No i pięknie już hula mój blog :) Chyba, że Wam nie? :) Ale mi tak! Wkurzyłam się już wczoraj na całego, po kolejnym komentarzu z Waszej strony i zaczęłam przeglądać wszystko co mam w ustawieniach. Najbardziej zastanawiało mnie, że przecież wcześniej było dobrze! Usunęłam listę linków, ale to nie pomogło. Potem zauważyłam, że miałam kilka kodów html, których w ogóle nie używałam, więc pousuwałam i chyba zadziałało :) Szkoda tylko, że nie od tego zaczęłam, bo linki straciłam i będę musiała jeszcze raz je zapisywać. Ale najważniejsze, że już się wszystko szybko ładuje i można normalnie komentować.
Będę musiała wpaść niedługo na Onet (chociaż teraz to już chyba jakiś inny portal?), żeby odkurzyć stare kąty, bo jeszcze mi usuną starego bloga... Ale chyba się jednak już przyzwyczaiłam i jest dobrze. Na razie tu zostaję na dobre :) Jeszcze żeby tak znaleźć trochę czasu na skopiowanie archiwum... Ale może kiedyś.
Te prawie pięć miesięcy na bloggerze zleciały jak z bicza strzelił! A jednocześnie sprawiły, że.. uwaga, uwaga, naprawdę się tu zadomowiłam :P Nawet te kolory mi się chyba bardziej podobają niż onetowy fiolet.
Cieszę się też, że przydreptałyście za mną. Miło mi, chociaż w jakiś sposób to moje "przejście" pomogło mi zweryfikować moje blogowe znajomości. Bo nie wszyscy poprosili o adres, nie wszyscy wyrazili chęć czytania mnie dalej. Z większością z tych osób "rozstałam się" bez żalu. Inne nadal czytam :) Tak po prostu, bo nie uważam też, że zawsze musi następować rewanż.
Poza tym dzięki tej przeprowadzce dowiedziałam się o sporej grupie cichych Czytelniczek bez bloga, które z tego miejsca pozdrawiam ;)
Zawsze twierdziłam, że pisanie zahasłowanego bloga trochę burzy koncepcję blogowania, jaką mam w głowie. Miałam jednak swoje powody, żeby na początku prowadzić bloga na zaproszenia. Miało być na chwilę, ale jakoś tak się przeciągnęło i zostało do dziś. Pewnie większość z Was pomyślała, że tak już będzie :) Ale jednak nie. Zwłaszcza, że obiecałam Motylkowi (która nie może teraz komentować), że jeszcze przed ślubem zdejmę blokadę. I niniejszym mam zamiar to uczynić w najbliższych dniach :) Zupełnie inaczej niż większość blogowiczów.
Chociaż jednocześnie przyznać muszę, że ta blokada i tak nie okazała sie taka najgorsza i nie tak bardzo uciążliwa (dla mnie przynajmniej). Stwierdzam, że fajnie jest mieć taką furtkę i w razie czego jest możliwość prowadzenia bloga tylko dla osób zaproszonych :) Więc kto wie, co będzie za kolejne pięć miesięcy ;)
Będę musiała wpaść niedługo na Onet (chociaż teraz to już chyba jakiś inny portal?), żeby odkurzyć stare kąty, bo jeszcze mi usuną starego bloga... Ale chyba się jednak już przyzwyczaiłam i jest dobrze. Na razie tu zostaję na dobre :) Jeszcze żeby tak znaleźć trochę czasu na skopiowanie archiwum... Ale może kiedyś.
Te prawie pięć miesięcy na bloggerze zleciały jak z bicza strzelił! A jednocześnie sprawiły, że.. uwaga, uwaga, naprawdę się tu zadomowiłam :P Nawet te kolory mi się chyba bardziej podobają niż onetowy fiolet.
Cieszę się też, że przydreptałyście za mną. Miło mi, chociaż w jakiś sposób to moje "przejście" pomogło mi zweryfikować moje blogowe znajomości. Bo nie wszyscy poprosili o adres, nie wszyscy wyrazili chęć czytania mnie dalej. Z większością z tych osób "rozstałam się" bez żalu. Inne nadal czytam :) Tak po prostu, bo nie uważam też, że zawsze musi następować rewanż.
Poza tym dzięki tej przeprowadzce dowiedziałam się o sporej grupie cichych Czytelniczek bez bloga, które z tego miejsca pozdrawiam ;)
Zawsze twierdziłam, że pisanie zahasłowanego bloga trochę burzy koncepcję blogowania, jaką mam w głowie. Miałam jednak swoje powody, żeby na początku prowadzić bloga na zaproszenia. Miało być na chwilę, ale jakoś tak się przeciągnęło i zostało do dziś. Pewnie większość z Was pomyślała, że tak już będzie :) Ale jednak nie. Zwłaszcza, że obiecałam Motylkowi (która nie może teraz komentować), że jeszcze przed ślubem zdejmę blokadę. I niniejszym mam zamiar to uczynić w najbliższych dniach :) Zupełnie inaczej niż większość blogowiczów.
Chociaż jednocześnie przyznać muszę, że ta blokada i tak nie okazała sie taka najgorsza i nie tak bardzo uciążliwa (dla mnie przynajmniej). Stwierdzam, że fajnie jest mieć taką furtkę i w razie czego jest możliwość prowadzenia bloga tylko dla osób zaproszonych :) Więc kto wie, co będzie za kolejne pięć miesięcy ;)
Też doceniam możliwość zawieszenia kłódeczki na blogu ;) Ale przyznam - z czystego lenistwa cieszę się, że Twoja kłódka niedługo na jakiś czas zniknie ;)
OdpowiedzUsuńDobrze mieć taką możliwość, chociaż na razie nie zakładam, ze jeszcze będę z niej korzystać. Ale zobaczymy :)
Usuńa mnie hasłowanie czy nie u kogoś nie robi różnicy :))
OdpowiedzUsuńMnie zazwyczaj też nie, ale jak ktoś nie ma konta na google i nie chce go zakładać, no to jest problem ;)
UsuńZdecydowanie lepiej:)
OdpowiedzUsuńCIeszę się :)
Usuńczyli sie zdecydowalas:)
OdpowiedzUsuńZdecydowałam? :) Ja tylko jestem konsekwentna :) Przecież od początku twierdziłam, ze zdejmę blokadę, tylko tak wyszło, że nie zrobiłam tego od razu :) nie dlatego, że mi się spodobało :P
UsuńFajnie, że przymierzasz się do zdjęcia blokady. Zawsze to wygodniej dla takich leniwych czytaczy jak ja, co to zalogować się im nie zawsze chce :) A Twój blog fajnie mi się czyta trochę jak książkę, taką nie kończącą się .
OdpowiedzUsuńJa się nie tylko przymierzam, ja to zrobię :) I to niedługo.
UsuńCieszę sie, miło mi, ze lubisz tu zaglądać i czytać :)
a ja faktycznie myslałam juz, że blokady nie zdejmiesz i drzwi zostaną zamknięte dla postronnych na stałe :)
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że znajdą się takie, które zwątpiły we mnie :)
UsuńA to po prostu wynikało z lenistwa
oj tam od razu zwątpiły :)
UsuńPięć miesięcy?? ale to zleciało! nawet nie wiem kiedy! również pozdrawiam i życzę miłego weekendu :)
OdpowiedzUsuńJa też nie wiem, kiedy to zleciało :)
UsuńJuż pięć miesięcy... ale ten czas leci...
OdpowiedzUsuńStrasznie szybko :)
Usuńwygodniej jak nie trzeba się logować...
OdpowiedzUsuńTo prawda, chociaż ja akurat zazwyczaj jestem zalogowana, więc nie robi mi to róznicy. Ale rozumiem innych w tej materii :)
UsuńJa również pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńTak, rzeczywiście teraz o wiele szybciej u Ciebie śmiga;) Bo wcześniej troszkę się muliło zanim się załadowała stronka;) Ale szczerze mówiąc innych problemów na Twoim blogu nigdy nie miałam;)
OdpowiedzUsuńA ja sobie chwalę blogspota od samego początku, choć nie mam porównania z innymi portalami w tej materii. Dobrze mi tu i ani myślę się przenosić;)
A co do blokowania mam takie zdanie jak Ty wcześniej, czyli takie, że kłóci się to z moim ogólnym pojęciem bloga. Póki co oczywiście, bo nigdy nie mów nigdy;)
Ja po prostu stwierdziłam, że to nie jest takie zle, ale na razie tego nie potrzebuję. A jak będzie w przyszłości - zobaczę.
UsuńHmm...
OdpowiedzUsuńHmm..? :)
UsuńMnie nie przeszkadza blokada ważne że mogę do Ciebie zaglądać
OdpowiedzUsuńCzytałam notkę wcześniej, ale nie zdążyłam skomentować. Widzę, że błąd ortograficzny poprawiony. Zaskoczyło mnie, że Ty Margolka, wróg wszelkich dys-funkcji napisałaś: "odkurzyć stare konty". Ok, każdemu się może zdarzyć, ale zauważyłam, że wiele blogowiczów myli pisownię: kąty, takie, jak w domu, czy trójkącie z kontami w banku.
OdpowiedzUsuńStraszne, nie dałam Ci tej satysfakcji prawda? Ale i tak nie mogłaś sobie odpuścić, co mnie bardzo dziwi, bo nigdy się nie spotkałam z tym, żeby ktoś komuś wypominał błąd po którym nie ma śladu. Chociaż właściwie akurat z twojej strony mnie to nie zaskakuje.
UsuńNie rozumiem, dlaczego fakt, że nie lubię błędów ortograficznych miałby jednocześnie oznaczać, że nigdy ich nie popełniam.
Błąd wynikał (jak zresztą większość moich błędów) z faktu, że bardzo szybko piszę na klawiaturze - zazwyczaj po prostu palce piszą z pamięci i jak jestem rozkojarzona to tak wychodzi.I juz kiedyś o tym pisałam, ale wiem, ze masz wybiorczą pamięć jeśli chodzi o moje notki :)
Miło, że się tu zadomowiłaś, cieszę się też, że Twój blog hula, bo wcześniej faktycznie ładował się zbyt wolno.
OdpowiedzUsuńOstatnie tygodnie i miesiące były dla mnie tak intensywne, że często nawet na moje ulubione blogi, w tym Twój, zaglądałam rzadziej.
Znajomych w realu też rzadziej odwiedzam :)
Mam nadzieję to nadrobić i cieszę się, że będziesz miała bloga bez hasła =, bo czasem bywa że chętnie bym Cię odwiedziła, ale nie zawsze zalogowana na tym koncie i wtedy klops! :)
pozdrowienia serdeczne!
Rozumiem Iw, ja też ostatnio się opuściłam trochę jeśli chodzi o odwiedziny, a zwłaszcza w kwestii komentowania. Tak po prostu czasami bywa.
UsuńNo tak, ja wiem, że niektórym będzie wygodniej :)
Mnie też tknęło na żale* z okazji osób, które mnie opuściły w moim blogowym świecie... Ale cóż, skoro nie chcieli utrzymywać kontaktu, to chyba nie ma po kim rozpaczać ;)
OdpowiedzUsuńJak miło, że można skomentować zanim straci się wątek! :D (bo potrafiłam zgubić wątek zanim się strona załadowała i kiedy chciałam już pisać komentarz, to zapominałam co chciałam napisać i musiałam post czytać od nowa ;))
* żale - mnie to jednak trochę zabolało, że kila osób, z którymi miałam fajny kontakt, tak po prostu mnie opuściło...
UsuńWłaśnie w tym rzecz, że zazwyczaj nie ma po kim rozpaczać :) Myślę, że taka weryfikacja od czasu do czasu się jednak przydaje - zarówno na blogowisku, jak i w realu :) Chociaż oczywiście nie należy tego robić na zasadzie testu, po prostu czasami życie pozwala na takie werfikacje :)
UsuńAle czasami rzeczywiście żal, kiedy zawodzi ktoś, kto wydawał się bliski...
