*OGŁOSZENIE*

Witam wszystkich odwiedzających :) Zarówno stałych czytelników, jak i "przelotnych" gości.
Wszyscy są mile widziani, ale proszę pamiętać o tym, że jest to moje miejsce, a więc piszę o czym chcę, w sposób w jaki chcę i jestem jaka chcę być :) Jeśli się komuś to nie podoba, nie musi mnie uświadamiać, jaka jestem niefajna. Przymusu czytania ani lubienia nie ma.
Jeśli jesteś tu nową osobą, zachęcam do pozostawienia śladu swojej obecności w postaci komentarza (zakładka Kredki w dłoń), a jeśli prowadzisz bloga - zostaw adres. Chętnie zajrzę!
Pozdrawiam i życzę miłej lektury :)

poniedziałek, 13 października 2014

23-27, 100 i brzuchato.

Kończy mi się właśnie dwudziesty szósty tydzień. Ostatni miesiąc zleciał mi tak szybko, że właściwie nawet z trudem odnotowywałam przejście z jednego tygodnia w drugi. W ogóle to zdecydowanie jest tak, że na początku ciąży bardzo na to zwracałam uwagę, niecierpliwie odliczałam czas do rozpoczęcia kolejnego tygodni i czytałam na bieżąco o tym, co się przez ten czas zmieniło i jak rozwija się dziecko. Tak było w pierwszym trymestrze i na samym początku drugiego. Tak mniej więcej od czternastego tygodnia, jakoś straciłam czujność i ten trend postępował :)
Teraz jest tak, że oczywiście wiem, w którym jestem tygodniu, ale czasami muszę się nad tym zastanowić, bo jednak czas mija szybko i najpierw muszę się zorientować jaki mamy dzień tygodnia i w związku z tym stwierdzić, czy to jeszcze tamten tydzień, czy już kolejny :) O postępach dziecka w moim brzuchu oraz o objawach jakie może dawać mi ciąża na tym etapie nadal czytam, ale już nie na bieżąco i na przykład wczoraj dopiero zaczęłam nadrabiać te ostatnie tygodnie :)
A dzisiaj zupełnie przez przypadek zobaczyłam, że teoretycznie do porodu zostało mi okrągłe sto dni, więc stwierdziłam, że to dobry pretekst, żeby wreszcie zabrać się za tę notkę :)

Jeśli chodzi o moje samopoczucie to niby bez zmian - czuję się świetnie i absolutnie nic poza zbyt częstym sikaniem i niezbyt uciążliwą zgagą od czasu do czasu mi nie dolegało (swoją drogą wystarczyło, że raz wzięłam jakieś tabletki zakupione w aptece i przeszło mi jak ręką odjął i już mi się zgaga nie powtarza). Tylko ta cukrzyca się przyplątała :( No, ale na razie muszę czekać.
Poza tym ubiegły tydzień miałam trochę kiepski, bo aż trzy razy (codziennie) zdarzyło mi się zasłabnąć. W domu było wszystko ok - normalnie funkcjonowałam, cały czas coś robiłam, ćwiczyłam i w ogóle nie czułam zmęczenia. Ale miałam problem, gdy wyszłam na zewnątrz. Niby też się nie zmęczyłam, ale nagle dopadło mnie takie osłabienie - poczułam zawroty głowy, miałam mroczki przed oczami i miękkie nogi. Ale możliwe, że to było chwilowe, bo już wczoraj zrobiłam sobie długi spacer i wszystko było ok :) Nie wiem, może ciśnienie jakieś było nie takie, może trochę za szybko szłam... Może po prostu muszę się trochę przestawić na tryb ciężarny, chociaż przyznam, że przychodzi mi to z ogromnym trudem :) Nadal biegam do autobusu, kiedy trzeba - zresztą po domu też biegam, bo musicie wiedzieć, że najczęściej w ten właśnie sposób się przemieszczam z jednego pomieszczenia do drugiego kiedy jestem zajęta :))

Dzieciak cały czas dokazuje, chociaż trochę się zmienił sposób w jaki te ruchy odczuwam. Czuję już nie tylko takie jakby krótkie i bezbolesne skurcze mięśni w obrębie brzucha, ale oprócz tego mam wrażenie, jakby mi Tasiemiec od środka jeździł jakimś autkiem po jamie brzusznej :P Serio, tak mi się kojarzy ;) Ogólnie te ruchy są dość mocno widoczne już od jakiegoś czasu (nie sądziłam, że na tym etapie ciąży tak to widać, raczej sobie wyobrażałam, że dopiero pod koniec) więc czasami wieczorem mamy z Frankiem niezły ubaw, kiedy ten brzuch mi tak podskakuje.

W ostatnim miesiącu rzeczywiście dość szybko zaczęłam przybierać na wadze i łącznie ważyłam już cztery kg więcej niż przed ciążą. Ale dzisiaj rano się ważyłam i wróciłam do wagi sprzed mniej więcej dwóch tygodni, co oznacza 3,3 kg na plusie.
Brzuch nadal rośnie mi umiarkowanie a nie skokowo. W obwodzie się poszerzyłam, ale ten mój brzuch w ogóle mi się nie podoba :) Zaczęliśmy ostatnio zajęcia w szkole rodzenia i porównywałam się z innymi - było mi łatwiej, bo patrzyłam w lustro. Większość kobiet jest mniej więcej na tym samym poziomie zaawansowania ciąży - są tak między 25 a 30 tygodniem. Ale jednak wyglądają inaczej niż ja - tylko jedna ma taką samą budowę. Jest też jedna dziewczyna, która ma termin na dokładnie ten sam dzień co ja, ale jak stanęłyśmy obok siebie, to wygląda, jakby była o miesiąc do przodu. Rzecz w tym, że po pierwsze mój brzuch jest naprawdę wysoko i to właśnie na górze - tak pod biustem najbardziej zwiększyłam obwód, a po drugie - i to chyba powoduje największą różnicę - po prostu nie jest okrągły tylko płaski. Nie chodzi mi oczywiście, że tak w ogóle jest płaski, bo odstaje :) Tylko, że u niektórych dziewczyn jest lekko szpiczasty, u większości po prostu okrągły. A u mnie płaski tak na poziomie pępka i przez to właśnie wyglądam bardziej jak grubaska niż ciężarna. To chyba właśnie sprawka tych mocnych mięśni brzucha - i to by się właściwie zgadzało.
Wiem, że ostatnio niektóre z Was pisały, że ewidentnie widać, że to ciąża, ale niestety nie potwierdza się to w moim otoczeniu. Osoby, które wiedzą oczywiście mi się przyglądają i twierdzą, że coś tam już widać, ale nadal spotykam się ze zdziwieniem obcych albo i nieobcych, ale niewtajemniczonych. Na przykład pani z firmy sprzątającej widywała mnie co tydzień i się nie zorientowała, że przyrosłam. 
Ostatnio dziewczyny z Hiszpanii poprosiły mnie, żebym wysłała im aktualne zdjęcia. Oprócz tego z rocznicy cyknęłam sobie jeszcze parę fotek w domu - w codziennym stroju i w tej samej sukience, w której byłam w sierpniu na weselu, żeby mieć porównanie :)) Zdjęcia robiłam jakoś w 25. tygodniu chyba, ale za wiele się od tamtego czasu nie zmieniło.
Coś tu chyba widać:

 
 
 

To ostatnie zdjęcie porównajcie sobie z tym z sierpnia. No jednak coś tam urosło :)) Nie wiem tylko, czy to wygląda na szósty miesiąc. Kolejna sesja może za jakieś cztery tygodnie, to już będzie prawie ósmy, więc chyba można spodziewać się czegoś większego :)
A w ogóle to wiele zależy od tego, w co się ubiorę - w tej sukience, w której występowałam tu ostatnio rzeczywiście widać bardziej, podobnie w jednej w moich tunik. Więc jak na przykład idę do przychodni to ubieram którąś z tych rzeczy :P 
Wiem, że to głupie, że tak się przy każdej notce nad swoją sylwetką rozwodzę, ale ja się w ogóle sporo nad tym rozwodzę, bo po prostu cały czas mam wrażenie, że wyglądam grubo. Ale nie grubo ciążowo, tylko grubo tłuszczowo :) 
I tak - z jednej strony cieszę się, ze nie mam dużego brzucha, który byłby dla mnie uciążliwy, zmusiłby mnie do całkowitej wymiany garderoby i spowodował rozstępy. Ale z drugiej myślę sobie, że jak tak dalej pójdzie, to sąsiedzi się będą zastanawiali skąd ja wzięłam tego noworodka - zwłaszcza, ze zaraz się zrobi zimno i już w ogóle będę chodzić w jakichś obszerniejszych ubraniach. No i mimo wszystko dziwnie tak trochę być w ciąży i na nią aż tak bardzo nie wyglądać - odczuwam to szczególnie w towarzystwie innych ciężarnych. Naprawdę dziwnie się wtedy czuję - taka jakby poszkodowana :P Zawsze mam wrażenie zawołać wtedy - halo, halo! ja też jestem w tym samym klubie co Wy! :D

Uzupełnienie:
Tak na wszelki wypadek doprecyzowuję, że te dwa zdjęcia w sukience też są z października ;) Ubrałam tę samą sukienkę, w której byłam na weselu, żeby lepiej widzieć różnicę ;))

55 komentarzy:

  1. Ot, rozterki ,,ciężarówki''! ...

    OdpowiedzUsuń
  2. Na prawde ten brzuszek masz maleńki.. Ale mysle ze wiele kobiet mogloby Ci pozazdroscić ;)
    A wiesz my tez mielismy takich sąsiadow, ktorzy ni stad ni zowad mieli noworodka..:) Kobieta zawsze byla przy kosci a ciąza ukryla sie pod zimowymi ciuchami ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak ogólnie to wiem, że mam się z czego cieszyć i raczej w większości się cieszę, że dużo nie przytyłam (chociaż oczywiscie za moment przychodzi refleksja, czy wszystko będzie w porządku - ale ja po prostu nie umiem więcej jeść!), że nie jest mi niewygodnie itd. Ale z drugiej strony naprawdę trochę mi żal, że nie mogę sobie trochę tego okrągłego brzuszka ponosić, żeby się tą ciążą "pochwalić" :)) Dziwnie mi z tym - własnie szczególnie w towarzystwie innych ciężarnych.

      O własnie i ja też mam wrażenie, że wyglądam właśnie jakbym obrosła tłuszczykiem w okolicach tułowia i bardzo nad tym ubolewam! Jak ktoś mnie widzi, to sobie pewnie myśli, że mam otyłość brzuszną, wszystko przez ten absolutny brak talii :)

      Usuń
    2. Zobaczysz, ze jeszcze brzuszek ponosisz, ja pamietam ze z Alą tez na tym etapie mialam tylko +4kg i dopiero kolo 28 tygodnia ludzie na stazu z kardiologii dzieciecej zorientowali sie i kazali mi siadac na dluzszych odprawach;) Przed 30 tyg. mi sie brzuch zaokrąglił..

      Do otyłosci brzusznej to Ci brakuje jakies 20 kilogramow! ;)

      Usuń
    3. O, no to może jeszcze trochę "powyglądam" - dwa miesiące mi wystarczą ;)) Byle też bez przesady, bo zima jest na tyle uciążliwa, że musiałabym kupić nowy płaszcz, a tego zdecydowanie nie chcę!- bez sensu na dwa miesiące :)

      Haha, no tak, wiem :)) Ale ja jestem trochę zbzikowana na tym punkcie - wlaśnie nie na punkcie płaskiego brzucha (tej części poniżej pępka) i wcale nie robi na mnie takowy wrażenia, tylko właśnie na punkcie zgrabnej i niedużej tej części powyżej pępka. Pewnie dlatego, ze jeśli ja przybieram na wadze, to zawsze mi właśnie w talii przyrasta i chociaż nie znika ona całkiem, to kiedy stoję z boku mam wrażenie, że ten żołądek mi się za bardzo wypycha :)

      Usuń
  3. Gdzie Ty tego Tasiemca nosisz? ;) W codziennym stroju, to wygląda jakbyś przed chwilą zjadła obfity obiad i popiła colą i ciut brzuch wzdęło :D sorry za porównanie, ale tak mi się kojarzy ;)
    Musze się spotkać z koleżanką, która jest w podobnym okresie do Ciebie, ma termin na początek lutego. Ciekawa jestem jak wygląda :D sobie was porównam w głowie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie - gdzie? :) Gdyby nie to, że ciągle czuje, jak mi tym autkiem jeździ, to bym się zastanawiała, czy w ogole tam jest :) Musiał sobie niezłą miejscówkę uwić - chyba naprawdę jestem pusta w środku :))

      Spoko, porównanie wcale nie jest takie złe. Tak, jak napisałam Meg, moim zdaniem to ja wyglądam jakbym miała niemal otyłość brzuszną - bo ten brzuch ewidentnie mi się pojawił i urósł, tylko tak wysoko - że np kurtki są na mnie za ciasne, ale spodnie normalnie się dopinają w większości.

      Też jestem ciekawa :) W tej szkole rodzenia wiele było dziewczyn, które nie mają dużego brzucha - tylko jest on zupełnie inny. Taki właśnie okrągły i wystający. Ale jedna była taka, która miała identycznie jak ja :) - termin ma jakoś tydzień po mnie, ale jakbym ją na ulicy spotkała, to też bym nie powiedziała, że jest w ciąży.

      Usuń
    2. Może on tak stopami po ścianach brzucha jeździ, że masz takie wrażenie :D pusta raczej nie jesteś, pewnie poukładał sobie wszystko jak chce :D

      Otyłość brzuszną, to ja mam :P i wyglądam podobnie do Ciebie teraz po prostu zawsze. Chociaż nie. Rano, jak wstanę, jestem płaska. W kurtce możesz chodzić rozpiętej na razie, mrozów jeszcze nie ma (oby tak do marca!). A spodni dla kobiet w ciąży jest multum, tylko te ceny zwyczajnie powalają. Tak jakby rzeczywiście trzeba było na ich uszycie zużyć kilka razy więcej materiału.

      O taką piłkę Ci chodzi z tym brzuchem? :) często jest tak, że widzi się kobietę tyłem i tej ciąży niby nie ma, a jak się obróci, to taka piłka jest przed nią :D czyli nie Ty jedna masz taką budowę. Ale chyba lepiej tak niż odwrotnie.

      Usuń
    3. Może, ale ogólnie to się chyba jeszcze ciągle kręci - ma miejsce na przewracanie się, bo czuję to jeżdżenie w różnych częściach :)))

      Ja mam skłonności do tego, ze jeśli tyję, to właśnie tam mi się obwód powiększa, ale tak normalnie, to raczej wystający brzuch mam poniżej pępka. No tak, niby można w rozpiętej, ale nie wiem, jak to będzie zimą. Ale zgadzam sie z Tobą - byle do marca :)) Tak, spodni jest dużo i nawet sobie kupiłam jedne ostatnio - chociaż akurat ze spodniami to mam najmniejszy problem, bo tylko te najciasniejsze przestały na mnie pasować. I masz rację - ceny są z kosmosu. Na spodnie jescze można machnąć ręką, bo tak normalnie można je zawyczaj kupić w okolicach -100-150 zł, ale 150-170 za bluzkę??? To już moim zdaniem duże przegięcie.

      No, mniej więcej.. Ale nie taką dużą i naciągniętą :))
      Tak, ale ja właśnie w ogóle nie mam takiej piłki, więc nawet jak się obrócę, to nie bardzo wyglądam :P

      Usuń
  4. Faktycznie mały masz brzuszek ale jeszcze masz trochę czasu żeby się ,,zaokrąglić" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może masz rację... Byle tylko to zaokrąglenie nie było zbyt gwałtowne, bo z kolei moja skóra sobie z rozstępami nie poradzi :)) Ale trochę mogłoby się pojawić ;)

      Usuń
  5. Myślę, że wiele ciężarnych by Tobie pozazdrościło :) Poza tym masz jeszcze czas, żeby brzuszek "ruszył', a duży też pozwala na to, żeby cieszyć się ciążą. A z sąsiadami będziesz miała zabawnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, pewnie masz rację, bo w gruncie rzeczy to wcale nie jest takie złe i aż tak nie narzekam, tylko po prostu czasami bywają momenty, że chciałabym też się trochę z tym brzuchem poobnosić :)) No tak, jeszcze trzy miesiące mi zostały - to w sumie też dobrze, jakby się pokazał dopiero teraz, bo mnie aż tak nie wymęczy :)

      :)) na szczęście nie mam z nimi jakichś szczególnie bliskich kontaktów i niektórych w ogóle nie widuję :)

      Usuń
  6. no w sumie wcale Ci sie nie dziwie, ze czujesz sie dziwnie bedac prawie w 7 miesiacu i w ogole na to nie wygladajac :) Za to pozniej nie bedziesz miec problemu, bo szybko Ci sie wchlonie :) Jak tak patrze na Twoje zdjecia, to mysle sobie, ze taki brzuch mialam na poczatku 5 miesiaca, jakbym za duzo zjadla... :P Ale mysle, ze jeszcze ten brzuszek Ci wyskoczy, zebys mogla poczuc sie troche bardziej ciazowo, bo to calkiem fajne jest, mimo, ze czasem troche przeszkadza :) Fajne to jezdzenie autkiem po brzuchu, co nie? Junior lubil mi wypychec nogi bokiem, szczegolnie jak kladlam sie spac i nie bylo mu wygodnie, to tak mnie kopal, poki sie nie odwrocilam :) a najlepsze ksztalty brzuch przybiera pod koniec, jak dziecko ma juz malo miejsca i wypycha wszystko, co sie da :) a to lokiec, a to glowke, a to stopy :)
    a jak wrazenia po zajeciach w szkole rodzenia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie jest trochę dziwnie. W zależności od tego, w jaki sposób się liczy (czy od dnia ostatniego okresu, czy od dnia porodu do tyłu), to ten siódmy miesiąc zaczynam albo już albo za tydzień. A za dwa tygodnie będę już w III trymestrze a tu właściwie nic.
      Jasne, ze są dobre strony tego - duużo dobrych stron i dlatego aż tak nie narzekam :) Tylko są chwilę, kiedy trochę żałuję :)
      No nie jest najgorsze - przyzwyczaiłam się :) Fakt, ze myślałam, ze będzie gorzej z tym uczuciem (dlatego wcale nie czekałam z utęsknieniem na te ruchy:))), a generalnie mi nie przeszkadza albo nawet fajne jest, ale bywa też, że mnie czasami denerwuje, jak się za bardzo wierci. Rano i wieczorem ok, ale w ciągu dnia bywa, ze mnie to trochę rozprasza :) Ale przyznać muszę, że wieczorem Tasiemiec jest nawet spokojny wbrew temu, co wszyscy mowią i piszą (że jak się kobieta uklada do snu, to przestaje kołysać małego i dlatego on dokazuje) nie przeszkadza mi w zasypianiu. i w ogóle mam wrażenie, ze spi wtedy, kiedy ja :P No chyba, że mam taki mocny sen, że nawet nie czuję, jak wierzga :)
      Pozytywnie ;) Pewnie będę o tym pisać.

      Usuń
    2. Margolko, ja bym się cieszyła z takiego brzucha:) Lepiej taki, niż wielkiiiii ogromny balooon, który przeszkadzałby Ci w codziennych czynnościach :) Kasia

      Usuń
    3. Ja się w sumie niby też cieszę, bo zgadzam się z Tobą, że taki lepszy niż taki naprawdę duży :) Ale czasami trochę mi szkoda, że nic nie widać, zwłaszcza, gdy jestem w otoczeniu innych ciężarnych :) No i niekomfortowo czuję się ze świadomością, ze grubo wyglądam

      Usuń
  7. No gdybyś nie napisała, że jesteś w ciąży, to ze zdjęć w życiu bym na to nie wpadła! :P
    Ja miałam tak samo jak Ty... pierwszy trymestr odliczałam dzień po dniu, czytałam o każdym kolejnym tygodniu... a teraz? Nie dość, że mam zaległości w tym czytaniu, to o tygodniu ciąży przypomina mi albo suwak na blogu albo kalendarz, na którym przy każdym piątku mam napisany każdy kolejny tydzień ciąży :)
    Na kiedy masz termin? Jestem chyba miesiąc za Tobą ;) Zimowe mamusie będą z nas ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i właśnie wiele osób tak "nie wpada" :)
      Tak, ja też ciągle mam teraz zaległości i potem nadrabiam :)
      Ja mam na 21 stycznia. Ta "zimowość" mnie szczególnie nie cieszy, bo obawiam się o zimową garderobę :)

      Usuń
    2. Ja też się obawiam... w szczególności o płaszcz i buty (bo moje obecne są długie i na wiązanie)... Ale mąż już mi zapowiedział, że dostanie bony w pracy na Święta, to kupi mi ciepłe, wygodne buty na zasuwanie :) No chyba, że sam będzie mi wiązał :D
      Ja mam na 14 lutego, więc tak nie dużo po Tobie ;)

      Usuń
    3. Ja właśnie o płaszcz się obawiam - o buty nie, bo po pierwsze mam tradycyjne kozaki zapinane na suwak, a po drugie, nawet jeśli trzeba by było kupić, to przydadzą się tez w pzyszłości. A szkoda mi kupować płaszcza na dwa miesiące, bo to jednak wydatek rzędu kilku setek :(
      Tak, tak, wiem - masz licznik na blogu, to widzialam, że dzielą nas mniej więcej 4 tygodnie :)

      Usuń
    4. Jak Ci z takim tempem brzuszek będzie rósł, to może jeszcze zapniesz się w stary płaszczyk ;)
      Szukaj może w "lumpeksach", można kupić za grosze, nawet nie jakiś tam najlepszy... byle tylko przechodzić ten okres zaawansowanej ciąży... a potem przynajmniej pieniążków nie będzie Ci szkoda... :)
      Mi mama wynalazła taki za 20zł rozszerzany od pasa, tylko ciut w ramionach jest przywąskawy, ale może jakoś od biedy uda mi się go ponosić i przetrwać :)

      Usuń
    5. Haha, może :) Ale raczej wątpię, bo właśnie zwiększył mi się obwód brzucha tak mniej więcej w talii i przez to już teraz kurtki są na mnie takie w sam raz zamiast luźne :)
      Przyznam, że ja nie potrafię niczego znaleźć w SH :( do tego chyba trzeba mieć jakiś dryg. No a inna sprawa... ja to jednak jestem zadeklarowaną przeciwniczką tego, żeby w ciąży nosić cokolwiek, byle się w to mieścić :) Po prostu dla mnie kobieta powinna być schludna i zadbana, a jednak strój ma na to duży wpływ. (nie żeby ubrania z second handów były brzydkie i byle jakie - wręcz przeciwnie widziałam wiele fajnych rzeczy u innych, tylko właśnei ja nie potrafię ich znaleźć :)
      Ja jeszcze liczę na to, ze będę chodzić w płaszczu mamy, który ma taki krój dość obszerny.. Tylko, ze jest też dość cienki, więc warunkiem byłaby stosunkowo łagodna zima...

      Usuń
    6. Ja też nie mam do tego ręki i nigdy nic nie mogę znaleźć, dlatego nie chodziłam, ale ostatnio poszłam z mamą na próbę i znalazłam super dwa sweterki-tuniki i jedną koszulę taką z miejscem na brzuszek, w sam raz na jesień, praktycznie jak nowe, za grosze... i dzięki temu nie muszę już więcej nic kupować tego typu ubrań do końca ciąży bo w domu też kilka jakich dłuższych do leginsów czy rajstop jeszcze mam, a wiadomo nie codziennie gdzieś wychodzę, a po domu najlepiej czuję się w leginsach i jakieś koszulce, na to bluza, czy sweterek... :) A spodnie to kupiłam w H&M, być może przepłaciłam bo 150zł kosztowały ale bardzo ładnie się układały (na mnie ciężko kupić spodnie bo mam szerokie biodra i albo są za długie, albo w pasie odstają), są wygodne i mam nadzieję, że jedne mi wystarczą do końca ciąży :) A ten nieszczęsny płaszcz... no to się okaże w praniu... widziałam kilka różnych na allegro, na olx sprzedawanych w dobrym stanie i nie uważam, że wyglądałabym w nich nieschludnie czy jak niezadbana kobieta w ciąży :) Wolę kupić taki niż wydawać 200zł na płaszcz, który może mi się już nie przydać... no chyba, że na kolejną ciążę, ale to też nie wiadomo jak się trafi z miesiącami :)

      Usuń
    7. Bo tam rzeczywiście można znaleźć wiele naprawdę fajnych rzeczy. Kilkakrotnie się o tym przekonałam - tyle, ze nie na własnej skórze :)
      Ja na razie też nie sądzę, zebym musiała jakoś dużo ubrań sobie kupować. Ostatnio sobie zrobiłam zakupy w Orsayu i kupiłam bluzkę, sweter i spódnicę, w których spokojnie będe mogła chodzić i w czasie ciąży i po ciąży. Kupiłam sobie też spodnie ciążowe - też kosztowały 150 zł. Takie ubrania w ciąży mają bardzo zawyżone ceny, ale akurat uważam, ze na spodnie to nie jest aż tak dużo, bo tańsze udawało mi się tylko kupić w jakichś promocjach, więc ta cena wydaje mi się normalna. Co innego bluzki i koszule, które tam widziałam - kosztowały też tak od 150 zł a to już mi się wydaje bardzo dużo.

      Oczywiście nie miałam na myśli konkretnie tego o czym Ty napisałaś, czy nawet tych płaszczy, o których wspomniałaś, bo przecież nawet ich nie widziałam, więc nie zakładam od razu, że wygląda się w nich nieładnie czy jak kobieta niezadbana :) Tak ogólnie napisałam z myślą o tym, że tak całkiem byle czego - byle tylko mieć co na siebie włożyć - bym jednak nie kupiła, nawet gdyby się faktycznie opłacało :)
      Ja po prostu nie widziałam niestety tanich, w miarę eleganckich płaszczy :)

      Usuń
  8. :)) w sumie to nie wiem od czego zależy kształt brzuszka, wiem tylko, że na pewno nie w 100% od własnej budowy ciała, bo będąc dwa razy w ciąży mój brzuch wyglądał inaczej przy podobnym wzroście wagi...Najważniejsze, że dziecko dobrze się rozwija, a gdy przy tym brzucha nie widać, to chyba należy się cieszyć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno całkowicie nie, ale jednak wydaje mi się, że budowa ma duże znaczenie. Ale faktem też jest, że każda ciąża jest inna, a przypuszczam, że ta druga wygląda inaczej również ze względu na to, że już ciało też jest inne. Tak sądzę, bo ciągle słyszę, że coś jest przy pierwszym porodzie inaczej niż przy kolejnym :)
      I w sumie się cieszę, ale czasami trochę się dziwnie z tym czuję.

      Usuń
  9. o rany faktycznie masz ten brzuszek mały :D ja bym też nie poznała, że to ciążowy ale może jesteś tym typem którego wyciska w ostatnim 1,5 miesiąca :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, w takim razie przekonamy się o tym w grudniu :))

      Usuń
  10. Faktycznie wyglądasz grubo, jakbym nie wiedziała to przez myśl by mi nie przeszło, że to ciąża. W sumie to wyglądasz podobnie jak ja, tyle że ja w ciąży nie jestem ..... hmm.. dołujące spostrzeżenie jakoś wcześniej do głowy mi nie przyszło, że grubo wyglądam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Faktycznie wyglądasz grubo.." - haha dzięki za pocieszenie i miłe słowo :)):P No w każdym razie nie do końca czuję się komfortowo, mając tę świadomość, że inni ciąży nie widzą.

      Usuń
  11. W luźniejszych czy grubszych rzeczach brzuch mniej się rzuca w oczy. Ja zawsze właśnie ubieram się luźniej, lubię tuniki i dlatego też niczego jeszcze nie widać. Ale faktycznie masz mały brzuch jak na ten czas ciąży. I też był czuła się trochę już rozczarowana, w sumie teraz już jestem, że nic nie widać, a kończy się 4 miesiąc ;)
    To chyba jakaś reguła z tym liczeniem tygodni, bo ja też wcześniej liczyłam bardziej niż teraz. Pisząc ostatnią notkę u siebie w pierwszej chwili napisałam, że jestem w trakcie 15 tygodnia, ale szybko sprawdziłam, czy się nie mylę i się myliłam, bo jestem w 16 ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to właśnie u mnie z tymi ubraniami jest trochę inaczej - na przykład właśnie w tunice zdecydowanie bardziej moją ciążę widać i tak jak napisałam, ubieram się tak, kiedy na przykład wychodzę do przychodni :) Zresztą wydaje mi się, ze w tej sukience mniej widać niż w swetrze, a ona jest bardzo dopasowana, więc chyba przede wszystkim krój ma znaczenie.
      Ja kiedy wiem, jaki jest dzień tygodnia, to się raczej orientuję, czy to już nowy tydzień, czy jeszcze stary :)

      Usuń
  12. Nie wiem czy to wygląda tak na zdjęciu, może na żywo troszkę bardziej , ale powiem Ci, że jeśli tak jak na zdjęciu to miejsca w autobusie bym Ci nie ustąpiła, bo nie domyśliłabym się, że jesteś w ciąży ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci, że mnie się wydaje, że na zdjęciach bardziej widać ten brzuch niż na żywo... W każdym razie jak stoję przed lustrem to mam wrażenie, że trochę inaczej to wygląda. No, ale nie wiem :)
      O to ustępowanie miejsca najmniej chodzi, w sumie nie zależy mi na tym specjalnie, najgorzej się czuję wśród innych ciężarnych :)

      Usuń
    2. Hehe tak? myślałam właśnie, że jest całkiem odwrotnie ;)
      Wiem, że o to chodzi najmniej tylko tak przykładowo napisałam, sedno tego stwierdzenia było takie, że ja osobiście też nie powiedziałabym że jesteś w ciąży ;) Ale, jeszcze troszkę przed Tobą to jestem pewna że jeszcze trochę mu tam "dorośnie"

      Usuń
    3. No nie wiem, mnie się zawsze wydaje, że na zdjęciach się zwykle wygląda jakby przynajmniej dwa kilo człowiekowi przybyły :P
      Tak, ja rozumiem,że to miałaś na myśli :)

      Usuń
  13. No tak to ja wyglądam jak mi mąż dobry obiad zrobi :P
    Ważne, że się dzieć dobrze rozwija, rozmiar nie ma znaczenia przecież ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to prawda :) Ale czasami trochę mi szkoda, że tak nic nie widać, zwłaszcza kiedy jestem wśród innych ciężarnych :)

      Usuń
  14. Matulo gdzie ten brzuszek. A może dasz się przekonać i umiescisz tu zdjęcie z października. ... A pytalas sie mamy jaki ona miała brzuch jak chodzila w ciąży?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale to jest zdjęcie z października - robiłam je w 25 tygodniu, nie pamiętam dokładnie kiedy, ale 25. skończył mi się tydzień temu, więc to zdjęcie jest dość aktualne - ma jakiś tydzień z małym hakiem.
      To nie kwestia czy się przekonam, czy nie, tylko tego, ze ja po prostu nie mam nowszego zdjęcia :) Nie cykam sobie ich codziennie i w ogóle bardzo rzadko robię zdjęcia i to całe przedsięwzięcie jest :) W dodatku muszę angażować Franka, który się irytuje, bo mu się nie chce :) Więc naprawdę musze mieć motywację - w tym wypadku to była prośba koleżanek z Hiszpanii :)

      Wiem, jaki miała - zupełnie inny, bo nisko i spiczasty. Ale to chyba akurat nie ma większego znaczenia, bo to nie jest sprawa dziedziczna z tego co się orientuję :)

      Usuń
    2. Ups ja myslalam, że to foto z sierpnia. Źle zrozumiałam. Rozumiem Cię też nie robie sobie zdjęć codziennie. Muszę Cię pocieszyć, że kiedy lezalam w szpitalu przyjechał kobitka w 26 tyg i miała taki brzuszek jak ty. Jakby go nie było. Spokojnie zaraz urośnie.
      Poza tym mi się wydaje, że z tym dziedziczeniem brzucha coś jest. Moja mama rowniez miała duży brzuchol i jej siostry też no i rozstepy. W pierwszemu ciazy smarowalam dbalam a one i tak wyszły. Ale idzie z tym żyć choć sesji brzuszkowej juz nie mogę sobie zrobić.

      Usuń
    3. Aaaa :) Ciekawe ile jeszcze osób tak zrozumiało ;)) Nie, nie, ja się po prostu ubrałam w tę samą sukienkę, żeby mieć lepsze porównanie (w sensie sama chciałam porównać) z tym, jak wyglądałam wtedy :)
      Poczekamy, zobaczymy jak to się będzie dalej rozwijało :) Może za miesiąc się jakoś zmobilizuję, żeby skontrolować "postępy" :P)

      Na pewno dziedziczy się skłonności - np. do rozstępów, bo to są właściwości skóry. Ale wydaje mi się, że kształtu brzucha to już nie bardzo - przecież nawet u jednej kobiety dwie ciążę mogą wyglądać zupełnie inaczej. Poza tym jednak budowa też ma duże znaczenie i o ile mam podobną sylwetkę do mamy (choć mama ma trochę bardziej wystający brzuch na dole) to zdecydowanie mam wyćwiczone mięśnie brzucha, ktorych mama nigdy nie miała. I w ogole już wiem na pewno, ze mam inny kształt, bo tak jak wspomniałam - mama miała brzuch nisko i byl spiczasty. No i około 5go miesiąca juz jednak był widoczny :)

      Usuń
    4. Moje brzuchu w pierwszej ciazy i teraz są bardzo podobne.

      Usuń
    5. Bo to żadna reguła - może być tak, jak napisałam, a może być tak, jak napisałas Ty. Trzymam się przede wsyztskim zasady, ze każda kobieta i każda ciąża są inne, więc nie można tworzyć żadnej zasady w oparciu o swoje doświadczenia - u mojej mamy też obie ciąże wyglądały podobnie, ale już na przykład doświadczenia niektórych dziewczyn, którymi dzielą się pod tą notką są inne.
      W każdym razie jestem najlepszym dowodem na to, że kształt brzucha w ciąży niekoniecznie jest dziedziczny :)

      Usuń
  15. W pierwszej ciąży też miałam mały brzuszek, ale zawsze ubierałam się tak żeby jak najbardziej bylo go widać:P W drugiej już nie musiałam go podkreślać bo w 28 tygodniu jak rodziłam miałam już taki że położna nie mogła uwierzyć ze to 28 tydzień i od razu się upewniła że to nie jest pierwsza ciąża. Wiec to od genów nie zależy, prędzej od tego która ciąża i jaka była figura przed ciążą, tzn nawet nie od figury tylko od mięśni brzuszka- po jednej ciąży one są już bardziej rozciągnięte więc brzuszek szybciej wychodzi.:) Powodzenia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w zależności od sytuacji też się ubieram w coś bardziej uwypuklającego mój stan :)
      I tak mi się właśnie wydaje, że to nie zależy za bardzo od genów tylko właśnie trochę od budowy ciała, figury itp i po pierwszym porodzie po prostu sylwetka siłą rzeczy trochę się zmienia.
      Rzeczywiscie mięśnie brzucha się rozciągają i przyznam, ze moje są dość silne i właśnie ich mi najbardziej szkoda. Po porodzie pewnie będą w rozsypce ale mam jednak nadzieję, że uda mi się je doprowadzić do porządku :)

      Usuń
  16. Coś tam widać, ale faktycznie o ciążę i to o 6 miesiąc ciężko Cię posądzić ;-) Ale właśnie mi się przypomniało niedawno, że mojej koleżance (szczupłej i wysportowanej) w pierwszej ciąży brzuch wyskoczył nagle w 7 miesiącu, dopiero w drugiej ciąży był widoczny od 5 miesiąca :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No raczej trudno :)
      Właśnie zaczęłam siódmy miesiąc - zobaczymy, co się wydarzy :)

      Usuń
  17. Wyglądasz jakbyś się bobu najadła :) Ciesz się, zamiast martwić. Pomyśl, co maja laski, które tyją po 30 kilo, zrzucają to potem przez dwa lata i jeszcze się w międzyczasie męczą z opuchniętymi stopami i rozstępami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie no w sumie się cieszę :) Tylko chwilami po prostu trochę się z tym głupio czuję :)

      Usuń
  18. Gdybym Cie nie znała to w życiu nie powiedziałabym, że to ciążowy brzuszek, a już na pewno nie z szóstego miesiąca! :) niektóre kobiety mają taki w trzecim miesiącu :) ale z dwojga złego chyba lepszy ten mały niż duuużo większy lub/i przytycie kilkudziesięciu kg. Na to jednak chyba wpływu nie mamy :)
    Najważniejsze, żebyś dobrze się czuła :) a ciąża już niedługo będzie bardziej widoczna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tę notkę widziałam jeszcze przed dopiskiem i tak się zastanawiałam, po co nam pokazujesz znów zdjęcia z wesela ;) różnicę zauważyłam nie po brzuszku a po... fryzurze :D

      Usuń
    2. Właściwie to też mi się wydaje, ze ten mały brzuch jest lepszy od dużego, bo trochę mniej problemów generuje :) Ale czasami trochę mi szkoda :)

      No ja własnie w ogóle nie wpadłam na to, że możecie tak pomyśleć, zwłaszcza, ze pod słowa "z tym z sierpnia" podpięłam link :) I ja tam trochę widzę różnicy :)

      Usuń