Haha, kto by pomyślał, że siedząc w domu będę taka zabiegana ;)) Wystarczyło, że sobie wdrożyłam plan dnia, żeby już skończyć z przesiadywaniem przed monitorem komputera - bo mam tyyyle innych rzeczy do zrobienia w domu :) Nie chodzi oczywiście o żadne tam pucowanie łazienki, czy odkurzanie, bo to Franka działka, ale miałam parę zaległych spraw porządkowych, za które nie miałam się kiedy zabrać. Zaczęłam od robienia porządków w szafach i szufladach z ubraniami - nie, jeszcze nie robię miejsca dla Tasiemca, na razie sprawdzam, czy to w ogóle będzie wykonalne :) Na pewno nie kosztem mamusi, jeśli już to tatusia z którejś szuflady eksmitujemy. On pewnie i tak tego nie zauważy, bo nigdy nie pamięta, gdzie włożył które spodnie i otwiera po omacku wszystko. Nigdy mu tego nie przekładam (chyba, że za długo jakieś ubrania leżą w łazience na pralce albo w pokoju na fotelu, to chowam) a i tak jest na mnie - więc co za różnica, jeśli faktycznie zrobię mały remanent? :D Przynajmniej oberwę zasłużenie ;)
Poza tym muszę znaleźć miejsce na te wszystkie rzeczy, które przyniosłam z pracy i stoją w pięciu kartonach (głównie środki czystości i artykuły biurowe, które nam zostały), więc systematycznie się tym zajmuję.
Codziennie też nadrabiam zaległości w lekturze gazetek obcojęzycznych i szydełkowaniu, ćwiczę i tak mi mija "dzień roboczy"
W dodatku tak się składa, że prawie codziennie muszę wyjść, żeby coś załatwić (i bardzo dobrze - na razie nie ma ryzyka, że zdziadzieję), więc pochłania to zwykle sporo mojego czasu. I dzisiaj na przykład niedługo wychodzimy na trzecie zajęcia w szkole rodzenia. Dlatego też teraz zmykam, choć parę rzeczy mam do opowiedzenia na przykład:
- jak to było w tej poradni - chociaż tak naprawdę niczego nowego się nie dowiedziałam
- sytuację z autobusu - znowu z jakąś nawiedzoną staruszką! - wiem, że już o tym było, ale po prostu to mnie tak wkurzyło, że aż się poryczałam!
- o facetach i szkole rodzenia ;)
No to czekamy na co najmniej trzy notki pod rząd! ;) Miłych zajęć :)
OdpowiedzUsuńNajlepiej trzy na raz :D
UsuńTrochę z tym ciężko może być, zwłaszcza, że Franek ma wolny weekend a to zawsze powoduje, że z blogiem mi nie po drodze ;)
UsuńMyślę, że powinnaś nam jeszcze pokazać jakieś swoje szydełkowe dzieła;)
OdpowiedzUsuńKiedyś się nad tym zastanawiałam ;) Właściwie miałam pokazać wszystkie swoje dzieła - nie tylko te szydełkowe, ale też to, co uplotłam albo wyhaftowałam w osobnej notce. Ale jakoś tak się nie zlożyło :) Jednak wcale tego nie wykluczam :)
UsuńJuz nie mogę doczekać sie o powieści o staruszce.
OdpowiedzUsuńMyślałam, ze macie przesyt tematem, bo już na to narzekałam ;)
UsuńNo to czekamy na dalsze relacje.
OdpowiedzUsuń:) Coś mi ciągle czasu brakuje.
Usuńno to juz nie moge sie doczekac, bo zapowiada sie bardzo ciekawie :)
OdpowiedzUsuń:) Nie wiem, czy mi się w ten weekend uda napisać cokolwiek, bo nie dość, że Franek ma wolne, to jeszcze świętujemy nasze imieniny i jego urodziny :)
UsuńNIEMOWLĘ, CHOĆ MALUTKIE, ZAJMUJE CAŁKIEM SPORO PRZESTRZENI W MIESZKANIU...:)
OdpowiedzUsuńTak, wiem o tym i własnie dlatego mnie to przeraża, bo ja nie wiem, jak my wygospodarujemy choć jej kawałek :)
Usuńfaceci na szkole rozenia to dobry temat:)
OdpowiedzUsuńCałkiem niezły :)
UsuńSamo życie kochana, samo życie. Łapię się co raz częściej, że zbyt wiele pasji mnie okręciło:
OdpowiedzUsuńbieganie, czytanie, pływanie i pisanie - cóż na pasje nie szkoda życia, na nerwy- szkoda pióra...
Pozdrawiam
http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
Tak to czasami bywa, ale lepiej jak czlowiek ciągle ma się czym zająć niż jakby się miał nudzić :)
UsuńSzydełkujesz, jak fajnie :) Nie mogę się doczekać relacji ze szkoły rodzenia.
OdpowiedzUsuńFajnie ;)
UsuńNa pewno będzie, tylko jeszcze nie wiem kiedy,bo coś ciągle nie mam czasu.
Do jakiej szkoły uczeszczacie? :)
OdpowiedzUsuńTak, zeby było nam najbliżej, więc w Podwarszawie :) Nie wiem, czy ona ma jakąkolwek nazwę :)
Usuń