*OGŁOSZENIE*

Witam wszystkich odwiedzających :) Zarówno stałych czytelników, jak i "przelotnych" gości.
Wszyscy są mile widziani, ale proszę pamiętać o tym, że jest to moje miejsce, a więc piszę o czym chcę, w sposób w jaki chcę i jestem jaka chcę być :) Jeśli się komuś to nie podoba, nie musi mnie uświadamiać, jaka jestem niefajna. Przymusu czytania ani lubienia nie ma.
Jeśli jesteś tu nową osobą, zachęcam do pozostawienia śladu swojej obecności w postaci komentarza (zakładka Kredki w dłoń), a jeśli prowadzisz bloga - zostaw adres. Chętnie zajrzę!
Pozdrawiam i życzę miłej lektury :)

środa, 28 sierpnia 2013

Gupi dzień

Dzisiaj jakoś mi jest niefajnie. Nie żeby coś się stało, ani nie żeby mnie złapał jakiś dołek czy coś... Raczej wszystko mnie denerwuje! :)
Rano byłam zła, że musiałam iść po chleb. To jest działka Franka! Ja do sklepów nie chodzę, a już na pewno nie specjalnie, w dodatku rano, przed porządnym wyszykowaniem się do pracy. Ale Franek postawił mnie przed faktem dokonanym - obiecał, że pójdzie, a potem stwierdził, że nie zdąży i jeszcze zjadł to, co zostało. No i jeśli nie chciałam cały dzień głodować, to musiałam sobie po ten chleb iść, bo nawet wszelkie zastępcze przekąski śniadaniowe mi się skończyły.
Przeżyłam sklep.

Przyjechałam do pracy. Czekała już na mnie przesyłka. A w niej świeżutki dowód rejestracyjny. I moje prawko. Jak być może pamiętacie, miesiąc temu zmieniliśmy samochód, ponieważ było to w trakcie urlopu, mogliśmy iść do urzędu w Miasteczku zarejestrować samochód. Dostaliśmy więc na miesiąc dowód tymczasowy. Teraz zbliżał się termin odbioru tego właściwego, więc wysłałam w poniedziałek poleconym priorytetem wraz z upoważnieniem, rodzice wczoraj odebrali i oto dzisiaj trzymam dokumenty w ręku (swoją drogą pochwała dla Poczty Polskiej - poniedziałek 11:00 wysyłka na odległość 300 km, dziś 9:00 i mam wszystko z powrotem ;)
Ze względu na to, że na dowodzie poprzedniego samochodu miałam panieńskie nazwisko, nie przejmowałam się nieważnym prawkiem. W razie kontroli (których odkąd mam prawko - tj. 11 lat miałam AŻ jeden) i tak nie pytają o dowód osobisty, więc skąd mieliby wiedzieć, że wyszłam za mąż i nazwisko już nieaktualne? Ale teraz już nazwisko na dowodzie byłoby inne niż na prawku, więc musiałam je wymienić - tak dla świętego spokoju, bo ostatecznie nie wiem, czy ponosiłabym z tego tytułu jakieś konsekwencje. Większość osób, z którymi rozmawiałam zdecydowanie uważa, że prawo jazdy należy wymienić, ale jeśli chodzi o ewentualne konsekwencje to już zdania są podzielone - jedni twierdzili, że to tak, jakbym jeździła bez prawka, inni, że pewnie nic by się nie stało. Tak czy inaczej, cały ten obowiązek uważam za totalnie bzdurny i dyskryminujący, zwłaszcza, że trzeba za to płacić. Przecież jest zdjęcie i w razie czego w dowodzie osobistym jest nazwisko panieńskie, więc wiadomo, że to ta sama osoba. Ale wiadomo, życie trzeba utrudnić. 
Skoro jednak się już nadarzyła okazja i i tak byłam w wydziale komunikacji, to złożyłam ten wniosek. I wszystko byłoby świetnie - dostałam prawo jazdy do ręki, nowiutkie, aż się zdziwiłam! Bo w moim otoczeniu już od dobrych pięciu lat nikt prawka nie wyrabiał, więc nie wiedziałam, że tak dziwnie teraz wyglądają. Ale najbardziej się zdziwiłam i wkurzyłam zarazem, że z mojego bezterminowego prawa jazdy zrobił się dokument ważny na piętnaście lat :/ Bez sensu! Ja rozumiem, że przepisy się zmieniły, ale jak to jest, że w przypadku mojego dokumentu prawo zadziałało wstecz?? Bo przecież wystawione było bezterminowo.
Niby nic takiego, ale jednak jakaś tam upierdliwość. Dobra, może za piętnaście lat czasy się tak zmienią, że nie będę musiała brać całego dnia albo dwóch urlopu, żeby załatwić taką sprawę (jedzie mi tu czołg? :))

No i ostatnia sprawa. Muszę wreszcie zrobić badania wstępne :P do pracy. Robiłam co prawda dwa lata temu, ale teraz stanowisko mi się zmieniło i od razu już muszę cholesterol mierzyć, bo wiadomo teraz kierownica ze mnie, a nie jakiś tam zwykły specjalista, to już pewnie lepiej jem :D Specjalnie wczoraj dzwoniłam, żeby się dowiedzieć, ile czasu będę musiała spędzić w przychodni, jakie badania itd. I okazało się, że tylko okulista i medycyna pracy. No to luzik, wszystko sobie obmyśliłam, zaplanowałam, ułożyłam... Ale pani kazała zadzwonić później, bo jej się system zawiesił. Później nie mogłam, zadzwoniłam dzisiaj. A dzisiaj rozmawiałam z panem i okazało się, że moja praca jest już bardziej stresująca, niż była wczoraj i do puli trzeba będzie dorzucić kilka dodatkowych badań - na przykład EKG. Nie ma sprawy, w sumie to dobrze, że się dowiem, czy jestem tak całkiem zdrowa, a nie że tylko ciśnienie mi zmierzą i popukają po plecach. Tylko, że okazało się, że w takim razie to się zrobi wyprawa z tych badań! Całodzienna niemal. I nijak się wpasować nie umiem. Najchętniej przyszłabym do pracy na 9:00, o 11:00 przyszedłby Asystent i mogłabym o 12:30 zaczynać. Tylko, że w życiu nie wytrzymam na czczo do południa! A przecież potem jeszcze kilka godzin innych badań. 
Z kolei jeśli powiem Asystentowi, żeby przyszedł na 9:00, to będzie musiał wyjść o 17. A ja na jeszcze dwie godziny musiałabym przydreptać. Bezsens!  I znowu byłam zła.
Ostatecznie jakoś się umówiłam i załatwiłam "na górze", że wyjątkowo zamkniemy wcześniej. A ja chyba wcale nie przyjdę. W końcu wedle kodeksu pracy tak właśnie powinno być.

Jak widać nic się nie stało, ot drobnostki i dylematy dnia codziennego, ale dzisiaj jakoś wyjątkowo mnie drażniły! Ale jak to się mówi: "nie gań dnia przed zachodem słońca" ;)

36 komentarzy:

  1. :)) też mam to "nowe" prawko bo z powodu zmiany nazwiska też musiałam zmienić 2 miesiące temu. Niestety każdy dokument ze zdjęciem trzeba zmieniać jak się zmieni cokolwiek z danych czy adres czy nazwisko.

    Też mam je teraz na 15 lat mimo, że miałam wcześniej na 30 lat i akurat uważam, że to jest dobra zmiana przepisów bo nie uznaję prawa jazdy bezterminowego. Dlaczego ??? ano dlatego, że mamy sporo nieodpowiedzialnych ludzi, którzy albo zaczynają chorować poważnie na oczy albo ruchowo albo np. mają cukrzycę czy inne poważne przeciwwskazania do jazdy samochodem a ponieważ mają bezterminowo to nikt ich nie bada i nie sprawdza czy nadal nadają się na kierowców. Nie wspominam nawet o kierowcach 80-cio czy 90-cio letnich którzy zdawali prawo jazdy jak po naszym kraju jeździło ze 100 samochodów i już nie mają ani refleksu ani poczucia jakiegokolwiek na drodze ale, że mają bezterminowo to sobie jeżdżą. Znam Pana, który zachorował na cukrzycę i kilka razy zasłabł za kierownicą co mu nie przeszkadza jeździć no bo przecież ma bezterminowe prawko. No i jeszcze nasza była sąsiadka lat 58 która od 15 lat nie widzi w ogóle na jedno oko a na drugie tylko w 30% .... nie muszę mówić chyba, że miała kilka stłuczek i nadal jeździ bo .... ma bezterminowe prawko.

    Zatem ja jestem ZA tym nowym przepisem nawet jak będę musiała wziąć za 15 lat wolne żeby zrobić badanie i wyrobić nowy dokument.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niby rozumiem Twoją argumentację, ale nie zmienia to faktu, że mnie to wkurza :) I nie podoba mi się, że będę miała jakieś dodatkowe sprawy na głowie - chocby to miało być za piętnaście lat :) Bo chodzi mi o zasadę - najbardziej nie rozumiem jak to jest, że prawo zadziałało wstecz i w dodatku wybiórczo.

      Usuń
  2. Ja znam powiedzenie "Nie chwal dnia przed zachodem słońca", do którego wujek dokłada "A żony za życia".
    Nie musiałaś podpisywać odbioru nowego dowodu???
    Odebrać może i można z upoważnieniem, ale podpis na papierku w Starostwie/Urzędzie chyba musi złożyć przy odbiorze dowodu właściciel auta...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Katarino,
      ja też - jak zresztą wszyscy :) - znam właśnie to powiedzenie (choć bez części o żonie), a w notce je po prostu żartobliwie sparafrazowałam :)

      Nie, nie musiałam.
      Dowód i prawo jazdy mam przed sobą, a nie byłam w urzędzie osobiście i nie składałam żadnego podpisu :) Ale moja mama, której dałam pełnomocnictwo - i owszem. Więc jak widać wcale nie właściciel auta musi złożyć ten podpis:)

      Usuń
    2. Co urząd to inne zasady...o.0

      Usuń
    3. Hmm, trudno mi powiedzieć - wydaje mi się, że pełnomocnictwo, to pełnomocnictwo...

      Usuń
  3. Też miałam dziś gupi dzień. Rano musiałam robić coś, czego nie cierpię. Potem było ciut lepiej, a po powrocie do domu ciśnienie podniosła mi mama.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To w sumie dobrze, że jak wróciłam, to już nikt mi ciśnienia nie podniósł ;)
      Cieszmy się w takim razie, że ten gupi dzień się kończy :)

      Usuń
  4. Yy to teraz mnie zagięłaś z tym prawkiem, bo ja swojego wciąż nie wymieniłam (byłam kontrolowana 2 razy, nikt w sumie bardzo się nie czepiał, tylko pytali mnie czemu to tak, z tym, ze ja mam 2 nazwiska i wiadomo jakie miałam wcześniej), czyli co Cię czeka po tych 15 latach? Po prostu dostajesz nowy dokument czy jakieś badania, testy itd.? Co za bezsensowny przepis!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też w ogole nie myślałam o wymianie prawa jazdy, ale MK zaczęła o tym u siebie pisać i ja wielce zdziwiona później się trochę dowiadywałam. I w zasadzie wyszło na to, ze powinnam wymienić.. Nie wiem, jak by było, gdybym miała inne nazwisko na dowodzie a inne na prawku (bo rzeczywiście, jak są dwa to jeszcze można chyba się jakoś wytłumaczyć) - ale to tak jak ze skasowaniem biletu w tramwaju :D Dopóki nie pamiętasz, ze go nie skasowałaś, to się nie boisz, a jak tylko sobie o tym przypomnisz, to cały czas się stresujesz, ze kontrola wejdzie ;)
      I nie mam pojęcia, co będzie po tych 15 latach. Myślę, że bez badań się nie obejdzie (pewnie byle jakie, jak zwykle, za to kosztowne), ale oby się na tym skończyło, bo egzamin to ja już zdałam.
      Zgadzam się, przepis bezsensowny! Zwłaszcza, że nie rozumiem jak to jest, że działa wybiórczo i wstecz.

      Usuń
  5. ja prawko wymienialam rok temu i tez snie zdziwilam, ze z bezterminowego nagle zrobilo mi sie terminowe. Ale coz, jakos kase musza z ludzi wyciagac :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, najgorsze jest to, ze tylko o kasę chodzi. Ja tego naprawdę nie rozumiem - skoro wprowadzają taki przepis, to chyba powinien albo obowiązywać wszystkich bez wyjątku, albo tylko tych, którzy zdają egzamin po jego wejściu w życie

      Usuń
  6. No to rzeczywiście dzień pełen wrażeń. Nie zazdroszczę.
    Ja na szczęście mam prawo jazdy bezterminowo i nie będę musiała za tym biegać. A wiadomo, że w tym przypadku nie chodzi o bezpieczeństwo, ale o kasę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja własnie miałam i już nie mam, czego zupełnie nie rozumiem. Oczywiście, że chodzi tylko o kasę.

      Usuń
  7. Mam nadzieję, że po tych 15 latach nie trzeba będzie zdawać jakiegoś egzaminu :)

    OdpowiedzUsuń
  8. też sie zdziwiłam tym terminowym prawkiem, w przyszłym roku czeka mnie zmiana nazwiska, a wiec i wymiana prawka, ale w takim wypadku może się zastanowię nad zostawieniem swojego nazwiska ;) bedzie mniej problemów z wymianą dokumentów :)) pozdrawiam. Iskiereczka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam, że mnie jednak to nie powstrzymałoby przed zmianą nazwiska, w jakiś sposób jest to dla mnie naturalne, że po ślubie żona przyjmuje nazwisko męża, lub chociaż dodaje je do swojego :)
      Pozdrawiam również! :)

      Usuń
    2. nadal się zastanawiam co zrobić z nazwiskiem szczerze mówiąc, dodać, zostawić czy zamienić ;) a co do prawka to czytałam ostatnio, że te nasze bezterminowe i tak w latach 2028-2033 trzeba będzie wymienić na nowe czyli tak czy inaczej nie bedzie sie miało bezterminowego do końca życia ;) Iskiereczka

      Usuń
    3. No to niestety Ci nie pomogę, bo tę decyzję musisz podjąć sama ;) Dla mnie to było dość naturalne i cieszę się, ze to zrobiłam, pomimo absurdalnych czasami problemów.

      Ale to przynajmniej brzmi jakoś uczciwie - niech będzie w tym jakaś konsekwencja!

      Usuń
  9. Czasami po prostu dzień jest nie taki i nic nie zrobisz, ale juro będzie nowy, lepszy :)

    OdpowiedzUsuń
  10. To ja tak mam często, że mnie wszystko denerwuje, przynajmniej przez jakąś część dnia :D
    Niefajny pomysł, że nagle Ci się ważność prawka skraca. Zgadzam się z tym, co pisała Polly, ale uważam, że sama wiem, czy dostatecznie dobrze widzę i jak reaguję. Jazdy z bólem głowy nikt mi prawnie nie zabroni, a wtedy też stwarzam zagrożenie - nie da się wszystkiego skontrolować.
    Gdybyś nie wymieniała, cały czas byłoby bezterminowe? Jeśli tak, to zupełnie bez sensu. Ja niestety od początku dostałam na 10 lat i miałam plan, że jak mi się skończy, muszę koniecznie szukać lekarza, który mi wypisze bezterminowo... no ale chyba już nie muszę.
    Wyższe stanowisko, więcej stresu, to i więcej badań :) Ja bym sobie chętnie robiła różne EKG i badania krwi, lubię sobie różne rzeczy mierzyć (chociaż przy badaniu krwi robię czasem sceny, ostatnio nie pokonałam o własnych siłach dystansu między drzwiami od gabinetu a ławką :P). Najgorsze dla mnie było, jak musiałam zrobić testy psychomotoryczne dla kierowców.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, gdybym nie wymieniała byloby bezterminowe i to uważam za największy absurd. Co to ma znaczyć, że nagle jest zmiana?
      Dzisiaj Franek przechodzi przez te testy - choć nie dla kierowców, bo te ma za sobą, a dla osób obsługujących wózki widłowe

