Ja się tu dopiero rozkręcam korzystając z tego, że mam więcej luzu, piszę notkę za notką (jakby nadrabiając ostatni miesiąc :))a Wam już tak spieszno z życzeniami :) Tymczasem notka świąteczna właściwa dopiero dziś.
Pisałam już o tym, że u mnie w pracy święta czuć już było z dużym wyprzedzeniem. Pod tym względem na brak świątecznej atmosfery narzekać nie mogłam. Ale przyznam, że ostatnimi czasy nastrój mało świąteczny miałam i nawet nad tym specjalnie nie ubolewałam. Po prostu chyba przywykłam już do życia niejako w zawieszeniu, a ponieważ nie bardzo mi to odpowiada, to w niewiele rzeczy angażuję się emocjonalnie, bo boję się, że górę wezmą nie te emocje, co potrzeba. Ale mimo wszystko starałam się. Świąteczne dekoracje w sklepach, świąteczne piosenki, świąteczny nastrój w radio i telewizji jednak zrobiły trochę swoje.
Ale w tym roku nie mamy nawet w domu (w Podwarszawie mam na myśli) choinki. Choinka jest u teściów w piwnicy. Początkowo plan był taki, że tydzień przed świętami pojedziemy do Poznania i ją weźmiemy. Ale później, kiedy okazało się, że spędzimy tam ładny kawałek świąt, stwierdziliśmy, że nie bardzo nam się opłaca tyle jeździć. Więc zrezygnowaliśmy z choinki. Własnej nie zamierzamy jeszcze kupować - po pierwsze i tak za dużo mamy rzeczy jak na taką ilość przeprowadzek, po drugie nie mamy jej gdzie trzymać, po trzecie to kwestia symbolu - dopóki nie mamy własnego kąta, własnej choinki też nie będzie! I już! Za to tradycji stało się zadość i jak co roku kupiliśmy jedną bombkę. Tym razem w kształcie... choinki :P To też jakiś symbol... :) No więc tyle mamy ze świątecznych dekoracji w domu. Były jeszcze cukierki i czekoladowe orzechy do powieszenia na choinkę, które dostałam w paczce od podwykonawcy, ale skoro choinki nie ma to je zjedliśmy :P
Przyznam, że nie cierpię jakoś szczególnie z powodu tego, że choinki w Podwarszawie nie ubieraliśmy. I tak nas tam nie będzie przez dwa tygodnie albo i dłużej. Zresztą póki co, traktuję to mieszkanie - mimo, że świetnie urządzone i wygodnie - jako bazę tymczasową. Tyle zmian w ostatnim czasie już było w naszym życiu, że chyba nic nie jest dla mnie stałe.
A nastrój się pojawił i bez choinki :) I bez śniegu! No właśnie, to kolejna istotna kwestia. Kocham tegoroczny grudzień! Kocham tegoroczną zimę (oby jak najdłużej taka :))! Zerkałam wczoraj kątem oka na jakiś program w TV i tam prowadząca zadała gościowi pytanie, czy wyobraża sobie święta bez śniegu a może nawet z palmami w tle, spodziewając się oczywiście odpowiedzi przeczącej. A gość zaskoczył mowiąc, że tak, wyobraża sobie :) No więc ja sobie też wyobrażam i powiem więcej - śnieg wcale nie tworzy według mnie świątecznej atmosfery. Atmosfera to ludzie, myśli, tradycja, uczucia i może jeszcze zapachy. A nie pogoda :) A ja zdecydowanie wolę taką aurę jak dziś. Tak pięknej Wigilii to nie pamiętam - słoneczko, błękitne niebo i siedem stopni na plusie :) Jestem tak konsekwentna w nieznoszeniu zimy, że naprawdę nikt mnie nie przekona nawet do tego, że odrobina śniegu na święta równa się magia. Dla mnie to się równa zimno, mokro i ślisko :P
Niemniej jednak tym, którzy są rozczarowani brakiem tego białego, życzę, aby mimo wszystko magię świąt poczuli :)
Wszystkim, którzy zajrzą tutaj w tym świątecznym czasie, życzę pięknych świąt. Spokoju, pogody ducha, radosnych spotkań, pozytywnego zamyślenia, smacznych pokarmów dla ciała, ale też bogatej strawy duchowej.
miłości w każdej ilości!
OdpowiedzUsuńO tak ;) Dziękuję i wzajemnie
UsuńSuper napisane, ja czuję tak samo, pozdrawiam.Ania
OdpowiedzUsuńCieszę się :) Pozdrawiam również
UsuńWszystkiego cudownego i spokojnego na te święta i zbliżający się rok :*
OdpowiedzUsuńTobie również! :)
UsuńMy w tym roku kupiliśmy sobie naszą własną choinkę. Do tej pory mieliśmy taką starą od mojej mamy, pamiętającą jeszcze czasy mojego dzieciństwa. Mimo tego, że też wynajmujemy mieszkanie, któreś z kolei to wymyśliłam, że musimy tu stworzyć coś więcej niż tylko wynajmowane mieszkanie. Tak naprawdę niewiadomo ile lat będziemy się tułać po cudzych mieszkaniach. Pierwszą przedświąteczną inwestycją była więc nowa choinka i dużo kolorowych bombek. Pusto byłoby bez światełek. I choć jutro wyjeżdżamy do teściów na święta to przecież po powrocie będziemy cieszyć się nią jeszcze długi czas.
OdpowiedzUsuńTo ja jednak mam zdecydowanie inne podejście :)
UsuńNie zależy mi, żeby robić coś więcej z czegoś, co jest tymczasowe - to tylko utrudnia sprawę, kiedy okazuje się, że znowu nadchodzą zmiany.
A co do samej choinki - po świętach nigdy nie czuję już świątecznej atmosfery, niezależnie od tego, czy choinka stoi, czy nie, wiec tylko by mi przeszkadzała:):)
Świąteczne serdeczności :-)
OdpowiedzUsuńWzajemnie :)
UsuńZdrowych, spokojnych, rodzinnych Świąt
OdpowiedzUsuńJutrzenka
Dziękuję :)
Usuńspokojnych, wesołych, ciepłych i rodzinnych Świąt :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńA ja wlaśnie w tym roku uparłam się że chce mieć żywą choinkę :)
OdpowiedzUsuńA do żywej to mnie jakoś w ogole nie ciągnie ;)
UsuńMargolka, dałam plamę :( życzenia wysłałam dopiero w poniedziałek, teraz jesteście poza tymczasowym domem, więc dopiero po wolnym ją będziesz trzymać w łapkach wrrrr! Tyle się działo w pracy przed świętami, zamawianie płytek, szukanie baterii, zlewu, przygotowanie spotkania świątecznego w pracy... że zapomniałam spakować kartki dla Was i tak sobie w domu była, a w sobotę kiedy to chciałam nawiedzić pocztę po prostu nie było jak. Mieliśmy jeszcze pogrzeb w rodzinie. Takiego wariactwa ze wszystkim to nie pamiętam i naprawdę odczuwałam zmęczenie. Teraz za to bimbam sobie, w poniedziałek chwilkę byłam w pracy, 30.12 idę ale na 6 godzin i 2.01, bo mimo że firma ma przestój, to jednak papiery, faktury i inne takie tworzą się i obrobić je trzeba i pchnąć dalej :) ale uznałam że sensu nie ma np dzisiaj iść do pracy, skoro reszta na urlopie i komu miałabym przekazać te moje papierki?
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego poświątecznie :))
Coś Ty, w ogóle się nie przejmuj :) Będzie mi miło, kiedy przyjadę i kartka będzie na mnie czekała :):) Poza tym, ja też wysłałam kartkę do Ciebie dopiero w sobotę, bo wcześniej również miałam tyle pracy, że w ogole nie miałam kiedy podejść na pocztę. Tez pewnie trochę potrwa zanim dotrze :)
UsuńTobie również wszystkiego dobrego!
My też nie mieliśmy choinki, mój Kamil co prawda chciał, ale ja stwierdziłam, że nie mamy ani jednej bombki ani światełek a skoro i tak nas nie będzie w domu na święta, bo ja byłam we Wioseczce, on oczywiście (bo jakże by inaczej) w pracy , więc nie opłaca się jeszcze bardziej nadwyręzać budżetu, który w tym miesiącu i tak został nadwyrężony ;p hehe Po za tym w tym naszym mieszkanku, choć bardzo je lubie czuje się jeszcze tak hm "świeżo", jeszcze nie na tyle domowo, żeby przywiązywać do tego wagę ;)
OdpowiedzUsuńAle święta poczułam, też lepiłam uszka, pierogi zupełnie sama wszystko robiłam pierwszy raz i pierwszy raz samodzielnie u siebie w swoim domku ;))
A co do tej zimy to masz rację ;)) Też baaardzo się cieszę, że nie ma śniegu w tym roku, taka zima mogłaby być zawsze i mam nadzieje, że nas już jakoś mega mrozem i śniegiem w kolejnych miesiącach nie zaskoczy . Jak co roku bałam się tych śniegów, mrozów ślizgawic na drodze, już myślałam, że moje auto z początrkiem zimy pójdzie na te pare miesięcy w zapomnienie a tu proszę ;) Gdyby tylko nie robiło się tak szybko ciemno to już w ogóle byłoby idealnie hehe ;) ;p
P.S. Margolciu a tak swoją drogą, skoro już tyle się znamy i tyle nas łączy (bo chyba mogę to stwierdzić) to mam pytanie, bo kiedyś gdzieś tutaj u Ciebie czytałam , czy masz gdzieś konto na jakimś portalu społecznościowym (facebook np.) ? Jeśli tak to może byśmy się tak "bliżej zakumplowały" ;)) ?
Jeżeli byś miała konto i się zdecydowała to możesz odpowiedzieć mi na prv w meilu , mój meil to wicia_93@buziaczek.pl lub jowita_misiolek@wp.pl ;))
Mnie właśnie też na tym nie zależało. I też był to dla mnie tylko zbędny zakup w tym momencie. Nie nacieszyłabym się tą choinką, nie miałabym jej gdzie trzymać, a po świętach tylko by nam zawadzała. To po prostu nie jest na to czas. Ubieranie choinki jest fajną tradycją, gdy robi się to z sercem i zaangażowaniem, a nie dlatego, bo "tak wypada".
UsuńTak, ta zima jest piękna :) Oby jak najdłużej. Też mam nadzieję, ze nas niczym nie zaskoczy i że nie zafunduje nam zimnego kwietnia. Póki co, cieszmy się tym, co jest. I zgadzam się, szkoda, że się szybko robi ciemno, ale teraz już dni będą tylko dłuższe :)
Ps. Nie za bardzo korzystam z portali społecznościowych, ale odezwę się na prv tak czy inaczej :)