Jak tam Wasz piątek trzynastego? :)
Ja ledwo przyszłam do pracy, chciałam poprawić wystawkę i tak postawiłam butelkę, że się przewróciła, pociągnęła za sobą korkociąg, który zaczepił o kieliszek. Wszystko spadło z wysokości około 2 metrów, efekt: jedna butelka i jeden kieliszek rozbite, szkło było wszędzie, podobnie jak czerwone wino :) Ale miałam sprzątania! :)
Na szczęście wszyscy u mnie w pracy, którym musiałam powiedzieć o stracie stwierdzili, że to tylko jedna butelka i tylko jeden kieliszek i najważniejsze, że człowiek nie ucierpiał :P
Potem zepsułam mopa przy tym sprzątaniu.
W końcu wysypał się Anglikom system, co oznaczało totalne uziemienie nas na jakąś godzinę. Nie zrobiłam połowy z tego, co planowałam.
A teraz jeszcze pada deszcz a ja właśnie rowerem będę jechać do domu.
Ale co tam! Najważniejsze, że mamy tydzień rocznicowy i będziemy świętować :) Za chwilę jedziemy do Miasteczka :)
Ps. A swoją drogą jakoś w ogóle nie zauważyłam, że dziś piątek trzynastego, dopóki nie usłyszałam o tym w radio. Ale jak dobrze mieć usprawiedliwienie dla pechowego dnia :P
heh, popsułam rower...już drugi :D
OdpowiedzUsuń:D No to godnie świętowałaś! :))
UsuńMój trzynasty nie różni się jakoś szczególnie od dwunastego albo jedenastego;)
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu i jeszcze raz udanego świętowania!
Mam nadzieję, że dostałaś moją odpowiedź na fb?
No to miałaś szczęście ;)
UsuńJa nie zwracałam uwagi na datę, dopóki nie zaczęli o tym trąbić w radio, a potem jak mi się zbiło wino, to przynajmniej sobie wszystko mogłam usprawiedliwić :)
Dziękuję, był miły :)
Tak, dostałam, ale nie miałam kiedy odpowiedzieć, taka zajęta byłam świętowaniem :) A dziś od rana mam mnóstwo pracy.
Przed chwilą MW zrobił mi to samo, rozwalił cały litr mojego czerwonego wina, a ja dzisiaj o mały włos nie przejechałam czarnego kota. No. Ale przesądna nie jestem;)
OdpowiedzUsuńJa też nie, ale przynajmniej można sobie wszystko fajnie usprawiedliwić :)
UsuńJa przejechałam dziesięć kilometrów na rowerze w deszczu, ale poza tym pecha brak. Tfu tfu tfu...
OdpowiedzUsuńTfu :)
UsuńNie znoszę moknąć na rowerze :/ No, ale teraz taka już pora..
Ja na trzynastego już chyba zawsze będę zwracała uwagę :)
OdpowiedzUsuńTak? :) Ja chyba aż tak nie zwracam uwagi na każdego piętnastego :)
UsuńJa się zorientowałam pod koniec dnia i się bardzo zdziwiłam. Poza tym, że wylałam sobie na skarpetkę i na kapcia wodę z krwią, które powstały przy rozmrażaniu mięsa, to było całkiem miło: dostałam pochwałę od szefa, premię uznaniową, wypłata zdążyła dotrzeć przed weekendem, w szafce znalazłam zapomnianą czekoladę, a kurier przyniósł mi moją maszynę do szycia, zamówioną ledwie dzień wcześniej :D A i jeszcze wieczorem Mama zadzwoniła i mi powiedziała, że w Lidlu będą zestawy nici do maszyny w przyszłym tygodniu :D
OdpowiedzUsuńGdyby nie radio, pewnie też bym się zorientowala pod koniec dnia :)
Usuń