      Usuń
    2. Dokładnie, albo wszyscy, np. do jakiegoś rocznika mają wymieniać, albo nikt, taka loteria jest niesprawiedliwa. A z własnego doświadczenia wiem, że ocena wyników badań zależy od lekarza...
      Nie wiedziałam, że dla wózków też są, jak ktoś ma ważne te dla kierowcy to by się mogło pokrywać :) W sumie to tak samo nie wiedziałam, że nie tylko zawodowi kierowcy mają robić jakieś specjalne testy i nie dowierzałam koledze, jak coś takiego mówił, na zawodowego to ja bym się nie pchała :)

      Usuń
    3. Poniżej Katarina zamieściła link z którego wynika, że niby wszystkie będą w przyszlości do wymiany.. A jednocześnie okazuje się, ze chodzi tylko o kasę.. - a o cóz by innego? :)

      No bez sensu to jest trochę, że Franek musi dwa razy robić te same testy - zwłaszca, że te dla zawodowego kierowcy mają szerszy zakres niż te na wózek. Ale cóż.. Nic mnie już nie zdziwi;)

      Usuń
  11. ja bym nie wybaczyła tego śniadaniowego faux pas ;))

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciesz się, że już teraz nie każą wszystkim co roku sprawdzać, czy nie zapadli na choroby ,,wstydliwe''! Przez dobre 20 lat mnie wściekało, że Państwo podejrzewa mnie nieustannie o puszczanie się bez pamięci...

    OdpowiedzUsuń
  13. Czasem jak się dzień tak beznadziejnie zacznie, to człowieka potem wszystko wnerwia. Mam nadzieję, że się Frankowi oberwało :), bo od niego się zaczęło.
    Ale wiesz, ostatnio, jak widzę, że zaczynam się nakręcać, to zamiast sobie psuć cały dzień, staram się odetchnąć, zracjonalizować tę konkretną sprawę, wyciszyć i najczęściej okazuje się, że reszta dnia upływa już w zupełnie miłym nastroju, a wszystko się udaje.
    Różnica jest tylko w naszym podejściu do tematu, a nie że coś jest po prostu złe.
    No może z wyjątkiem tej zmiany prawa jazdy, też bym się wkurzyła, jak można człowiekowi odbierać raz przyznane prawa! Sama też się przeprowadzałam tutaj 10 lat temu i szczerze mówiąc nawet nie wiem, na jakie prawko mi wymienili to stare, muszę sprawdzić, czy nadal mam bezterminowe, czy też mi przyjdzie wymienić za pięć lat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To z tym Frankiem i w ogóle z całym początkiem dnia, to nie była aż tak poważna sprawa ;) Nie lubię chodzić do sklepu, byłam zła, ale nie aż tak bardzo :)
      I ta sprawa raczej nie miała wpływu na resztę dnia - po prostu akurat wszystko jakoś mnie drażniło.
      Ja musiałam wymienić ze względu na nazwisko, adres zameldowania mam nadal u rodziców i ani myślę wymieniać prawko znowu :)Raczej masz bezterminowe nadal - te przepisy weszły chyba później

      Usuń
    2. http://moto.onet.pl/aktualnosci/bezterminowe-prawa-jazdy-straca-waznosc/wfl3z

      No i już wszystko jasne!
      jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o kasę:/
      Żadnych badań, tylko, żeby zapłacić za nowe zdjęcie...
      Sukinkoty, zawsze jest okazja, żeby zedrzeć z nas forsę:/

      Usuń
    3. Nie spodziewalam się ani trochę, że mogłoby chodzic o coś innego.
      Pozostaje tylko żałować, że nie zrobiłam tego wczesniej

      Usuń
  14. Yyyy ja chyba zadzwonilabym do urzędu komunikacji i zapytała dlaczego zmienili prawno na terminowe.... dziwne to.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń