*OGŁOSZENIE*

Witam wszystkich odwiedzających :) Zarówno stałych czytelników, jak i "przelotnych" gości.
Wszyscy są mile widziani, ale proszę pamiętać o tym, że jest to moje miejsce, a więc piszę o czym chcę, w sposób w jaki chcę i jestem jaka chcę być :) Jeśli się komuś to nie podoba, nie musi mnie uświadamiać, jaka jestem niefajna. Przymusu czytania ani lubienia nie ma.
Jeśli jesteś tu nową osobą, zachęcam do pozostawienia śladu swojej obecności w postaci komentarza (zakładka Kredki w dłoń), a jeśli prowadzisz bloga - zostaw adres. Chętnie zajrzę!
Pozdrawiam i życzę miłej lektury :)

niedziela, 28 września 2014

Niedzielny misz-masz luźych refleksji

Dzięki Dziewczyny za wszystkie słowa wsparcia pod poprzednią notką, za dzielenie się swoimi doświadczeniami, odczuciami czy też obserwacjami. Tego mi było trzeba. Nie oczekuję od nikogo, że będzie się ze mną zgadzał, że będzie mi na każdym kroku przytakiwał, bo to nie o to chodzi, ale miło mi, że wykazałyście się tak dużą empatią. Poza tym wiecie, że zawsze powtarzam, iż w relacjach z ludźmi bardzo sobie cenię szczerą życzliwość. Taką dawkę życzliwości, jaką otrzymałam od Was w komentarzach pod poprzednią notką mogłabym sobie wstrzykiwać w chwilach wszelkiego zwątpienia i od razu by mi się poprawiło :) Naprawdę jestem Wam bardzo wdzięczna. Mój sposób myślenia może nie zmieni się z dnia na dzień, moje tęsknoty i pragnienia na pewno nagle nie znikną, ale dzięki temu wszystkiemu, co do mnie napisałyście, jest mi zwyczajnie trochę łatwiej poradzić sobie z pewnymi odczuciami, bo te pozytywne emocje przyćmiły inne.

Tamta notka zdecydowanie spełniła swoją terapeutyczną rolę :) Wiecie, że w piątek przesiedziałam calutki wieczór przy kompie na blogowisku?? Daawno mi się to nie zdarzyło :) Blogowałam nawet kosztem mojego treningu, który sobie na piątek zaplanowałam, więc mam dziurę w kalendarzyku :P Ale chyba jednak było warto. 
W ogóle siedziałam długo, bo postanowiłam, że w takim razie już zaczekam aż Franek wróci z pracy. A kiedy wrócił, to jeszcze chciał sobie wypić piwo, więc czekałam dalej, choć przyznam, że te ostatnie pół godziny już przyszło mi z trudem :) Położyłam się w końcu o 1 i miałam nadzieję, że sobie pośpię. Pościszałam telefony (bo przecież wszyscy dookoła wiedzą, że do mnie się nie dzwoni i nie pisze po 21, ale po 6 jak najbardziej :)) i... otworzyłam oczy dokładnie o 6:14! No myślałam, że mnie piorun jasny trafi! Żeby po pięciu godzinach snu czuć się już rześkim jak skowronek?? Poszłam do toalety, ogarnęłam się trochę, ale że było ciemno, to położyłam się z powrotem.
Zaczęłam rozmyślać dalej na temat tego chłopca a konkretnie o tym, jakie ja mu książki będę podsuwać do czytania, bo przecież jakie książki lubią dziewczynki, to ja wiem...

//Ejj, wpadł mi do głowy teraz szatański pomysł :P Słyszałyście o tej metodzie, żeby dzieciom nie narzucać żadnych ról społecznych, nie mówić nic o płci itd? No to może ja też w to pójdę i niech sobie Dzieciak sam zdecyduje, czy chce być chłopcem, czy dziewczynką, co tam fizjologia! :)) Hihi :)))//

No, ale wracając do tego rozmyślania - to w końcu mnie znużyło i udało mi się usnąć. Nawet coś mi się przyśniło. Przebudziłam się dopiero o 8:30, gdy Franek zerwał się z łóżka i nawet się nie ubrawszy, poleciał po odkurzacz i żeby nie tracić czasu zaczął sprzątać. Zanim się ubrałam i wypiłam kakałko (kakao zawsze będzie dla mnie kakałkiem i już, takie zboczenie z dzieciństwa - pamiętacie?:)) on zdążył poodkurzać, pozmywać i wypucować łazienkę. Franek zdecydowanie jest lepszy w sprzątaniu niż ja :D Dla mnie zostawił ścieranie kurzu, ale chyba sobie to odłożę na "w tygodniu", bo mi szkoda było czasu wczoraj. 
Poszliśmy na zakupy a później wybraliśmy się na basen. Dużo było dzieciaków, ale w sumie pływało się całkiem fajnie o tej porze, bo nawet przez większość czasu mieliśmy tor tylko dla siebie. Opowiadałam już Wam, jak niedawno chcieliśmy po pływaniu na basenie sportowym przejść do rekreacyjnego? Spojrzałam w tamtym kierunku i powiedziałam: "ale tam są wszyscy tylko z dziećmi!, nie ma samych dorosłych", na co Franek odparł: "no to co? my przecież też z dzieckiem idziemy" No fakt :D

Zresztą wczoraj podobnie - wpadł mu do głowy pomysł, że może byśmy się do cyrku wybrali. Jej, wieki nie byłam w cyrku! Cofnęłabym się trochę do czasów dzieciństwa... W każdym razie zajrzeliśmy na stronę internetową, żeby sprawdzić ceny biletów i przez chwilę rozważaliśmy, jaki moglibyśmy kupić (bo ostatecznie się nie wybraliśmy ze względu na inne plany), na co Franek stwierdził: "jak to jaki? rodzinny! Będziemy przecież z dzieckiem"
Ciągle o tym zapominam:P 
W ogóle Franek się coraz bardziej wczuwa emocjonalnie. Kiedy zapytałam go o wrażenia z USG (mając głównie na myśli to, że dowiedzieliśmy się, że wszystko jest ok, choć oczywiście nie tylko) odpowiedział, że takie ładne to dziecko jest! :) Dla mnie wyglądało normalnie, jak dziecko :))) Wszystkie noworodki wyglądają dla mnie tak samo, więc pewnie jak się urodzi, to i tak to będzie na początku taka mała małpka :P Ale możliwe, że dla nas to będzie najładniejsza małpka ze wszystkich, no bo tak chyba w sumie powinno być. W każdym razie Franek skupia się na stronie emocjonalnej, a ja na praktycznej i zastanawiam się na przykład, po której stronie umieścimy fotelik samochodowy :)

Ostatecznie popołudnie spędziliśmy załatwiając różne sprawy. Na przykład odebraliśmy Franka grafik i okazało się, że w październiku chodzi tylko na pierwszą zmianę :) A od 22. ma urlop. Mamy nadzieję, że ta tendencja porannej zmiany utrzyma się już na dłużej, bo Franek załatwił sobie zmiennika, któremu zależy tylko na popołudniówkach.. Ale przez ten urlop trochę trudno stwierdzić, czy tak już zostanie na stałe, czy to tylko na ten miesiąc tak ich rozpisali.
Później Franek kupił sobie grę komputerową na którą czekał miesiącami. Wiedziałam więc już, że wieczór mam z głowy, bo on będzie grał w piłkę nożną. Palcami na rzecz jasna :) No, ale należy mu się od czasu do czasu, przez ostatnie dni bardzo długo pracował i wracał po nocach... W dodatku wcześniej zabrał mnie do parku na moje ulubione lody, więc mu to wybaczyłam :) 
Znowu się zajęłam blogowaniem a potem oglądałam Lejdis. Pod koniec oglądałam już chodząc po pokoju, bo jak tylko usiadłam, to oczy mi się zamykały, a chciałam zobaczyć ten film do końca. Ostatecznie znowu się położyłam przed 1, ale pospałam aż do 6:50 :P Dłużej się jednak już nie dało i od ponad trzech godzin jestem na nogach, podczas gdy Franek odsypia nocne kopanie piłki. 
Już mi się trochę nudzić zaczyna! Chyba go pójdę obudzić :P


66 komentarzy:

  1. bo punkt widzenia zależy od punktu siedzenia :D najważniejsze, żeby widzieć światełka w tunelu :D buziaki

    OdpowiedzUsuń
  2. niech zgadnę,,,, Fifa 15 ? :P

    a może podrzucić Ci linki do blogów mam chłopców ? ;))

    a te nie zwracanie uwagi na role społeczne.. Ja jestem jak najbardziej za ! Naprawdę denerwują mnie ludzie, którzy krzywo patrzą na chłopca prowadzącego wózeczek z lalką np. choć tak naprawdę to chyba normalne, że przygotowuje się do roli taty, no albo wcale mi nie przeszkadzało, kiedy Lila miała jazdę na samochody... To dzieci, one muszą poznać wszystko, dla nich chyba nie ma za specjalnej różnicy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście :) Dotychczas Franek zawsze kupował tę starą wersję - czyli np z zakupem 2013 czekał do 2013 itd i wtedy było dużo taniej, ale tym razem sobie pofolgował.

      Dzięki :) Ale nie trzeba, myślę, ze to jednak powinno wyjść w sposób naturalny no i przede wszystkim sama muszę sobie wszystko poukładać :) Zresztą raczej nie zatopię się tak totalnie w tematykę wychowania dzieci mimo wszystko, bo to nie do końca w moim stylu :)

      Ja to napisałam raczej z przymrużeniem oka.. :) Bo o ile zgadzam się z tym, co napisałaś na końcu - to znaczy, jak najbardziej nie można dziecku zabraniać bawić się lalkami tylko dlatego, że jest chłopcem i w ogóle nie można aż tak rozróżniać tego co wolno chłopcom, a co dziewczynkom (podobnie zrsztą jak jestem absolutną przeciwniczką sztywnego podziału obowiązków w małżeństwie), to te teorie są dla mnie ekstremalnie przesadzone :) NIe znoszę skrajności a tego rodzaju poglądu są właśnie dla mnie skrajne. Pomimo wszelkiej tolerancji dla chlopca bawiącego się z dziewczynkami w dziewczęce zabawy i na odwrót, uważam, ze ubieranie go w spódniczkę, albo wmawianie dziewczynce, ze może sikać na stojąco jest grubą przesadą :) Dla mnie płeć po prostu nie jest związana tylko z pełnieniem jakiejś roli społecznej, ktorą można ukształtować w zależności od pragnień, ale po prostu mimo wszystko ściśle wiąże sie z biologią i paroma innymi rzeczami, np z tradycją
      To się rozpisałam :))

      Usuń
    2. Wtrącę tylko, że trzeba mimo wszystko uważać. Moja ciocia miała jednego syna i marzyła jej się córeczka, a urodził się drugi syn. Na siłę zainteresowała go lalkami, modą, gotowaniem...i mam teraz kuzyna geja. Możliwe, że takie skłonności od zawsze w nim drzemały, ale uważam, że sposób wychowania miał na niego jednak ogromny wpływ.

      Usuń
    3. Otoz to! Nie przesadzaj ze syn to koniec swiata! Chlopcy tez sa fajni. Ja mam corke i co? tez sobie wyobrazalam jak to bedzie cudnie sukieneczki spineczki i gumeczki a poki co maja cora sukienek nie toleruje a spinki na glowie sa z zegarkiem w reku minute...

      Usuń
    4. Anonimowy (czyli kto??) a gdzie ja napisałam, że to jest koniec świata. Wręcz przeciwnie, nawet w ktorymś z komentarzy pisałam o tym, że tak nie jest. No widzę, ze akurat z twojej strony na empatię liczyć nie mogę :) Ja pisałam o tęsknocie i niespełnionym marzeniu a nie końcu świata.

      MK tego też bym sie obawiała właśnie :) Dlatego właśnie tak podkreślam, ze boję się skrajności :) Nie, nie w komentarzu chodziło mi o to, żeby nie odciągać na siłę dziecka od zabawki która je interesuje (nawet jeśli jest niechłopięca, czy niedziewczęca) i nie dzielić aż tak kategorycznie spraw na babskie i chłopskie :) Ale też absolutnie nic na siłę.
      Ja chyba też myślę, że to wychowanie mimo wszystko mogło mieć jakiś wpływ.. Swoją drogą to właśnie o tym też myślałam, że to, że ma się chłopca wiąże się z ryzykiem, że będzie on jakiś zniewieściały (już nawet nie o gejach piszę) - pełno teraz takich facetów i nie wiem skąd się biorą:/

      Usuń
  3. Ja się nie wykazałam empatią, ale cóż...

    Chwilowo uciekam z blogosfery. Mam swój realny świat, obcy wirtualny mnie chwilowo nie bawi.

    Powodzenia Margola!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, jak już pisałam, nie zaskoczyło mnie to :)

      W zeszłym roku chyba też znikałaś? Nie pamiętam tylko, czy też dokładnie w tym czasie. W każdym razie dzięki za informację i również powodzenia.

      Usuń
    2. Polemizowałabym jednak, czy to rzeczywiście była brak empatii.

      Dobrze pamiętasz-rok temu prawie dokładnie o tej samej porze usuwałam się w cień. Wtedy przytłoczyło mnie pewne zawirowanie w moim życiu. Teraz (odpukać) wszystko jest w porządku i może chcę przypilnować, żeby nadal tak było? ;) A może zwyczajnie pora roku nie nastraja? Sama nie wiem... W każdym razie wrócę, może za kilka dni, może za tydzień, a może dopiero za pół roku? Trudno mi powiedzieć, ale pewnie wrócę :)

      Usuń
    3. :))) Rozbawiłaś mnie teraz :)) Przecież to nie ja napisałam tylko cytuję Twoje słowa: Ja się nie wykazałam empatią, ale cóż...
      melanii, czasami jesteś naprawdę mistrzem niekonsekwencji :))

      Rozumiem, każdy ma swoje sprawy i każdy w każdej chwili może z blogowania (lub w Twoim przypadku tylko zaglądania tu) zrezygnować. Nic na siłę.

      Usuń
  4. Margolka no jak to nie wiesz co będzie Twoje dziecko czytało ???? no całą bibliografię Szklarskiego !!! przecież historii o Tomkach jest taka masa, że szok :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)) Dzieki za podpowiedź :)
      A bo widzisz, mnie nigdy ta seria nie interesowała! i to wlaśnie w tym chyba raczej tkwi problem, że ja nie będę za bardzo miała pomyslu na to, zeby jakieś ciekawe lektury chłopcu zaproponować :)

      Usuń
  5. :))) a wiesz, że ja ostatnio też tak mam z tym spaniem? Wczoraj do 1 w nocy scrapowałam, uznałam, że dziś mnie nic nie goni, więc nie nastawiam budzika i...obudziłam się o 6:30 :-/ Chciałam jeszcze trochę pospać, ale Saba otwarła sobie drzwi nosem, wskoczyła na łóżko i sprawdzała, co się stanie, jeśli wepchnie mi cały język do ucha, więc odpuściłam i wstałam. I dalej scrapowałam :D Ty masz weekend blogowy, a ja scrapowy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. MK, widuję Cie na różnych wspólnych blogach i zawsze miałam ochotę Cię poznać, byłabby taka możliwość?

      Usuń
    2. Podaj mi swój adres mailowy, to się do Ciebie odezwę ;-)

      Usuń
    3. Ja tak mam praktycznie zawsze :/ I dlatego właśnie wiem, że nie mogę się kłaść późno nawet w weekendy bo skutek tego będzie taki, że będę niewyspana. Po prostu mój biologiczny zegar ma budzik ustawiony na okolice szóstej i koniec :)

      Usuń
    4. Hehe mój zegar biologiczny szaleje i przez miesiąc mnie budzi o 5-6, a później przez kolejny miesiąc ciężko mi wstać nawet o 9 :P

      ps. z książek dla dzieci - niezależnie od płci - polecam Mikrulki, napisała i wydała je żona mojego kuzyna :)

      Usuń
    5. Mój od paru lat się nie psuje i chodzi tak samo ;))
      Aa i zapomniałam napisać, że nie umknęło mojej uwadze, że masz weekend scrapowy, bo co chwile się pojawiają nowe zdjęcia ;)))

      Dzięki, nie znalam tego ;)

      Usuń
  6. ja nawet nie wiem jakie bajki aktualnie są w modzie czy to dla chlopców czy dziewczynek :)) będę sie uczyć z blogów, oo :))
    też mam to samo ze spaniem, liczyłam na wyspanie się po całotygodniowym wstawaniu o 4.20 i spaniu po 4-5 godzin, ale gdzieee tam..punkt 6 wczoraj się obudziłam, dzisiaj również, ale po godzinnej przerwie, dospałam do prawie 9 ;) i wstałam z potwornym bólem głowy :))
    miej niedzieli :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też kompletnie nie wiem :)
      No to prawda, czasami jak się zaśnie drugi raz, to się człowiek budzi jeszcze bardziej zmęczony. W każdym razie widocznie masz tak, jak ja, że Twoj organizm przyzwyczaił się do wczesnych pobudek - co ma zdecydowanie więcej dobrych stron moim zdaniem (długi dzień na przykład), ale czasami chciałoby się trochę powylegiwać :)

      Usuń
  7. Ja lubiłam np. książki Niziurskiego, brat chyba podobnie. Takie przygodowe, uniwersalne. Chyba sporo tego jest, od rodziców chłopców raczej nie słyszałam narzekań na ubogi wybór. I ja np. nie lubiłam "bajek dla dziewczynek" :P Tak samo zabawa autkiem bardziej mi się podobała niż lalką (bo jest małe i więcej można z nim zrobić, może się ścigać, zderzać, zjeżdżać, a może też mieć przyjaciół, chodzić do szkoły, jeździć na wycieczki i kandydować w wyborach, lalka jest mniej praktyczna). W ogóle jako dziecko trochę żałowałam, że nie jestem chłopcem, na szczęście mi przeszło i teraz bym się nie zamieniła :P A żałowałam głównie dlatego, że stereotypowe zabawy chłopców są ciekawsze, nawet teraz na chłopięcym stoisku są lepsze zabawki - dlatego jestem za niewciskaniem ludzi w role niby określone płcią. Nie znaczy, że mam wmawiać chłopcu, że może być dziewczynką i na odwrót. Ale nawet, jak mały chłopiec pozwala wpinać sobie spineczki we włosy i domaga się ubierania w dziewczęce bluzeczki, nie znaczy, że nie wyrośnie z niego męski hetero facet - przykład z życia :)
    Gdybym miała dziecko, na pewno dostałoby klocki Lego (jeszcze mam moje!), piętrowy garaż dla samochodów (mam nadzieję, że jeszcze się tym bawią :P), domek dla lalek (zawsze mi tego brakowało i zazdrościłam kuzynce), ale przede wszystkim zdalnie sterowany samochód, oczywiście bez kabla. Albo helikopter. I najlepiej kolejkę do tego. :)))
    Dziecko w łonie matki dla mnie jest każde takie samo, nawet tuż po urodzeniu średnio widać, jakie ono będzie, ale skoro Franek widzi, że ładne, to tego się można trzymać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano tak, te książki chyba rzeczywiście są i dla chłopców i dla dziewczynek. Chociaż ja chyba tylko Marka Piegusa czytałam.. No i pomyslałam jeszcze o serii o Doktorze Dolittle...
      Ja może też bajek dla dziewczynek nie lubiłam, ale już serię o Ani z Zielonego Wzgórza jak najbardziej przeczytałam.
      Ja autkami jednak nie potrafiłam się bawić :) A co do zabawek w obecnych czasach - mam absolutnie inne odczucia niż Ty! Właśnie moim zdaniem są lepsze rzeczy na stoiskach dla dziewczynek, u chłopców nie widzę nic ciekawego, a jeśli już to drogie straszne.
      Akurat zgadzam się z Tobą że w jakichś umiarkowanych ilościach tego rodzaju zachowania jak wpinanie sobie spineczek w głowie (syn kuzyna Franka tak miał :)) niczym nie grozi - więc pod tym względem uwazam, że można dziecku pozwolić na ekperymenty, ale jednocześnie jestem zdania, że powinno się wytłumaczyć, ze takie spineczki to raczej domena dziewczynek. Wiem, że zwolennikom pewnych teorii by się to bardzo nie spodobalo, ale ja jednak jestem za zachowaniem podziału płci :)

      Franek właśnie dzisiaj powiedział, ze żadnych klocków Lego, bo to strasznie drogie i się dziecko przyzwyczai :))) Ale ja też swoje mam jeszcze :)

      Dla mnie tez raczej wszystkie dzieci są takie same a noworodki raczej ładne mi się nie wydają :)) Ale dobrze, że chociaż Franek to dostrzega :)

      Usuń
  8. tak myslę, co za roznica gdzie ten fotelik bedzie?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie dlatego się nad tym zastanawiam :) Po pierwsze zastanawiam się, czy w ogóle różnica jest, czy tylko mi się zdaje ;) Bo na przykład myślę o tym, że jeśli fotelik jest po stronie pasażera, to w niektórych przypadkach latwiej będzie dziecko tam ulokować (bo nie jest od osi jezdni tylko od chodnika), ale z kolei jeśli będzie po stronie kierowcy to pasażer będzie mógł w razie czego się do tego dziecka łatwiej odwrócić, niż gdyby było zaraz za nim.
      Nie wiem, czy to ma jakiekolwiek znaczenie, ale właśnie dlatego, że nie wiem, to się zastanawiam :)

      Usuń
    2. My na przykład stawiamy tak, żeby słońce nie raziło podczas jazdy, bo małej to przeszkadza, a jak jadę ja sama z nią, to zawsze po stronie pasażera stawiam, bo jak się odwrcam to ja widzę...:)

      Usuń
    3. ALe na to chyba są różne sposoby? Np jakieś nakładki na szyby i takie tam? :)
      Jak prowadzisz samochód to się oglądasz? To chyba niezbyt bezpieczne? :)

      Usuń
    4. Oglądam się sprawdzić co robi Julia. Bez różnicy czy się odwrócę czy będę spoglądać w lusterko patrzeć co robi - to tak samo :)
      Są np.lusterka samoprzylepne, ale ja nie kupiłam. :) Przeważnie jeżdżę z kimś jeszcze, rzadko sama. A nawet jeśli to niedaleko - góra 10 km.

      Usuń
    5. Domyślałam się, że po to właśnie się oglądasz, czy też spoglądasz w lusterko :) Rozumiem. No w naszym przypadku to jednak jest inaczej, bo jeśli już wsiadam za kierownicę to zazwyczaj po to, żeby przejechać przynajmniej 200 km, a na takiej trasie jednak jest trochę inaczej, więc przypuszczam, ze gdyby już się zdarzyło, że będę jechać sama z dzieckiem, to pewnie je umieszczę na przednim siedzeniu. Aczkolwiek w ogóle wolałabym uniknąć takich sytuacji, bo jednak na drodze czasami liczy się sekunda, kiedy odwróci się swoją uwagę.

      Usuń
  9. Jak tak sobie czytam o tym Frankowym emocjonalnym i Twoim pragmatycznym podejściu, to wydaje mi się, że Twoje obawy, czy dogadasz się z synkiem są nieuzasadnione :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Franek oczywiście też miewa jakieś zapytania natury praktycznej, ale jeśli chodzi o emocje to na razie mnie wyprzedza (choć też wcale nie szaleje :)) A dlaczego w związku z tym myślisz, że moje obawy są nieuzasadnione? :) Bo chyba nie do końca wiem :)

      Usuń
    2. Już przy poprzedniej notce sobie pomyślałam, że jesteś taka pragmatyczna i zorganizowana, masz sporo męskich cech, więc wydaje mi się, że akurat z chłopcem dobrze się dogadasz.

      Usuń
    3. Mnie się zawsze wydawało, ze to wcale nie są specjalnie męskie cechy, a wręcz przeciwnie :)) Przeczytaj co napisałam w komentarzu do Meg (trochę niżej) - będziesz wiedziała z czego to wynika :))

      Usuń
    4. No dobra zabiłaś mi tym ćwieka, bo trochę racji w tym jest. Sama znam dużo zaradnych i "twardych" babek. Natomiast większość facetów z mojego otoczenia też ma te cechy. Chyba poleciałam stereotypem niechcący :)
      Ale i tak podtrzymuję swoje zdanie, że z synem się dogadasz, będziesz przecież jego mamą, przez większość życia kobietą numer jeden :)

      Usuń
    5. Bo wiesz, to prawda, że faceci myślą bardziej logicznie niż kobiety (czasani aż za bardzo:)), tylko ja właśnie zawsze mam wrażenie, że oni tę logikę mają trochę oderwaną od rzeczywistości :)))
      Mam nadzieję, ze tak będzie. :) Ale też faktem jest, że cały czas w głowie mam to, że córkę wychowuje się dla siebie, a syna dla kogoś innego.. Chyba mi to jednak doskwiera.

      Usuń
  10. Znajac życie na pocztku będziesz siedzieć razem z malenstwem z tyłu lub Franek, więc fotelik będzie w tym miejscu aby któremuś z Was było wygodniej. Ile jeszcze dylematów przed Wami... Jeśli wolno spytać to wiecie juz jaki wózek chcecie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A coś Ty, my nawet nie wiemy jakie są :))) Nie dojrzeliśmy jeszcze nawet do kupna czapeczki a co dopiero wózka :) No, przechodziliśmy wczoraj obok sklepu w centrum handlowym, więc weszliśmy niby obejrzeć wózki i wyszliśmy stamtąd nie obejrzywszy żadnego. Czekamy po prostu aż będziemy gotowi na tego rodzaju zakupy, teraz po prostu jeszcze tego nie czujemy.

      Usuń
    2. A zapomnialam na początek dla chłopców jest taka fajna seria książeczek MAŁY CHŁOPIEC i są tam takie książeczki jak np. kolejka Błażeja, śmieciarka Jarka, auto Artura, radiowóz policjanta Pawła itp. Mój Szymi bardzo lubi te książeczki

      Usuń
    3. No i kolejna rzecz która Ci polece bo moim zdaniem to jest przydatne pozycja do karmienia taki banan ok 170 cm przyda Ci sie on nawet teraz do spania.

      Usuń
    4. Hmm, chyba widzialam tę serię, kiedy kupowaliśmy coś dla chrześnicy Franka. Na chwilę obecną strasznie mi te tytuły brzmią, tak... chłopięco :)) Będę musiała się przestawić.. Ja naprawdę jestem chyba stuprocentową dziewczynką :)
      Ale dzięki, na pewno się przydadzą, chociaż ja bardziej obawiam się tego późniejszego etapu - i tym się martwiłam :) Ja w wieku 5 lat przeczytałam Dzieci z Bullerbyn a kiedy mialam 7 to Anię z Zielonego Wzgórza no i zastanawiałam się, co mogłoby czytać moje dziecko płci męskiej, bo raczej nie Anię :)

      :)) nawet nie wiem, czy ja faktycznie tą piersią będę karmić - ostatnio na przykład śnilo mi się, ze nie mogłam :) To pewnie przez to, że moja mama nie karmiła ani mnie ani mojej siostry bo po prostu nie miała pokarmu ;) Pewnie wszystko wyjdzie w praniu, tego się muszę trzymać, w przeciwnym wypadku chyba bym się za bardzo zamartwiała.
      Do spania?? A czemu do spania? :))) mi się dobrze śpi bez żadnych akcesoriów :) Obawiam się, że inne rzeczy mogłyby mi to utrudnić :)

      Usuń
    5. Sprawdziłam sobie w necie jak to w ogóle wygląda. Oj nie sprawdziłoby mi się to, bo ja musze spać wtulona w moją płaską podusię :) Nie umiem zasnąć, jak mam głowę za wysoko no i nos zawsze mam wtulony w jaśka. Jeśli chodzi o dolną część - nie wiem, jak będzie później, bo na razie brzuch mi w spaniu wcale nie przeszkadza- raczej nie czuję, że go mam, ale jeśli pojawiają się problemy z bólem nóg czy kręgosłupa, to na pewno coś takiego pomaga.

      Usuń
    6. Pozyska jest fajna nie tylko jak sie karmi piersią ale też butelkowo. Jeśli chodzi o spanie mi pomaga abym nie przewróciła sie z lewogo boku na plecy. Poza tym ona ma piłeczki które sie dopasowuja :) Ale każdy ma inne potrzeby :)
      A Dzieci z Bullerbyn też mu będziesz mogła przeczytać a zamiast Ani z Zielonego Wzgórza to np. Robinsona Cruzo :)

      Usuń
    7. Aha :) Właśnie parę notek temu rozmawiałam w komentarzach z którąś z Was na temat pozycji spania i zastanawiałam się, czy ktoś to robi - w sensie pilnuje tego :) Dla mnie to by była katorga! Chyba odleżyn bym dostała, gdybym musiała spać przez tyle czasu tylko w jednej pozycji :) I na pewno bym się nie wyspała, bo ja w ciągu nocy zmieniam pozycję kilkakrotnie (wiem, bo za każdym razem budzę się w innej) a z taką blokadą budziłabym się przy każdej takiej próbie.
      Wiem, że się sporo mówi o tym spaniu na lewym boku, ale rozmawiałam kiedyś z położną a także lekarzem i powiedzieli, że najważniejsze jest, żeby spać po prostu wygodnie i nie stresować się tym, że pozycja jest nie taka, bo to przyniesie jeszcze więcej szkody. To pewnie jest kwestia indywidualna, jeśli ktoś ma problemy z krążeniem, czy oddechem, to pewnie tak dla niego jest lepiej, ale ja kładę się np. na lewym boku, ale potem muszę się przewrócić, bo już mi się robi niewygodnie.

      Tak, ja doczytałam, że ta poduszka się w miarę dopasowuje, ale mojej podusi nic mi nie zastąpi - przecież ja się bez niej nigdzie nie ruszam :))

      Ja będę tylko podsuwać :P Sam ma sobie przeczytać już w tym wieku ;))) Cruzoe jest dobrym pomysłem, chociaż przyznam, że się przejadłam nim na studiach filologicznych, bo przewałkowaliśmy tę lekturę wzdłuż i wszerz, łącznie z omówieniem powieści prześmiewczych :)))

      Usuń
  11. rozbawił mnie fragment o basenie:) a z książek dla chłopców polecam serię Pana Samochodzika, no i jak będzie dużo starszy książki Karola Maya o Indianach, Winetou itp.
    Jutrzenka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Franek potrafi być zabawny :))
      Dzięki, wezmę to pod uwagę ;) Właśnie na tym polega problem i moje "zmartwienie" te wszystkie książki wydają mi się nudne, nigdy ich nie przeczytałam i stąd moja lekka irytacja :)

      Usuń
  12. Ojj ja się nie zgodzę, że wszystkie noworodki wyglądają tak samo :) Tego dnia, co moja Julia urodziło się łącznie 5 dzieci na oddziale. Każde zupełnie inne. Kiedy leżały obok siebie, w niczym nie przypominało jedno drugie. Jedne pomarszczone, inne gładziutkie. Jedne czerwoniutkie, inne różowe, jeszcze inne normalne (cera)... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam na myśli rysów twarzy, bo wiem, że się noworodki od siebie różnią :) Tylko, że moim zdaniem wszystkie bez wyjątku wyglądają jak małe małpki :) Niezależnie od stanu skóry itd, bo prostu taki mają układ twarzy ;)