Myślałam, że już jakiś czas temu odblokowałaś, no ale to dlatego, że dla mnie to bez różnicy, bo i tak automatycznie loguję się na bloggera. Czasami nawet zapominam, które blogi są zablokowane, a które nie;p
OdpowiedzUsuńW każdym razie, gdy zablokowałaś się, zaskoczyło mnie to, że mimo wszystko wpuściłaś również "tych", którzy jak widać wyżej, tylko czekają na jakieś Twoje potknięcie... Mnie żadna koncepcja bloga nie jest w stanie przekonać do tolerowania czegoś takiego, ale ja tak mam również w realu, że odcinam się od ludzi, którzy mnie w jakiś sposób notorycznie wkurzają, albo po prostu zaburzają mój komfort bycia... Nie widzę po prostu sensu w kontynuowaniu takich znajomości. Rozumiem, że Ty masz do tego inne podejście;)
Blogi zablokowane trochę inaczej się wyświetlają w linkach i jakoś tak zwracam na to uwagę, więc mniej więcej się orientuję, które są otwarte, a ktore nie :)
UsuńJuż kiedyś w mailu pisałam Ci, do czego "służyła" mi ta blokada, więc do tego nie będę wracać, ale rzeczywiście to się po prostu mocno przeciągnęło. Przyznaję "tych" :) też wpuściłam, ale to dlatego, że wysyłałam zaproszenie wszystkim - z założeniem, że za chwilę i tak blog będzie dla wszystkich:) Pewnie, gdyby było inaczej, to zrobiłabym jakąś weryfikację.(to samo co Ty mnie przecież napisałam Izie, kiedy zablokowała bloga:))
Ale przyznaję, że przykład takie, jak powyższy uświadamiają mi, że to nie jest taki głupi pomysł z tymi zaproszeniami i zobaczę jak się sytuacja rozwinie, może wtedy do tego wrócę już na dobre.
Wiesz Flo, rzecz chyba w tym, że ja takich ludzi nie traktuję jako znajomości ;) Blog ma na pewno dla mnie trochę inne przeznaczenie niż dla Ciebie i dlatego właśnie ta blokada się kłóci z moją koncepcją :)
W każdym razie, zapewniam Cię, że gdybym planowała blokadę zostawić, to bym się odcięła, bo tak samo jak Ty unikam takich osób również w realu. Chociaż.. może nie tak samo jak Ty :) Mam wrażenie, że są różnice, ale to jest w ogóle temat na inny raz, więc może kiedy indziej :)))
To jeszcze zależy jakie funkcje ma się zaznaczone w tych linkach;) Ja mam Was podzielonych na pewne grupy i Ty mi się zawsze wyświetlasz tak jakbyś była zablokowana, bo wole mieć Cię w liście do której najczęściej zaglądam, bez względu na te aktualizacje;)
UsuńWiem, pamiętam, przyznaję, że pisałam ten komentarz z lekką premedytacją, jeśli wiesz o co mi chodzi...;) Nie chciałam się już wtryniać w tamto drzewko i odnosić się bardziej personalnie, ale trochę mnie to rozwaliło i się nie mogłam powstrzymać...;)
Tak, na pewno dla każdej z nas blog oznacza coś innego, dlatego napisałam, ze rozumiem, że masz do tego inne podejście.
Tak, to prawda z tymi funkcjami, ale mi się wydaje, ze jeszcze logo jest inne? No a przede wszystkim pojawia się jakiś symbol przy próbie wprowadzania linka no i jakoś tak zawsze to zapamiętuję :)
UsuńWiem o co Ci chodzi ;)I dziękuję, bo takie sygnały z Waszej strony przynajmniej utwierdzają mnie w przekonaniu,że się nie czepiam walcząc z czymś takim.
Wiedziałam, że pamiętasz, ale na temat tej drugiej kwestii nie rozmawiałysmy chyba, stąd taka odpowiedź. W każdym razie ja się nie dziwię, że się dziwicie, że wszyscy to zaproszenie dostali, bo też by mnie to dziwiło (zawiłe to trochę :P) i uznawałabym to za brak konsekwencji i może nawet lekką hipokryzję :) Dlatego właśnie się tlumaczę, żeby było wiadomo, z czego to wynika :)
A ja doskonale rozumiem Ciebie i uważam, ze to absolutnie prawidłowe podejście i gdybym pisała z nieco innym zalożeniem, to na pewno postępowałabym identycznie.
Bylebyś tylko weryfikacji obrazkowej nie wprowadzała, bo przez nią nie mogę komentować (chyba że się coś naprawiło od ostatniej próby), to mnie jest wszystko jedno: i tak zawsze komentuje zalogowana.
OdpowiedzUsuńA, a na Onet już właściwie wcale nie zaglądam i nawet niedawno pomyślałam sobie, że jeśli mi stary blog skasują, nawet wielkiego żalu nie poczuję, choć tyle tam zostawiłam wspomnień.
Nie, ja nie znoszę weryfikacji, więc świadomie jej na pewno nie zostawię :)
UsuńMnie jednak żal byloby ogromnie moich notek. Oj nie! nie mogę ich stracić :)
A ja bez logowania nadal nie mogę czytać :(
OdpowiedzUsuńBo jescze nie zdjęłam blokady :)
UsuńAha :) Bo już mogę :)
UsuńOnet to już nie onet co kiedyś więc blogger jak najbardziej ok. Mam nadzieję że zdjęcie blokady nie sprawi, że nie ujrzymy jakiś ślubnych czy weselnych fotografii??
OdpowiedzUsuńTo się raczej nie zmieni niezależnie od wszystkiego :) jeśli wrzucam jakieś zdjęcia to tylko takie, które zapewniają mi pewien poziom ochrony wizerunku ;) I to zupełnie bez znaczenia, czy blog jest zablokowany, czy nie - jeśli uważam, że coś mogę wrzucić, to wrzucam ;)
UsuńTakie przejścia na inny portal weryfikują w jakimś stopniu te znajomości... ja przydreptałam za Tobą, bo innej opcji nie brałam pod uwagę i cieszę się, że pozwoliłaś mi być tutaj dalej z Tobą i Frankiem ;P
OdpowiedzUsuńNo Tobie miałabym nie pozwolić?? :))
UsuńA za tydzień będziesz już Panią Frankową :-)
OdpowiedzUsuńNie da się ukryć :)
UsuńJuż 5 miesięcy, a mam wrażenie, jakbyś dopiero co się przeniosła :)
OdpowiedzUsuńLogować muszę się i tak na niektóre inne blogi, więc nie jest to dla mnie specjalnie uciążliwe, tylko tyle, że nie da się zajrzeć na szybko.
Tak, mnie też zdziwiło, że to już tyle czasu :) I ile notek!
UsuńDla niektórych niestety logowanie jest problemem.
Ja też planuje weryfikację znajomych, ale nie w tak drastyczny sposób bo mnie też się podoba na tym portalu a przeniosłam się z onetu tak jak Ty :)
OdpowiedzUsuńU mnie ta weryfikacja wyszła trochę przypadkiem, bo się jej nie spodziewałam na początku. W zasadzie brałam pod uwagę tylko to, że odezwą się "cichacze" :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńwitaj...:)
UsuńNo prosze...dawno nie zagladalm do Ciebie,bo troche draznilo mnie to logowanie sie,zeby poczytac..a i lenistwo dalo znac o sobie :D (czyli moja natura :D) i dzis z wielkim postanowieniem,ze sie zaloguje i poczytam...wybieram w "Ulubionych" linka do Twego bloga i............niespodzianka!!...nie musze sie logowac :D pierwsza mysl??? nie wylogowalam sie poprzednim razem.. sprawdzam...nie...wylogowalam sie..i olsnienie...zdjelas blokade :D i dziekuje Ci za to :* ...dla takich leniwcow jak ja, to jest niewyobrazalna wygoda :D hehe
Bardzo Ci za to dziekuje i pozdrawiam :) :*
P.S. mam zaleglosci troche w Twoich notkach...to pedze je poczytac :)
Cieszę się w takim razie, że tak Ci ułatwiłam sprawę :)
UsuńNie ma za co i ja również pozdrawiam!