Jedną nogą byliśmy już na porodówce. Franek pośpiesznie pakował moje rzeczy podczas gdy ja leżałam już drugą godzinę z rzędu (a szóstą tego dnia) pod KTG. Potem wezwano mnie na badanie i pani doktor stwierdziła, że to jednak nie mój dzień. Rzecz w tym, że Tasiemiec nie najlepiej reaguje na skurcze, spada mu wtedy tętno a to niepokojące. Więc nie wszystko jest tak całkiem super i to jest własnie wskazanie do tego, bym była pod ciągłą kontrola i dlatego nie chca czekać zbyt długo. Z drugiej strony Dzieciak naprawdę robi wszystko na opak i jak tylko usłyszał, ze robia mi miejsce na sali porodowej to sie ogarnal i już zapis był ok. Zdecydowano wiec, że jednak odłączą mnie od oksytocyny (po 7 godzinach), żeby dać szansę naturze-może rozwiną się skurcze fizjologiczne, bo jak to polozna powiedziala, szkoda zebysmy sie calą noc męczyli na sztucznie wywolywanych skurczach (przy czym nadmienię ze póki co w ogole mnie one nie bolą choc podobno powinny!)) Poki co mam lekkie rozwarcie, krwawienie z szyjki wiec jakies szanse na to ze organizm sam zazcznie pracowac sa.
Biedny franek jest wykonczony, bo stresował się bardziej niż ja, pojechał do domu się wyspać.
A mnie jest smutno z powodu tego, ze kategorycznie nakazano mi zdjąć z palca obrączkę i pierścionek zaręczynowy i oddać frankowi, bo nie mogę miec na sobie takiej 'bizuterii' przy porodzie. Grozi to nie tylko utratą obraczki a wrecz palca:( nie zdejmowałam jej od czasu ślubu,ale jak mus to mus...
Mój blog i moje kredki. Margolka bez koloryzowania :)
*OGŁOSZENIE*
Witam wszystkich odwiedzających :) Zarówno stałych czytelników, jak i "przelotnych" gości.
Wszyscy są mile widziani, ale proszę pamiętać o tym, że jest to moje miejsce, a więc piszę o czym chcę, w sposób w jaki chcę i jestem jaka chcę być :) Jeśli się komuś to nie podoba, nie musi mnie uświadamiać, jaka jestem niefajna. Przymusu czytania ani lubienia nie ma.
Jeśli jesteś tu nową osobą, zachęcam do pozostawienia śladu swojej obecności w postaci komentarza (zakładka Kredki w dłoń), a jeśli prowadzisz bloga - zostaw adres. Chętnie zajrzę!
Pozdrawiam i życzę miłej lektury :)
Wszyscy są mile widziani, ale proszę pamiętać o tym, że jest to moje miejsce, a więc piszę o czym chcę, w sposób w jaki chcę i jestem jaka chcę być :) Jeśli się komuś to nie podoba, nie musi mnie uświadamiać, jaka jestem niefajna. Przymusu czytania ani lubienia nie ma.
Jeśli jesteś tu nową osobą, zachęcam do pozostawienia śladu swojej obecności w postaci komentarza (zakładka Kredki w dłoń), a jeśli prowadzisz bloga - zostaw adres. Chętnie zajrzę!
Pozdrawiam i życzę miłej lektury :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kurcze a już myślałam... Biedni Wy, może lepiej, że nie bolą to nie będziesz się męczyć tak przy porodzie.
OdpowiedzUsuń;( mi też by było smuteo jakby mi kazali zdjąć... Ale po wszystkim jestem pewna, że Franek nałoży Ci ją spowrotem w jakiś romantyczny sposób ;)
Trzymajcie się!
Nie wiem, czy lepiej, bo nie jestem pewna, czy to dobrze.
UsuńMnie jest faktycznie przykro z tego powodu, no ale trudno. Choć czuję się bardzo dziwnie z niepomalowanymi paznokciami (bo też musiałam zmyc) i bez obrączki
...że tak się wtrącę...co tam niepomalowane paznokcie grunt że włosy masz ułożone :-) Nie przejmuj się tą sytuacją, myślę, że każda miałaby kryzys i szpital i to, że nic się nie dzieje, a my nie mamy na to wpływu może przytłaczać. Uszy do góry Margolka będzie dobrze :-)
UsuńDziękuję za zrozumienie Anex:) właśnie, dzisiaj nie czuję się najlepiej, bo chciałabym, żeby coś się ruszyło a niewiele mogę zrobić, a jak widzę te dziewczyny po terminie, u których i po tygodniu nic się nie dzieje to w ogóle się martwię.
UsuńWłosy obowiązkowo, każdego dnia układam i nawet tydz na rzesy nakładam to przynajmniej rozróżniam dzień od nocy:) ale z paznokciami mi dziwnie, no zawsze chociaż odzywke mam nałożona więc się świecą
Tusz na rzesy miało być:) słownik mu poprawił:)
UsuńJa juz przed Swietami zdjelam swoja obraczke i pierścionek, bo czasem puchnal mi palce a do tego dretwieja od kregoslupa wiec byloby to niebezpieczne jakby za bardzo mnie uciskala bizuteria, a ja bym tego nie czula... :(
OdpowiedzUsuńNich juz dadza spokoj temu Dzieciaczkowi, wyjdzie jak sam bedzie gotowy :)
Ja przez całą ciaze nie miałam z tym żadnego problemu, nigdy nie spuchly mi kończyny, nawet w największe upały, nie mam więc takiej tendencji. Ale wiem, że nikt mi na złość nie robi i to dla mojego dobra, więc się nie upieram, choć to dla mnie naprawdę przykre.
UsuńAle to są przecież decyzje lekarzy, oni wiedzą, co robią. Gdyby wszystko było ok to nie leżałabym godzinami pod KTG i nikt by się tak wahaniami tetna nie przejmował. A ja też nie chcę czekać bezczynnie tyle czasu wiedząc, że jest ryzyko że dziecko mogłoby się np udusic bez kontroli
O fajnie ze po 7 godzinach sie kapneli ze chemia jest niepotrzebna a wrecz przeciwnie...
OdpowiedzUsuńTo nie jest tak że jest niepotrzebna i niewskazana, przecież nie wszystko jest w porządku. Ja akurat żałuje że dziś nam przerwę w stymulacji, mam nadzieję se jutro będzie kolejne 6h. Przyznam że trochę się Wam dziwię, że analizujcie decyzje lekarzy, ktorzy przeciez wiedzą co robią
UsuńKurczę, trochę się obawiam, że to wszystko prowadzi do cesarki. Ale trzymam kciuki, by natura zadziałała. A jak nie, to lepiej dmuchać na zimne i niech Tasiemiec wyjdzie - w taki czy inny sposób!
OdpowiedzUsuńtez mi sie tak wydaje, bo tak sie konczy, jak sila i chemia chce ie cos wymusic, jak wyezej kropka napisała, szybko się kapneli....
UsuńAle skąd w ogóle ten wniosek? Oczywiście każdy poród może skończyć się cc, także ten który się zaczął samoistnie. Ale na tym etapie zdecydowanie są szybko wyciągać takie wnioski. A to przecież dopiero drugi dzień stymulacji a jakieś efekty są, a ja na tym oddziale bynajmniej nie jestem na razie jakimś trudnym przypadkiem, są dziewczyny po terminie u których nic nie pomaga. Na szczęście jestem w szpitalu,vw którym cc nie traktują jak coś oczywistego tylko jak poważną operacje, więc wiem że pochopnie nie będą mnie ciąć
Usuńspadajace tętno podczas skurczów- stad ten wniosek.
UsuńDodam jeszczecze żaden z lekarzy nawet nie wspomina o cesarce.
UsuńIza, tak jak napisałam kropce, trochę się Wam dziwie, że podważacie decyzje lekarzy. Nie wszystko jest w porządku i nie jest wskazane żeby dziecko za długo siedziało w brzuchu. Oni się nie kapneli, to normalne procedury że po dwóch dniach stymulacji jest przerwa.
Iza ale ono spadało i bez skurczow! Przeciez dlatego tu jestem!
UsuńA swoją drogą cc to średnio naturalne rozwiązanie więc trochę stoi w sprzeczności z tym co napisałas wcześniej o tych rozwiązaniach sztucznych i na siłę
UsuńTak, ale z dwojga zlego- juz chyba lepeije, ze zrobiliby cc i dzieciak i ty bylibyscie bezpieczni niz prowokowanie nieskuteczne tego porodu w zasadzie juz tez nienaturalnego, bo te kroplowki z natura też nie maja wiele wspolnego. Chodzi mi o to, ze jak juz faktycznie jak najszybciej ciaza musi sie zakonczyc to chyba ta cc bylaby bezpieczniejsza dla was
UsuńLekarze wiedzą co robią, sprawdzają, czy można jeszcze czekać i liczą na to że akcja się sama rozwinie. Kroplowki może i nie są naturalne ale mogą wywołać naturalną reakcję organizmu. Ja się cieszę że nikt tu nie chce iść na latwizne z tym cc, skoro można próbować inaczej, między innymi dlatego zależało mi właśnie na tym szpitalu
UsuńJa tam się nie znam, tylko po prostu pomyślałam, że skoro akcja rozwija się powoli, a tętno dziecka spada, to lekarze nie będą chcieli za długo zwlekać i ryzykować. Ale dobrze, że mają takie podejście do cc. Zawsze warto próbować, a oni na pewno wiedzą, co robią ;) Nadal mocno trzymam kciuki!
UsuńNie jest mi wygodnie pisać w ten sposób, pisze więc zwięźle a wy nie znacie wszystkich okoliczności. Wyciągacie zbyt pochopne wnioski, bo na tym etapie na nic nie jest za późno ani za wcześnie. Na pewno nikt nie będzie ryzykował i jestem pewna że oni tu wiedzą ci robią. Tylko jestem sfrustrowana tym czekaniem. Dzięki
UsuńTrzymajcie się.
OdpowiedzUsuńDzięki, choć dziś mam poważny kryzys:(
UsuńHej głowa do góry oni tam wiedzą co robić a Ty myśl tylko o przyjemnych sprawach. Jak to pisze może Wasze malenstwo jest juz z Wami a może i nie ale ja wierzę, ze poradzisz sobie na 6.
UsuńDzięki:*, wiem że masz rację
UsuńJak się dziś czujecie? Ach fajnie masz z tym czekaniem. Lecz może lepiej jak moi chłopcy wyszli niespodziewanie. Już niemogę doczekac się Tasiemca .
UsuńHmm, sama nie wiem jak lepiej, z jednej strony taka niespodzianka fajna, z drugiej ja się bardzo bałam tego początku.. Pod tym względem lepiej się czułam w szpitalu
UsuńNo, skoro Tasiemiec rwie się na świat przedwcześnie...
OdpowiedzUsuńNo właśnie się rwie tylko trochę mało konsekwentnie
UsuńUparciuch z Tasiemca. Też kazali mi zdjąć obrączkę i pierścionek na czas porodu. Normalną procedura.
OdpowiedzUsuńGdy ja trafiłam di sszpitala miapan jiż kilka cm rozwarcia. Skurcze których też nie czułam i mimo to dali mi kroplówkę na przyśpieszenie. Skoro nie czujesz tych pierwszych skurczy to sądzę że masz tak jak ja duza oodporność na ból ;) mam nadzieję że kolejny będzie post z informacja zewszystko poszło szybko i bez problemów i jjesteście już razem w trójkę :)
Wiem, że to normalne dlatego się nie upieram, ale.mi przykro.
UsuńBardzo bym chciała żeby tak było choć dotychczas raczej wydawało mi się ze tej tolerancji nie mam dużej. Niestety dzisiaj nie niewiele dzieje i obawiam się że tak szybko to nie pójdzie:(
Tasiemcu! Korniszon kazal przelazac, ze na zewnatrz jest strasznie fajnie i zebys wyszedl. Jest tu kolorowo, glosno i mozna rozrabiac! No i mame i tate poznasz! No chodz tutaj!
UsuńA Ty Margolka trzymaj sie! Wiem, ze siedzenei w szpitalu nie nalezy do przyjemnych rzeczy (sama mialam super szpital a codziennie ryczalam ze chce do domu ;) taka ze mnie beksa) ale to juz mam nadzieje koncowka!
Zobaczymy, czy Tasiemiec posłucha:)
UsuńNo ja właśnie mam tak samo, dobry szpital, ale samo czekanie jest okropne
Margolko nie przejmuj się biżuterią to tylko chwilka kiedy musisz ją zdjąć a na prawdę człowiek podczas porodu tak strasznie puchnie od wody, że nie zdjęłabyś tego na bank. Tylko byłby kłopot dodatkowy.
OdpowiedzUsuńPoza tym naturalne skurcze zawsze są lepsze niż sztucznie wywołane więc pewnie na dobre Ci wyjdzie. Myślę, że to już kwestia godzin ... może dziś się uda a może jutro będzie po wszystkim. Żal Franka ale tak to już jest ... mężczyzna nie rodzi więc musi się chociaż stresować za siebie i Ciebie :D
3-mam kciuki !! powodzenia .... Tasiemcu przybywaj mamy już 2015 rok możesz dać czadu !!!!!
Tak ja wiem że to normalne i że nikt mi nie chce robić na złość, więc zdaje sobie sprawę z tego że to dla mojego dobra. Choć raczej nie mam do tego tendencji ale różnie może być.
UsuńDziś mam kryzys wiary i nie jestem pewna czy tak to szybko pójdzie. Mam wrażenie że dziś maluję czas, wczoraj tego martwię się czy kolejny dzień nie zaszkodzi Tasiemcowi. No mógłby już wyjść, mógłby
Ja wierzę, że lekarze wiedzą, co robią, z resztą mówiłaś, że jesteś w bardzo dobrym szpitalu :) Trzymam kciuki, żeby się Tasiemiec szybko zdecydował i żebyście przez to gładko przebrnęli. A uczucia towarzyszące zdjęciu obrączki i pierścionka w pełni rozumiem, też ich nigdy nie zdejmowałam, a przed operacją musiałam. Dałam Kubie i kazałam Mu zaraz po operacji przywieźć mi je i jak leżałam jeszcze półprzytomna od narkozy, to biżuteria była już na swoim miejscu :)
OdpowiedzUsuńDzięki MK:) ja też wierzę i wiem se wiedzą co robią. Tak, to wg wielu rankingów jeden z najlepszych szpitali a sądząc po tym ile osób próbuje się tu dostać, to może nawet najlepszy. Dla wielu rodzacych to szpital 1go wyboru.
UsuńDziękujękciuki na pewno się przydadzą, teraz to już mi się zaczęło śpieszyc.
Franek też będzie miał ja przy sobie i zaloze tak szybko, jak to będzie możliwe;)
czy to Zofia? :P szpital ma się rozumieć ;)
UsuńTak:)
UsuńNo to jestem o Was całkowicie spokojna, teraz to już tylko doczekać się nie mogę :D trzymajcie się dzielnie i rodźcie (się) szybko :D
UsuńTak?:) znasz ten szpital? Teraz to ja też już się nie mogę doczekać, bo co innego w domu, a w szpitalu
UsuńNie znam szpitala, chodziło mi o to, że skoro jesteś w jednym z najlepszych, jeśli nie w najlepszym, to nie ma się co martwić :)
UsuńA, teraz rozumiem:)
Usuńto NAJLEPSZY szpital na świecie :)) chyba jak niewiele z kobiet wyleżałam się w nim na maksa ;))
Usuń:))) Ja może nie aż tak długo tam leżałam, ale zgadzam się z Tobą :))
UsuńKochana no to naprawdę nieciekawie. Maluszkowi chyba tam bardzo dobrze u ciebie w brzuszku i nie chce wyjść ale mam nadzieje, że wkońcu zdecyduje się wyjść i odbędzie się to bez problemów:D Frankowi się nie dziwie że się stresuje. Podobno faceci bardziej to przeżywają. zapraszam do siebie
OdpowiedzUsuńNiby dobrze, ale co jakiś czas się buntuje i nie wiadomo co o tym myśleć.
UsuńJa właściwie frankowi też się nie dziwię
A ja po prostu trzymam kciuki i czekam na wieści ;) nie znam się na porodach, lekarzem nie jestem, ale myślę, że trafiłaś na kompetentny personel i wszystko skończy się dobrze. Trzymajcie się całą trójką :*
OdpowiedzUsuńDzięki:) ja też myślę że trafiłam na kompetentnych ludzi raczej. Mam nadzieję że wszystko skończy się dobrze i szybko
Usuńno to trzymam kciuki za bezbolesny poród! :)
OdpowiedzUsuńi niech Tasiemiec bezproblemowo przychodzi na ten świat :*
Dziękuję:)
UsuńPs. A już dawno miałam pytać, gdzie rodziłas? Na żelaznej właśnie?
tak tak :) jak będziesz chciała mogę ciebie/was odwiedzić bo mam bardzo niedaleko ;)
UsuńUuu, Smoczyco, przegapiłam Twoje komentarze z tamtego dnia! Szkoda, bo jeszcze tydzień tam byłam, moglabyś wpaść :))
UsuńNie rozumiem tych powyższych dyskusji, tego straszenia Cię cesarką czy podważanie decyzji lekarzy. Tak jakby mało Ci było emocji z samego tego oczekiwania... Jesteś w szpitalu, w dobrych rękach, pod opieką ludzi, którzy są specjalistami i którzy przecież najlepiej powinni wiedzieć co jest dobre dla Ciebie i dziecka. Jakie ma znaczenie jak bardzo naturalny będzie to poród? Ważne, aby było to rozwiązanie najlepsze dla Waszego zdrowia.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki;*
A reakcję na zdjęcie obrączki jak najbardziej rozumiem.
Na pewno żadna z nas nie chciała jej straszyć, zreszta czym? Codziennie tysiace kobiet ma cc i zyja:)
UsuńFlo, dobrze wiesz, że to, ze ktoś ma taki czy iny tytuł specjalisty wcale nie znaczy, że jest nieomylny, mało się słyszy o kobietach, które przez błędy ginekologw czy polzoników miały powazne komplikacje przy porodzie, czesto dlatego, że zwlekano z cc? Sama znam osobiscie przypadki takich kobiet i tkaich dzieci, gdzie z decyzją o tej "powaznej operacji" czekano za długo, a potem połamane barki, niedotlenienia i ine atrakcje.
Dziękuję Flo. za zrozumienie, przyznam, ze zwatpilam rzeczywiście w sens tych notek, bo czytanie tego rodzaju komentarzy faktycznie deprymuje. Ja mam zaufanie do tych lekarzy, cieszę się że udało mi się trafić do tego właśnie szpitala i nie wnikam w metody, bo wierzę, że są indywidualnie dla mnie dobrane. Dla mnie też nie na aż tak wielkiego znaczenia na ile poród będzie indukowany, ale ważne jest dla mnie że nie chcą mnie od razu ciąć.
UsuńDziękuję:*
No, przykro mi jest, czuję się trochę jakbym oddala jakiś amulet, czy coś...
Iza, wiele razy pisałam o moim stosunku do porodu naturalnego i przez cc, więc jeśli to nie straszenie, to przynajmniej dolowanie. Tak, różni są lekarze, ale jednak nie sądzę, żebyście były bardziej kompetentne, zwłaszcza, że udało mi się dostać do jednego z lepszych szpitali. Nie wiem, dlaczego zakładasz że ktoś tu przesadnie zwleka z cc, po prostu nie ma ku temu wskazań! Wyciagasz tak pochopne wnioski, mimo że.przecież nie znasz całej sytuacji, choćby dlatego że pisze bardzo zwiezle że względu ba warunki.
UsuńWybacz jesli tak to odebrałaś.
UsuńMasz dzisiaj urodziny, wybaczam:P wszystkiego najlepszego tak przy okazji (rozladowal mi się tel i nie mogę napisać sms na razie)
Usuńdzieki:)
UsuńIza ja napiszę tylko tyle, że każdy z nas chyba zna takie przypadki, o których wspominasz, ale raczej mało kto chciałby o tym czytać czekając w szpitalu na własny poród;) Dlatego napisałam o tym straszeniu, chociaż wiem, że to nie było Twoim zamiarem:)
UsuńZdziwiło mnie to co napisałaś, bo przy żadnym porodzie nie kazano mi zdjąć obrączki.. Więc rozumiem Twoją reakcję, niby to 'tylko' obrączka, ale jak jest zawsze na palcu, to czegoś brakuje dosłownie i w przenośni.. Ale już niedługo i wróci na swoje miejsce:)
OdpowiedzUsuńTrzymaj się Gosiu. Mam nadzieję, że jak najszybciej i bez większych problemów Wasz synek się urodzi, przede wszystkim cały i zdrowy. Jestem z Tobą myślami!
No tutaj nie było dyskusji, po pierwsze boją się że mogłyby spuchnac mi dłonie a po drugie że gdyby nagle przyszło te obrączkę mi zdejmować to polozna nie chce mieć naglowie pilnowania jej. Ale jak widać wszystko zależy od szpitala.
UsuńDziękuję, ja też mam taką nadzieję..
Trzymam kciuki, by wszystko skończyło się dobrze.
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńGłowa do góry :*
OdpowiedzUsuńA obrączka i pierścionek na łańcuszek i na szyję, przynajmniej będziesz miała je blisko :)
No chyba że takie rozwiązanie też odpada...
Dziękuję.
UsuńMyślałam o tym, ale właśnie łańcuszek też nie bardzo wchodzi w grę
Biedactwo :******** współczuję ze Was tak męczą. Ale co tam grunt zebybwszystko było dobrze i Tasiemiec przyszedł na swiat xaly i zdrowy.A co do obrączki rozumiem Cie ale tez i lekarzy a paznokcie musza byc naturalne żeby lekarze m.in po tym mogli się orientować w stanie Twego zdrowia w czasie porodu. Trzymaj sie Margolko już niedługo ujrzysz swoje Szczęście! :-)
OdpowiedzUsuńNajbardziej chyba męczy to ciągle lezenie bez ruchu przez kilka godzin. Ale wytrzymam byle tylko coś się już działo
UsuńTak, ja wiem że o to chodzi z tymi paznokciami i też rozumiem. Dzięki
Tasiemiec ma podobnie jak ja z bólem zęba- nawet ten najgorszy ustaje w poczekalni u dentysty ;)
OdpowiedzUsuńTrzymam za Was kciuki !
Ni tak ma! Nad ranem znowu tetno my spadało i teraz czekam na badanie i już się boję że znowu wyjdzie że trzeba czekać.
UsuńDzięki
też nie rozumiem tych dyskusji i straszenia, a tym bardziej podważania kompetencji i decyzji pewnie całego gro lekarzy...
OdpowiedzUsuńważne, że jesteś w dobrych rękach (miałam pytać, który to szpital, ale już doczytałam w komentarzach), działają i wiedzą, co będzie dla Was najlepsze..a przecież każdy przypadek jest INNY! co dziala na Ciebie, nie zadziała na kogoś..i na odwrót!
trzymajcie się, mam nadzieję, że to już chwilkę potrwa, że nie będą Cię tak męczyć!
co do obrączki i pierścionka, to rozumiem, bo ja nie mogę mieć codziennie w pracy, a mi żal zdejmować pierścionek, który dostałam od K. łyso mi bez Niego, nie jest to ani obrączka ani zaręczynowy, ale mam do niego sentyment i przywiązanie
Ja właśnie trochę też nie, bo jednak zakładam że personel tu wie co robi. Zwłaszcza że od początku zależało mi na tym szpitalu.
UsuńJa też mam taką nadzieję.
Co do obrączki-bardzo mi z tym dziw, ale jak trzeba to trzeba..
Małemu dobrze u mamy gdzie się będzie spieszyć :)
OdpowiedzUsuńTeraz to bym już jednak wolała żeby zaczął się spieszyć:)
UsuńTrzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńJa się nie znam na porodach, na kompetencjach lekarzy już bardziej (stety czy niestety), ale pisać o tym nie mam zamiaru, bo ani czas na to, ani miejsce. Chcę tylko dać znać, że jestem, czekam i trzymam mocno kciuki za to, żeby Tasiemiec przestał się już upierać. Ja wiem, że zimno, że śnieg i w ogóle, no ale sorry, wszyscy na niego czekają :)))
OdpowiedzUsuńDziękuję:* No niech już rzeczywiscie przestanie się bawić w kotka i myszkę, bo się coraz bardziej stresuje. U nas nawet z pogodą nie jest tak źle więc tym bardziej może wychodzić:)
UsuńMargolko, ja też jestem i trzymam mocno kciuki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńJa napiszę tylko, że trzymam kciuki:) I ofiaruję zdrowaśkę. Trzymaj się:*
OdpowiedzUsuńNa pewno się przydadzą, dziękuję!:*
UsuńMargolko, trzymam kciuki za udany poród i zdrowie Twoje i Tasiemca :* skoro jesteś w rękach dobrych lekarzy to na pewno wszystko będzie dobrze :*
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę i mam taką nadzieję. Dzięki:*
UsuńTeż trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńBędzie mały koziorożec-najlepszy znak! :)
Myślę że na pewno lepszy niż wodnik:);) dziękuję:)
UsuńPs. Ela, nie mogę do Ciebie wejść, wyslesz mu zaproszenie?
*mi
UsuńTrudno się nie stresować w takiej sytuacji, ale...jesteś pod opieką lekarzy, więc wszystko będzie dobrze:)) Powodzenia!!!
OdpowiedzUsuńBardzo trudno. A jeszcze trudniej nie poddawać się frustracji w taki dzień jak wczoraj, kiedy nic się nie działo. Ale staram się właśnie myśleć i tym, że lekarze wiedzą ci robią.
UsuńDzięki
Ja także ofiaruję zdrowaśkę. Jesteś w dobrych rękach, trzymam kciuki i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDo zdrowaśki to i ja jestem chętna, więc się dołączam :-)
UsuńDziękuję Dziewczyny, taka interwencja na pewno się przyda:)
UsuńJa też się dołączam :) I trzymam mocno kciuki za to, żeby Tasiemiec szybko się zdecydował przyjść na świat i chociaż w tej kwestii już nie uczył Rodziców cierpliwości ;P
UsuńNo lepiejniech już nie uczy. Franek powiedział, że Tasiemiec dostanie klapsa za te wyglupy jak tylko przyjdzie na świat:)
UsuńDziękuję!
A jak dzisiaj ?
OdpowiedzUsuńCoś się ruszyło ale nadal czekamy
UsuńMyślę ciepło o Was i przesyłam pozytywną energię :)
UsuńJuż? Jest bobofrut? Jest? Jest? Jest?
OdpowiedzUsuńNie ma bobofruta jeszcze. Ciągle czekamy. Ale ma być bo lekarze nie zamierzają trzymać mnie tu w nieskończoność, dostałam dziś tego potwierdzenie
UsuńSzybciej tam! Pokazuj nam tę buziuchnę:D
UsuńHmm, chyba Cię posłuchał :P Sądząc po godzinie, o ktorej napisałaś ten komentarz ;)
UsuńMargolka trzymam kciuki za Was!!
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńTasiemiec, gdzie jesteś? No wyłaź już i niech Margolka wraca do domu, znaczy się wracajcie rzecz jasna :)))
OdpowiedzUsuńChyba w końcu go wywołałyście :)
UsuńAleż tych Zdrowasiek to teraz leci do nieba w Waszej intencji :-)
OdpowiedzUsuńCóż mogę napisać oprócz tego że jestem z Wami myślami, zakładam pomyślne rozwiązanie i czekam aż napiszesz (napiszcie) 'no w końcu jest!' a zaraz potem 'nie ma jak w domu' a za niedługo 'jak on szybko rośnie'...
:-*
Faktycznie :) Ale kto wie, czy nie pomogły? :)
UsuńNo to teraz chyba na to "szybko rośnie" czekamy :)
Kurcze sprawdzam i sprawdzam po 5 razy dziennie ;) i jak tam? jestem z Wami myslami caly czas ;) i nadal trzymam kciuki
OdpowiedzUsuńWtedy jeszcze absolutnie bez zmian :)
Usuńrany nadal nic ??? to dziś to się już chyba pomodlę, żeby Ci ulżyło :)
OdpowiedzUsuńDzięki Polly, niewykluczone, że wymodliłyście :)
UsuńZa mocno trzymalysmy kciuki w starym roku by jeszcze Tqsiemiec. Nie wychodZił ;)
OdpowiedzUsuńHaha, może coś w tym jest ;)
UsuńJestem myślami z Wami, mam nadzieję, że już niedługo Franek napisze, że jest po wszystkim, a Mamusia i Maluszek czują się dobrze. Na taką wiadomość czekamy tu wszystkie z niecierpliwoscią i trzymamy mocno kciuki. Pozdrawiam serdecznie. Iskiereczka
OdpowiedzUsuńFranek niestety nie mógł na bieżąco donosić, bo męczył się razem ze mną ;))
UsuńTrzymajcie się cieplutko. I mocno! :)
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńSię zgapiłam a tu już 6 stycznia. Dacie radę, o ile już nie daliście ;) Tasiemiec silny jest, to się przeciśnie biegusiem :)
OdpowiedzUsuńNo to widocznie Tasiemiec na Ciebie czekał! :)
UsuńZaproszenie poszło! :)
OdpowiedzUsuńModlę się, żeby wszystko poszło dobrze!
Dziękuję!
UsuńZa modlitwę również, a nawet przede wszystkim :)
Łażę, zaglądam, kukam, odświeżam, dreptam w te i we wte...
OdpowiedzUsuńDzięki za to dreptanie! To miłe :)
UsuńChyba wszystkie tak dziś czekamy, bo ostatnie komentarze napisałaś wczoraj o 22, czyli doba bez wieści, czyli jest szansa, że się dziś rozpakowujecie, albo już się rozpakowaliście :D Czekamy na info, bardzo ze sobą walczę, by nie nękać Cię smsami :D :*
OdpowiedzUsuńKiedy napisałaś ten komentarz to faktycznie szansa się już pojawiła. A przez cały dzień to chyba przechodziłam jakiś kryzys, dlatego nie dałam w ogóle znać.
Usuń