Ależ miałam dzisiaj miły dzień. Oby więcej takich Szczegółowa relacja z piątku margolkowego (łącznie ze sprawozdaniem ze SPA ;)) jutro, bo teraz mam komunikat:
Ponieważ są osoby, które czytają mnie krócej niż pół roku, na początku legenda, żeby uniknąć ewentualnych pytań i wyjaśnień w komentarzach
Ponieważ są osoby, które czytają mnie krócej niż pół roku, na początku legenda, żeby uniknąć ewentualnych pytań i wyjaśnień w komentarzach
W maju przystąpiłam do egzaminu, który poszedł mi w miarę dobrze, poza jedną częścią.
W sierpniu się załamałam, bo okazało się, że go nie zdałam – tu więcej szczegółów. I tu.
We wrześniu wysłałam do Hiszpanii odwołanie.
W sierpniu się załamałam, bo okazało się, że go nie zdałam – tu więcej szczegółów. I tu.
We wrześniu wysłałam do Hiszpanii odwołanie.
Otóż
dzisiaj dostałam odpowiedź. Zdałam!!! Wyobrażacie sobie??? Egzamin
międzynarodowy, kurczę pieczone, a oni się mylą w punktacji! Poleciałam
na pocztę cała w nerwach, rozrywam nerwowo kopertę a tam dwie strony A4
po hiszpańsku. Na szczęście szybko znalazłam wyraz, który mnie
interesował – APTO (zdane), bo był wielkimi literami napisany. Potem już
na spokojnie przeczytałam wszystko. Niczego mi nie wyjaśnili, nawet nie
przeprosili za pomyłkę i zamieszanie Po prostu stwierdzili fakt, że po ponownym przeliczeniu punktacji wynik egzaminu jest pozytywny.
Dziady jedne hiszpańskie :/ Czy oni sobie zdają sprawę ile nerwów mnie to kosztowało?? Pamiętacie chyba w jakim dołku byłam… I przez pół roku tak naprawdę cały czas myślałam o tym egzaminie i myślałam sobie jaka ja jestem głupia, ze ustnego nie zaliczyłam. A oni po prostu źle policzyli… Dobre sobie. A swoją drogą, tyle ludzi zdaje ten egzamin, ale akurat mnie się musiała taka pomyłka przytrafić nie? :)) Takie już moje szczęście.
Najważniejsze, że zdane! Jupi!
Dziady jedne hiszpańskie :/ Czy oni sobie zdają sprawę ile nerwów mnie to kosztowało?? Pamiętacie chyba w jakim dołku byłam… I przez pół roku tak naprawdę cały czas myślałam o tym egzaminie i myślałam sobie jaka ja jestem głupia, ze ustnego nie zaliczyłam. A oni po prostu źle policzyli… Dobre sobie. A swoją drogą, tyle ludzi zdaje ten egzamin, ale akurat mnie się musiała taka pomyłka przytrafić nie? :)) Takie już moje szczęście.
Najważniejsze, że zdane! Jupi!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz