*OGŁOSZENIE*

Witam wszystkich odwiedzających :) Zarówno stałych czytelników, jak i "przelotnych" gości.
Wszyscy są mile widziani, ale proszę pamiętać o tym, że jest to moje miejsce, a więc piszę o czym chcę, w sposób w jaki chcę i jestem jaka chcę być :) Jeśli się komuś to nie podoba, nie musi mnie uświadamiać, jaka jestem niefajna. Przymusu czytania ani lubienia nie ma.
Jeśli jesteś tu nową osobą, zachęcam do pozostawienia śladu swojej obecności w postaci komentarza (zakładka Kredki w dłoń), a jeśli prowadzisz bloga - zostaw adres. Chętnie zajrzę!
Pozdrawiam i życzę miłej lektury :)

czwartek, 2 sierpnia 2012

Jeszcze parę pytań do...

Wiem, wiem, zabawa już dawno przeminęła z wiatrem, ale ciągle miałam tyle innych spraw do opisania, że zostawiałam to na później :) Ale, że mi się nawet podobała, prezentuję Wam tu moje odpowiedzi na pytania Akinom, Free Spirit, Polly, Poli oraz wybrałam kilka, które zaproponowała Tanya :)

1. Słodzenie czy prawda prosto w oczy?
Prawda prosto w oczy. Ale nie widzę powodu, żeby taką prawdę sypać każdemu jak piaskiem, żeby sprawić mu przykrość, pod przykrywką tego, że "przecież jestem tylko szczera". Życzliwość i empatia są zawsze dla mnie podstawą.
A słodzić nie umiem - umiem tylko mówić prawdziwe miłe rzeczy i nie mam przed tym oporów.
Przykład - ostatnio byliśmy na weselu, mój dość daleki kuzyn przyszedł ze swoją dziewczyną. Nie znałam jej wcześniej i pewnie się nie zobaczymy przez kolejnych ładnych parę lat. Ale podeszłam do niej i powiedziałam jej, że moim zdaniem jest śliczna.

2. Sms czy rozmowa telefoniczna?
Rozmowa telefoniczna (Iza, coś wiesz na ten temat? :P).

3. Strój kąpielowy jedno czy dwu częściowy?
Na basen jedno, na opalanie - dwu.

4. Ślub kościelny czy cywilny?
Absolutnie kościelny. Cywilny dla mnie akurat nie miałby znaczenia.

5. Żyję by jeść czy jem by żyć?
Prędzej to pierwsze :) Ale jedzenie nie stanowi sensu mojego życia, po prostu lubię smakować. Ale na pewno nie jem tylko po to, żeby zaspokoić głód.

6. Piwo czy wino?
Nie odpowiem na to pytanie :) Tak jak pisałam ostatnio - to są moje dwa ulubione trunki.

7. Solarium czy słońce?
W życiu nie byłam w solarium i nie wybieram się.

8. Urlop aktywy czy bierny?
Aktywny. Ale czasami trzeba też trochę poleżeć plackiem

9. Ognisko czy grill?
Nie wiem dlaczego, ale ognisko bardziej mi się kojarzy z komarami, niż grill, więc grill :P

10.Śmiać się z żartu, czy żartować?
W ogóle nie jestem typem śmieszki - ale to zależy od towarzystwa.

11. Telewizja, czy komputer?
Komputer.

1. Laptop czy komputer (?)
Laptop!

2. Schody czy winda (?)
Gdy jestem w jakimś wieżowcu, wsiadam do windy, ale tak ogólnie - zdecydowanie schody. Nie lubię wind i cieszę się, że nie muszę z nich korzystać.

3. Radio czy płyta (?)
Radio.

4. Program muzyczny czy program taneczny (?)
Yy, żaden :) To jeszcze zależy o jakiego typu programy chodzi :)

5. Słodkie czy słone (?)
Słone.

6. Pociąg czy autobus (?)
Pociąg

7. Kwiaty doniczkowe czy kwiaty cięte (?)
O matko, no i jak tu wybrać, skoro kocham kwiaty w ogóle? ;) Mam w domu kilka doniczek, ale jak już muszę zdecydować to chyba jednak cięte - chociaż ich wadą jest to, że szybko więdną.

8. Kierowca czy pasażer (?)
Pasażer, prowadzenie samochodu jest nudne :)

9. Buty płaskie czy na obcasie (?)
To zależy - na co dzień raczej na obcasie, choćby delikatnym. Na aerobik i spacer - płaskie.

10. Pomadka czy błyszczyk (?)
Pomadka.


1. Czy lubisz swoje imię ?
Bardzo :) Po szczegóły zapraszam do notki sprzed prawie trzech lat: Małgorzata niejedno ma imię

2.
Jaki jest Twój znak zodiaku ?
Rak

3.
Czy uważasz, że Twój znak zodiaku do Ciebie pasuje ?? uzasadnij
Tak, pod pewnymi względami myslę, że pasuje chociaż myślę, że w dużej mierze jak człowiek będzie chciał, to odnajdzie cechy swojego charakteru w każdym znaku zodiaku. Uzasadnienie może pozostawię na okazję jakiejś odrębnej notki. A teraz proponuję przeczytać tę charakterystykę. Zgadza się w 95% jeśli o mnie chodzi :)

4.
Jakiej lektury najbardziej nie lubiłaś ?
Kajtkowych przygód! Tragedia!!!

5.
Jakiej lektury/lektur nie przeczytałaś ?
Poza wspomnianą wyżej, Żeromskiego. Ani "szklanych domów", ani Ludzi Bezdomnych.

6.
Czy chodziłaś na wagary ?
Zdarzało się. Ale wolałam wagary indywidualne, a nie masowe.

7. Czy byłaś kujonem czy raczej wręcz odwrotnie ?
Byłam prymusem, ale nie kujonem. Kujon to dla mnie ktoś, kto uczy się wszystkiego bezmyślnie, byleby zdobyć najwyższą ocenę, w dodatku jest nielubianym odludkiem, który nie ma swojego życia osobistego. Taka nie byłam. Ale byłam w gronie pięciu najlepszych uczniów w klasie (na różnych pozycjach) i byłam/jestem z tego dumna.

8. Czy miałaś świadectwo z paskiem ?
Zawsze.

9. Czy wolisz mówić zawsze szczerą prawdę czy czasem stworzyć małe kłamstewko „dla dobra sprawy” ?
Trudne pytanie, bo bardzo trudno jest mi kłamać i nie potrafię tego zrobić nawet wtedy, gdy czasami by się przydało. Ale jednak wolę to pierwsze, bo konsekwencją kłamstewka dla dobra sprawy mogłoby na przykład być to, że co roku dostawałabym w prezencie perfumy o fatalnym zapachu :P

10. Wolisz spodnie czy spódnice ?
Sukienki lubie najbardziej :) A tak ogólnie to zależy. Wolę spódnicę, ale dla wygody częściej zakładam spodnie - przynajmniej zimą, bo latem różnie bywa.

11. Co wchodzi w skład Twojego codziennego makijażu ?
Tusz do rzęs i/lub kredka oraz pomadka.


1. Kanapa czy siłownia?
Siłownia, ale na kanapie też lubię poleżeć.

2. Słodki czy słony?
j.w.

3. Email czy list?
Teraz to już email, ale listy pisałam bardzo długo. I nadal wolę listy, ale taki już znak naszych czasów, trzeba się dostosować :) Co tu dużo mówić - szybciej jest :)

4. Cele czy marzenia?
Cele!

5. Uczucia czy rozsądek?
Hmm, chyba zależy kiedy. Generalnie wolę się kierować rozsądkiem, ale nie umiem całkowicie wyciszyć emocji.

6. Życie dla siebie czy dla innych?
A niech tam - egoistka ze mnie! Dla siebie! A to dlatego, że jeśli nie będę żyła dla siebie, to i życie dla innych nie będzie mi wychodziło. Nie znaczy to, że na innych jestem zamknięta. Po prostu samorealizacja, poczucie spełnienia, wewnętrzne poczucie harmonii, świadomość siebie i swoich potrzeb - to wszystko jest dla mnie warunkiem bycia szczęśliwym. A u
ważam, że najpierw trzeba uszczęśliwić siebie, żeby potrafić dawać szczęście innym.

7. Pies czy kot?
Do kotów nic nie mam, ale pies.

8. Paprotka na parapecie czy farma w internecie?
Parapet z paprotką ;)

9. Walc czy tango?
Walc.

10. Kumplowanie się z kobietami czy z mężczyznami?
Z ludźmi :)

11. Tajemniczy ogród czy otwarta księga?
Generalnie otwarta księga, ale jeśli nie chcę o czymś mówić, to taki tajemniczy ogród, o którym nikt nie ma pojęcia. Często w moim wypadku ogród jest pod przykrywką księgi.
Jeśli chodzi o innych ludzi, zdecydowanie wolę księgi. Ogrody mnie często irytują.

1. Amarantowy, czy fioletowy?
Amarantowy! Mam zimowy płaszcz w tym kolorze :)

2.
Mrówka czy konik polny?
Mrówka.

3.
Mickiewicz czy Sienkiewicz?
Sienkiewicz!

5. Czerń i biel czy szarości?
No jak to co???? Kolorowa pstrokacizna :P


5. Pieprz czy wanilia?

Do obiadu pieprz. W życiu wanilia :)



Ps. Antylko, dziękuję za płyty, dzisiaj poczciarz przyniósł :)


46 komentarzy:

  1. Dzięki takim zabawom można się troszkę dowiedzieć o blogowiczu. Po odpowiedziach widzę w czym się różnimy, ale kilka podobieństw też by się znalazło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma ludzi identycznych po prostu, każdy w jakiś sposób się różni.

      Usuń
  2. troche się o tobie dowiedziałam:P zapraszam do sierbie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze się mozna czegoś dowiedzieć w takich zabawach :)

      Usuń
  3. Ufff, kamień z serca i dobrze że są, chociaż coś długo się wysyłały jak na polecony.... Myślałam, że w środę dotrą :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dotarlo, dotarło :)
      Wiesz, mi się wydaje, że w normalnym czasie doszło. jeśli to nie priorytet to trzeba liczyć tak trzy dni..
      To ile mam czasu? :P

      Usuń
  4. Chciałam coś rzec, ale kolorowa pstrokacizna rozłożyła mnie na łopatki :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, już się uspokoiłam :P Weszłam na tę charakterystykę znaków zodiaku i stwierdzam, że w przypadku Kuby (rak) zgadzaja się tylko dwie rzeczy: jest bardzo rodzinny, a wszelkie kłopoty przeżywa wewnątrz siebie. Jeśli natomiast chodzi o mnie (lew) to czuję się oburzona po lekturze mojej charakterystyki! :P że niby ja jestem władcza, uznaję tylko swoją rację i lecę na kasę? pffff...i że niby jak mojego męża nie stać na gosposię, to sam będzie musiał zakasać rękawy, bo ja nic nie zrobię w domu?! :P czuję się tym bardziej obrażona, bo właśnie umyłam podłogi, pozmywałam naczynia, zdjęłam pranie ze strychu i przestudiowałam przepis na nową zupę ;-) Doszukałam sie tam tylko kilku prawd na mój temat: lubię mówić o sobie - co widać też w komentarzach pod notkami, bo prawie zawsze odnoszę treść notki do samej siebie (uświadomiłam to sobie wczoraj, gdy Ty pisałaś o swoich snach, a ja od razu zaczęłam się zastanawiać, jak to będzie u mnie..masakra :/); nie cierpię kłamstwa, przemocy i chamstwa; wtykam się w dyskusję, gdy ktoś nie ma racji (z resztą, na Twoim blogu też to kilka razy zrobiłam pod komentarzami innych :P); lubię być chwalona i doceniana; uwielbiam dzieci i jestem wierna. Tyle się zgadza z całego długaśnego opisu, lipna strona ;P

      Usuń
    2. No to teraz jestem ciekawa, co chciałaś rzec :P

      Usuń
    3. Ano, już wiem :))
      A może Ty jesteś lipnym lwem? :P:P
      Ja po drugim uważnym przeczytaniu (wczoraj przeczytałam dość szybko) zmieniłam zgodność na 95% ;) Bo niektóre rzeczy jednak się nie zgadzały, na przykład to, że w domu lubie robić wszystko sama i niechętnie przekazuję obowiązki. Absolutnie! Nie lubie być gospodynią domową.
      Ale jest też dużo rzeczy, które sie zgadzają.

      Usuń
  5. Zupełnie zapomniałam o tym, a też zostałam zaproszona:) Ja wolę windę:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zazwyczaj też sie spóźniam z tymi zabawami.
      Nie lubie wind, kojarzą mi się z wielkimi blokowiskami a tych nie lubie jeszcze bardziej :)

      Usuń
  6. W wielu punktach jesteśmy podobne:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Tak się zdarza :) A mimo wszystko ludzie zawsze się różnią.

      Usuń
  7. oj tak, wiec dos na ten temat:D Ale ja też wolę rozmowe przez tel niz smsy, rozmowa jest szybsza i dokaldniejsza i przyjemniejsza:D Poza tym naprawdę miło sie z Tobą rozmawia- nie, nie słosze, pisze jak jest- zeby nie bylo:DDDD

    p.s. co to jest za kolor amarantowy??! ja jestem jak facet i nie znam takich kolorów:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie :) Ja smsy piszę tylko krótko zwięźle i na temat, jak sie musze rozpisać to mnie denerwuje i wolę zadzwonić :))
      I wzajemnie :) mi sie też fajnie z Tobą gada, nawet kosztem tego, że moje obowiązki domowe na tym tracą :P

      Wpisz sobie w internecie, bo nie umiem wytłumaczyć :) To jest taki inny filoetowy, bardziej żywy mogłabym powiedziec..

      Usuń
    2. Jak ostatnio gadałyśmy to potem Krzychu miał focha, że zamiast na grillu to siedze w domu i gadam:D Ale mu wytłumaczyłam, że niektóre sprawy nie mogą czekać :D Co, mama sama zdązyła pozmywać te naczynia?:P

      Usuń
    3. No to Krzychu już mnie nie lubi :P
      Tak, zdążyła ;) Potrzebowała miejsce w kuchni. Ale nawet nie była wkurzona :)

      Usuń
    4. Nie, bez przesady:D On wie, że znajomości blogowe (niektóre) wiele dla mnie znaczą i rozumie to, tylko wtedy był zły, że niby głupio to ygląda, bo jak wychodziłam z tego grilla to mówiłam, ze zaraz wróce- miałam isc tylko po coś do Patryka, a zobaczyłam tego smssa i potem wróciłam po godzinie:D

      Moja mama tez by sama pozmywała, ale miałaby takiego focha, ze szok:D

      Usuń
    5. Wiem, Franek ma tak samo :) Jak pierwszy raz rozmawiałysmy to z kolei on na mnie czekał z winem na balkonie i w koncu odpuścił ale nie był zly tak na serio :)

      Nie to moja nie miała, tylko mi było głupio, bo naprawdę chciałam pomóc :)

      Usuń
    6. Jednym słowem ten asze chłopy to mają z nami blogerkami przerąbane:D

      następnym razem pomyjesz Ty:)))

      Usuń
    7. Mają :P Jeszcze trzeba do tego dodać nasze przesiadywanie przed ekranem, żeby coś tam przeczytać albo komuś odpowiedzieć :)

      Będę miała okazję, bo dzisiaj jadę :)

      Usuń
  8. tez nigdy nie byłam w solarium i się nie wybieram:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No własnie ja też nie, jakoś mnie to nie kręci :)

      Usuń
  9. Polecone idą dłużej to wiem, ale jak patrzę na pieczątki na kopertach przychodzących do mojej firmy, to i tak mi o 1 dzień za długo :)) ale to też zależy, o której godzinie była odprawa, bo jeśli do południa to czasem expressem idą te listy :)
    Jeśli zapomnisz w gorączce przedślubnej zajść na pocztę, to może być po ślubie, postaram się wytrzymać :) Wystarczy Ci tyle czasu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, aż tak się nie znam :) Ważne, że doszło :)
      Tyle wystarczy na pewno :) Ale nie chciałabym nadużywać Twojej uprzejmości, więc gdybys poczuła, że się stęskniłaś, to daj znać :) Odeślę :)

      Usuń
    2. Ja wytrzymam tyle czasu bez płytek, spokojnie, a w razie czego mam youtube :)) A trochę mija się z celem pożyczenie ich na ledwo 2 tygodnie dajmy na to, bo nie zawsze może się tak składać, że będzie czas na odsłuchanie, a odpalać płytki codziennie byle się nasłuchać, to może się trochę znudzić i nie dawać przyjemności :) także ten miesiąc czy ciut dłużej myslę że jest ok, chyba że dojdziesz do wniosku - mało mi - daj znać :D

      Usuń
    3. Ok, dziękuję Ci bardzo :)) Na razie tak średnio mogę sluchać, bo mieszkamy chwilowo u rodziców Franka (są na wakacjach) i pilnujemy psa, a tu nie mam swojego "sprzętu" :) Próbowałam w samochodzie, ale tam z kolei mam kiepski odtwarzacz i przeskakuje. Więc na razie tak tylko po troszeczku sobie slucham :)

      Usuń
  10. Prawda w oczy, czy też może raczej wyrażanie swojego zdania głośno zamiast po kątach, pod koniec roku szkolnego wyszło mi bokiem.
    A poza tym ja też rozmowy telefoniczne, nie cierpię wklepywać SMSów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No bo niestety to częściej wychodzi bokiem niż sie opłaca. Ale przynajmniej człowiek żyje w zgodzie z samym sobą.

      Mnie własnie też jakoś smsy denerwują :)

      Usuń
  11. No jednego nie mogę tylko zrozumieć, jak prowadzenie samochodu może być nudne?????;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No własnie może! Nic nie może czlowiek robić, tylko sie musi na jeździe skupić :) Dla mnie to taka strata czasu jest - ani nie poczytam, ani nie poszydełkuję, ani serialu nie obejrzę :P

      Usuń
  12. Dołączam się do wypowiedzi roksanny, chyba jesteś bardzo dobrym kierowcą, skoro dla Ciebie prowadzenie jest nudne :D Dla mnie każda jazda to nowa przygoda ;)
    Też mnie irytują tajemnicze ogrody. Oczywiście wiem, że każdy ma swoje tajemnice, ale niektórzy potrafią zrobić je z byle czego, choćby z tego, jak ma na imię ich świnka morska... Nie żebym sama się zwierzała ze wszystkiego wszystkim, ale jednak zdecydowanie łatwiej konwersować z kimś, kto chce pogadać, a nie tylko wyciągnąć informacje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) No a dla mnie własnie nie ma w sobie nic z przygody :P

      Otóż to, ja też jak najbardziej szanuje prawo innych do tajemnic. Sama swoje też mam i nie opowiadam o wszystkim, ale denerwują mnie takie osoby, które o sobie wcale nie mówią - to sa takie jednostronne znajomości.

      Usuń
  13. Listów nigdy nie pisałam na czas, za to maile jak najbardziej! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie to różnie bywało - chyba podobnie jest z mailami :) Albo odpisuję od razu, albo muszą nabrać mocy urzedowej. Ale oczywiście łatwiej jest wystukać te parę słów na komputerze.

      Usuń
  14. Zaskoczyłaś mnie tekstem "w życiu wanilia" - chyba niewielu jest ludzi, którzy nie lubią wanilii :P
    Jeśli chodzi o pytanie pierwsze, mam podobny pogląd - bardziej cenię prawdę w oczy, ale niekoniecznie trzeba nią każdego zawsze uszczęśliwiać, czasami lepiej przemilczeć. Chociaż mnie akurat ciężko jest mówić zawsze to, co myślę, nawet jeśli ktoś pyta wprost...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale nie wiem, czy dobrze rozumiem, czym Cię zaskoczylam :) Chyba nie do końca :)

      Nie chodziło o to, ze nie lubię wanilii, tylko, ze jeśli mam wybierać, to zdecydowanie wolę jedzenie konkretne a nie słodkie :) Słodkie zostawiam na deser, ale i tak wolę słone - jak wspomniałam wyżej:) W życiu natomiast pieprzu nie lubię.

      Czasami jest ciężko, a czasami obraca sie to przeciwko Tobie... Ale też niemówianie prawdy nie musi oznaczać kłamstwa. Ja zdecydowanie myśle, że nie trzeba wszystkim walić prawdę prosto między oczy

      Usuń
  15. Margolka! Uwielbiam Twoje wpisy! :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Kolorowa pstrokacizna <3 :-)
    Jest mnie tu, jak na lekasrtwo, ale czasem tyle napiszesz, że nie wiem, jak z kolei ubrać w słowa moje myśli. Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No przeciez to najbardziej do mnie pasuje :P

      :) Tak bywa czasami, ale cieszę się, że zaglądasz.

      Usuń
  17. Uśmiałam się na wspomnienie naszej dyskusji w sprawie pytania "dla siebie czy dla innych" :) Ale uważam, że masz do tematu bardzo zdrowe podejście.
    Natomiast zaintrygowała mnie odpowiedź na pytanie "tajemniczy ogród czy otwarta księga". Co dla Ciebie znaczy, że ogród jest pod przykrywką księgi?
    No i jeszcze stwierdzenie, że nie jesteś śmieszką mnie zdziwiło, może to przez te radosne kolory na blogu, ale zawsze odrobinę Cię tak postrzegałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj Polu, mówię Ci, ja wychodziłam z siebie, żeby wytlumaczyć o co mi chodzi - a później, żeby zrozumieć o co chodzi Tobie i gdzie jest ta różnica :P

      Co do "księgi" - chodzi mi o to, że ja generalnie jestem bardzo otwarta i nie mam oporów przed kontaktami z ludźmi i opowiadaniu im o sobie.. Ale mam kilka rzeczy, które zachowuję tylko dla siebie, a ludzie nawet nie mają pojęcia, że coś takiego istnieje, bo własnie mają mnie za osobę otwartą, o której wszystko wiedzą :) Typowym przykładem jest blogowisko. Niejako z pobłażliwością czytam, gdy ktoś pisze, że wie o mnie wszystko, bo przecież tylko ja wiem, o ilu rzeczach tu nie piszę. Wiedzą tez osoby takie jak Ty, czy kilka innych, z ktorymi się kontaktuję pozablogowo i rozmawiamy o sprawach, których tutaj w ogóle nie poruszam. Ale i tak myślę, że nie wiecie o mnie wiele (i macie tego świadomość) - tak jak ja nie znam do końca Was. Dlatego odczuwam jakiś dziwny rodzaj satysfakcji, gdy komuś się wydaje, że wie o mnie bardzo duzo, bo wtedy wiem, że mój kamuflarz się udał - a niech sobie mysli, że wie o mnie wszystko :) Tak naprawdę słabo mnie zna :)

      Uwielbiam wszystko co kolorowe to prawda. Nie jestem też ponurakiem, ale z natury jestem poważna (właśnie poważna, nie ponura) - lubię się czasami pośmiać i zabawić, ale żarty się mnie jakoś specjalnie nie trzymają, bywa, że drażnią, bo o wiele bardziej cenię sobie poważne rozmowy. Dobry przykład to Franek - moja siostra albo wiele moich znajomych uwielbiają jego poczucie humoru, a mnie naprawdę jest mu trudno rozśmieszyć :) I to nie dlatego, że nie śmiesza mnie JEGO żarty, ale po prostu mnie w ogóle mało co śmieszy :)

      Usuń