Tytuł być może trochę dwuznaczny:) A chodzi po prostu o
powrót do rzeczywistości. Po świętach. Ale jak fajnie w tym roku
wypadło, że zaraz po świętach jeszcze dwa dni na oswojenie się z nową
sytuacją
Nadal jeszcze można trochę poleniuchować. Ale niestety sielanka się
kończy. Jutro wracam do Poznania. Coś czuję, że będzie to dla mnie
ciężki wieczór. Franek idzie na nockę do pracy, więc się nawet nie
zobaczymy. A dziewczyn też jeszcze nie będzie, pewnie przyjadą dopiero
po nowym roku. A po takim tygodniowym pobycie w domu syndrom
przedszkolaka pewnie da o sobie znać.
Oczywiście pozytywną stroną mojego powrotu jest spotkanie z Franusiem. Chociaż dopiero w poniedziałek. Ale i tak coś czuję, że ciężko będzie znów wrócić do szarej rzeczywistości. No bo na co czekać teraz? Na kolejne święta? Taki średni humor mam dzisiaj jak sobie o tym wszystkim myślę. Taka już jest kolej rzeczy… Pozytywnych snów życzę Wam i sobie
Oczywiście pozytywną stroną mojego powrotu jest spotkanie z Franusiem. Chociaż dopiero w poniedziałek. Ale i tak coś czuję, że ciężko będzie znów wrócić do szarej rzeczywistości. No bo na co czekać teraz? Na kolejne święta? Taki średni humor mam dzisiaj jak sobie o tym wszystkim myślę. Taka już jest kolej rzeczy… Pozytywnych snów życzę Wam i sobie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz