…
wyprowadziła się:( Dorota w sensie. Od wczoraj pomagałam jej przenosić
rzeczy. No i godzinę temu opuściła mnie na dobre. Szukała kawalerki, ale
nie mogła nic znaleźć i ostatecznie zamieszka z naszą wspólną koleżanką
z liceum, która przyjechała z Miasteczka do Poznania… Dobrze, że
mieszkanie znalazły dwa bloki dalej, nie jest to aż tak drastyczne
rozstanie. Zresztą za chwilę do nich wychodzę, żeby nie siedzieć samej
wieczorem w domu (bo Franek umówił się z bratem na coś w rodzaju
wieczoru kawalerskiego) Ale mimo wszystko.. smutno trochę. Pięć lat
mieszkałyśmy w jednym pokoju… to jednak kawałek czasu… Pocieszam się na
przykład tym, że teraz będę miała więcej miejsca na półkach:) Ale ściany
puste… przydałby się jakiś fajny kolorowy obrazek. Ehhhhhh
I wiecie co jeszcze? Przyznam się do czegoś. Ja się zwyczajnie boję sama spać… Jak Ela jest w pokoju obok, to nie ma problemu, ale jak jestem sama w domu, to ciężko jest. Zasnę co prawda, ale mój sen jest bardzo czujny, budzę się co chwilę i jakaś taka nerwowa jestem. I za nic w świecie nie odwrócę się tyłem do drzwi, a ile można spać na jednym boku? Franek niestety nie zawsze będzie mógł przychodzić do mnie spać. No dobrze, dosyć tego marudzenia. Czas dorosnąć nie?
A na koniec jeszcze jeden bukiecik:
Wczoraj w pracy dostałam. Znowu.. Tym razem bez okazji. I nie tylko od chłopaków, ale również od pani, która jest pomocą kuchenną. Nie no, to jest strasznie miłe, uwielbiam kwiatki, ale to się robi podejrzane Czego oni ode mnie chcą?? :))
I wiecie co jeszcze? Przyznam się do czegoś. Ja się zwyczajnie boję sama spać… Jak Ela jest w pokoju obok, to nie ma problemu, ale jak jestem sama w domu, to ciężko jest. Zasnę co prawda, ale mój sen jest bardzo czujny, budzę się co chwilę i jakaś taka nerwowa jestem. I za nic w świecie nie odwrócę się tyłem do drzwi, a ile można spać na jednym boku? Franek niestety nie zawsze będzie mógł przychodzić do mnie spać. No dobrze, dosyć tego marudzenia. Czas dorosnąć nie?
A na koniec jeszcze jeden bukiecik:
Wczoraj w pracy dostałam. Znowu.. Tym razem bez okazji. I nie tylko od chłopaków, ale również od pani, która jest pomocą kuchenną. Nie no, to jest strasznie miłe, uwielbiam kwiatki, ale to się robi podejrzane Czego oni ode mnie chcą?? :))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz