Chciałam zrobić dzisiaj porządne podsumowanie mijającego roku, ale okazało się, że w pracy w związku z zakończeniem roku miałam naprawdę sporo do zrobienia i ostatecznie zajęło mi to pół dnia. Teraz muszę się już powoli szykować do wyjścia wieczornego. Ale kiedy zobaczyłam, że dzisiaj opublikowałabym setną notkę w tym roku, nie mogłam sobie tego podarować :)
Postanowiłam więc zrobić mały wstęp do podsumowania, napisać ogólnie i symbolicznie coś na temat mijającego roku, a innego dnia oddać się głębszej refleksji, bo naprawdę to lubię. Tego mi właśnie w tej nocy sylwestrowej brakuje :) Kiedy byłam młodą nastolatką (młodą to znaczy 11-15 lat:)) ostatni wieczór roku spędzałam na pisaniu pamiętnika i opisywaniu wszystkiego, co się wydarzyło. Szkoda, że dzisiaj tak nie mogę :)
Ale dość dygresji.
Niniejszym chciałam napisać, że ten rok był do chrzanu! Właśnie tak. Ja wiem, że bywały też dobre chwile - wcale nie tak mało. Odniosłam też kilka sukcesów. Ale tak ogólnie rzecz biorąc to fajnie nie było i mam serdecznie dość całej tej atmosfery zawieszenia, którą spowity był rok 2013.
W tym roku podjęłam najtrudniejszą decyzję w moim - naszym życiu. I jedną z najważniejszych. Nie żałuję jej. Uważam, że to najlepsze, co mogłam zrobić, ale nie zmienia to faktu, że o takiej rewolucji wcale nie marzyłam i chciałam po prostu wieść spokojne, stabilne życie. Wydawało się, że mam to w zasięgu ręki, a nagle okazało się, że tak naprawdę stabilizacja jest dalej niż kiedykolwiek.
Trudny, bardzo trudny, nerwowy i niestety często smutny rok właśnie mija. Ale tak naprawdę najgorsze jest to, że wcale nie mam wielkich nadziei, że wraz z 2014tym wszystko zmieni się na lepsze.
Ale to na razie tyle. Wrócę tu jeszcze z moimi przemyśleniami, bo jak zwykle potrzebuję tych podsumowań i oczekiwań, jako symbolicznego przejścia w nowe.
Tymczasem życzę Wam udanego wieczoru oraz tego, aby rok 2014 nas wszystkich pozytywnie zaskoczył.
Niech nowy rok będzie udany. Dzięki!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńNareszcie się skończył Margolko. Teraz podkreśl ten rok grubą krechą i z podniesioną głową zaczynaj nowy rozdział. Wszystkiego najlepszego, wszystkiego, na co zasługujecie.
OdpowiedzUsuńNareszcie to prawda..
UsuńAle niestety tym razem nie jestem pewna, czy będę umiała tak po prostu przekreślić ten koniec i zaznaczyć nowy początek. Bardzo bym chciała, ale mam wrażenie, że zbyt wiele zaległych spraw przenosi nam się na ten nowy rok.
Dziękuję!
Też tak robiłam z tym pamiętnikiem jako "młoda nastolatka" (ale fajne określenie! :D tzn. że teraz jesteśmy wciąż nastolatkami, tyle, że starszymi?? :D :D) :-) Margolko, życzę Ci, by jednak 2014 przyniósł ten wyczekiwany spokój, stabilizację, zwyczajność :) :*
OdpowiedzUsuńDziękuję. Naprawdę bym sobie tego życzyła :)
Usuńno tak zgadzam się, że Wasz rok 2013 nie był zbyt idealny, miał wiele zwrotów akcji
OdpowiedzUsuńNo to oby 2014 lepszy był i spokojniejszy :)
Delikatnie to ujęłaś :)
UsuńDziękuję!
Mam nadzieje że ten nowy rok będzie lepszy:D zapraszam do siebie
OdpowiedzUsuńJa również!
UsuńNie martw się, na pewno nowy rok dostarczy nam świeżej porcji wrażeń ;) Ale nie ma tego złego! I tego się trzymajmy :) Dużo szczęścia!
OdpowiedzUsuńWrażeń to ja już naprawdę mam dosyć :) Wolałabym po prostu spokoju ;)
UsuńDziękuję!
będąc Tobą czy innymi moimi blogowiczkami, widzę, że ten rok był dla większości bardzo mało łaskawy, wręcz trudny i kiepski
OdpowiedzUsuńoby ten był o wiele wiele wiele lepszy :*
Tak, też to zauważyłam...
UsuńOby!
zycze Tobie, ale tez sama sobie, by jednak ten 2014 był lepszy
OdpowiedzUsuńDzięki.
UsuńWzajemnie.