      Usuń
    2. No właśnie o to mi chodzi, że nie ;) O tę skórę mi chodziło :)
      Że mitem jest, że dzieci rodzą się wszystkie pomarszczone, pofałdowane, itd...:)
      Sama się przekonasz ;)

      Usuń
    3. A mnie właśnie nie o skórę :) Napisałam, ze niezależnie od stanu skóry, bo widziałam różne noworodki i rzeczywiście jedne są czerwone inne nie i jedne pomarszczone i inne nie :) Ale wszystkie jakie widziałam po prostu taki mają układ twarzy, ze jednoznacznie kojarzą mi się z małpkami :) Dopiero później z tego wyrastają

      Usuń
    4. :))) Moje też będzie małpką pewnie, ale przecież małpki są słodkie :P

      Usuń
  13. Margolko, tak sobie pomyślałam, że masz chyba jakiś męski pierwiastek w sobie z tym swoim racjonalnym podejściem, typu fotelik itp;) Franek za to nadrabia w kwestii emocjonalnej:)))

    Dopiero jak Wasze dziecko się urodzi to zobaczysz, że noworodki wcale nie są do siebie podobne:) Jakby położyć koło siebie kilkoro, ubranych tak samo- Ty bezbłędnie poznasz swoje:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No:P Tak jakby się zamienili rolami ;p

      Usuń
    2. Meg: :)) Ale przyznamm, że mnie się zawsze wydawało, ze takie praktyczne podejście to właśnie domena kobiet :) Obserwując mężczyzn mi najbliższych - np. tatę, wujka, dziadka przypominam sobie, ze w wielu sytuacjach to mama albo ja i siostra musiałyśmy ich sprowadzić na ziemię, zeby pokazać jakieś praktyczne rozwiązanie danego pomysłu :) Podobnie u mnie w pracy - pracowałam głównie z facetami i zawsze w awaryjnej sytuacji oni byli do niczego! Bo owszem, logicznie myśleli ale nie potrafili tego myślenia zorganizować w spójną całość i ostatecznie robili wszystko na opak, dopiero kiedy interweniowałam ja lub koleżanka, to zaczynali pracować jakoś tak z oszczędnością czasu i bardziej praktycznie :))
      A Franek pod względem wylewności zawsze był bardziej emocjonalny, przynajmniej sto razy częściej np mówi, ze mnie kocha, podczas gdy ja muszę się do tego zbierać tygodniami czasami :)

      Tak jak napisałam Tissanie - nie chodzi mi o rysy twarzy, bo wiem, ze pod tym względem można dzieci rozróżnić, ale rzecz w tym, że dla mnie wszystkie wyglądają jak małe małpki :)

      Kropka: raczej nie, po prostu oboje jesteśmy dość zrównoważeni pod wieloma względami i tylko niektóre cechy w niektórych sytuacjach są np bardziej wyraźne u mnie albo u franka :)

      Usuń
  14. Jak Dzieć będzie interesował się wojnami, kałachami itp. to zapraszam do mojego G. Pogadają sobie i nie tylko ;)

    Wiesz, że od razu pomyślałam o nowej Fifie? :D a wcale nie interesuję się grami! :)

    P.S Jeden dzień człowiek robi od rana do...rana i nie nadąża nad Twoim blogiem :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)) Hehe, będę pamiętać, dzięki :P

      Ja siłą rzeczy trochę się muszę interesować :) To Franka ulubiona gra, choć dotychczas zawsze kupował tę starszą wersję, żeby wyszło taniej, czyli np,. tę 2015 kupilby dopiero w przyszlym roku. No ale zaszalał sobie. Cóż, ja sobie kupiłam stanik za 180 zł, to on może grę za 140 :))

      Ps. Bo ja jestem taka niezrównoważona :P Raz piszę codziennie, zeby potem zapaś w tygodniowy letarg :) Choć teraz będę miała niestety dużo więcej czasu, więc obawiam się, ze o ile nie opuści mnie wena lub nie dopadnie jakiś blogowy niechciej, to będzie notka za notką

      Usuń
    2. A jaką drużyną/państwem gra? :D To w sumie równowaga w przyrodzie została zachowana :D Ale mi się marzy nowy stanik!!!

      P.S Kurde jak akurat studia mi się zaczną :D ok, będzie co czytać w pociągu ;P Ja też teraz mam ochotę dużo więcej pisać. To pewnie przez to, że sporo się dzieje i mam mnóstwo dziwnych emocji w sobie.
      Pielęgnuj wenę, dbaj o nią itp ;)

      Usuń
    3. Zapytałam i powiedział mi, ze on gra w lidze cokolwiek to znaczy:P - no ale chyba nie ma stałej drużyny tylko sobie rożnymi gra i osiąga jakieś tam różne etapy.
      Ja musiałam sobie kupić, bo choć w centymetrach przybyły mi raptem 2, to naprawdę większość moich staników zaczęła mnie denerwować.

      Ja jeszcze muszę popracować nad komentarzami, bo ostatnio się z tym zapuściłam i tylko Was czytam bez słowa :)
      Oki, będę ją podlewać :P

      Usuń
  15. Twój Franek jak mój P., również zostawia mi tylko kurze do wycierania :P

    Margolko, mój chłopczyk lubi czytać dokładnie te same bajeczki co dziewczynki :P Zdarza się nam nawet gazetka My lite Pony, ale ponad wszystko lubi Pepę (też pisemko, myśle, że ksiązki dla dzieci są bardzo uniwersalne i w większości unisex) Poza tym Kubuś Puchatek (uwielbiam)... Ale i ksiązka o strażakach i dinozaurach też jest :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do moich obowiązków jeszcze należy pranie i prasowanie :) Kiedyś, zanim zamieszkaliśmy razem zawarliśmy umowę, że ja się nie tknę odkurzacza i nie padnę na kolana do mycia podłóg a on powierzy swoje koszule mojej opiece :) Poza pewnymi sytuacjami wyjątkowymi się tego podziału trzymamy :)

      Dzięki :) Tak mi się wydaje, ze ja po prostu wieloma sprawami związanymi z tą kwestią przejmuję się za bardzo, bo za dużo o nich myślę, a tak naprawdę wszystko okaże się dużo łatwiejsze i samo wyjdzie :)

      Usuń
    2. O to u nas prasowanie padło P. w przydziale. On sie chyba boi, że mogłabym mu koszulę spalic. :P I niech tak mysli :)
      Natomiast odkurzać lubię, podłoga jest dla niego :)


      A wiesz jakie super zabawki są dla obu płci? :) Moje ulubione do klocki lego duplo kubusiowe i z innych bajeczek, ciastolina z zestawami np do robienia lodów albo domek św pepy (dostanie na mikołaja :) Naprawdę z chłopczykiem nie trzeba bawić się wyłącznie autkami, choć po tylu latach zaczęłam nawet i je sama wybierac i podziwiać niektóre modele i ..kolory :D

      Usuń
    3. Hehe :) Ja prasować nawet lubię, więc spoko ;) W przeciwieństwie do odkurzania.

      O, klocki brzmią fajnie, tym to się mogę bawić :) Ciastolina w sumie też brzmi dobrze (chociaż to robienie lodów niestety w dzisiejszych czasach nabrało chyba nieco głębszego wymiaru :P), więc dzięki za wskazówki :) Może rzeczywiście przestanie mi się wydawać, że chłopcu to tylko samochody i roboty się kupuje.

      Usuń
    4. Tak lody kojarzą się jednoznacznie :D
      Moża robić ciasteczka i babeczki :P są fajne foremki i maszynki :)
      A poza tym wszelkiego rodzaju domki i mebelki- Oliwier wielbi :P serio i z chłopczykiem mozna pobawić sie w coś bardziej dziewczęcego, sporo jest tych uniwersalnych zabawek.
      A najbardziej uniwersalna "zabawa" to jest u nas latem. Opalanko na lezakach (mój syn lubi...naprawdę... na zmianę z opalaniem się na materacu w basenie :) Tak naprawdę nie wierzyłam w to, że 4 latek wyleży/wysiedzi na sloncu i wodzie, na spokojnie tyle, ze będe mogła przeczytać 300 stron ksiązki, przerywając ją tylko na małe chwile..Z chłopakami fajnie się dogaduje, i pamiętaj, że Synuś zawsze jest mamusi :)

      Usuń
    5. :)) Takie dziecko przy którym mogłabym po prostu usiąść i poczytać książkę jest moim marzeniem :P

      Usuń
  16. Odnoszac sie do poprzedniej notki, bo nie zdazylam jej skomentowac zanim pojawila sie obecna, to mi ze wzgledu na sytuacje jest kompletnie wszystko jedno jakiej plci byloby (bedzie) moje pierwsze dziecko byleby tylko w ogole sie pojawilo, jednakowoz zakladam, ze mogloby sie to zmienic przy drugim dziecku, bo mysle, ze chcialbym zeby bylo odmiennej plci niz pierwsze :) Chociaz ja zawsze marzylam o 3ce, wiec wszystko sie moze zdarzyс ;)
    Twoje emocje sa zrozumiale i nie rozumiem dlaczego ktos moglby je krytykowac. Kazdy ma prawo do swoich marzen i swoich wyobrazen i przezyz zwiazanych z tym, ze cos nie bedzie tak jak chcielismy. Wierze jednak, ze intuicyjnie bedziesz wiedziala co i jak i choc tesknota za corka pozostanie to obawy co do opieki i wychowania syna znikna :)
    Co do spania to ja jestem kompletny i niereformowalnym spiochem i najlepiej spi mi sie od 22 do 9 nastepnego dnia i wastawanie rano to dla mnie katorga :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic nie szkodzi ;) Mam ostatnio zryw notkowy :P Ale to miłe, że wracasz do poprzednich wpisów.
      Oczywiście rozumiem Cię, bo jednak jesteś w nieco innej sytuacji i wyobrażam sobie, że gdybym byla na Twoim miejscu, mogłabym to odbierać podobnie... Ale cieszę się, że mimo wszystko mnie rozumiesz.
      Ja też myślę, że tęsknota już we mnie pozostanie, ale też wydaje mi się (a przynajmniej na to liczę), że te obawy znikną i wszystko przyjdzie samo jakoś naturalnie :)

      Oj to Ci współczuję, bo kiedy mi się zdarza dzień, kiedy wstawanie przychodzi mi z trudem, to się strasznie męczę :)

      Usuń