Mam już serdecznie dość tych kpin, jakie sobie los z nas urządza. Czy naprawdę za każdym razem musi mi udowadniać, że się mylę? Zawsze musi być na przekór?
Napisałam wczoraj najgłupszą rzecz, jaką mogłam:nadchodzący weekend będzie bardzo przewidywalny i raczej nudny (co nie znaczy, że niefajny)
Wszystko się zmieniło. Wczoraj wieczorem umarła Franka babcia. On bardzo to przeżywa. Siłą rzeczy, ja również. Nie pójdzie dzisiaj ani jutro do pracy, bo jest zbyt roztrzęsiony, żeby w pełnej koncentracji przez ponad osiem godzin prowadzić autobus. Rozumiem to, choć oczywiście jak zwykle już się boję, czy nie będzie z tego jakichś konsekwencji (mimo, że to umowa zlecenie, a Franek dzwonił do dyspozytora od razu, jak się o wszystkim dowiedział, a więc ponad 12 godzin przed godziną rozpoczęcia pracy)
Boję się nadchodzących dni, bo Franek kiepsko sobie radzi z takimi sytuacjami, a ja wtedy też kiepsko sobie radzę z nim :(
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńW listopadzie dostałam telefon, że zmarła moja najukochańsza babcia, na godzinę przed wyjściem do pracy, z której nie mogłam się zwolnić. Pamiętam jak przez całą drogę płakałam i przystawałam próbując łapać oddech.
OdpowiedzUsuńMimo wszystko uważam, że śmierć to nie kpina losu... śmierć to naturalna kolej rzeczy, na którą jednak nigdy nie będziemy gotowi.
I mówię to ja - która przeżyła 3 pogrzeby w bliskiej rodzinie w zeszłym roku...
Trzymajcie się!!!
Ale ja wcale nie uważam, że śmierć to kpina losu - właśnie też myślę, że to naturalna kolej rzeczy (szczególnie w przypadku osoby starszej i schorowanej), choć bardzo smutna, bolesna i na którą nie da się przygotować.
UsuńMam na myśli kpiny z naszych planów - głównie na większą skalę, ale kiedy przypomniałam sobie, co napisałam we wczorajszej notce o tym weekendzie,wręcz usłyszałam w głowie chichot tego losu Może to i głupie, ale po prostu w kontekscie tych słów miałam niemal wrażenie, jakby nawet w przypadku takiej błahostki los groził mi palcem. Zresztą zdarzyło się wczoraj jeszcze kilka innych rzeczy, o których nie napisałam, które po otrzymanej wiadomości zmieniły swój wymiar.
Dzięki.
Współczuję bardzo :(
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńNigdy się nie jest gotowym na podobną sytuację... Mam tylko nadzieję, że jednak Franek szybko dojdzie do siebie.
OdpowiedzUsuńTo prawda, nie da się na to przygotować, nawet gdy teoretycznie można się spodziewać, co się wydarzy...
UsuńWygląda na to, że jest lepiej niż się obawiałam.
chcesz rozśmieszyć Boga? Powiedz Mu o swoich planach....
OdpowiedzUsuńprzykro mi, każda śmierć boli okrutnie
Oj, z tymi planami to prawda...Nieraz się już o tym przekonałam...
UsuńDlatego właśnie rzadko snuję jakieś konkretne plany, ale tak zupełnie bez żadnego celu też sie nie da żyć... W tej sytuacji jednak ironia uderza mnie z całą swoją mocą.
UsuńDzięki. To prawda, boli..
Daj mu czas, śmierć zawsze jest bolesna.
OdpowiedzUsuńTo prawda.
UsuńPrzeżyłam to w zeszłym roku i wiem, jak wtedy nie można się na niczym skupić. Mogę napisać tylko tyle, że wspieram Was mocno (wiem, że przez sieć to niewiele).
OdpowiedzUsuńBardzo dziękujemy.
Usuńbardzo mi przykro [*] trzymajcie się mocno..
OdpowiedzUsuń;(((
OdpowiedzUsuńMoje kondolencje. W takich chwilach zawsze człowiek zastanawia się nad przemijaniem czasu i czy się chce czy nie, robi się strasznie smutno na duszy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńwww.okonawszystko.pl
Dziękuję bardzo i również pozdrawiam.
UsuńBliskiej osoby zawsze będzie brakować. Najlepiej pamiętać, tylko dobre chwile, a złe wyrzucić za siebie.
OdpowiedzUsuńNiech Babcia spoczywa w pokoju. Trzymajcie się!
Trzymajcie się. Moje kondolencje.
OdpowiedzUsuńOjej... Moje kondolecje , trzymajcie się. Życie czasami potrafi ranić a śmierć przychodzi i nigdy nie jest się na to gotowym , nawet jeśli ktoś ciężko choruje to i tak zawsze ma się tą nadzieję, że będzie dobrze...
OdpowiedzUsuńTo prawda, nie da się na to przygotować - nawet jeśli człowiek się spodziewa, to przygotowany nie jest. Dziękujemy.
UsuńPrzytulam Was mocno :-*
OdpowiedzUsuńPrzykro mi. Mam nadzieję, że z czasem ból będzie mniejszy.
OdpowiedzUsuńDziękujemy.
UsuńPrzykro mi, nigdy nie ma dobrego momentu na umieranie... Trzymajcie się.
OdpowiedzUsuńNie ma, to prawda.
Usuńdzięki