Dzień jak co dzień. Budzę się rano o 6, włączam radio i słucham wiadomości. Leżę jeszcze przez chwilę. Franek, który ma dzisiaj wolne też się przebudza, zamieniamy ze sobą kilka słów. W końcu mówię, że wstaję, bo muszę barszcz na obiad przed pracą ugotować. Franek na to:
F: Ooo, barszczyk, mniam, ale mam ochotę. Już się nie mogę doczekać, aż zjem pyszny barszczyk.
M: A jak mi nie wyjdzie i nie będzie pyszny?
F: To dostaniesz... buzi w tyłek!
Groźna ta groźba ;D
OdpowiedzUsuńZadrżałam :)
UsuńNo i proszę, zawsze jest okazja na przyjemność- nawet, jak nie wyjdzie, to będzie:)
OdpowiedzUsuńeksperyment-przemijania.blog.onet.pl
Bardziej obietnica niż groźba :)
OdpowiedzUsuńNo :P
UsuńDobre ;D
OdpowiedzUsuńCudna groźba...
OdpowiedzUsuńTo prawda :)
UsuńHahahaha :)
OdpowiedzUsuń:))
UsuńJa w takich sytuacjach zwykle pytam "Grozisz czy obiecujesz?:;p
OdpowiedzUsuńJa się tylko zaśmiałam :))
Usuń:D
OdpowiedzUsuństrach się bać ;D
OdpowiedzUsuń:))
UsuńPo takiej groźbie zastanawiałabym się, czy celowo tego barszczu nie zepsuć :P
OdpowiedzUsuńSobie bym krzywdę zrobiła, bo nie miałabym, co jeść :P
Usuńchyba bym specjalnie niedobry barszczyk ugotowała, żeby się przekonać czy słowa dotrzyma, hyhy :D
OdpowiedzUsuńAle potem sama nie miałabym, co jeść :))
UsuńPo takiej groźbie nie wiem czy starałabym sie ugotować dobry barszczyk.... ;p
OdpowiedzUsuńJa się jednak postarałam :P
Usuńaż mam ochotę kliknąć "Lubię to"
OdpowiedzUsuń:)) NIestety nie mam takiej opcji :P
UsuńAż się przelękłam i dreszcz mnie przeszył... ;-) I jaki ten barszcz? :D
OdpowiedzUsuń:))
UsuńMoim zdaniem trochę za słony, ale Franek twierdził, ze nie ;))
Rozumiem, że specjalnie niepyszny ugotowałaś! ;))
OdpowiedzUsuńNiespecjalnie lekko przesoliłam - moim zdaniem, bo wg. Franka było ok :)))
UsuńI jak barszcz??? :-D mam nadzieję że Franek groźbę spelnil mimo wszystko ;-))):-D
OdpowiedzUsuńFrankowi smakował ;) Ja wolałabym mniej słony :) Reszta do naszej wiadomości ;)
UsuńBrzmi groźnie :D
OdpowiedzUsuńhehe, jakbym mojego słyszała. Dobrze, że mam kucharza, co zepsuję, on naprawi:D
OdpowiedzUsuńNo, ja też mam kucharza :) To Franka pierwszy zawód :) Pracował 10 lat jako kucharz zanim się przekwalifikował.
UsuńWitaj ;)
OdpowiedzUsuńSuper- pozdrawiam Was mile ;)
Pozdrawiamy również :)
Usuń