i przyjechałam do Poznania. 20 złotych za 300 km :) Nawet nie przeszkadza mi to, że tracimy sporo czasu, bo kurs jest przez Łódź. Jest dużo wygodniej i przyjemniej niż w pociągu - nawet IC. I taniej!
Franek odebrał mnie z dworca na Górczynie, zjedliśmy obiad i on poszedł spać, a ja na rynek, gdzie umówiłam się z hiszpańską Anią :) No jak zwykle sobie coś wkręciłam, gdy nie było powodu, ale do tego jeszcze wrócę :)
Dzisiaj natomiast Franek znowu z rana poszedł do pracy, a ja miałam całą chatę teściów dla siebie, bo oni ten upalny weekend spędzają na działce. Od rana w zasadzie tylko czytałam, czytałam i czytałam. I od razu poczułam, że mam wolne :)
Jeszcze tylko jutro, a we wtorek wyjeżdżamy do Miasteczka. Zaczynam się przyzwyczajać do tego jeżdżenia przez Poznań (mimo, że w ten sposób z 260 km robi mi się 500 :), ale z Warszawy do Miasteczka połączenia są żadne!) i całkiem mi się to podoba :) Dwie pieczenie na jednym ogniu zawsze upiekę dzięki temu.
Tym razem do Miasteczka wpadamy tylko na chwilę - prześpimy się i wyruszamy w ukochane Tatry! Nareszcie! Dawno nas tam nie było! Już zacieramy ręce, a właściwie nogi, na myśl o szczytach, które zdobędziemy :)
A potem - się zobaczy. Może zostaniemy w Miasteczku. A może wyruszymy do Podwarszawia wcześniej. Wszystko okaże się - mam nadzieję - jutro, a najpóźniej we wtorek. Bo chyba czeka nas kolejna rewolucja. Ale do tego jak widać też się można przyzwyczaić.
Bardzo przyjemny post ...taki urlopowy :-)Udanego wypoczynku. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo to się cieszę, bo właśnie taki miał być :)
Usuńdziękuję! I równiez pozdrawiam :)
No to miłego! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńLogistyka to trudna praca
OdpowiedzUsuńTak myślisz? Ja nie zauważyłam :):) Ale może po prostu to zależy od tego, co kto lubi ;)
UsuńOdpoczywaj! O rewolucji pomyślisz potem...
OdpowiedzUsuńDzięki, taki mam zamiar :)
UsuńUdanej pogody w górach! :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, żeby nie lało! chmury w górach nie przeszkadzają, ale zdenerwuję się, jeśli ulewa pokrzyżuje nam plany wejścia na jakiś dwutysięcznik :)
Usuńmiłego wypoczynku ! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńJuż kolejny raz słyszę o tym Polskim Busie i nie mogę się doczekać pierwszej okazji do wypróbowania go. Jeśli tylko jest możliwość wypięcia się na PKP, z chęcią skorzystam :)))
OdpowiedzUsuńWypoczywaj ile wlezie, chłopina sobie poradzi. Niech się wprawia w asyst(ent)owaniu :)))
Ja polecam - jedyną wadą jest to, że nie ma rezerwacji miejsc i na początku wszyscy się cisną, zeby zająć sobie najlepsze - ale przynajmniej wiadomo, że i tak dla wszystkich starczy :) Ale cena naprawdę jest opłacalna!
UsuńTeż myślę, że jakoś sobie da radę. Po prostu ja to jestem taka, że wszystko musi być zapięte na ostatni guzik i przez to ten niepokój ;) Ale inaczej się nie nauczy, jak w ten sposób wlaśnie ;)
Udanego wypoczynku i zdobywania gór :))
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńCzekam na pocztówkę "wypisaną" ;))
UsuńWypisałam tym razem :P
UsuńRewolucja? Czyżby Franek przenosił się do Podwarszawia?
OdpowiedzUsuńMiłego urlopu!
No, to że się będzie przenosił to było dość oczywiste od samego początku :) Małżeństwo na odległość to nie jest pomysł na życie na dluższą metę :)
UsuńDzięki.
wreszcie optymistyczny post :) udanego urlopu Frankowscy :)Ania
OdpowiedzUsuńMoże się nawet trochę pospieszyłam ;)
UsuńOstatnie miesiace szczytem optymizmu się nie wyróżniają :P ale staram się, staram... :)
jak ci zazdroszczę tego (i takiego) urlopu! Ale należy się:)
OdpowiedzUsuńTeż myślę, że się należał ;)
Usuńwakacje są żeby odpoczywać a Asystent niech ma szkołę przetrwania
OdpowiedzUsuńPoradził sobie na szczęście ;) Było spokojnie i zrobił tylko jeden błąd - poważniejszy trafił mu się już po moim powrocie, więc wszystko odkręciłam :)
Usuńmilego odpoczynku:)
OdpowiedzUsuńbawcie się dobrze i ładujcie akumulatorki
OdpowiedzUsuńTo właśnie robiliśmy :)
UsuńWyzwania są potrzebne, żeby się czegoś nauczyć, a pani kierownik też się należy porządny urlop :)
OdpowiedzUsuńMiłego wypoczynku!
Też tak myślę - gdybym cały czas nad nim wisiała, nie miałby takiej motywacji :)
UsuńA urlop naprawdę był mi potrzebny :)
Korzystaj z urlopy i pięknej pogody!!!!Pozdrów Tatry!!!!
OdpowiedzUsuńKorzystaliśmy :)
UsuńPozdrowione ;)
udanego urlopu, relaksu do kwadratu oraz ładnej pogody
OdpowiedzUsuńJutrzenka
Pogoda była piękna! Urlop jak najbardziej udany :)
UsuńJeżeli zmiany przynoszą coś dobrego, to takie rewolucje są nawet potrzebne:)
OdpowiedzUsuńNiby tak, ale wystarczyłaby jedna na parę lat a nie kilka na miesiąc :P
UsuńNiech Wam urlopowy czas powoli płynie;)
OdpowiedzUsuńOczywiscie i tak było za szybko :) Ale w sumie nie najgorzej ;))
UsuńWypoczywaj kochana, pogoda jak złoto :)
OdpowiedzUsuńPogoda jest naprawdę przepiękna tego lata!
Usuń