Każda babka lubi słyszeć, ze ładnie wygląda nie?
Ale z drugiej strony nie powinna może tego słyszeć codziennie, bo jak
spowszednieje, to traci swoją moc. Mam takiego kolegę w pracy (tego od kwiatów i od budki telefonicznej),
który codziennie przychodzi do pracy i pierwsze co robi, to kieruje
swoje kroki do biura, żeby się ze mną przywitać i powiedzieć mi, że
ładnie wyglądam.
No
pewnie, że to miłe, ale trochę przestałam na to reagować, bo jak tu
wierzyć, skoro słyszę to codziennie, bez względu na to jak jestem
uczesana i w co jestem ubrana.? W pewnym momencie zamiast „dziękuję, miło mi”, zaczęłam odpowiadać z uśmiechem „dzisiaj też?”
Chociaż jedno mu trzeba oddać, jak pewnego razu miałam zmartwienie i
zaliczyłam nieprzespaną i przepłakaną noc, to zapukał swoim zwyczajem do
biura, powiedział: „Cześć Margolka ład…” i się zawiesił, po czym
dokończył „coś blada dzisiaj jesteś, dobrze się czujesz? Jakoś źle
wyglądasz..” Więc może jednak jest szczery i naprawdę uczciwie mówi, że
mam ładny płaszczyk na przykład
Także
w liceum miałam kolegę, który raz jeden powiedział mi, że ładnie
wyglądam, a ponieważ bardzo miło mi się wtedy zrobiło i dziękowałam mu
wylewnie za komplement, chyba uznał za punkt honoru codzienne
poprawianie mi nastroju miłym słowem. Od tamtej pory każdego dnia
przychodził do szkoły ze słowami „Cześć Gosia, ładnie dzisiaj wyglądasz”
Miło
jest słyszeć coś takiego codziennie, ale jeszcze przyjemniej, kiedy się
usłyszy coś takiego niespodziewanie i od osoby, która komplementami nie
szafuje. Pamiętam jak ładnych parę lat temu spotkałam się z moim
ówczesnym najlepszym kolegą i on nagle spojrzał na mnie i powiedział
„jakoś ładnie dzisiaj wyglądasz”. Miałam wtedy podły nastrój, ubrana
byłam bardzo zwyczajnie (do dziś to pamiętam i nawet się nie pomalowałam, bo była sobota. Ależ mi się przyjemnie zrobiło.
A
jeszcze przyjemniej zrobiło mi się wczoraj. Franek nie należy do tych
facetów, którzy nie mają swojego zdania jeśli chodzi o babskie ciuszki
czy fryzury. Potrafi spojrzeć na mnie krytycznym okiem i powiedzieć, że
sweterek troszkę babciny albo, że coś dziwnego mam z włosami (na
szczęście często tego nie słyszę, więc chyba nie jest tak źle :)). Ale
jednocześnie od samego początku ujął mnie tym (bo był pierwszym moim
chłopakiem, który zwracał uwagę na to, jak wyglądam), że słyszałam od
niego dość często: „O, ładnie Ci w tym”, albo „Jakoś Ci to pasuje”, albo
„O co zrobiłaś z włosami, jakoś tak ładnie…”. Codziennie może tego nie
słyszę, ale cieszę się, bo lubię się czasami odpicować i otworzyć mu
drzwi umalowana, przebrana i zobaczyć w jego oczach prawdziwy podziw i
zachwyt. Kiedy mu się tak oczy zaświecą, wiem, że jest szczery. Jakbym
słyszała to za często, komplementy by mi spowszedniały.
Wczoraj
rano normalnie ubrałam się do pracy. Włożyłam nowy golf z sobotnich
zakupów, a że oczy miałam trochę podkrążone do makijażu, oprócz
codziennego tuszu do rzęs, użyłam również cienia pod kolor i kredki.
Franuś się przebudził, spojrzał na mnie i nagle szeroko otworzył oczy i
powiedział „Ale ślicznie wyglądasz!!” Uśmiechnęłam się i wyszłam z
pokoju. Kiedy wróciłam on dalej siedział i patrzył na mnie powtarzając
„Normalnie, ale ładnie ta moja Kluska dzisiaj wygląda…” No i wiadomo, że
wyszłam z domu od razu w lepszym nastroju. Potem poprawił mi go jeszcze
R. spojrzał na mnie i rzekł „O coś nowego widzę, jakoś inaczej… no
ładnie, ładnie…” No proszę, najpierw Facet Osobisty, potem Szef Ja wcale jakoś szczególnie nie wyglądałam, ot zwykły golfik za 40 złotych. Ale widocznie ładnie mi w czerwonym
A poza tym warto się jednak codziennie nie malować, to jak już
człowiek się pacnie takim bordowym maziajem, to nie dość, ze wszyscy
zauważą to jeszcze pochwalą
A
co do Kolegi z pracy, właśnie przed chwilą mnie nawiedził w biurze i
usłyszałam „Cześć kochanie, ależ ładnie wyglądasz, no pięknie! Długo
dzisiaj jesteś? Aaa, normalnie.. No, dobre i to”
No to wracam do roboty, bo zaraz się okaże, że nie będzie normalnie, a ja dziś na Hiszpański się spieszę
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz