*OGŁOSZENIE*

Witam wszystkich odwiedzających :) Zarówno stałych czytelników, jak i "przelotnych" gości.
Wszyscy są mile widziani, ale proszę pamiętać o tym, że jest to moje miejsce, a więc piszę o czym chcę, w sposób w jaki chcę i jestem jaka chcę być :) Jeśli się komuś to nie podoba, nie musi mnie uświadamiać, jaka jestem niefajna. Przymusu czytania ani lubienia nie ma.
Jeśli jesteś tu nową osobą, zachęcam do pozostawienia śladu swojej obecności w postaci komentarza (zakładka Kredki w dłoń), a jeśli prowadzisz bloga - zostaw adres. Chętnie zajrzę!
Pozdrawiam i życzę miłej lektury :)

poniedziałek, 22 września 2014

Jak łyse konie

Któregoś wieczoru kładziemy się spać. Chwilkę jeszcze rozmawiamy, po czym gaszę lampkę i mówimy sobie dobranoc. Franek akurat kładzie się na lewym boku, a więc tyłem do mnie, ja leżę na plecach, nie ruszam się, nic nie mówię... Po mniej więcej pięciu minutach Franek się pyta:
F: Dlaczego nie śpisz?
M: (zdumiona) Skąd wiesz, że nie śpię?? Przecież mnie nie widzisz.
F: Bo wiem. Na pewno leżysz, patrzysz w sufit i rozmyślasz.

Trafił w dziesiątkę, ale ja byłam absolutnie zaskoczona. Skąd on to wiedział? Skąd wiedział, że faktycznie tysiące myśli tłucze mi się w głowie, skąd wiedział, że mam szeroko otwarte oczy, skąd wiedział, że jeszcze nie zasnęłam*, mimo, że nawet palcem nie ruszyłam, nie odetchnęłam głośniej? Nic. I właściwie do głowy przychodzi mi tylko jedna odpowiedź - po prostu tak dobrze mnie zna.

*bo ze mną to jest tak, ze ja przykładam głowę do poduszki, zamykam oczy i już mnie nie ma, zasypiam błyskawicznie, jeśli minęło 5 minut, a ja jeszcze jestem przytomna, to znaczy, że nie mogę zasnąć, po 10 minutach mogę być pewna, że to będzie bardzo ciężka noc :)

Ps. Nie, nie chodziło o oddech :) To była pierwsza rzecz o którą spytałam Franka i powiedział, że nie nasłuchiwał, nawet zdziwił się, bo powiedział, że nie zauważył, żebym miała inny oddech w momencie zasypiania. Ale ja naprawdę zasypiam bardzo szybko - oboje zresztą mamy taką tendencję, więc nawet się sobie za bardzo nie przysłuchujemy. 
A kiedy człowiek jest dopiero na granicy jawy i snu, to oddech jeszcze się za bardzo nie zmienia - co niestety skutkuje tym, że czasami się wzajemnie rozbudzamy mówiąc coś do drugiej osoby, bo  myślimy, że jeszcze nie zasnęła.
W każdym razie dla mnie najdziwniejsze było nawet nie tyle to, że wiedział, że nie śpię, a że rozmyślam i leżę gapiąc się w sufit :)

46 komentarzy:

  1. Ja tez blyskawicznie zasyiam ;) Kolezanka smiala sie ze zasypiam w momencie gdy moja glowa opada na poduszke a jescze poduszki nei dotknie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dorota też się śmieje zawsze, że ja tak szybko potrafię zasypiać :) Kiedy mieszkałyśmy razem to ona sie jeszcze uczyła - nie raz na głos, a ja nawet przy zapalonym świetle zasypiałam w sekundę - bo jak po chwili dostałam smsa na telefon, to Dorota się dziwiła, ze ja już śpię :P

      Usuń
  2. Może wiedział, że masz o czym rozmyślać. No, konie no. Łyse dwa jesteście;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, bardzo możliwe, że wiedział, ale mimo wszystko zaskoczona była, że stwierdził, ze właśnie teraz mogę o tym rozmyślać w dodatku z otwartymi oczami - zwłaszcza, że wie, że zasypiam błyskawicznie ;))) Takim łysym to w sumie mogę być ;)

      Usuń
  3. Mój mąż twierdzi, że jak zasypiam głęboko to zmienia mi się oddech... stąd wie, że już śpię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba wszystkim się zmienia oddech - Frankowi też :) Ale to właśnie dopiero jak się zaśnie głęboko, a nie przy samym zasypianiu, a on już po chwili stwierdził, ze nie spię :)

      Usuń
  4. oo właśnie miałam napisać to co Kasia, ja poznaję, że Mate i Lili śpią po oddechu. Choć Mate o tym wie, i nieraz udaje ;)
    A często śpisz na plecach ?

    No ale taka prawda, jak ktoś się dobrze zna i kocha, to potrafi wiedzieć wiele, nie widząc nic :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, jak napisałam Kasi, oczywiście tak jest, ze każdy inaczej oddycha jak śpi, ale to był dopiero moment zasypiania, więc trochę za wcześnie na to rozpoznanie było :) Pytałam zresztą Franka, czy o oddech chodzi, ale powiedział, ze nie :)
      Trudne pytanie - bo nigdy i zawsze :P Już tłumaczę - nigdy nie zasypiam na plecach (nie umiem) i nigdy sama się na plecach nie kładę podczas snu. Ale kiedy budzę się w środku nocy, to prawie zawsze leżę na plecach i Franek jak nieraz przychodzi z pracy i ja tego nie słyszę, to mówi, że ja często śpię na plecach. (Chociaż teraz Franek był odwrócony tyłem, więc nie wiedział, jak jestem ułożona, więc to nie po tym poznał ;)
      A dlaczego pytasz? Bo jeśli chodzi Ci o stan ciąży, to od razu napiszę, ze czytałam, że niby nie powinno się spać na plecach, ale ja nic na to nie poradzę, że się sama przekręcam nieświadomie. Ale kiedyś rozmawiałam z jedną położną i ona stwierdziła, że ważniejsze jest to, zeby spać wygodnie i bez stresowania się w jakiej pozycji się śpi.

      To fakt, bardzo miły fakt, choć mnie ciągle zaskakuje :)

      Usuń
    2. eee nie, nie, nie chodziło mi o ciążę (sama często kładłam się obojętnie jak byleby w miarę wygodnie, bo naj to lubię na brzuchu spać, a tu sie nie dało hihi), tylko, że może właśnie Franek wiedział, że na plecach się położyłaś i nie słyszał, żebyś się obróciła do spania :P No ale już nie szukam ukrytych powodów, po prostu - łyse konie :)))

      Usuń
    3. Myślałam, że właśnie o ciążę Ci może chodziło, bo się kilka razy spotkałam już z tą opinią, ze na plecach nie można - co mi się wydaje grubą przesadą, bo przecież to chyba niemożliwe, żeby w zdrowej ciąży to miało jakieś znaczenie dla zdrowia - w przeciwnym wypadku już dawno wymyślono by jakiś wynalazek, zeby kobiety nie mogły się kłaść na plecach :) Logiczne jest dla mnie, ze musi być wygodnie i bezstresowo, a nie, że się całą noc stresujesz, czy aby dobrze leżysz :)
      Ja też najbardziej lubię spać na brzuchu i zawsze się martwiłam, ze ciąża mi to uniemożliwi, ale póki co nie mam z tym problemu i brzuch mam na tyle mały, że w spaniu nie przeszkadza :)

      Nie, nie to nie to, bo nie widział jak leżę, ale tak poza tym, to choć faktycznie nie zasypiam na plecach - to stosunkowo często mi się zdarza, że zanim się ułożę na boku, leżę na plecach i przysypiam - tyle, że nie umiem zasnąć do końca i ostatecznie się przekręcam :)

      Usuń
    4. też o tym słyszałam, że się nie powinno i też nie wiem dlaczego - może o kręgosłup chodzi, że z dużym brzuchem byłby za duży ucisk na niego ?
      Czytałam kiedyś, że dziewczyna stosowała metodę apaszka i jabłko - przewiązywała się apaszką a na plecy wsadzała jabłko :P wszystko po to, żeby utrudnić sobie spanie na plecach ;D

      Usuń
    5. pogromcymitowmedycznych.pl/myth/749/w-zaawansowanej-ciąży-nie-można-spać-na-plecach/

      Proszę odopwiedź na pytanie jest w powyzszym linku :-)

      Usuń
    6. Madlenka - nie wiem, czy o kręgosłup też może chodzić, ale czytałam coś o ucisku na jakąś żyłę i mniejszej ilości tlenu, czy coś takiego. W każdym razie nie wyobrażam sobie stosowania takich metod jak opisałaś albo w ogole schizowania się przez całą noc czy dobrze śpię! Wydaje mi się, że to przyniosłoby jeszcze więcej szkody, bo stres i niewyspanie na pewno dobrze na mnie nie wpłyną :)

      Anonimowy (czyli?) - to jest mniej więcej to, o czym czytałam, niczego nowego się nie dowiedziaam, ani się jakoś szczególnie bardziej nie wystraszyłam. No bo co ja właściwie miałabym niby zrobić, skoro przewracam się na plecy bezwiednie?? (sama się raczej tak nie kładę, bo nie jest mi szczególnie wygodnie) Jabłka sobie na pewno nie przywiążę, jeszcze nie zwariowałam, zeby ma własne życzenie budzić się w nocy nie raz czy dwa, a za każdym razem, gdy moje ciało zechce zmienić pozycję:) Gdybym faktycznie miała jakieś dolegliwości to można się wtedy zastanawiać, czy ich przyczyną jest spanie na plecach, ale w tym wypadku dmuchać na zimne nie będę raczej.

      Usuń
  5. A mnie dziś wyszło z gazety, że z powodu pozycji ,,spalnej'' jestem ohydną zołzą... Buuu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, ciekawe co by mi wyszło :)
      Ja zawsze zasypiam w pozycji 'bociana' (na boku z jedną nogą wyprostowaną i drugą ugiętą) albo na brzuchu. Ale w nocy często budzę się na plecach - ciekawe więc jaka w ogóle jest ta moja pozycja :)

      Usuń
  6. O mój też wie kiedy śpię a kiedy ściemniam:p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja najbardziej byłam zaskoczona nawet nie tym, że wiedział, ze nie śpie, tylko tym, ze wiedział, ze rozmyślam i nawet nie próbuję zasnąć, bo zawsze od razu się układam do snu :)

      Usuń
  7. Zazdroszcze szybkiego zasypiania, bo ja czesto dosc dlugo sie mecze. Rzadko kiedy zasypiam od razu... I tez tak mam, ze zasypiam na boku, a potem okazuje sie, ze wiekszosc nocy przesypiam na plecach :)
    A to sie chyba nazywa telepatia ;) Moj Maz tez wie kiedy o czyms mysle, kiedy cos mnie trapi nawet kiedy tego nie pokazuje, a ja z kolei wiem wlasnie kiedy on zasypia, a kiedy usnac nie moze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem Cię, bo ja też bardzo się męczę, kiedy nie mogę zasnąć i to jest duży problem - ja wiem, że będę miała kłopot z zaśnięciem własnie jeśli nie uda mi się to w ciągu kilku minut. Potem już jest coraz gorzej.
      No właśnie, ja nawet nie wiem, kiedy się przekręcam :))

      Bardzo możliwe ;)
      A ja też wiem, kiedy Franek nie może zasnąć, bo się wtedy straszliwie wierc i mnie budzi tym :)

      Usuń
  8. Nie ma się nad czym zastanawiać. Sama znalazłaś odpowiedź na pytanie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie no oczywiście nie chodziło mi o zbiorowe zastanawianie się nad odpowiedzią a raczej napisałam tę notkę w ramach takiej refleksji :)

      Usuń
  9. u moich chlopakow tez zmienia sie oddech nawet jak dopiero zasypiaja :) poza tym po tylu latach Franek zna Cie na wylot, jak sama przyznalas :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdemu się zmienia oddech podczas snu :) U mnie na pewno też, ale nie w tym pierwszym momencie, kiedy Franek jeszcze nie jest pewny czu już zasnęłam czy nie, bo ja naprawdę zasypiam w ciągu minuty.
      Ale tak czy inaczej Franek powiedział, że w ogóle nie chodziło o oddech bo go o to zapytałam :)

      Usuń
  10. Tak, myślę, że też chodzi o oddech, bo mimo że uważasz, że zmienia się on jak już się głęboko śpi, ja myślę inaczej - są różne fzy snu i na początku, nawet podczas zasypiania oddech jest zupełnie inny niż jak się kładzie do łóżka. Ja też bezbłędnie zawsze poznam kiedy M śpi, a kiedy nie - mam to samo :) I odwrotnie - On też zawsze to wie. Podobnie się pytamy, jak Ciebe Franek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie - ja już pisałam dziewczynom, że pytałam Franka, i na pewno nie chodziło o oddech. Przecież od razu powiedziałby mi coś w stylu, ze poznał po tym jak oddycham. Zwłaszcza, ze to było chwilę po tym, kiedy powiedzieliśmy sobie "dobranoc"

      W sumie nawet jak pisałam notkę, to wiedziałam, ze pewnie tak napiszecie i celowo wspomniałam o oddechu. On się we mnie nie wsłuchiwał - po prostu skądś wiedział nie tylko że nie śpię, ale że nawet nie próbuję zasnąć, że mam otwarte oczy, że patrzę w sufit, że rozmyślam.. Wiedział co robię po prostu.
      A z tym oddechem się nie zgadzam. Ja zasypiam w minutę, Franek zresztą też i w tej pierwszej chwili nie ma większej różnicy, keidy człowiek jest jeszcze na granicy snu i jawy (nie raz pytałam Franka czy śpi albo on mnie i okazało się, że prawie już zasnęiśmy i to pytanie nas wybudziło a po oddechu nie było poznać, nie lubię kiedy Franek mnie w ten sposób rozbudza) - no chyba, że normalnie jakoś inaczej oddychacie, albo dłużej zajmuje Wam zaśnięcie.

      My siebie też czasami pytamy, - "śpisz?" ale to nie był taki przypadek jak zawsze. W przeciwnym razie nie uważalabym, ze jest to warte zapisania.

      Usuń
    2. Tak, nam dłużej zajmuje zaśnięcie, zdecydowanie. Tak więc chyba w naszym wypadku jest inaczej. Mnie zasypianie od razu zdarza się stosunkowo od niedawna, bo zawsze miałam z tym jakieś mniejsze bądź większe problmy. M. też nie odpływa od razu.

      Rozumiem, że nie był to zwykły przypadek. Franek musiał mieć swoje podejrzenia, by Cię o to zapytać. Fajnie jest czasami odczuć, że ta druga osoba tak dobrze Cię zna :)

      Usuń
    3. Chyba kiedyś o tym wspominałaś - nie wiem, czy u siebie, czy gdzieś w komentarzu. Ja właśnie zasypiam i zawsze zaspyiałam w mig. Właściwie to jest tak, ze ja przykładam głowę do poduszki i już mnie nie ma - nie mam nawet czasu o niczym pomyśleć:) Kiedy nie śpię przez 10 minut, to znaczy, że już większą część nocy będę miała bezsenną. Na szczęście Franek też zasypia od razu, bo kiedy ma z tym problem, to się wierci i tym mnie budzi, ale to mu się zdarza nieczęsto.
      Dlatego też na początku nie mamy za bardzo okazji, zeby się w siebie choćby wsłuchiwać lub usłyszeć tę różnicę - ale w nocy lub w przypadku problemu z zaśnięciem ja poznaję, ze Franek śpi.

      Mnie najbardziej zaskoczyło po prostu to, że minęła tylko chwila, a on wiedział - ja sama nawet nie zdążyłam się zastanowić nad tym, że jeszcze się nie ułożylam do snu, a on już wiedział, że tego nie zrobiłam :) Zwłaszcza, że był odwrócony tyłem i nie wiedział ani w jakiej pozycji leżę, ani co robię :)

      Usuń
  11. Właśnie o tym oddechu pomyślałam, zanim doczytałam...:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ponieważ spodziewałam się, że tak napiszecie, to jeszcze w notce przed dopiskiem celowo wspomniałam o tym, że nawet głośniej nie odetchnęłam :)
      To naprawdę było chwilę po tym, kiedy zgasiliśmy światło, więc oddech tak szybko nikomu się nie zmienia :)

      Usuń
  12. Bardzo często nam się taka telepatia zdarza;) Bawiliśmy się niedawno tak, że MW wybierał jakiś utwór na YT, czekał aż powiem co wybrał i dopiero wtedy puszczał. Okazało się że niemal za każdym razem trafiam bezbłędnie. Nie mam pojęcia jak;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nam się tez zdarza, chociaż chyba nie zwracam na to specjalnie uwagi, a może szkoda :) Takich zabaw co prawda sobie nie urządzamy, ale kilka razy przez przypadek się "zabawiliśmy" i zawsze mimo wszystko jestem przyjemnie zdziwiona ;)

      Usuń
  13. Bo właśnie to sprawia największą radość w związku- nie kwiaty, prezenty tylko takie sytuacje, które pokazują nam jak bliscy jesteśmy dla drugiej osoby.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja śpię na sam widok poduszki. I nie wyobrażam sobie mieć kiedykolwiek problemy ze snem, bo chyba umrę wtedy :D to jest moje ulubione zajęcie, mimo tego, że nie umiem i nie lubię spać długo ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja mam tak samo :P Ale czasami, choć rzadko zdarza mi sie, ze nie mogę zasnąć albo, że mam trudniejszą noc i to jest naprawdę straszne! Więc też nie wyobrażam sobie mieć jakieś długotrwałe z tym problemy. Albo na przykład, zeby zaśnięcie zajmowało mi dłużej niż parę minut! Przecież jak przez 10 min nie zasnę to już stwierdzam, ze cierpię na bezsennsość :P
      Poza tym nigdy nie wstawałam w nocy - ani na sikanie, ani na picie ani na nic i dlatego teraz w ciąży tak mnie to wkurza :P

      A w dzień śpisz?

      Usuń
    2. Ja czasami w nocy nie śpię godzinę lub dwie i w dzień jestem nieprzytomna. Sikać wstaję, ale bardziej nad ranem, kiedyś zdarzało mi się kilka razy w nocy, ale to jak miałam kłopoty z nerkami. Teraz wcinam żurawinę suszoną do śniadania i jakoś mi się to uregulowało.

      Śpię :D dziś dwa razy w pociągu spałam i prawie swoje stacje przejechałam. Zastanawiam się, co to będzie od przyszłego tygodnia, bo drzemka koło 14 to norma.

      Usuń
    3. Och, jak ja nie lubię się tak budzić na dłużej w ciągu nocy! Zwłaszcza nad ranem. Też się potem źle czuję. Ale to mi się kiedyś prawie wcale nie zdarzało, dopiero odkąd jestem w ciąży mam takie noce, ale na szczęście chyba teraz już dużo rzadziej niż na początku (odpukać:))
      Ja z kolei nigdy nie wstawałam i w ogóle w mojej rodzinie nikt sobie nocnych spacerów w żadnym celu nie urządzał i dlatego po raz pierwszy zdziwiło mnie, że można faktycznie w nocy wstawać do toalety, kiedy zamieszkałam z Dorotą. A potem jak z Frankiem to już w ogóle była dla mnie katastrofa, bo on przynajmniej dwa razy wstawał - raz na sikanie i raz na picie i za każdym razem mnie to budziło i się wkurzałam, ale oduczył się :P

      Mnie sie zdarza tylko czasami - (paradoksalnie zwykle w weekend :P) - musze poczuć silne zmęczenie i otumanienie, wtedy kładę się na jakieś 15-20 minut, nie dłużej. (jak mi się zdarza dłuzej to od razu jestem rozbita przez resztę dnia:/) Ale np Franek potrafi zasnąć praktycznie na zawołanie :) Ja tylko jak faktycznie mi się chce spać :)

      Usuń
  15. Ciekawe ;) u nas nic takiego się nie zdarzyło ( przynajmniej jeszcze ) bo póki co Małżu zasypia jak tlyko głowę do poduszki przyłoży, mnie niestety w ciąży się zmieniło :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie się to akurat nie zmieniło i choć Franek też zasypia szybko, to ja o te, parę minut - może sekund :P - szybciej. Zmieniło mi się tylko to, że muszę wstawać w nocy, a czasami się budzę na dłuzej, zwłaszcza nad ranem i już nie mogę zasnąć. Ale ostatnio już mi się to dawno nie zdarzyło.

      Usuń
  16. staż związku jednak robi swoje :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Z doświadczenia wiem, że takie rzeczy po prostu można wyczuć, Kuba zawsze zasypia odwrócony do mnie tyłkiem, a też czuję czasem, że nie śpi, choć leży bez ruchu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwe, choć ja chyba jestem w takim razie mniej "wyczuciowa" :P bo nie umiem tego wyczuć :P A właściwie się nad tym nie zastanawiam po prostu :)

      Usuń
  18. zazdroszczę błyskawicznego zasypiania, ja to raczej nigdy nie zasypiałam i nie zasypiam od razu...
    Jutrzenka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na szczęście nie miałam z tym raczej nigdy problemu. Kiedy byłam młodsza, zdarzało mi się, że przed snem lubiłam snuć jakieś fantazje, coś sobie przemyśleć miłego, ale potem z tego chyba wyrosłam i po prostu kładę się i już mnie nie ma ;)

      Usuń
  19. Telepata normalnie. Aż strach :)

    OdpowiedzUsuń