Tak
jak napisałam w poprzedniej notce,nie rozmawiałam z Marcinem do czasu.
Przewrotny los zetknął nas na przełomie2001 i 2002 roku. Spotkaliśmy się
na imprezie Sylwestrowej u kolegi mojego ówczesnego chłopaka
Niebieskookiego. Wtedy po raz pierwszy od kilku lat porozmawialiśmy o
tym, co działo się przez kilka ostatnich lat… Na początku miałam obawy,
jak to będzie – ja w jednym miejscu z byłym i obecnym. Ale okazało się,
że Niebieskooki był dość wyrozumiały. Potem nawet pytał dlaczego
właściwie nie jesteśmy razem(choć po chwili się zreflektował i
powiedział „no, chociaż to dobrze, bo inaczej ja nie mógłbym być z Tobą”
Jak
na ironię dość szybko Niebieskooki bardzo skumplował się z Marcinem.
Kolegowali się jeszcze długo po tym jak Niebieskooki i ja rozstaliśmy
się. Kochałam Niebieskookiego i nie mogłam pogodzić się z naszym
rozstaniem. Pewnego razu na jakiejś wspólnej imprezie wyszłam z
pomieszczenia i słyszałam pod drzwiami jak chłopaki rozmawiali na mój
temat. Marcin pytał dlaczego Niebieskooki nie chce być ze mną. Nie wiem
już co odpowiedział, ale nie było to chyba bardzo przykre, bo pewnie
zapamiętałabym coś takiego. Ale usłyszałam wtedy, że nie ma szans,
żebyśmy do siebie wrócili. Rozpłakałam się i wtedy Marcin wyszedł.
Przytulił mnie i zaczął mnie pocieszać. I to nie jak kolega
Niebieskookiego, tylko jak mój przyjaciel. Powiedział mi wtedy coś, co
mnie bardzo poruszyło i czego nie zapomnę… Mówił,
że Niebieskooki mnie kochał i choć ten rozdział w życiu się skończył,
będzie mnie na pewno zawsze ciepło wspominał.Powiedział, że jestem
osobą, której łatwo się nie zapomina i że wie to z własnego
doświadczenia. I potem wyznał, że byłam jego pierwszą miłością i że był
we mnie bardzo zakochany.
Nie
spodziewałam się tego. Ja tego o nim nie mogłam powiedzieć. Owszem,
napisałam w 1998 roku, ze na pewno będę mówić,że to była moja pierwsza
miłość, ale nie… Pierwszym chłopakiem, którego pokochałam był
Niebieskooki. Marcin był moim pierwszym zauroczeniem, odczuwałam motyle w
brzuchu i często o nim myślałam, ale to na pewno nie była miłość z
mojej strony. Jednak 13 lat to było dla mnie za mało na takie
uczucie.Myślałam, że dla niego to też tak wyglądało. A jednak on się we mnie naprawdę zakochał. Cieszę się, że mi to powiedział, bo nie podejrzewałam, że tyle dla niego znaczyłam
I
to była właściwie nasza przedostatnia rozmowa…Dojrzałam powoli w końcu
do tego, żeby odciąć się od Niebieskookiego. Zerwałam z całym
towarzystwem. Marcin był w tym czasie z dziewczyną, którą z racji jej
uczesania nazywałyśmy Pudlem Kilka miesięcy później jeszcze od Kaśki dowiedziałam się,że Marcin zachował
się bardzo w porządku wobec mnie. Nie będę pisać o szczegółach, bo to
bardziej dotyczyło mnie i Niebieskookiego, tylko Marcin wiedział co
między nami zaszło, ale jego zachowanie pokazało, że bardzo mnie szanuje
i że mogę na niego liczyć. Nikomu o tym nie powiedział, wiem że nawet z
Pudlem się kłócili o to, bo ona była zazdrosna, że on dochowuje mojej
tajemnicy. To wszystko działo się ponad siedem lat temu.
Dzisiaj
nie mam kontaktu Marcinem. Od czasu do czasu jeszcze zdarzy nam się
sporadycznie spotkać z Kasią. Myślę, że na dobre wyszło mi odcięcie się
od tamtego świata, bo może źle bym skończyła…Kasia wpadła w towarzystwo
gdzie alkohol był na porządku dziennym a prawdopodobnie również
eksperymentowali z narkotykami. Na szczęście się z tego wygrzebała.
Potem związała się z facetem dużo od niej starszym i po przejściach
bardzo burzliwych… Zaliczyli klasyczną wpadkę. Do dziś żyją razem i
wychowują synka, z tego co wiem Kasia jest szczęśliwa. Od czasu do czasu
jeszcze się dziś kontaktujemy, choć rzadko.
Marcin
po burzliwym okresie młodzieńczego buntu trochę się ustatkował i
zamieszkał u Pudla. Żyli razem z jej rodzicami,kiedy zaszła w ciążę,
pobrali się – chyba w zeszłym roku. Niewiele o nich wiedziałam, bo
niestety przez Pudla Marcin pokłócił się z Kasią. Z tego co wiem dopiero
kiedy zaprosili ją na wesele nastąpiło pojednanie. Z Kasią nie
widziałam się już ponad rok… Planujemy spotkanie w grudniu, może dowiem
się czegoś więcej;)
I
tak kończy się nasza historia.Historia, którą wspominam bardzo ciepło.
Tak samo jak Marcina, który okazał się dla mnie tak życzliwy… A jego
słowa, które usłyszałam po kilku latach od zakończenia naszego związku
do dziś mają dla mnie ogromną wartość.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz