Dzisiejszy dzień był zdecydowanie bardziej pogodny niż dwa ostatnie! Już nie było tak szaro i brzydko, wyjrzało słoneczko, zrobiło się trochę cieplej i od razu świat inaczej wygląda ;))
Pojechaliśmy dzisiaj na zajęcia, a potem Wikuś z Frankiem wrócili do domu, a ja miałam coś do załatwienia. Przy okazji miałam swoje wychodne :) Całkiem przyjemnie spędziłam czas, ale muszę Wam powiedzieć, że wróciłam koszmarnie zmęczona! Nie wiem za bardzo czym! Co prawda biegłam jak szalona, żeby zdążyć na kolejkę (spóźniłam się minutę :() ale to chyba i tak nie to... Chyba zmęczyły mnie trochę tłumy w sklepach a później w środkach komunikacji miejskiej, bo wracałam po 17, a więc w godzinach szczytu. Odwykłam chyba od tego. Strach pomyśleć co będzie, jak przyjdzie mi wrócić do pracy... Przecież po powrocie będę chciała jeszcze pobawić się z Wikingiem, zająć się nim, a sił brak i nic się nie chce... No, ale na pewno jakoś przywyknę. (Nadal jeszcze nie poruszamy na blogu tego tematu plis ;)) Na razie szykuje się chyba mała regeneracja, ale o tym za moment.
Dziś będzie krótko o wspomnieniach... Mam wrażenie - a sądząc po tym, co piszecie u siebie, nie jestem w tym jedyna - że tegoroczna jesień jednak zaskoczyła nas niskimi temperaturami i nieprzyjemną aurą. Chyba poprzednie lata trochę nas pod tym względem rozpieściły. Jakoś cały czas jestem zaskoczona nadejściem tych chłodnych dni. Właściwie nie wiem czemu. Może dlatego, że jeszcze końcówka września była piękna i upalna. Że nawet pierwszy weekend października był cieplutki i słoneczny. A potem tak nagle - szast prast i zimno! Ciągle mi się wydaje, że to tak na chwilę, a za moment znowu będziemy się rozbierać do krótkich rękawków :) No ale wiem, że to akurat jest już mało realne.
Jako że przerzucałam dzisiaj zdjęcia z naszych telefonów na laptopa, zatrzymałam się dłużej przy zdjęciach, które były robione jeszcze całkiem niedawno, a jakby w poprzedniej epoce :) Grzeję się więc dziś w iskierkach wspomnień. Oj, bardzo tęsknię za tym lipcem, sierpniem i wrześniem... Za tymi momentami:
(zrobiłabym taką fajną mozaikę, jak Flo, ale nie umiem, więc nie zrobię :D)
Ale Ty jesteś zgrabna :)))
OdpowiedzUsuńO, jakie ładne słowo... Ono jest takie.. zgrabne ;)))
UsuńDziękuję, miło mi :)
przez tą pogodę ja już przeziębienie zaliczyłam, na szczęście mają przyjść jeszcze w miarę ciepłe dni, przynajmniej na Kraków zapowiadają około 13-16 stopni w październiku, ale ta jesień będzie chyba i tak najchłodniejsza i najbrzydsza od kilku lat:(
OdpowiedzUsuńJutrzenka
Ja jeszcze nie, ale Wiking i owszem (choć nie wiem, czy to przez pogodę, czy moze jest inna przyczyna).
UsuńCzekam na te ciepłe dni z utęsknieniem, ale obawiam się, żeniestety masz rację. Byleby tylko zima była tak lagodna, jak w ostatnich latach!
Pogoda osttanich dni była naprawdę dobijająca.... teraz podobno ma sie ocieplic:)
OdpowiedzUsuńale ty masz figure:)
Bardzo dobijająca! Oby tak było :)
UsuńPowiem Ci, ze tuż po porodzie bylam nawet zadowolona, teraz rożnie bywa. Ale Wasze słowa podnoszą moją samoocenę, dzięki!
Laseczka z Ciebie, że ho-ho! A Franek przystojniak...
OdpowiedzUsuńWasze komentarze przyprawiają mnie o rumieńce zawstydzenia, ale są bardzo miłe. Naprawdę dziękuję!
UsuńAle chudzinka z Ciebie. Niejedna z dodatkowymi kilogramami po ciąży może pozazdrościć :)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że tak się opatrzyłam już, że wcale nie wydaje mi się, żebym byla chudzinką, choć na początku tak było. Zresztą - trochę przytyłam ;)
UsuńFakt, że bardzo się cieszę, że nie mam żadnych dodatkowych kilogramów po ciąży, a moje cialo wygląda nawet lepiej niż wcześniej, bo bardzo się tego obawiałam.
Nie przyjmuję do wiadomości, że już nie będzie ładnej jesieni. Mam jeszcze jakieś 60 kontroli do zrobienia w terenie i się po prostu nie zgadzam! No.
OdpowiedzUsuńLato minęło mi jak jeden dzień, łapię się na tym, że znowu niewiele z niego pamiętam, ale tak to już jest gdy żyje się w trybie "na przetrwanie".
Ładne zdjęcia;)
Florkowe mozaiki robi Picasa. Najpierw tworzysz album ze zdjęć, z których ma powstać mozaika, klikasz w pstryczek "utwórz kolaż zdjęć" i masz;) Nie jest to program idealny, bo czasem nie chce ułożyć zdjęć tak jak bym chciała i trzeba się pobawić, ale jest dość prosty w obsłudze;)
Ja chyba też nie... I dlatego tak trudno zaakceptować mi to, co dzieje się za oknem... Więc ja się też nie zgadzam i mam nadzieję, że za moment znowu będzie ładnie! Dziś rano w prognozie pogody obiecywali jeszcze babie lat...
UsuńTak, mnie też minęło szybko i wlaśnie zdjęcia przypomniały mi, że sporo fajnych momentow było.. Bo znam i ja doskonale ten tryb. Żyję w ten sposób mniej więcej od początku roku 2013.. Ciągle nie wiedziałam, co mnie czeka, ciągle cos nad nami wisiało.. Czekałam tylko na to, co będzie, zamiast skupiac się na tym, co jest teraz... DO tej pory w dużej mierze mi to zostało, chociaż przyznam, że ostatecznie rozwiązana sprawa mojej pracy (mimo, że negatywnie) sprawiła, że trochę wpadłam z tego trybu "na przetrwanie" w tryb "pomiędzy", który trochę bardziej pozwala docenić dany moment, co się przydało zwłaszcza, odkąd pojawił się Wiking, bo jednak szkoda byłoby, gdyby się okazało że nic nie pamiętam z czasow kiedy był niemowlakiem..
Dzięki :) Wybrałam takie, które od razu przywodziły mi na myśl piękne chwile, które spędziłam tego lata. Każde z tych zdjęć wiąże się z pozytywną emocją.
Dziękuję za wskazówkę :) Muszę zobaczyć o co chodzi z tym programem. Może znajdę na to chwilę czasu :)
nie wiedziałam, że Picasa ma taką funkcję! Dzięki Flo :) Cenna wskazówka :)
UsuńNajchętniej jesienią i zimą zapadłabym w sen jak niedźwiedzie i obudziła się dopiero wiosną. Polski klimat zupełnie mi nie służy. Za mało światła, zbyt krótkie lato i moja ukochana zamierająca wiosna...
OdpowiedzUsuńMasz wspaniałą figurę :) W ogóle jakie świetne zdjęcia :)
O tak, ja też! Mnie również zdecydowanie polski klimat nie służy.. jeszcze ten z globalnego ocieplenia może być - upaly, piękna jesień, lekka i krótka zima i szybka (ale długa) wiosna :) Ale na takie coś jak jest teraz to się nie piszę...
UsuńBardzo dziękuję :) Naprawdę tego nie wiszę ;) Ale jak widać, czasai warto się przejrzeć w oczach innych osób. A zdjęcia wybrałam takie, żeby niosły ze sobą moje pozytywne emocje, których doświadczałam w tamtych chwilach :)
No w sumie faktycznie szybko przyszly te niskie temperatury jak na to ze jeszcze we wrzesniu bylo bardzo ciepło, taki szok termiczny ;)
OdpowiedzUsuńA ja juz przedwczoraj zimówke zakladalam wieczorem a moj K. Tez w nocy wychodzac do pracy na pierwsza zmiane wyciagnal z szafy kutrke i czapke zimową ;p
No zdjęcia bardzo wakacyjne ;) a w ogole to masz świetne białe ogrodniczki, bardzo mo sie spodobały ;D
Oj bardzo szybko. Mam nadzieję, że jednak jeszcze wrócą trochę cieplejsze dni... Ja też już wyciągnęłam zimowe rzeczy. Ech...
Usuń:) Te zdjęcia pokazują najpiękniejsze chwile tego lata :) Naprawdę mnie rozgrzewają! Dziękuję, też mi sie bardzo spodobały, jak tylko je zobaczyłam. Zwłaszcza, że kupiłam je za 50 zł, bo były przecenione :)) W Camaieu jest zawsze wieszak z najmniejszymi i największymi rozmiarami, które są przecenione i trafilam właśnie na te ogrodniczki w rozmiarze 34 :) BYłam bardzo zadowolona!
Ależ Ty masz młode ubrania. Tzn. ubierasz się bardzo młodzieżowo. Czy tylko mi się ta wydaje?;)
OdpowiedzUsuńNa samą myśl o jesieni i zimie mam dreszcze złości. Ale o tym pewnie pamiętasz, bo kiedyś o tym pisałam. Bojam się zimy.
Nie wiem, bo nie wiem co to znaczy młode ubrania i młodzieżowo :)) Nie obracam się wśród młodzieży i serio nie mam pojęcia, jak się ubiera :) Większość z tych ciuchów kupiłam w "normalnych" "dorosłych" sklepach :) No ale wiadomo, że to było lato, a ja, jakby nie było jestem cały czas na wakacjach i to chyba normalne, że ubieram się inaczej niż gdybym szła do pracy. W krótkich spodenkach do pracy raczej nie chodziłam :) Ale nie mam pojecia jak się ubierają dorosli w moim wieku kiedy mają urlop, tzn - nie mam pojęcia, co mogłoby mnie od nich odróżniać :)
UsuńNie znoszę zimna i zimy :/ Bleee. Tak, pamiętam, że w tej kwestii mam w Tobie sojuszniczkę.
A ja oglądając te zdjęcia właśnie miałam wrażenie, że trochę przytyłaś od czasu 'po porodzie'- i bardzo dobrze! Wspaniale teraz wyglądasz, na zdjęciach z maleńkim Wikusiem wyglądałaś jakbyś miała za chwilę zniknąć z powierzchni ziemi..:) Teraz jesteś bardzo zgrabna ale nie chuda:)
OdpowiedzUsuńObawiam się, że złotej jesieni może już nie być:( Przynajmniej nie widziałam żadnych prognóz, które dawałyby na to nadzieję.. I ja też odczuwam spadek formy przez tą aurę.
Ano, przytyłam. Najmniej ważyłam 42 kg, niby wiem, ze to za mało i wiele osób mówilo mi to samo, co napisałaś. Moi bliscy mówią, że wyglądałam niedobrze i byłam za chuda. Ale ja muszę przyznać, że choć na początku też tak myślałam, to potem się już przyzwyczaiłam do siebie i jak przytyłam stopniowo, to mi się dziwnie zrobiło. Teraz ważę nieco mniej niż zaraz po porodzie, ale powiem Ci, że czuję taki dyskomfort, że przytyłam... Wiem, ze to brzmi dziwnie w kontekście mojej wagi, ale chodzi własnie o sam fakt a nie o ilość kilogramów. Pocieszam się tym, że ubrania, które sobie kupilam już po porodzie nadal na mnie pasują, więc chyba nie jest tak źle :)
UsuńWłaśnie ja się też trochę tego boję, ale tak, jak pisałam z Flo - nie przyjmuję tego do wiadomości! Ja z kolei dziś słyszałam w prognozie obietnicę babiego lata..
Ależ masz piękne okulary - PRADA? :D :D :D :D :D
OdpowiedzUsuńNo i po co wstawiłaś te zdjecia? Ja próbuję nie myśleć o tym, że chwilę temu były upały :((
No! Przynajmniej jedna zauważyła :D Prawda,prawda!
UsuńOj, jakoś się musiałam ogrzać :)
Ja też tęsnie za latem... W tym roku jakoś wyjątkowo szybko minęło, nie zdążyłam się nim nawet porządnie nacieszyć :-(
OdpowiedzUsuńAle z Ciebie zgrabna kobitka jest! Tworzycie z Frankiem piękną parę, na zdjęciach zawsze uśmiechniętą od ucha do ucha ;-)
Pozdrawiam cieplutko. Iskiereczka
Też mam takie poczucie, że wyjątkowo szybko lato minęło w tym roku. Może to dlatego, że skoki temperatur były tak gwałtowne...? Dopiero co były upały, a potem nagle, z dnia na dzień praktycznie zrobiło się bardzo zimno.
UsuńHaha, prawda? Zawsze się tak ładnie uśmiechamy :)))) Dziękuję za miłe słowo :* I pozdrawiam również bardzo serdecznie!
Oj szkoda, szkoda :( Tym bardziej, ze przed nami jesień - najbardziej nie lubię tej pory roku ;(
OdpowiedzUsuńJa chyba i tak bardziej nie lubię zimy, ale jesień w takim wydaniu jak teraz to nic przyjemnego :/
Usuńzdecydowanie bojkotuję ten wpis. Po porosdzie i śmiesz tu wrzucać takie zdjęcia ??? toż to jest jakaś masakra !!!! niedowaga !!! nie jestem gruba ale takich zdjęć to nawet ja nie lubię oglądać :P a kysz !!!
OdpowiedzUsuńBTW: ło matko jaki Franek jest wielki w sensie wysoki :D ja to jakoś sobie wyobrażałam, że on chudy i Twojego wzrostu a tu chłop jak się patrzy i jaka wielka stopa życiowa no no ... :D
Haha :)
UsuńMuszę Ci powiedzieć, że zupełnie o tym nie pomyslałam wrzucając te zdjęcia, bo po prostu ja naprawdę nie widzę tego co Wy :P Tak się już opatrzyła mi moja sylwetka, że nie widzę, żebym była jakoś szczególnie chuda i wcale nie jestem taka zadowolona :)
O, to mnie zaskoczyłaś, bo już parę razy wrzucałam tu zdjęcia, na których Franka było widać i chyba można było zauważyć, że jest wysoki - np. zdjęcia ze ślubu (choć fakt, że miałam wtedy buty na obcasie, to różnica była trochę mniejsza). Franek ma 183cm, więc jest dość wysoki, choć inna sprawa, ze przy mnie o to nietrudno, ode mnie jest wyższy aż o 25 cm.
To by była katastrofa, gdyby miał tyle wzrostu co ja! Nie no niecałe metr sześćdziesiąt u faceta to jednak duuużo za mało.
Ale miło zaskoczyłaś tyloma fotkami na raz :-)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z dziewczynami wyżej, świetną masz figurę.
Tak mnie jakoś naszło :) Nie lubię wrzucać zdjęć - zwłaszcza tylu, bo obrabianie ich trochę trwa... Ale tym razem się poświęciłam, bo naprawdę zatęsknilam za latem..
UsuńNaprawdę bardzo mi milo, ze tak uważacie, mocno podniosłyście moją samoocenę tymi komentarzami :)
Wspaniale wyglądasz, to po pierwsze. Mnie też zaskoczyły te mrozy, za szybko tak jakoś, nie było ciepłej przyjemnej jesieni, tylko od razu bam - i zima! Dlatego pewnie się rozłożyłam teraz. Chciałam choć raz założyć jesienny płaszczyk kupiony miesiąc temu... A tu zaraz temperatury koło 3-5 stopni, wiatr i plucha. No i mnie dopadło.
OdpowiedzUsuńPięknie jest patrzeć na zdjęcia i wspominać :)
Pozdrowienia, fajnie, że Wiking tak ładnie się rozwija i rośnie!
Bardzo dziękuję Iw!
UsuńAno właśnie, to chyba tak naprawdę najbardziej o to chodzi, że nie było żadnej pogody przejściowej pomiędzy bardzo wysokimi temperaturami a niemal przymrozkami... Eh, okropnie...
Zdrowiej szybko i również pozdrawiam!
Mój komentarz gdzieś wcięło. Ale chciałam tylko powiedzieć, że wyglądasz kwitnąco i że aż mi się smutno zrobiło, bo do następnego lata tak daleko...
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :*
UsuńAno właśnie, jeszcze tak daleko... :( Też mi bardzo zal