Jak tak dalej pójdzie, zapomnę zupełnie o pięciodniowych tygodniach pracy :) No bo tak: najpierw był ten pogrzeb, na który musiałam jechać w środowe popołudnie. Wyszłam więc z pracy wcześniej, potem miałam urlop a kolejnego dnia pracowałam z domu. Wróciliśmy w poniedziałek rano - ja prosto do pracy. A już w piątek znowu miałam wolne (i choć pracowałam zdalnie, to jednak jak się siedzi w domu to praca wygląda trochę inaczej) ze względu na święta i byliśmy w Miasteczku do wtorku. Później sobie trochę popracowałam, ale w piątek popołudniu jechaliśmy do Poznania - tym razem na chrzciny. I wróciliśmy w poniedziałek rano. A jutro znowu ostatni dzień pracy w tym tygodniu :)
W czwartek z kolei jedziemy do Miasteczka. Początkowo nie planowaliśmy tego - myślałam sobie, że nawet nie będę brała wolnego w piątek. Ale później okazało się, że ze względu na to, że 3 maja wypada w sobotę, w piątek nikt u mnie nie pracuje i mamy "przymusowy" urlop. Wobec tego Franek stwierdził, że jedziemy do Miasteczka, bo ma ochotę na grilla :P A mnie to też pasuje, bo dopóki jest okazja na dłuższy pobyt u rodziców, to chcę ją wykorzystać, potem różnie może być.
Ale nie zmienia to faktu, że ostatni raz przepracowałam wszystkie dni od poniedziałku do piątku jakiś miesiąc temu :P Dziwnie mi się będzie dłużyło, kiedy wszystko wróci do normy. No i boję się, że dopadnie mnie syndrom przedszkolaka. Wiecie, że lubię na coś czekać i odliczać dni... Teraz tak sobie właśnie odliczałam, to do świąt, to do Majówki. A potem nie będzie niczego konkretnego, do czego mogłabym odliczać. Bo czekać tak naprawdę ciągle jest na co, wiele spraw wymaga rozstrzygnięcia - ale to nie wiadomo kiedy nadejdzie, a takie czekanie to już nie jest fajne, tylko dołujące. Ale nie martwię się na zapas, może nie będzie tak źle :) Tymczasem cieszę się na te wolne majowe dni. Choć podobno ma być zimno! To się chyba niedługo stanie tradycją, że 1,2,3 maja są zimne i deszczowe.
Już maj?? Kiedy to zleciało?
Korzystaj z wolnego, pomartwisz się potem :)
OdpowiedzUsuńTaki mam na razie zamiar :)
UsuńNie pytaj- ja też nie wiem kiedy to zleciało ;-)
OdpowiedzUsuńUdanej majówki u rodziców! A potem może bedziesz odliczać do jakiegoś wakacyjnego urlopu?:-)
Za to Ty zapytaj, o kim pomyślałam pisząc te dwa ostatnie zdania? :) Chyba Cię tu ściągnęłam myślami :P
UsuńNo własnie nie bardzo, bo caly czas nie możemy niczego zaplanować ze względu na naszą niepewną sytuację :( Już naprawdę szlag mnie trafia, bo od ponad roku żyjemy w ciągłym zawieszeniu.
praca zdalna to fajna sprawa :) pracujesz a możesz odpoczywać, gdy mało zajęć :)
OdpowiedzUsuńfakt, zleciało też nie wiem kiedy - aż w szoku jestem.
udanego grillowania
Bardzo fajna, ja bardzo sobei chwalę :) A nawet jak jest dużo zajęć (wbrew pozorom często mi sie to zdarza - zwłaszcza ostatnio, że jak pracuję z domu, to mam urwanie głowy), to jakoś wszystko idzie sprawnie i ma się poczucie większej ilości czasu.
UsuńDzięki - o ile tylko pogoda pozwoli :)
Ano maj za pasem ;) Czas komunii, matur i juwenaliów ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko, że według długoterminowych prognoz temperatura nie przekroczy 20 stopni.
W przeciwieństwie do Ciebie nie lubię odliczać i czekać. Bo wiem, że to na co czekam zbyt szybko minie.
Akurat żadne z tych wydarzeń mnie nie dotyczy, więc jakoś specjalnie mi się ten miesiąc z tym nie kojarzy :)
UsuńNo już od kilku lat tak jest, że te pierwsze dni maja są dość paskudne, chyba się przyzwyczaiłam.
To ja jednak nie myślę o tym, że coś przeminie, zanim to nie nastąpi :)
Bo to zimnej Zośki i zimnych ogrodników za tą pogodową aurą stoi ;)
UsuńA, ja w trakcie trwania jakiegoś wydarzenia staram się je pamiętać z detalami :)
Coś Ty, zimna Zośka i ogrodnicy to dopiero połowa maja - 15 oraz 12-14 maja.
UsuńZresztą zwyczaj majowego świętowania wziął się między innymi stąd, że aura sprzyjała - dopiero od paru lat się tak porobiło, ze w te dni akurat pogoda sięp suje.
Ja też zawsze staram się wszystko zapamiętywac i mi się to udaje - wiele osób dziwi się, że pamiętam zawsze bardzo dużo szczegółow.
Ale nie wiem, jak to sie ma do myślenia o tym, że coś przeminie, o czym wspomniałaś wcześniej :)
To jest tak, że najpierw myślę, że szybko minie, a jak już wydarzenie nadejdzie to staram się zapamiętać z detalami ;)
UsuńTeż pamiętam dużo szczegółów, zdecydowanie za dużo i chwilami przeklinam tą moją pamięć.
A, rozumiem. No to ja zapamiętuję, ale nie martwię się że minie, zanim nie minie :)
UsuńTo ja raczej lubie tę swoją pamięć do detali.
Oj tak, zleciał ten czas bardzo szybko do maja :) Jest pięknie zielono i wszystko kwitnie - lubię te dni :) oby jednak nie lało cały weekend bo miło byłoby odpocząć gdzieś na świeżym powietrzu a nie tylko w domu
OdpowiedzUsuńAkurat cieszy mnie, gdy zima szybko mija :) Teraz czas mógłby trochę zwolnić aż do października :) Ja też bardzo lubię te wiosenne dni, wszystko wtedy troche lepiej wygląda...
UsuńTak, też bym chciała, zeby nie padało. Chętnie skorzystalabym z tych wolnych dni w słońcu i cieple
Udanego weekendu i bawcie się dobrze :) oby pogoda dopisała..
OdpowiedzUsuńDziękujemy :)
UsuńJa mam jutro spotkanie klasy z podstawówki, w piątek normalnie do pracy, a w sobotę urodziny przyjaciółki. Nie powinnam się nudzić:)
OdpowiedzUsuńUdanego wyjazdu!
Na pewno nie będziesz :)
UsuńDziękuje!
chociaz jutro ma być ładne:)
OdpowiedzUsuńWiem. Dlatego grilla robimy jutro :) Choć trochę posiedzimy sobie na działce wykorzystując resztki dobrej pogody :)
UsuńTo prawda że takie wolne dni rozleniwiają i później jest ciężko ogarnąć się w pracy (ja tak mam)
OdpowiedzUsuńMaj!?! też w to nie wierzę bo to oznacza, że za chwilę czerwiec a później to już z górki :(
Udanej majówki!
P.S. ja też grilluje więc łącze się z Frankiem :)
Oj, ja też tak mam i na pewno w poniedziałek będzie mi trudno się przestawić na początku :)
UsuńA tak bym chciała, zeby czas wiosenno-letni zwalniał!
Majówka to już chyba prawie synonim grilowania :)