Rak
Nie tak miało być… rok ciężkich, odpowiedzialnych decyzji i niezbyt fortunnych zdarzeń rozświetli jedynie wspaniała atmosfera w twojej rodzinie. Przekonasz się, że na najbliższych możesz liczyć w najtrudniejszych nawet sytuacjach. Kłopoty zaczną mijać w drugiej połowie roku, wtedy też stanie przed tobą perspektywa zmiany zawodu. Będziesz oczywiście bić się z myślami, kalkulować – ale radzimy ci nie podejmować tej decyzji pochopnie… W miłości stagnacja, ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło – przynajmniej nie będziesz przeżywać emocjonalnej szarpaniny. Najlepsze miesiące: maj, czerwiec i październik.
Nie tak miało być… rok ciężkich, odpowiedzialnych decyzji i niezbyt fortunnych zdarzeń rozświetli jedynie wspaniała atmosfera w twojej rodzinie. Przekonasz się, że na najbliższych możesz liczyć w najtrudniejszych nawet sytuacjach. Kłopoty zaczną mijać w drugiej połowie roku, wtedy też stanie przed tobą perspektywa zmiany zawodu. Będziesz oczywiście bić się z myślami, kalkulować – ale radzimy ci nie podejmować tej decyzji pochopnie… W miłości stagnacja, ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło – przynajmniej nie będziesz przeżywać emocjonalnej szarpaniny. Najlepsze miesiące: maj, czerwiec i październik.
Kurczę,
niedobrze. Nie podoba mi się to wcale a wcale. Nie żebym bezgranicznie
ufała horoskopom, ale najbardziej w nich nie lubię tego, że jak już je
przeczytam, to się zaraz zaczynam sugerować
Zwłaszcza tym, co niekorzystne. A jak wiadomo siła autosugestii jest
wielka. Ale dobra, horoskop na 2009 miałam świetny, a było tak se, więc
może to działa na odwrót A poza tym druga polowa ma być już fajna. To fajno. A teraz postaram się o tym zapomnieć
A
tak poza tym to się zastanawiałam, czy robić jakieś postanowienia? Bo
mi się przeważnie udaje wszystkie zrealizować i to jest nudne tak co
roku wymyślać coś nowego Może jestem za mało ambitna i nisko poprzeczkę sobie stawiam
? Mam tylko nauczkę, żeby sobie nie postanawiać czegoś, co, choćbym
się nie wiadomo jak starała, zależy nie tylko ode mnie. Więc nie
postanawiam sobie, że się obronię Zrobię wszystko, żeby tak było po prostu.
A
żeby nic nowego w tym roku nie wymyślać, postanowić sobie mogę trzymać
się tego, co udało mi się zrealizować w roku 2009. Czyli mam zamiar
nadal utrzymać wagę poniżej 50kg, prowadzić w miarę aktywny tryb życia,
ograniczać czas spędzony w Internecie na grze w karty i angażować się w
pisaninkę na blogowisku. No i dobra – znowu spróbuję szybciej odpisywać
na maile
Mam też kilka postanowień związanych z czytaniem, ale to już może na
moim blogu o książkach się wypowiem. No i Franek… Ale to już chyba razem
musimy coś postanowić…
Więcej zmian w życiu mi nie potrzeba, więc co na siłę będę sobie postanawiać nie?
Najważniejsze to być z siebie zadowolonym. A ja nie narzekam. No..
mogłabym ewentualnie mniej płakać. Ale nie wiem czy jest na to jakaś
rada, bo coś czuję, że mam jakiś defekt w fizjonomii Jak to moja mama kiedyś stwierdziła – mam zbyt blisko umiejscowione kanaliki łzowe Jak zbyt długo nie płaczę, to się muszę popłakać z byle powodu, żeby nadmiar łez wypuścić
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz