*OGŁOSZENIE*

Witam wszystkich odwiedzających :) Zarówno stałych czytelników, jak i "przelotnych" gości.
Wszyscy są mile widziani, ale proszę pamiętać o tym, że jest to moje miejsce, a więc piszę o czym chcę, w sposób w jaki chcę i jestem jaka chcę być :) Jeśli się komuś to nie podoba, nie musi mnie uświadamiać, jaka jestem niefajna. Przymusu czytania ani lubienia nie ma.
Jeśli jesteś tu nową osobą, zachęcam do pozostawienia śladu swojej obecności w postaci komentarza (zakładka Kredki w dłoń), a jeśli prowadzisz bloga - zostaw adres. Chętnie zajrzę!
Pozdrawiam i życzę miłej lektury :)

wtorek, 29 września 2015

Muzyka mojego życia.

Bardzo często słyszę od różnych osób, że bez muzyki nie mogłyby żyć. Zastanawiałam się nad tym wielokrotnie i zawsze dochodziłam do wniosku, że ze mną jest inaczej. Muzyka nie stanowi jakiejś ważnej części mojego życia, nigdy nie chodzę ze słuchawkami w uszach (a jeśli już to słucham radiowej gadaniny), głośna muzyka mnie raczej drażni (no, chyba, że na imprezie), lubię ciszę.
Z drugiej jednak strony być może po prostu tak bardzo przywykłam do tego, że muzyka wokół mnie jest, że trochę jej nie doceniam i faktycznie byłoby tak, że nie mogłabym bez niej żyć. Trudno mi powiedzieć. W każdym razie na pewno nie jest tak, że słucham tej muzyki jakoś bardzo dużo, ani tak, że jej nie lubię i nie słucham wcale.
Mam kilka ulubionych piosenek, na których pierwsze takty od razu daję głośniej radio :) Jest kilku wykonawców, których lubię bardziej. Ale na co dzień to jednak najbardziej lubię słuchać muzyki spokojnej - np. na Chilli Zet lub jakiejś relaksacyjnej z internetu (np. taka, jak dla kobiet w ciąży), a najbardziej cenię sobie muzykę klasyczną.

Wiem, że to się wielu osobom wydaje dziwne, bo taka muzyka uchodzi za nudną, a jednak to naprawdę jedyne, co mnie nie męczy i co staje się dla mnie po prostu tłem, więc mi nie przeszkadza. Bo jeśli chodzi o inny rodzaj muzyki, nawet taki, który lubię, to podczas słuchania jej, skupiam się na tym bardziej, jak na jakiejś czynności i po jakimś czasie po prostu mnie to męczy, pragnę ciszy. Natomiast w tym wypadku jest nieco inaczej. Bardzo lubię słuchać RMF Classic (gdzie oprócz klasyki jest również muzyka filmowa, którą również lubię) lub radia internetowego z muzyką klasyczną. Poza tym mam też kilka płyt - głównie Chopina, które lecą u mnie w domu na okrągło, przynajmniej przez pierwszą połowę dnia :)

W zasadzie nie wiem skąd mi się to wzięło. Ten rodzaj muzyki lubiłam zawsze i zawsze słuchałam jej z przyjemnością. Od czasu do czasu wybrałam się na jakiś koncert, podczas którego mocno się relaksowałam. Swego czasu grałam na pianinie - przez pięć lat, lubiłam to, choć przyznaję, że mogłam się do tego trochę bardziej przykładać, ale zawsze absorbowały mnie jeszcze inne rzeczy :) W każdym razie szło mi całkiem dobrze, choć nie byłam w tym wybitna :) W sam raz na tamten okres i tak, żeby bez żalu zakończyć tę przygodę, kiedy nie było już czasu na ćwiczenie. Przez chwilę nawet moi rodzice rozważali, czy nie zapisać mnie do szkoły, jak sugerowała nauczycielka gry na pianinie, ale ostatecznie z tego pomysłu zrezygnowali i w sumie jestem im teraz za to wdzięczna, bo to byłoby jednak dla mnie zbyt obciążające i o beztrosce dnia codziennego już zupełnie mogłabym zapomnieć.
Tak, czy inaczej, nie wiem, czy to, ze kiedyś grałam ma jakikolwiek związek z tym, że dziś świadomie lubię słuchać muzyki klasycznej. Być może osłuchałam się z niektórymi utworami, mam jakąś wiedzę, ale możliwe, że po prostu od zawsze miałam ku temu jakieś predyspozycje. A może przyczynił się do tego też mój dziadek, który zawsze słuchał tego rodzaju muzyki? :)

Chyba wszyscy już słyszeli o tym, że dobrze jest, gdy kobiety w ciąży słuchają Mozarta, bo to świetnie wpływa na inteligencję dziecka nawet, kiedy jest jeszcze w brzuchu mamy. Potem mówiło się o tym, że nie musi być Mozart, może być jakakolwiek muzyka klasyczna. A teraz - że  nie ma sensu się katować klasyką, jeśli się jej nie lubi i wtedy na pewno nie przyniesie to żadnych pozytywnych efektów. Mnie się też wydaje, że jak ktoś nie lubi takiej muzyki, to bez sensu, żeby słuchał jej na siłę. To tak, jakby ktoś mi kazał słuchać np. dwie godziny dziennie radia Eska (słowo daję, zwariowałabym, nie znoszę tego wrzeszczącego radia!, zresztą RMF i ZET też mnie denerwują, ale tam przynajmniej można też spotkać normalną muzykę). Gdy mam ochotę posłuchać czegoś "normalnego" zwykle włączam Radio Złote Przeboje albo warszawskie Radio Kolor. Jednak najczęściej w tle sączy się muzyczka z RMF Classic. Tak było również, gdy byłam w ciąży. Absolutnie się tym nie katowałam, wręcz cieszyłam się, że być może relaksując się sama przy takich dźwiękach, wspieram rozwój Tasiemca.
Teraz Wiking nie ma wyboru :P Siedzi ze mną w domu, więc przez większość czasu słucha tego, co ja. A kiedy idzie spać w ciagu dnia, bardzo często włączam mu płytę Chopina - nie, żeby wspierać jego mózg :) Tylko po to, żeby zagłuszyć ewentualne hałasy z innych części mieszkania. Sama jestem ciekawa, czy to w ogóle ma jakiekolwiek znaczenie i czy np. będzie miało wpływ na jego muzykalność. Bo z jednej strony może być tak, że jakieś konkretne neurony odpowiedzialne za to są pobudzane przez taką muzykę. Z drugiej - ta muzyka może być potraktowana jako tło i zupełnie zignorowana. Czas pokaże jak będzie. Nie zależy mi na tym, żeby Wiking był szczególnie uzdolniony muzycznie, ale dobrze, żeby miał słuch, poczucie rytmu i nie zaszkodzi, jeśli muzyka klasyczna nie będzie go w uszy kłuła ;)

Wspominałam Wam jakiś czas temu, że kupiliśmy sobie w Żelazowej Woli płytę "Chopin dla ucha malucha". Oczywiście ucho naszego malucha to był pretekst, bo główne kupiłam tę płytę dla siebie :) I zasłuchiwałam się nią na naszych wakacjach. Długo będzie mi się na przykład Polones As-dur kojarzył z tym czasem...

Tak poza tym mam jeszcze kilka ulubionych utworów muzyki klasycznej, choć raczej wszystkich tutaj nie wymienię. Ale dla zainteresowanych, podam kilka, które przyszły mi do głowy
Contredanse Ges-Dur Chopina, którego zawsze bardzo chciałam się nauczyć grać i molestowałam o to moją nauczycielkę, która twierdziła, że to za trudne. W końcu w ostatnim roku nauki się udało :)
Marzenie Schumana, nostalgiczne... Trudno było mi się go nauczyć, bo cały czas chciało mi się grać ten utwór szybko, zanim pojęłam jak to powinno być :)
Menuety Bacha, na przykład ten - kto by pomyślał, że będę je lubić! Bach sprawiał mi największe problemy! Miałam go dość, dość i jeszcze raz dość. A po latach - proszę bardzo ;)
Mazurek F-dur Chopina
Scherzo "Żart" A Corellego
Marsz Radeckiego Straussa - absolutny hit noworoczny jak dla mnie ;)

Echh, chyba muszę na tym poprzestać, bo mogłabym tak wymieniać bez końca :) Beethoven, Vivaldi, Czajkowski, Debussy... O i Jezioro Łabędzie - ostatnio z Wikingiem do tego tańczyłam i bardzo mu się to podobało :P W każdym razie...
Chyba lepiej będzie, jak od czasu do czasu się podzielę z Wami jakąś nutką, która w sposób szczególny utkwiła mi w uchu :)

A za parę dni rozpocznie się raj dla mojego ucha! Konkurs Chopinowski! Cudo! Po raz pierwszy będę miała okazję słuchać tych koncertów, bo będę w domu a nie w pracy :) Bardzo się cieszę na tę okoliczność. Mam nadzieję, ze Wiking również.

20 komentarzy:

  1. Zaskoczyłaś mnie grą na paninie. Tego o Tobie nie wiedziałam. Zresztą to że słuchasz muzyki klasycznej też by mi raczej nigdy nie przyszło do głowy:) Ja muzyki głównie słucham na spacerze z psem. Tak świadomie, bo w domu często w tle coś leci z głośników:) Filmową muzykę też bardzo lubię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że już kiedyś o tym pisałam, ale nie pamiętam kiedy, więc mogę się mylić a może też być tak, że jeszcze wtedy się nie znałyśmy :)
      Ale w sumie to ciekawe, ze nie przyszło Ci to do głowy - zwłaszcza, to, że słucham muzyki klasycznej, bo to by świadczyło o tym, że w jakiś sposób to jest coś.. hmm z braku lepszego słowa napiszę, że dziwnego :) Bo kiedy ktoś pisze coś o sobie - że coś lubi albo nie lubi, to zwykle nas to nie dziwi :)
      Ja właśnie nie lubię słuchać muzyki jak gdzies wychodzę. Chyba jest ona dla mnie hałasem w takich wypadkach :)

      Usuń
  2. Dla mnie muzyka to taki tez temat rzeka bo od zawsze w jakis sposob bylam z nią związana bardziej lub mniej bardziej choćby przez to że śpiewałam tam i tu ;) ale jeśli chodzi o słuchanie i obecność jej jako taką to jak bylam jeszcze taka typowa nastolatka to czesto padalo ode mnie stwierdzenie ze nie wyobrazam sobie zycia bez muzyki (co tez bylo nie raz tematem i wspominane u mnie na blogu) ale z biegiem czasu jakos ta teza wyblakła, nie musze juz miec muzyki przy sobie zawsze i wszedzie jak bylo kiedys wlasnie ze wychodzilam z domu i musialam miec sluchawki itd. Teraz slucham czegos jak akurat odczuwam taka potrzebe i ochotę bo jestem w nastroju albo jak chce sobie pospiewać, ale najczęściej slucham piosenek lub radia w dwoch przypadkach: pierwszy jak sprzątam lub gotuje w kuchni a drugi to obowiazkowo w samochodzie ( jak nie mialam radia w aucie kiedys jakis czas to sama sobie spiewalam w glos ;p).
    Co do radia to podzielam to, że Eski tez nie znoszę strasznie, najczęściej slucham radia Plus bo tam czesto mozna sie natknąć na starsze piosenki, ktore uwielbiam a ktorych nie puszczaja na tych eskach, rmf i zet ;p
    I też uwielbiam i wolę spokojne piosenki, łagodne. Klasyczną i relaksacyjną muzykę też lubię, ale do niej muszę mieć akurat nastrój zeby sluchać, bo tak na codzien wolę jednak zwykle piosenki które mają tekst, żeby móc sobie pośpiewać ;)
    Ogolnie to zaskoczyłaś mnie teraz, że grałaś na pianinie ;) ale super ja zawsze o tym marzyłam zeby umiec grać, w sumie madal marzę ale teraz to juz troche za pozno na naukę i strasznie żałuje ze wczesniej nie mialam takich warunków i możliwości zeby się tego nauczyć, to takie moje niespelnione marzenie ;(
    I nie wiem czemu ale gdyby mnie ktoś zapytał wczesniej z jaką muzyką skojarzyłabym Margolke to odpowiedziałabym wlasnie ze spokojną i klasyczną tak mi się kojarzyłaś ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, pamiętam, że tak pisałaś. Ja nie mam nic przeciwko temu stwierdzeniu i właściwie rozumiem to w jakiś sposób, choć sama nigdy tego nie doświadczyłam.Ja kiedy coś robię albo kiedy jadę w samochodzie to zdecydowanie chcę mieć coś gadającego, żeby mi sie nie nudziło. Gdy leci muzyka to się po prostu nudzę :)

      W sumie to mnie zaskakuje, że kogoś to może zaskakiwać, bo to dla mnie coś tak zwyczajnego i oczywistego, że nigdy nawet nie pomyślałam o tym, że to może być jakaś ciekawostka na mój temat :) Chociaż wydaje mi się, że kiedyś o tym wspominałam.

      Nie zastanawiałam się nigdy z jaką muzyką mogę się komuś kojarzyć, ale jak widać, to nie takie oczywiste, bo z kolei Ivone powyżej napisała, że ją to zaskakuje :))

      Usuń
  3. Nawet nie wiesz jak mnie zaskoczył ten post! To znaczy nie zaskoczył dlatego, że nie spodziewałam się, że możesz tak lubić klasykę (w sumie to się nie zdziwiłam), tylko dosłownie wczoraj rozmawiałam z P. na temat tego jaką muzykę można by puścić w kosmos. Taką listę 100 piosenek/kompozycji, z których ludzkość mogłaby być dumna i gdyby kiedyś ktoś się na nie natknął, mógłby poznać nasze dzieła. Wiem, że 100 to boleśnie mało, ale właśnie 100 takich pereł nad perłami. Z których każda jest skończenie doskonała. Pomyślałam o klasyce - że znam całkiem sporo kompozycji, ale... bez tytułu. No nie podam tytułu, bo nie znam, nie pamiętam, nie połączę go z muzyką. A tu proszę, wchodzę i mam od razu kilka :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, dobrze, że doczytałam szybko i nie zdążyłam jeszcze pomyśleć o tym, jakie o dziwne, że się dziwicie :))
      A widzisz, jakbym wiedziała, że to może się przydać w takim kontekście, to bardziej bym się przyłożyła :P Bo teraz podałam tylko kilka takich tytułów, które mi wpadły do głowy jako pierwsze, ale przecież jest jeszcze dużo mniej lub bardziej znanych utworów, których pominąć bym nie mogła ;) No bo przecież jeszcze Etiuda Rewolucyjna i Dla Elizy i Marsz Turecki i Sonata Księżycowa i jeszcze parę Polonezów czy Mazurków ;))

      Usuń
  4. Ja akurat fanką muzyki klasycznej nie jestem, ale fanką muzyki tak ogólnie- już tak. Słucham kilka gatunków, może byćrock, pop, nie trawię jedynie disco polo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właściwie też słucham różnych gatunków, bo mam kilka ulubionych piosenek z różnych gatunków właśnie, ale tak na co dzień niewiele słucham czegoś innego poza klasyką właśnie.

      Usuń
  5. Ja nie jestem fanką muzyki w ogóle, pewnie posłucham tego co w radiu, czy jak R. coś włączy to nie robię awantur ale np. nie mam ani jednej piosenki na swoich komputerze czy telefonie :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to własnie mniej więcej tak jak ja. Tyle, ze mam kilka piosenek, które lubię szczególnie.

      Usuń
  6. ja lubię muzyczny miszmasz, słucham muzyki rock, reggae, poezji śpiewanej, rock and rolla, popu i kilku innych gatunków, nie trawię za to metalu, muzyka głęboko w duszy mi gra, z klasyki lubię bardzo Straussa i jego słynny walc nad pięknym, modrym Dunajem - kojarzy mi się zawsze z pobytem w Wiedniu i mam przez to sentyment, pochwalę się też, że prowadziłam (i będę prowadzić jak czas pozwoli) audycje muzyczne w radiu internetowym, sama też napisałam kilka piosenek. Mam też w kuzynkę wokalistkę - półfinalistkę ostatniej edycji Must be the music, jej pseudonim artystyczny to Azzja, gdybyś miała czas i ochotę to zapraszam do przesłuchania jej najnowszego singla na youtube Remo&Azzja, piosenka "goodbye"
    Jutrzenka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie mogłabym powiedzieć, że jakiś gatunek muzyczny lubię bardziej, bo też słucham prawie wszystkiego. Tyle, że klasyki słucham częściej, właśnie dlatego, że mnie nie męczy.
      Dunaj Straussa też lubię, choć przyznam, że chyba mi się po prostu trochę osłuchał i nie mam do niego tyle serca. Ale ja nigdy w Wiedniu nie byłam, więc może tego mi brakuje własnie ;)
      O, no to fajnie, ze sie pochwaliłaś :) Fajne ciekawostki! :) I gratulacje. A singla na pewno posłucham!

      Usuń
  7. Zawsze mnie szokuje, jak ludzie na muzykę klasyczną mówią: "muzyka poważna", bo to boleśnie ogranicza. Muzyka klasyczna ma wiele barw, potrafi być sztywna i groźna, spokojna i relaksująca, jak również zupełnie niepoważna.
    Słucham namiętnie RMF Classic. Może dlatego, że śpiewając w chórze i jeżdżąc po festiwalach rzeczywiście osłuchałam się z muzyką klasyczną i dawną.
    Do moich zdecydowanych faworytów należą Rachmaninow i Chopin właśnie, a zwłaszcza walc cis-mol.
    Też się nie mogę doczekać konkursu szopenowskiego, znowu nie będę spać po nocach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie może nie szokuje, ale na pewno dziwi i nie bardzo to rozumiem. Ja bym powiedziała, że tak w ogóle, to określenie stygmatyzuje tę muzykę. Bo wielu osobom "poważna" kojarzy się po prostu negatywnie, głównie z nudą.

      Ja właściwie nie wiem, dlaczego słucham właśnie tego rodzaju muzyki, ale RMF Classic słucham na pewno dlatego, że najmniej mnie męczy :)

      A wiesz, że Rachmaninowa to ja akurat za dobrze nie znam, chociaż wiele razy już sobie obeicywałam, ze się z nim poznam! Mam postanowienie na najbliższe dni! Muszę sobie wyrobić jakąś opinię :)
      Walc cis-mol rzeczywiście jest piękny, ale przyznam, że chyba mi się za bardzo osłuchał ostatnimi czasy.

      Ja chyba sobie oglaszanie wyników jednak będę odpuszczać, bo Wiking pospac nie da rano potem ;)

      Usuń
  8. Nigdy nie lubiłam muzyki agresywnie katującej uszy. Lubię klasykę, szczególnie Vivaldiego i Griega, ale też bardzo bardzo np ragtimy, swing, nowoorleański jazz i klasyczny blues.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie taka muzyka, to po prostu hałas, dlatego tak trudno słucha mi się większości stacji radiowych. I do tego jeszcze te krzyki i prymitywne komentarze prowadzących...

      Usuń
  9. generalnie chyba nie słyszałam o osobach które muzykowały (szkoła muzyczna, czy jakieś brzdąkanie na pianinie) żeby nie lubiły muzyki klasycznej. Chyba ta szkoła i gra na instrumentach tego jakby uczy.

    Ja osobiście dobrze śpiewałam, w chórach w zespole i w scholi ale co ciekawe nie znam nut i nigdy nie znałam. Poza nerwami mamy na niczym nie gram i muzyki klasycznej może nie, że nie znoszę co mnie nie uspokaja a raczej jak są przeciągane solówki na skrzypcach to wręcz działa mi na nerwy. Lubię muzykę filmową graną przez orkiestry ale tradycyjnej klasycznej oj nie ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja własciwie nawet nie wiem, czy słyszałam, jakoś chyba nigdy na ten temat nie rozmawiałam i sama też tego nie analizowałam. Ale może masz rację- choć może nie tyle to kwestia tego, że uczy, co może uwrażliwia..

      Ja przyznam, że choć kiedyś nuty czytałam biegle, to teraz musiałabym się nad nimi zastanawiać, zwłaszcza nad tymi z innych tonacji.. To chyba tak jak z językiem - jak się nie używa, to się zapomina.
      Właściwie to chyba rozumiem, że można jej nie lubić, ale nie umiem się w to wczuć ;)

      Usuń
  10. Edukacja muzyczna chyba pomaga bardziej polubić, czy może docenić muzykę klasyczną. W klasie w liceum miałam osoby, które chodziły też do szkoły muzycznej i jeden z nich (obecnie skończył akademię muzyczną i gra w filharmoniach) długo wręcz nie mógł słuchać muzyki innej niż klasyczna :) Mnie jest trochę żal, że nigdy nie spróbowałam na niczym grać - pewnie nie miałabym wielkich sukcesów, ale fajnie trochę umieć.
    Z muzyki lubię różne rodzaje, czasami spokojniejsze, czasami bardziej "hałaśliwe": zwykle rock, trochę popu, trochę innych, od jakiegoś czasu lubię też latino :) Klasycznej raczej nie słucham, ale nie powiem, że mi się nie podoba, zależy co. Marsz Radetzky'ego od jakiegoś czasu kojarzy mi się też z automatycznymi wózkami na jednej fabryce - one grają melodyjkę, żeby je było słychać i często pada właśnie na to, ale o dziwo mi się nie znudziło :)))
    Bez muzyki nie mogę jechać sama w samochodzie, bo wtedy jazda mnie nudzi, chyba że muszę się bardzo skupiać na drodze, bo jej nie znam - ale wtedy z kolei muzyka mnie odstresowuje. :) Niestety moje radio ciężko się ustawia i ma słaby zasięg, więc mam ograniczony wybór stacji. I przełączam, bo często mnie coś denerwuje. Gadania lubię słuchać na Trójce, ale u mnie w samochodzie za słabo słychać, co ludzie mówią, i to traci sens. Jedną stację wykasowałam, bo kobieta coś głupiego mówiła w porannej audycji :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwe, że ten rodzaj edukacji po prostu uwrażliwia na klasykę. Ale na przykład jesli o mnie chodzi, to ja nie mam problemu z tym, żeby słuchać innych gatunkow. Słucham, nawet chętnie i często mi się te piosenki podobają. Tylko stacji radiowych nie mogę słuchać i większości współczesnych przebojów, które są dla mnie w jakiś sposób agresywne.

      O kurczę! To ciekawe z tym marszem :))) Dobre! :)

      A mnie właśnie jazda samochodem nudzi, jak jest cisza albo muzyka :) Lubię gadanie ;)
      Ja czasami trójki tez słucham, ale wolę jednak jedynkę. Ale fakt, że w samochodzie często silnik utrudnia słuchanie.

      Usuń